Wpis powstał we współpracy ze sklepem mahogany.pl. Na hasło MARIA obowiązuje zniżka 10% na nieprzecenione produkty. Rabat ważny jest do 26 listopada.
Cienki, wkładany przez głowę sweter z kaszmiru zawsze jest w mojej szafie. Uważam go za bardzo plastyczny element garderoby, z którego można wycisnąć o wiele więcej niż tylko zestaw „sweter i spodnie” czy „sweter i spódnica”. Przedstawiam Wam kilka pomysłów na to ubranie. Ważne by to był cienki sweter, nie oversizowy, tylko taki zwyczajny, prosty sweterek, dopasowany do naszej sylwetki – o takim rodzaju swetra jest ten wpis. Być może znajdziecie tu coś, co pozwoli Wam na nowe spojrzenie na sweterek, który już macie :)
Zamiast paska
Ostatnio chciałam sparować koszulę i cekinowe spodnie, ale czułam, że brakuje mi paska. Pasek wydał mi się jednak zbyt zasadniczy i skupiający na sobie uwagę, więc przewiązałam się swetrem w kolorze podobnym do koszuli. Zaskoczyło, głównie dzięki temu, że sweter jest cienki i nie za wielki, nie przytłacza i nie wygląda jak gdyby wracało się z jakiejś wycieczki. Kaszmir i cekiny bardzo się lubią – im więcej tekstur, tym ciekawiej.
Użyłam swetra Thalia (rozmiar M) w kolorze light blue.
Zamiast szala
Gdy sweter jest cieniutki może z powodzeniem pełnić rolę szala. Ja lubię schować całość pod płaszcz i mieć tylko połać koloru przy samej twarzy, ale jak najbardziej można ciekawie motać rękawy na zewnątrz kołnierza płaszcza, nadbudowywać objętość i kompletnie nie ukrywać, że ma się przy szyi zamotany sweter. Nie dość, że jest to praktyczne, to zdecydowanie w trendzie!
Oczywiście po zdjęciu płaszcza, sweter można zostawić sobie po prostu na ramionach.
Do kompletu z białą koszulką
Nie mam w szafie takiego swetra, którego nie nosiłabym w połączeniu z białą koszulką. Uwielbiam jak wystający spod swetra kawałek białego materiału potrafi zmienić całość na bardziej luźną. Raczej nie używam tego zestawu do jeansów, skupiam się na elegantszych dołach – spódnicach i materiałowych spodniach, aczkolwiek lubię też mieć wtedy na dole białe sneakersy, wtedy całość jest po prostu sportowa i świeża.
Mam na sobie burgundowy sweter (rozmiar M), model Tao, który w sklepie jest przedstawiony na mężczyźnie – wychodzę jednak z założenia, że swetry wkładane przez głowę nie mają płci :)
Jak Amy
To dla mnie zawsze będzie sposób, który kojarzy mi się z Amy Smilovic, założycielką Tibi. U niej widziałam właśnie taki schemat ubioru – plisowanka, schowane pod nią kozaki, na górze luźna bluzka, a w talii przewiązany cienki sweterek, ale tak zupełnie luźno i bardziej na boku, zakrywając biodro. Sweter w zupełnie innej funkcji niż zazwyczaj.
Powtórka
Coś, co sprawdzi się zawsze. Formuła: ciemne tło, akcent w ulubionym kolorze i powtórzenie tego akcentu jeszcze raz. Co jakiś czas zmieniają się poglądy na temat tego czy buty mają pasować do torebki, nie sądzę, że trzeba się przejmować jakimiś regułami. Raczej polegałabym na swoim samopoczuciu w tym względzie. Ja nie przepadam za takim rozwiązaniem, ale za to lubię pewną ciągłość w stylizacjach np. usta, torebka, szal w podobnym kolorze. Odczuwam przyjemność patrząc na takie zestawy i sama je zakładając.
Para akcentów
Ciemny kolor jest bazą, w moim przypadku to czerń, ale zamiast jednego akcentu kolorystycznego, dobrałam dwa. Zieleń lubi się w takich sytuacjach z niebieskim. Parowałabym również czerwień z różem, fiolety z różem lub burgundem, żółcienie z pomarańczą, dwa różne neony, dwa różne metaliki – kolory, które coś ze sobą łączy. Najłatwiej oczywiście łączyć chłodne z chłodnym i ciepłe z ciepłym.
Nieoczekiwane połączenie
Od niedawna odważniej łączę ze sobą kolory – przyznam, że trzeba do takiego rozwiązania mieć odpowiedni nastrój. Nie zdarza mi się to codziennie :) Bardziej niż wygląd takiego połączenia interesuje mnie symbolika, bo czerwień to miłość, a błękit to lód i lubię opowiadać sobie taką historię, kiedy się przebieram. Ale faktycznie jest coś przyjemnego w czerwieni z delikatnym błękitem, a z kolei coś mocnego w czerwieni z kobaltem.
Monochromatyzm
Ale taki dość kontrowersyjny, bo mocno naciągnęłam granice czerwieni i wybrałam kolory w zasadzie odległe od siebie, choć dla mnie jeszcze mogące być zdefiniowane jako czerwień. Podobnie można zrobić z większością kolorów, jednak jak zwykle wyłączyłabym z tego niebieski (wiem, że często to piszę, ale niebieski jest dla mnie najtrudniejszy do takich manewrów).
To w zasadzie taki zupełnie najprostszy sposób na sweter – do eleganckich spodni i z apaszką. Nada się wszędzie :)
Przyznam, że nie po drodze mi ostatnio z jeansami, więc jeszcze żadnego z tych swetrów tak nie aranżowałam, ale postawię sobie takie wyzwanie i zestawię je z tymi jeansami, które mam. Jeśli macie ochotę, zobaczcie filmik ze stylówkami z tego wpisu na moim instagramie, o tutaj.
Jaki rodzaj swetra jest w Waszym odczuciu najbardziej uniwersalny? Jaki sweter określiłybyście jako swój klasyk?
Ostatni zestaw dla mnie najpiękniejszy- uwielbiam taką grę kolorem!
Mam tylko jeden taki klasyczny sweter, jasnobeżowy, można go łączyć z absolutnie wszystkim. Zimą jednak częściej sięgam po golfy i tu już mam więcej kolorów w szafie.
Ja na odwrót – czarne golfy i kolorowe cienkie sweterki :) Golf to dla mnie właśnie taki stały element w repertuarze i jakoś nie widzę się w innym kolorze niż czarny :)
Ja trochę z innej beczki, ale zamierzasz kupić te czerwone torebeczki? Myślę, że będą pasować do tych stylizacji.
Nie planuję kupować torebek na razie. Ostatnio kupiłam buty i gdybym miała wskazać jakieś zainteresowanie w kierunku konkretnego przedmiotu to byłaby to spódnica, nie torebka :)
Moim klasycznym, pasującym do wszystkiego swetrem jest czarny, rozpinany i niezbyt obszerny. Na eleganckie okazję i rockowe imprezy, do sukienek, dżinsów, do wszystkiego :) Dzisiejszy wpis kipi inspiracjami, na pewno będę próbować ;)
Wierzę że taki sweter może dawać wiele możliwości. Widziałam na insta jak dziewczyny noszą kardigany tyłem do przodu, wygląda to super!
Powtórka i monochromatyzm mnie urzekły. Ja już ostatnio pisałam, że moim klasykiem jest właśnie kardigan Ale taki właśnie zwykły sweterek kaszmirowy, dopasowany jest moją strefą komfortu. Czuję się w nim elegnacko bo jest prosty i pasuje do większości stylizacji. Czuję się komfortowo w domu i jak biegam po zakupy, bo mi w nim cieplutko i przytulnie. No i nie wyglądam jak bałwanek a jednak cienki sweter kaszmirowy nieźle grzeje. I zdecydowanie jest to ubranie, które noszę często i nie nudzę się.
Jesienią noszę grubsze swetry niż zimą, bo jednak gruby sweter i gruby płaszcz to dla mnie za dużo :) Kaszmir super grzeje i fajnie, że może być cienki!
Czerwien i błękit to jest coś pięknego! Wyglądasz oblędbie w takim połączeniu:)
Dzięki, połączenie, które często rysowałam, jak byłam mała :)
Ten zestaw czerwono-niebieski jest piękny :) Lubię takie połączenie, chociaż raczej w odwrotnych proporcjach: dużo niebieskiego plus czerwień dla kontrastu, chłodna, bardziej karmin niż cynober. Ale ja jestem Zgaszonym Latem.
Mam sporo wełnianych, cienkich sweterków, w tym również kaszmirowe. Mój ulubiony ma kolor niebieskofiołkowy i pasuje do zestawień budowanych na granacie, a latem – na ecru i beżach.
Ale prawdziwymi klasykami są dwa nieduże, zapinane kardigany z dekoltem V. Jeden w kolorze czerwonego wina, najchętniej noszę go zimą, bo czerwień dodaje mi energii. :) A drugi, granatowy, mogłabym właściwie nosić przez okrągły rok. Ten jest z wełny merynosa – nie tak mięciutkiej, jak kaszmir, lecz bardzo sprężystej i mocnej. Ideał wśród swetrów. :)
Piękny jest ten miłosno lodowy zestaw! To ostatnio moje ulubione połączenie kolorów tylko w odwrotnej proporcji. Muszę spróbować tak. Sweter mam w szafie jeden, bo to ubranie którego prawie nigdy nie noszę. Nie lubię swetrów w dotyku (niezależnie od składu) i siebie w swetrach. Wolę bluzy. Sweter, który mam i noszę zrobiła mi babcia i jest bardzo obszerny, bąbkowaty, ze ściągaczem i przez głowę ze ściągaczem przy szyi czyli ma kształt dużej sportowej bluzy. Jest w różnych odcieniach brązu zrobiony z lat z resztek włóczek i każda lata jest innym ściegiem. To moje najbardziej komfortowe ubranie, które zakładam jak chce żeby mi było miło i bezpiecznie. Nosze go do legginsów: czarnych welurowych albo złotych gładkich.
Przedwczoraj chciałam założyć mój cienki dopasowany sweter z merino. Ale jest na górnej części przodu dziura! Nie było jej tam wiosną, gdy robiłam przegląd. Nie widzę latających moli. Wełniane rzeczy raz na sezon mrożę, traktuję gorącą parą, smażę na słońcu. W szafce włożone odstraszacze. Odechciało mi się wełny:(
Mój klasyk swetrowy to czarny golf. Trochę mi smutno jak o tym myślę, bo mój ulubiony kaszmirowy ukradziono mi na wakacjach. Super stylówki Mario, czerwony zestaw dla mnie bomba. No i buty rewelacja. Mogę zapytać co to za marka?
Piękne te wszystkie połączenia. Wyglądasz stylowo i z klasą. Możesz zdradzić skąd czerwony płaszcz i granatowy z drugiego zdjęcia.
Takie cienkie kaszmirowe swetry to moje ubiegłoroczne odkrycie. W tym roku również w nich chodzę i wiem, ze swetry poslużą mi na wiele długich lat. Są wygodne i co najważniejsze ciepłe.
Polecam również od siebie podkoszulki z zawartością kaszmiru. Takie podkoszulki grzeją i jednocześnie zapewniają spodnią warstwę.
Znacie marki specjalizujące się w klasycznych, eleganckich ubraniach dobrej jakości, gdzie za sukienkę nie zapłacę ponad 1000 zł? Szukam przede wszystkim garnituru damskiego najlepiej z wełny ( tu jestem gotowa więcej zapłacić) i sukienek do pracy, tylko o długości przed kolano. Mini raczej odpada, ale w kroju MIDI źle się czuję. Szukam ubrań na większy biust więc odpadają wszystkie workowate kroje w których wyglądam okropnie i większe dekolty bo niestety wygląda to delikatnie mówić mało profesjonalnie. Nie mam sztywnego dress codu więc kolory jak najbardziej mogą być, ale muszą to jednak być dość eleganckie ubrania. Znam Kasię Zapalę ale tam dominują sukienki MIDI i cena też właśnie w okolicy 1000 zł za sukienkę.
Czy będę w stanie zaleźć je na przykłąd na modivo https://kodyrabatowe.naszemiasto.pl/kody-rabatowe/modivo ?