Przed kupnem tej jedwabnej chustki od Versace, miałam troszkę inne wyobrażenie na temat tego jak nosi się apaszkę. Myślałam, że po prostu założę na siebie jakąś bluzkę, spodnie, zarzucę na szyję luźno apaszkę, dam kolczyki i wychodzę. Jednak nie – chusta jest tak ozdobna, że absolutnie nie potrzeba żadnej biżuterii i tak ładna, że aż chce się zaaranżować ją troszkę dostojniej.
Teraz już zaczynam rozumieć, że im więcej takich pięknych rzeczy w szafie, tym naturalniej przychodzi podwyższenie standardu. Chcesz mocniej, wyraźniej i lepiej. Chcesz się tak czuć, chcesz tak wyglądać i chcesz tak „być”.
A co do sukienki z Simple, to kiedyś wiele z Was pisało mi, że nie jesteście zadowolone z tej marki. Muszę powiedzieć, że to jest moja druga sukienka stamtąd i na razie nie umiem się do niczego przyczepić. To prawdopodobnie kwestia konkretnych modeli ubrań. Póki co jestem zachęcona, żeby szukać tam dalej, bo wzornictwo w większości mi się podoba.
miejsce: Hudson pokoje butikowe
O tym, że chciałabym apaszkę Versace, pisałam Wam w jednym z postów. A chustę kupiłam dzięki czujności czytelniczek, które wiedząc o tym, że na Zaladno Lounge są zapowiedzi kampanii Versace, napisały mi o tym na fejsbuku. A więc bardzo dziękuję. Będę Wam na pewno dawać znać co jeszcze chciałabym kupić i może znów podszepniecie :)
Na pewno zrobię wpis o wiązaniu apaszek. Myślę tylko o tym czy nie byłoby fajnie pokazać tego w formie filmu!
Dajcie znać czy Wam się podobam w takim wydaniu, które jak do tej pory jest najwierniejszym odzwierciedleniem mojej listy klasyków. Czy planujecie zaopatrzenie się w jakieś rzeczy, które można uznać za takie z wyższej półki cenowej? Jakie to są rzeczy?
Uwielbiam jedwabne apaszki mam bardzo pokaźną kolekcję, głownie z sh bo można kupić naprawdę piękne za grosze. W tym zestawieniu wyglądasz przepięknie , prosto i strojnie zarazem. Chętnie obejrzę film o wiązaniu apaszek. Ostatnio odkryłam że czarny to nie mój kolor i nie kupuję już czarnych gór czyli bluzek, koszul, jeśli już to spodbie, mam też jeden czarny żakiet no i sukienki które rozświetlam właśnie apaszkami i wtedy jest ok. Pozdrawiam i nie mogę się napatrzeć
Dziękuję! Ja też uwielbiam grzebać w sh i rzeczywiście można tam znaleźć perły! Choć ostatnio skupiam się na paskach :)
Oj, totalnie czekam na wpis o wiązaniu apaszek, bo jestem straszną pierdołą pod tym względem :)
<3 Będziebędzie, teraz inne rzeczy robię, ale na jesień być musi!
Uważaj na swoje słownictwo ! Więźniarka czy co?…
Bardzo ładna stylizacja, podría mi sie w niej wsszystko. Sama bym sie tak ubrała
Bardzo mi miło i bardzo się cieszę.
Mario, wygladasz doskonale! Tak posagowo, majestatycznie. Znow mnie z zachwytu zatchnelo :-D
Nie spodziewalam sie, ze realizacja Twojej listy klasykow okaze sie byc tak bliska wyobrazeniu o moim stylu. Bo to co masz na sobie to dla mnie prostota ze szczypta glamour, czyli to, co najbardziej lubie. Kurcze, dalas mi gotowca ;-)
Czy napisalabys ile musialas wydac na chuste Versace? Nie wejde na Zalando Lounge. Bylam za to w butiku w Mediolanie i ceny apaszek zaczynaly sie od 199€, a to dla mnie za duzo.
Dziękuję serdecznie. Chusta kosztowała 479zł. Z tego co zauważyłam, potem jeszcze raz była ta kampania, więc pewnie jeszcze kiedyś też będzie :)
O, jak ładnie!
Piękne proporcje 'tła’ (sukienki i butów), apaszka pięknie się na nim prezentuje, łańcuszek torebki podbija wzór, i najważniejsze – widać, że Ty czujesz się w tym jak milion dolców. W wysokich nominałach.
Jesli chodzi o planowane zakupy z wyższej półki, to zdecydowanie torba (jeszcze nie zaczęłam się rozglądać) i zegarek. Trzymam się zasady, że dobre dodatki starzeją się najwolniej:-)
Dzięki Ewa, no przyznaję – czułam się wspaniale!!!
Czytam Cię od dłuższego czasu, a ostatnio przeczytałam Twoją książkę i jestem bardzo zainspirowana Twoim podejściem do stylu. Jesteś dla mnie bardzo inspirującą osobą i choć moja koncepcja stylu odbiega od Twojej, uwielbiam oglądać Twoje stylizacje i zastanawiać się nad podejściem do stylu, jaki zaproponowałaś w książce. Przepiękna chusta, pięknie wyglądasz ;)
Jakie miłe słowa. Zawsze można znaleźć coś, co łączy. Nie ważne jaki jest styl, jak się różni Twój od mojego, ważny jest szacunek, tolerancja innych estetyk i danie sobie prawa do wyrażania siebie po swojemu :) Bardzo, bardzo dziękuję za komentarz!!!
Mario, pięknie wyglądasz :) Jakie są wymiary tej apaszki?
Dziękuję ślicznie. 90cmx90cm.
Nie nosiłabym ale zdecydowanie wyglądasz wspaniale :) I w sumie jak pisała Papiku wyżej nie dla mnie czarne ubrania.
A to ze względu na kolor czy na to, że nie lubisz apaszek w ogóle? Dziękuję za komplement!
Wyglądasz wspaniale! Uwielbiam tę stylizację. Mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że to moja ulubiona! Wszystko pasuje idealnie! Klasa nie do opisania. Coś co po prostu kocham! Czekam z niecierpliwością na wpis na temat wiązanka apaszki, ponieważ mam z tym spory problem. Ktoś może polecić dobre marki apaszek w niskich cenach?
Kamila, dziękuję Ci bardzo. Podobają mi się wittchenowskie apaszki!
Kupiłam jedwabną apaszkę 90*90 w TKMax za 99 zł.
W Taranko było dużo jedwabnych apaszek za 99zł
Pięknie i zjawiskowo :) Sama bardzo chętnie podobnie bym się ubrała – minimalistyczna forma sukienki i apaszka z ciekawym wzorem. Bardzo chętnie przeczytam post o wiązaniu apaszek, bo ostatnio niezwykle podobają mi się te dodatki. Wiosną na próbę kupiłam apaszkę w kwiaty na ciemnym tle z Reserved, ale marzy mi się jedwabna chusta np. z Wittchen, podobna do tych z poprzedniego postu.
Mi one też się podobają i może się skuszę, ale póki co to estetyka tych wszystkich apaszek z Versace jest jak dla mnie nie do pobicia!
Bardzo mi się podobają sukienka i apaszka. Buty i torebka sprawiają, że ten zestaw jest jak dla mnie bardzo wyjściowo-wieczorowy.
Bardzo lubię apaszki, mam sporą kolekcję. Nie umiem nazwać sposobu, w jaki je wiążę ( bardzo prosto), ale wiem, że szczególnie przy użyciu specjalnej klamerki, można wyczarować cuda. W mojej kolekcji jest ok 10 apaszek, głównie jedwabnych, używanych bardzo często, jeszcze więcej używanych okazjonalnie oraz odziedziczone okazy vintage, które są nie w moich kolorach, ale nie chcę się ich pozbyć, bo są pamiątkowe. Do tego kolekcja cieńszych i grubszych szali…
Na ogół noszę apaszki na szyi, ale zdarza mi się też w formie opaski na głowie. Podobają mi się zdjęcia np. Grace Kelly albo Jackie Kennedy w chustkach na głowach, ale na mnie w realu niestety wygląda to nie do przyjęcia. Gdybyś miała propozycje jak stylowo nosić chustkę na głowie- chętnie podpatrzę. Właściwie, to chyba jestem maniaczką apaszek, bo bardzo często mam jakąś przy sobie w torbie na wszelki wypadek, bo często marznę i nawet w lecie w chłodniejsze dni lubię sobie coś zamotać. Nie dalej niż wczoraj zaczęłam się zastanawiać, czy jednak nie przesadzam, bo pakując się na wakacje, z ubraniami doszłam do ładu dość szybko, ale gdy zaczęłam myśleć nad dodatkami, wyszło mi, ze uważam za niezbędne zabrać 10 apaszek i 2 szale + kilka naszyjników…
No proszę, jesteś bardzo apaszkowa. Pokażę we wpisie tylko te sposoby, których sama używam, czyli nic wymyślnego, wszystko proste. Postaram się też pochodzić z apaszką na głowie, żeby to dopracować, choć wydaje mi się to mega trudne :)
No właśnie!!! Ile razy spróbuję, mam wrażenie, że wyglądam jak babuszka z rosyjskiej wsi, względnie muzułmanka, a nie o taki efekt mi chodzi. Zachwyca mnie, jak obłędnie wyglądają afrykańskie kobiety w swoich bajecznych kolorowych chustkach i turbanach. W ramach eksperymentu użyłam dziś małej gawroszki do ujarzmienia koczka i przypomniałam sobie, że przecież nosiłam już taką fryzurę w liceum… wieki temu:) Wtedy też zaczęłam je kolekcjonować.
To stylizacja doskonała. Kropka.
Jak miło, dziękuję!
Bardzo podoba mi się jak wyglądasz w takich okolicznościach i w tym stroju. Masz rewelacyjną figurę i zauważyłam, że w sukienkach przy których są linki do sklepów zawsze wyglądasz znacznie lepiej niż modelki na zdjęciach w sklepach. Twój biust ładnie unosi i wypełnia tę sukienkę i jest tu świetnie wyeksponowany choć bez odkrywania. Przepraszam jeśli komentarz o biuście wydaje się zbyt dosadny, ale jak inaczej skomplemantować czyjąś górną połowę ciała?
Dzięki, rzeczywiście przy trochę pełniejszej figurze ubrania się zupełnie inaczej układają. Zgodzę się, że przez to, że mam większy biust, sukienka wygląda lepiej. Ten dół jest jakby fajnie zrównoważony przez górę :)
Cóż… porównuję Twój image z samych początków bloga z dzisiejszym stanem rzeczy i … naprawdę chyba poszłaś dobrą drogą:D❤
Haha, dzięki <3
Mario, wygladasz wspaniale.Wlasnie rozgladam sie za apaszka a moze raczej batokowa wielka chusta , ktora mozna by sie owinac….kocham te buty!!! mam b.podobe z gino rossi zlote i srebrne- swietny prosty obcas….ale ta torebka!!!! Boze, cudo.Pezeczytalam Twoja ksiazke a teraz- rozdzial po rozdziale – zabieram sie do metodycznej ciezkiej pracy
Bardzo mi miło, jeśli coś do Ciebie z książki trafiło to tym bardziej! A metaliczne buty też mi chodzą po głowie :)
Moja uwaga co do marki SIMPLE dotyczy używanych przez nich materiałów. OK, niech już sobie robią sukienki z poliestru, ale niech one kosztują, stosownie do materiału, nie więcej niż 150 zł. A kosztują najczęściej 500 – 900 zł. Skoro już maja tyle kosztować, to niechże je szyją z jedwabiu….
Rozumiem. Ja te swoje dwie sukienki kupiłam na przecenach, więc myślę że cena nie była zła. A co do poliestrowych sukienek to cholernie mi się podoba jedna z Mango, ale nie ma rozmiaru, więc smuteczek :(
Zgadzam się z Klarą w kwestii Simple. Pamiętam czasy gdy większość sukienek tej marki była szyta z wełny na porządnej podszewce, niestety teraz to już raczej rzadkość. Choć jeszcze w zeszłym roku udało mi się tam upolować welnianą spódnicę i welnianą marynarkę. Przyznaję jednak, że wzornictwo Simple ma w sobie „to coś”. Ty Mario wyglądasz w tej sukience zjawiskowo, w ogóle cała stylówka jest przepiękna i taka Twoją.
Wpis o wiazaniu apaszek bardzo mnie cieszy, ponieważ wszelkie chusty i gawroszki to coś co mocno definiuje mój styl (do tego stopnia, że łącze je nawet ze strojem kapielowym na plażę); mam swoje ulubione sposoby wiązania, ale chętnie podpatrzę jak robią to inni.
Dzięki wielkie, tylko proszę się nie spodziewać po tym wpisie nie wiadomo czego, bo ja naprawdę lubię takie zwyczajne noszenie apaszek, a nie jakieś misterne zawijasy :)
Ja też preferuję prostotę w wiązaniach :) Jestem przekonana, że wpis będzie wartościowy :)
Właśnie kolejny raz wywróciłaś mój światopogląd: apaszka może wyglądać ciekawie i nie postarzać :-) Wyglądasz w tym zestawie bardzo doskonale i przede wszystkim bardzo Mariowo.
Co do „wyższej półki cenowej”. Dla mnie najważniejsze było kupić sobie „porządny zegarek, który będę chętnie nosić” i markowe perfumy. Potem porządne skórzane buty. Ale to zawsze na zasadzie, że nie kupisz sobie czegoś porządnego i trwałego poniżej pewnej ceny. Obecnie marzę o torebce, która po zniżce kosztuje 700 zł. Kupiłam za 400 z Wittchen taką „prawie idealną”. Mam wrażenie, że tego rodzaju forma rozpieszczania się staje się dostępna jak już masz pełną stabilizację finansową i dobrze wiesz, że pewna część oszczędności nie jest potrzebna dla poczucia bezpieczeństwa. I wtedy czemu nie wydać tego na torebkę, skoro uczciwie zarobione, do grobu nie zabierzesz, i za mało tego by zbawić świat. Ja się nie mogę przełamać, żeby dużo dopłacać za znaną markę. Chciałabym za to w przyszłości mieć więcej rzeczy z rynku fair fashion. Wyjdzie to drożej niż sieciówki, ale tam też wiem za co płacę i nie chodzi tu o znaną markę.
O, jak się cieszę, że wg Ciebie wyglądam Mariowo :) Podejście jest bliskie mojemu, ale z racji tego, że jestem całą sobą w tematach okołomodowych i modowych, chciałabym mieć więcej do czynienia z takimi markami, z takimi produktami jakie mi się tylko podobają, bez konieczności stawiania ceny jako pierwszego warunku przy zakupie. Może jeszcze nie teraz, ale chciałabym dojść do takiego etapu.
Mario, trafiłaś idealnie w mój gust- ta sukienka w polaczeniu z vintage torebka to po prostu marzenie. Uważam, że takie proste, niemal surowe klasyki maja to do siebie, że stanowia świetna oprawe dla kobiety, jej urody i charakteru. Czasem mam wrażenie, że w kolejnych trendach po prostu się ginie, że odwracaja one uwagę od osoby, która je nosi. Apaszka jest piękna. Mój ulubiony sposób noszenia jedwabnych szalików to obwiazane wokół raczki torebki.
Ana
http://www.champagnegirlsabouttown.co.uk
Świetnie wygląda połączenie apaszki z torebką albo koszykiem, tu się zgodzę!!! Serdeczne dzięki!
Droga Mario, zaglądam na Twojego bloga od dawna, teraz czas coś napisać. Jesteś skarbnicą wiedzy, szalenie inspirującą osobą, nie wszystko, rzecz jasna jest w moim guście, ale czyż różnorodność nie jest fascynująca. W tej stylizacji wyglądasz zjawiskowo, dla mnie jest to nowoczesna interpretacja Anny Kareniny (zwłaszcza na 3 zdjęciu od góry) – komplement z najwyższej półki :)
Uwielbiam apaszki (także wiązane na torebce), koniecznie jedwabne, bolerka, wdzianka, mini poncza z futerka – takie duperelki, które potrafią zrobić to coś z czegoś zwykłego lub nijakiego.
W kwestii inspiracji, to tak mnie zainspirował niebieski skórzany płaszcz, że kupiłam sobie zieloną skórzaną spódnicę ołówkową ;) – masz siłę oddziaływania, jak tornado hihi.
W ramach ekskluzywnych zakupów, nabyłam torebeczkę od Zosi Chylak, to też „Twoja wina” – wcześniej nie wiedziałam o jej istnieniu :) Zgadzam się w zupełności, że taka perełeczka w garderobie zobowiązuje i podciąga standard w górę, dyscyplinuje.
Pisz, inspiruj, oświecaj, dziękuję i pozdrawiam serdecznie
Rocinka, dzięki wielkie za piękny komentarz, chcę więcej!!! Ta spódnica to mnie dosłownie pobudza, ale będzie efekt :) Podlinkuj torebkę od Chylak, którą kupiłaś i napisz jak Ci się sprawuje i ile się w niej mieści. Ja też myślę nad zakupem od niej, bo moje etui na laptopa jest po prostu pierwsza klasa. Liczę, że torebki są tak samo dobre.
https://chylak.com/pl/bags/wide-bag-glossy-black-crocodile Oto link do torebki, klasyczna, wizytowa, na każdą okazję, pojemna to ona nie jest, zwłaszcza według moich standardów ale zorganizowana i uporządkowana tak, bardzo starannie wykonana. Oczy się mojej mamie (zażywna 80-ątka) do niej świecą, więc będę i ja z nią paradować w nieskończoność. Poza tym jestem w tej luksusowej sytuacji, że mam stacjonarny sklep po drodze z pracy, zgroza
Współczuję tego sklepu po drodze :) Torebka świetna. Ja cały czas myślę o tej: https://chylak.com/pl/bags/shopper-glossy-black-crocodile
Cudna, z takimi gabarytami chodzę na codzień ;) zazwyczaj trzeba się zapisywać, najpierw zapisałam się na https://chylak.com/pl/bags/shoulder-bag-brown-python ale przeleciała mi koło nosa, nadal jestem na liście oczekujących, stacjonarnie można trafić bez czekania. Pozdrawiam :)
Mario, ta stylizacja jest genialna! Podoba mi się każdy jej element. Po prostu zachwyt! :)
Zdradź proszę co to za szminka, którą masz na zdjęciach. Jest bardzo twarzowa.
Pozdrawiam serdecznie.
Ja tez chcę wiedzieć, co to za szminka :)
Dzięki wielkie. To jest Lipfinity od Max Factor, tylko nie wiem jaki numer, bo mi się zatarło… Tak wygląda: https://www.rossmann.pl/Produkt/Max-Factor-Lipfinity-pomadka-do-ust-nr-45-1-szt,358902,7173
Mario, wyglądasz przepięknie! Taki wizerunek obecnie preferuję. Prosty , elegancki i kobiecy. Jakość, a nie ilość. Tak trzymaj! Pozdrawiam
Ooo, dzięki wielkie. Właśnie teraz mam jakiś dość drastyczny jak na mnie zwrot ku jakości.
Mario, wyglądasz pięknie w tej stylizacji. Sukienka świetna, ale wymagająca idealnej figury, którą posiadasz :-) Chusta oczywiście tak piękna, jak i droga. Całość super!
Dzięki Kasiu, figura jest spoko, ale nie idealna, nie oszukujmy się haha :) Fajnie, że się podoba!
Wyjątkowo piękna stylizacja. Gdzie się podziała Maria, która chodziła w sportowych butach do sukienek ? ;) A tak poważnie, jak chodzisz zwykle ubrana? Jestem ciekawa, gdyż ostatnie zestawy są piękne, ale bardzo eleganckie, z kolei te z dalekiej przeszłości – dość zwyczajne. Ciekawa jestem jak wyglądasz na spacerze, na ulicy, itp. Które ze stylizacji wykorzystujesz najczęściej? Nie chcę zbyt wnikać w twoją prywatność, ale ciekawi mnie styl Marii spoza bloga. Na pewno bardzo ewoluuje – to widać :)
Jeżeli chodzi o apaszki, szale, to mam ich dużo, choć niestety nie są jedwabne. Ale tak często noszę „coś” na szyję, że zbankrutowałabym kupując jedwab. Czekam na kurs wiązania apaszek – bardzo mi się przyda.
Zapomniałam napisać, że bardzo podoba mi się taka prosta, nawet nieco surowa fryzura w tym zestawie. Wszystko pasuje idealnie.
Dzięki :) No staram się bardziej, muszę to przyznać. Noszę to, co już pokazywałam na blogu, więc nie będę tego tutaj powtarzać, a jak mi się nie chce starać ani trochę to czarny top i czarne jeansy plus duże kolczyki. Na insta są te zestawy zazwyczaj. Np. wczoraj miałam na sobie zieloną sukienkę z Zary cały dzień (tę z kokardami przy rękawach) i bordową torebkę worek z Kulik, a dzisiaj cała na czarno i plecak niebieski… Jutro chyba też wygodnie, bo muszę wyjechać na jeden dzień, więc może zapodam sukienkę czarną do baletek jak nie będzie brzydkiej pogody :)
Nie stać mnie na rzeczy z wyższej półki cenowej.
Apaszek nie lubię. Generalnie nie lubię niczego na szyi, bo czuję, że się duszę. Szaliki tylko luźno motam, ale zajęło mi lata, zanim je w ogóle zaczęłam nosić. W każdym razie nie dla mnie apaszki, golfy, dusiki, obroże, itd.
A to już rozumiem jakim jesteś typem, ja też kiedyś nie lubiłam golfów, ale mi się teraz pozmieniało…
Mnie się bardzo podoba ten strój. Sukienka jako baza i mocny dodatek, a w Twoim wydaniu wyszło pięknie!
Ja mam jedną ozdobną chustkę i od kiedy ją kupiłam, od razu zaczęłam się rozglądać za kolejną.
To jest moja: https://taranko.com/pl/wyprzedaz-akcesoria/1938-p8ga3809-gawroszka.html
Aha, no i pierwszy raz widzę nie w magazynie mody, żeby łańcuszek przy torebce robił coś dobrego dla stylizacji. Do tej pory byłam im przeciwna. Gratulacje :)
Jaka piękna! Taranko ma fajną kolekcję apaszek z jedwabiu! I to w bardzo dobrych cenach! Dzięki za podlinkowanie!
Fajna! Tak, faktycznie w Taranko zawsze można znaleźć coś ciekawego :)
Ja akurat nie lubię apaszek, ani szali ani golfów, stójek, krótkich łańcuszków i wogóle niczego blisko szyi. Apaszki, a raczej chusty, noszę tylko ze względów praktycznych, czyli jak muszę osłonić szyję przed zimnem lub wiatrem. Nigdy nie traktowałam ich jako ozdoby, ale zawsze staram się żeby pasowały do ubioru. Twoja stylizacja dzisiaj kolorystycznie jest super!
Dzięki wielkie. Ja byłam do tej pory bardziej szalowa, ale teraz zaprzyjaźniam się z apaszkami!!!
Zawsze fascynuje mnie fakt, że twoje stylizacje jak ta potrafią być właściwie sumą elementów, których nie lubię i nigdy bym nie założyła, a patrząc na Ciebie to po prostu Wow! Tylko czerwonego dywanu brakuje ;)
No to jest bardzo miły komentarz, dziękuję!
Świetna stylizacja! Nie przepadam za apaszkami, ale apaszka w roli biżuterii, jak tutaj, wygląda bardzo fajnie.
Sukienka Simple super. Bardzo lubię tę markę za fasony, ale prawdą jest niestety to, co dziewczyny pisały wyżej: coraz bardziej oszczędzają na materiałach. Dawno temu były tam rzeczy głównie z wełny i jedwabiu, kilka lat temu przeważały już sukienki z wiskozy, od jakichś dwóch lata – poliester, którego kiedyś nie używano wcale. Niemniej jednak żadne sieciówkowe sukienki nie leżą na mnie tak dobrze, jak z Simple.
A co do Twojego pytania. Kupuję od czasu do czasu rzeczy z wyższej półki. Mam m.in. kilka sukienek i piękny trencz w biało-czarne wzory. Nie widzę różnicy w jakości między rzeczami z wyższej i średniej półki, te pierwsze kupuję wtedy, gdy zauroczy mnie fason i z reguły czekam na przeceny.
Uwielbiam markowe rzeczy. Zwykle sa świetnie wykończone i nie do znoszenia. Kiedy tylko jestem w Londynie, chodzę po butikach na Oxford street i napawam oczy pięknymi, modnymi rzeczami, wysmakowaną ekspozycją. Naprzeciwko siebie są sklepy np Furli i Tory Burch, chyba 2 piętra, z super obsługą, wspominam, bo wiem, ze lubisz tę markę. A rzeczy w sklepach Versace to już przepiękne od pierwszej do ostatniej, od dotyku po zapach. Niestety nie znajdziemy naprawdę markowych rzeczy w TKMax , ale w butikach dość często zdarzają się przeceny i czasem cos kupuję, ale częściej buty, torbę lub szal niż np żakiet lub suknię. Nawet nie tylko z powodu ceny, która po disconcie nadal jest bardzo wysoka, co z powodu za małych rozmiarów na mnie.
Mario, prosiłabym takze o wpis na temat rajstop – zwłaszcza w ciepłych okresach. widzę, ze masz jasne, dopasowane do karnacji, ale powiem, ze mnie się nie podobają. Uwielbiam cieniutkie czarne lub grafitowe, ale moze byłyby zbyt wizytowe, zawsze mam z tym problem, kiedy trzeba ubrać rajstopy w oficjalnej sytuacji, zwłaszcza jak sukienka jasna .
Lubię i Furlę i Tory Burch i prawdopodobnie coś będę miała od nich, bo już jakiś czas się przymierzam. W obu tych markach zauważyłam piękne niebieskie rzeczy, które mogłabym przysposobić :)
Wyglądasz rewelacyjnie!Niesamowita klasa i szyk. Brakuje tylko czerwonego dywanu i limuzyny, z której dopiero co wysiadłaś :)
Magdalena, dziękuję!
Bardzo efektownie wyglądasz. Faktycznie apaszka zamiast biżuterii to bardzo fajny pomysł, chociaż nie lubię zbyt wzornictwa Versace. Jest dla mnie przeładowane.
Ale nie mogę przekonać się do apaszek, wg mnie bardzo postarzają. Mam jedną szaro-niebieską, ale też używam jej jak szaliczka. Za to bardzo lubię kominy, mam kilka na chłodniejsze letnie wieczory i jesienne dni, dobieram do nich zawsze kolczyki pod kolor i od razu jest weselej :) No i jeszcze zestaw szali. Jeden szafirowy, wełniany, zakładam w największe mrozy i zawsze jest mi w nim ciepło, a kupiony był na używkach za 10 złotych -taki skarb!
A ja właśnie doszłam ostatnio do takiego wniosku, że niekoniecznie w postarzaniu musi być coś złego. Widzę niekiedy pewną szlachetność w poważniejszych rzeczach, taką zupełnie nie młodzieńczą, tylko właśnie dojrzałą i jest to super!
Hmm. Nie myślałam o tym w ten sposób. Masz rację, ale chyba nie jestem jeszcze na takim etapie życia bym dobrowolnie chciała się postarzyć i nie wiem czy kiedykolwiek będę ;) Wiem tylko jedno, z apaszką mi nie po drodze :) Ale też chętnie obejrzę Twój wpis o wiązaniu apaszek, bo nigdy nic nie wiadomo…
Elegancka Maria w eleganckim otoczeniu – apaszka rzeczywiście zastępuje biżuterię :-)
<3
Droga Mario,
to ogromna przyjemność patrzeć na Ciebie. W tym stroju wyglądasz cudnie, jak to któraś z Dziewczyn napisała, jak milion dolarów. Ten blask, pewność i świadomość siebie, kolory. Wszystko, niby takie uniwersalne/klasyczne/proste, a jednak nie jest zwykłe, jest Twoje i jest piękne. Chyba brakuje mi słów żeby opisać co myślę.
Zaglądam tu do Ciebie już od kilku lat, dorastam z Tobą:) Akurat jestem na etapie czytania po raz kolejny Twojego bloga, przeglądam Twoje stylizacje, patrzę jak ewoluowały, jak Ty sama dojrzewałaś (czy to dobre słowo?). I chciałabym Ci pogratulować, właśnie tej konsekwencji, odnajdywania siebie i równowagi, wytrwałości i wierności sobie.
Jednocześnie chciałabym Ci także podziękować za ogromny trud, który włożyłaś w dzielenie się swoim doświadczeniem, wiedzą i myślami z nami. I że pisałaś i piszesz, że jesteś:).
Idąc dzisiaj do pracy, spojrzałam na swoje buty i przypomniały mi się Twoje wpisy (jestem w okolicy Amiszki i recenzji książki „Elementarz stylu”). Spojrzałam na buty – czarne trzewiki na płaskim obcasie, na brzeg kobaltowej prostej sukienki z dekoltem łódką sięgającej kolan, pomyślałam o złotych kółeczkach kolczykach i długim złotym wisiorku, które mam dziś na sobie i prostych włosach zebranych w kucyk. Spojrzałam i pomyślałam, że żeby tak wyglądać i podobać się sobie przeszłam długą drogę (może to za mocne słowo, bo żyje tylko 30 lat) i że w największej mierze, to dzięki Tobie, wiedziałam w którym kierunku powinnam podążać. Ubierając się do pracy myślałam o tym co mi się podoba, pokazuje mnie, w czym dobrze się czuję i przy okazji dobrze wyglądam, a wyszło na to, że i Tobie ten look by się spodobał, bo mieści się w granicach Twojej estetyki.
Dziękuję. Dziękuję, że umożliwiasz nam myśleć samodzielnie, pracować nad sobą, pokazujesz drogę, nie chcesz dawać gotowych odpowiedzi, mówisz żeby być sobą w tych naszych babskich poszukiwaniach sposobu na wyrażenie siebie, poprzez wygląd. Dzięki Tobie, dzięki temu, że jesteś konsekwentna i otwarta pokazujesz, że można. Motywujesz i pokazujesz jak wprowadzić ład, nie tylko w szafie, ale właśnie w głowie i w życiu. Dziękuję, że nie napisałaś „Elementarza stylu” tylko „Warsztaty stylu” a za stworzenie bloga to już nie wiem jak wyrazić wdzięczność. Dziękuję.
I życzę wszystkiego co najlepsze, zdrowia, dalszych sukcesów i radości z tego co masz i co jeszcze przed Tobą.
Pozdrawiam ciepło
Serdecznie dziękuję za wszystkie miłe słowa! Słowo dojrzewanie jest świetne i zdecydowanie jest to dobre słowo. Znacznie lepsze od „zmieniasz się” :) Jakie to wszystko jest budujące… To, że wyglądasz tak jak chcesz jest wspaniałe i musisz Ty wziąć za to odpowiedzialność. Ty wykonałaś działanie, Ty myślałaś i Ty doszłaś tam, gdzie jesteś! Bardzo się cieszę, że mogłam być zapalnikiem tej ewolucji i mam nadzieję, że jeszcze dużo dobrego przed nami <3
Wyglądasz cudnie – sukienka stworzona dla Ciebie, buty najładniejsze ze wszystkich, które prezentowałaś, torebka oryginalna a jednocześnie ponadczasowa. I tylko apaszka zupełnie zbędna i wg mnie po prostu brzydka. Nic nie poradzę, nie cierpię vercase, ich przesady, wściekłego epatowania logo, po prostu są dla mnie uosobieniem kiczu. Ale poza tą „drobnostką” zachwycasz.
Haha, Hania, a widziałaś ich nową kampanię? Jest genialna: krata, złoto, dużo przepychu, logo – radzę Ci nie wchodzić na ich instagrama, bo na pewno będziesz się łapać za głowę :) Versace naprawdę można kochać albo nienawidzić, ja już wiem, że należę do tej pierwszej grupy i chcę więcej :)
Mario, wyglądasz pięknie. W takim wydaniu wyglądasz podobasz mi się najbardziej. Bardzo lubię takie proste sukienki, ale też muszę niestety potwierdzić to, co przede mną pisały dziewczyny – marka Simple z biegiem lat szyje z coraz tańszych, gorszych jakościowo materiałów. Ale stylistyka mi się podoba, więc czasami jeszcze coś tam kupuję.
I jeszcze jedna rzecz – wczoraj poszłam do pracy niemalże tak samo ubrana, tylko mniej efektownie i w nieco innej kolorystyce – granatowa sukienka – https://www.cosstores.com/en_eur/women/womenswear/dresses/product.waisted-short-sleeve-dress-blue.0523820003.html , granatowe zamszowe czółenka bez pięty, jedwabna błękitno-niebieska apaszka :) Torba tylko zupełnie inna – duża, z jasnobrązowej, zamszowej skóry. No patrz, co za zbieg okoliczności :)
No po prostu wow. Byśmy wyglądały jak z jednej firmy :) Świetna sukienka: tę rękawy przy takim dekolcie to mistrzostwo!
Zjawiskowa jest ta stylówka:) Jeżeli chodzi o rzeczy z górnej półki cenowej, cóż – ja mam wszystkie outfity skategoryzowane i poza tzw rzeczami na codzień o mieście oraz na wieczorna imprezę/wyjście to mam jeden zestaw na każda okazje i jest on uszyty na miare albo kupiony za dość odczuwalną kwotę, ale dzieki temu że jest jeden jest ok dla mnie, nie bankrutuję.
Z innej beczki czy tylko ja jestem ostatnią osobą, która nie kojarzyła że H&M to zagłębie lnu w calkiem rozsądnych cenach? Szmizjerka za 150 zł (89% lnu, reszta bawełna) , lniana koszula nocna za 150, bluzeczka z krótkim za 5 dych. Przeglądam ich stronę i bardzo mile się zaskoczyłam, bo kojarzyłam ich głównie z kiepskimi akrylowymi swetrami i dla odmiany fajną bawełną, ale o lnie ni e wiedziałam
Mario (oraz inne dziewczyny ubierające się elegancko), mam pytanie: jak ubierają się Wasi mężczyźni? (Pytanie oczywiście do tych z Was, które są w związkach z mężczyznami). Pytam, ponieważ ilekroć myślałam o wyostrzeniu swojego stylu, o ustaleniu bardziej eleganckiego „uniformu”, powstrzymywało mnie trochę to, że mój partner ubiera się bardzo nieformalnie i lekko „młodzieżowo”. Zważywszy na fakt, że jest ode mnie kilka lat młodszy, ubrana bardziej elegancko czuję się przy nim jakoś staro (chociaż normalnie nie wyglądam starzej) i po prostu nie pasuję.
Bardzo ciekawa kwestia i według mnie zasługująca na osobny wpis! Niestety, polscy mężczyźni najczęściej ubierają się właśnie „na sportowo”, bardzo często widuje się pary gdzie u kobiety widać pewien wysiłek włożony w swój wizerunek, a u mężczyzny – pójście na łatwiznę, czyli dżinsy i t-shirt. Elegancko ubrana kobieta przy takim mężczyźnie czuje się niestety jak matrona…
Też odczuwam taki dyskomfort. Ale z czasem przestaję się tym przejmować. Jakbym chciała się dopasować, to musiałabym chodzić w „bojówkach”, najlepiej moro ;)
Mój jest starszy i usiłuje się tzw. sportowym strojem odmładzać, jestem jednak bezlitosna i nie obniżam lotów, z dwojga złego lepiej żeby on wyglądał przy mnie jak „ubogi krewny” niż odwrotnie, poza tym do kogo on ma równać, jeśli nie do swojej kobiety? To mój mężczyzna, nie jest więc kretynem, widzi różnice, słyszy komplementy pod moim adresem, wyciąga wnioski, zwłaszcza, że nigdy nie próbuję go przebierać. Do eleganckich ubrań można przywyknąć, tak samo jak do paradowania w dresach, trzeba próbować małymi kroczkami. Uważam, że najlepiej być stosownie ubranym do okazji plus o pół stopnia wyżej, to mnie jeszcze nigdy nie zawiodło. Oczywiście naciskam z wyczuciem, oni zawsze muszą myśleć, że sami do wszystkiego doszli itd. itp, polecam „Moje wielkie greckie wesele” – tam jest łopatologiczna instrukcja postępowania z facetami ;)
Mój mąż na okazje stara się ubierać elegancko – ma kilka porządnych garniturów i lubi ten styl, czuje się w nim nawet lepiej niż w tshirtach. Ja na codzien chodzę raczej smart casual, wiec nie mamy problemu, a jak ja mam potrzebę się bardziej odstrzelić to on zakłada garnitur czy jest okazja czy nie. Mąż był też pierwszą osobą, która zwrociła mi uwagę że chodzę źle ubrana po domu, a stroję się na eksport:) Sam przykłada wagę do tego jak prezentuje się przede mną, w domowych pieleszach, co jest fajne i mój domowy look też poprawiło:) Chyba mam szczęście
Nie chyba, tylko na 100% masz szczęście :)
U mnie jest tak, że ja na codzień potrzebuję wygody i spodni, czasem dresów a na weekendowe wyjścia mam ochotę na obcasy, sukienki itp. Natomiast mój mąż odwrotnie, pracuje ubrany oficjalnie, w białej koszuli a na weekendy ubiera się sportowo z przyjemnością odpoczywając od uniformu roboczego. I tu ciężko nam się zgrać.
Sukienka bardzo ładna, a cały outfit jak dla mnie zbyt dosłownie w stylu Versace, mam na myśli dodatki – apaszka, złoty łańcuch i elementy przy torebce, złote sprzączki paska przy butach, ale to oczywiście rzecz gustu.
Natomiast negatywne odczucia budzi we mnie cena apaszki. Uprzedzając ewentualne oburzenie, które pewnie zaraz się pojawi i argumenty, że to każdego własne pieniądze, sprawa i decyzja itd – tak wiem o tym, ale fakt istnienia świata dóbr materialnych (którego istnienie jest napędzane przez chęć zaspokojenia potrzeb z samego szczytu piramidy) i których rzeczywista wartość jest bardzo daleka od wartości rynkowej powoduje smutek.
Po prostu rasowa Włoszka!!!
Moim zdaniem całą tę stylizację „robi” genialne połączenie apaszki i łańcuszka torebki. Z torebką na zwykłym skórzanym pasku nie byłoby tego efektu. A w ten sposób nie potrzeba już żadnej biżuterii. a ogólne wrażenie jest super szykowne.
Pięknie, świetna sukienka :)
Wpis o apaszkach – taaaaak, mam jedną – jedwabną, w kolorach dobrych dla lata (delikatne szarości i pudrowe róże z odrobiną srebrnego grafitu), ale nie noszę, bo nie wiem jak :/
Mario, wyglądasz wspaniale. Nie lubię Versace, ani połączenia złota z czernią. Ha, ja nawet nie lubię tego rodzaju szpilek. A jednak jestem ZACHWYCONA! To jest Maria, która wyobraziłam sobie czytając Twojego bloga, a której, tu nie chciałabym Cię urazić, ale nie znalazłam na Twoim instagramie. Tym zestawieniem połączyłas duszę Marii z ciałem Marii. Może dotąd nie miałaś odwagi, świadomie lub nie, albo dojrzalas, aby pokazać co Ci w sercu gra :-). Ja jestem nadal na rozdrożu, czasem robię krok naprzód, a potem cofam sie i chowam za bezpiecznym granatowym :-) serdecznie pozdrawiam.
Apaszka świetnie odświeża i dodaj nowego outfitu tej czarnej sukience super:)
A ja chciałem dodać do tej kobiecej dyskusji o apaszkach, że ja noszę regularnie kolorowe , jedwabne apaszki do koszuli, Uwielbiam to !!! facetowi też pasuje ładna apaszka.