Troszkę wstyd zważywszy na to, co się dzieje za oknem pokazywać się z odkrytymi palcami, ale w niedzielę było jeszcze ciepło:) Sandały schowane już więc do szafy – definitywnie pożegnałam się już z latem.
Na sobie mam bojówki – moje ulubione spodnie w spokojnym, neutralnym kolorze (Big Star). Do tego czarna prosta koszulka z House’a i babcina chustka w kwiaty. Podoba mi się idea dodatków zaczerpniętych z folkloru i prostego stroju. Chusty w kwiaty nie są wcale drogie, a mogą świetnie nadać charakteru każdemu zestawowi, ze wskazaniem na taki najprostszy. Sugerowałabym dobranie sobie chustki w optymalnym kolorze i dodawanie jej do czarnych prostych tunik czy sukienek. Albo noszenie jej jako szalik do przejściowej kurtki. Szpile zamieniłam już w tym tygodniu na botki, a koszulkę na taką z długim rękawem. Spójrzmy prawdzie w oczy: koniec ze słońcem.
A do Was mam nurtujące mnie pytanie: Czy lubicie motywy ludowe w modzie? A może to wiocha:)?
Świetnie wyglądasz! Bardzo podobają mi się te spodnie. Gdybyś zamiast chusty w ludowym klimacie założyła taką ze sklepu indyjskiego, to idealnie wpisywałabyś się w temat ostatnich postów- styl podróżniczy. Ale z tą chustą też jest świetnie. Mi bardzo podobają się inspiracje folklorem, zarówno w modzie, jak i muzyce. Nie uważam tego za obciach, jeśli ktoś umiejętnie stworzy zestaw. Gorzej jak przesadzi… :))
Dzięki:) Folklor jest u mnie na równi z orientalnymi klimatami, jeżeli chodzi o wzornictwo. I też uważam, że tak wyraźną inspiracją lepiej coś uzupełniać i podkreślać, niż grać nią samą.
O, to czekam na Marię w wersji orientalnej:)!
Moim zdaniem nie jest to w ogóle wiocha, jeśli oczywiście ktoś to umiejętnie zestawi. Ty wyglądasz super :)
pozdrawiam
Dzięki, to właśnie chciałam usłyszeć ;-) Love folklor.
Motywy ludowe są fantastyczne !!!
To kawał Polskiej historii, zwyczajów, czemu więc mielibyśmy się ich wstydzić.
Nie wstydzimy sie chodzić w ubraniach w typowe wzory etniczne, azteków czy motywy indyjskie.
Wg mnie warto przełamac się też do typowo polskich motywów jak np właśnie takie chustki :D
A propo – masz fantastyczną figure, ten zestaw jest fantastyczny, z tym, że sama założyłabym jasną chustę w taki sam motyw, bo mnie tyle ciemnych barw przytłoczyłoby :D
Pięknie powiedziane. Cudze chwalicie… Założę się, że niektóre kobiety nawet nie wiedzą, jakie piękne rzeczy mają przed nosem. U babci w szafie widziałam jeszcze piękną chustę ecru w bordowe kwiaty. Podejrzewam, że wersji kolorystycznych jest więcej niż znanych mi kolorów na świecie:)
Ja ostatnio za Twoją radą wygrzebałam z szafy stary lumpeksowy szal, w przepięknym brzoskwiniowym kolorze i z fantastycznego delikatnego materiału. I dzięki niemu mogę teraz nosić ulubioną czarną pikowaną skórzaną kurtkę, bo przy twarzy i tak mam kolor podkreślający karnację ;) Coś mi się wydaje, że ponoszę go przez całą jesień. Co do motywów ludowych – raczej nie przepadam, trochę gryzą się z moim ulubionym od dawna stylem lat 20, ale podobają mi się takowe motywy u innych, jeżeli są dobrze skomponowane. Ale za to bardzo chętnie biegam latem we wszelkich wiankach i namiętnie wplątuję kwiaty we włosy :D
Wianek jak najbardziej wpisuje się w taką grę:) Powiem szczerze, że jestem bardzo ciekawa jak łączysz swoje upodobanie do lat dwudziestych z codziennym stylem. Jesteś radykalna – cała vintage, czy tylko akcentujesz i masz jakieś akcesoria, które nawiązują do tamtych lat?
Na całość idę tylko w przypadku szczególnych okazji, mam jedną ulubioną sukienkę, która sprawdza się zawsze i wszędzie – http://img547.imageshack.us/img547/9922/s35p.jpg No, może poza uczelnią ;) I właśnie studia trochę mnie ograniczają w kwestii ubioru, bo przez większość czasu biegam w białym fartuchu. Na szczęście mam mnóstwo akcesoriów – toczek, długie skórzane rękawiczki, szydełkowe rękawiczki (kupione w słynnym Koniakowie, gdzie robią na szydełku stringi :D), ogrom perłowej biżuterii, opaski na włosy, 3 pary pantofelków, szal ze sztucznego futra, torebki… A teraz szukam kapelusza z dużym rondem :) Na co dzień wybieram proste ubrania, ale pasujące do epoki materiałem, kolorem, wzorem. Musi być elegancko i kobieco, ale wygodnie. Największym źródłem inspiracji jest dla mnie serial Zakazane Imperium. W pierwszych sezonach królowała dla mnie Paz de la Huerta, mogłabym ukraść całą jej garderobę! Poza tym najnowszy Gatsby i kreacje Daisy – ideał. Zapuszczam teraz włosy do takiej fryzury, jaką ma ona :)
Ale czad, jesteś naprawdę oddana swojemu stylowi. Sukienka przepiękna i od razu kojarzy się z latami dwudziestymi. A co studiujesz, że fartuch jest na porządku dziennym?
Staram się jak mogę, poza tym sprawia mi to dużą frajdę :) Studiuję elektroradiologię, mamy dużo zajęć w szpitalach i zakładach diagnostyki, a fartuchy musimy mieć nawet wtedy, gdy tylko się przyglądamy pracy personelu medycznego. Na szczęście bywają dni, kiedy można wskoczyć w zwiewną kiecę i pantofle ;)
Bardzo lubię motywy ludowe w ubiorze! Tobie jest w tej chuście niezwykle do twarzy, choć jakaś orientalna chusta również wyglądałaby ładnie. Cieszę się, że jeszcze ktoś oprócz mnie eksploatuje letnie elementy stroju na przekór temu, że już wrzesień. :)
To już ostatni raz niestety, dzisiaj zmarzłam i przy koleżance z pracy złożyłam obietnicę –> w tym roku już nie będzie gołej główki, będzie czapka, będą rękawiczki i będzie szalik! A to jest wbrew moim dotychczasowym zasadom, bo czapek to ja nie znosiłam:)
Pięknie :) W którymś z wcześniejszych postów pisałaś, że można włożyć szpilki do bojówek; wtedy pomyślałam sobie „hmmm…” ;) A jednak udało Ci się stworzyć zestaw, w którym wszystko gra.
Moim zdaniem granica obciachu jest umowna i raczej płynna; a motywy folkowe obciachem na pewno nie są. Sama ich może nie noszę, ale podobają mi się umiejętnie zestawione, np. u blogerki Panny Lili.
No dobra, przyznam się, że długo w tych szpilach nie pochodziłam – przebrałam na martensy. Już nie będę się wygłupiać i będę wrzucać posty w tym, w czym naprawdę łażę:)
no wiesz!
folk love, love!
sama mam chustę góralską białą i czerwoną!
Mieć, a nosić to dwie różne rzeczy SŁODZIAKU, hahaha.
Przede wszystkim muszę ci napisać, że jak zawsze świetnie wyglądasz.
Niedawno dostałam od Szpiegowsky spodnie podobne do bojówek, więc będę je z upodobaniem nosić..
Co do chust i apaszek – mogłabym pisać godzinami, bo jestem ich wielką fanką i maniaczką.
A z ludowości wyleczyłam się dość dawno temu, chociaż w akcentach czasami noszę. Kiedyś zdarzało mi się przesadzać i czasami wyglądałam tak, jakbym się urwała z próby Zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze”. Koszmarnie wspominam te czasy, ale człowiek na błędach się uczy. Szkoda, że swoich.
Ze dwa lata temu jakaś wielkopańska marka miała w swojej kolekcji folkowe wzory, chyba Dior. Widziałam w jakiejś gazecie i pamiętam, że byłam zachwycona i nawet ubrałabym się tak w wakacje. Modelka miała na sobie przepiękną ludową chustę w kwiaty.
a ja kiedyś miałam strój łowiczanki!
nie no, teraz z folku- to marzy mi się spódnica w szkocką kratę czerwona, taką jaką miałam onegdaj w liceum.
ale to tylko taki pomysł, bo chyba już wyrosłam z kraty.
a takie chusty, w sensie akcenty folkowe są bombiastyczne przecież!
i wcale nie są w stylu, że wieś tańczy i śpiewa. ;-)
Mam na zbyciu taką spódnicę :)
eee, pewnie ołówkową ;-)
A właśnie, że nie :P
Za kolanko, plisowana, pięknie się układa.
Ale niestety z poliestru (dobrej jakości).
W kratę ołówkowej w życiu bym nie włożyła…
Jezu, a dlaczego to byś nie włożyła ołówkowej? Jest jakaś zasada, co powinnam ją znać, żeby się nie ośmieszyć???
Bo powieksza :))
Cześć Mario. Najpierw muszę napisać, że zawsze idealnie wybierasz tło do zdjęć. Nie ma w nim chaosu, co pozwala skupić się całkowicie na sylwetce, ubraniu. Nic nie rozprasza. Bardzo to lubię! :)
Motywy ludowe są mi obce od wielu wielu lat. Kiedyś, za dzieciaka ( bo 12,13latkę chyba można tak nazwać ;) ) bardzo lubiłam i stosowałam, na ubraniach, na chustach, szalach. Porzuciłam, bo jakoś nie współgrał już później z moim charakterem, ale mam sentyment i zawsze z zaciekawieniem spoglądam na ludzi ubranych w ten deseń, że tak powiem. I kto wie, może pod wpływem tych ludzi, zaskoczę sama siebie i nabędę coś folkowego. Absolutnie nie uważam, żeby to była wiocha. Bardzo mi się podoba Twój zestaw, bojówki, szpile i ta chusta, jest ciekawie, oryginalnie, tak 'mariowo’.
Dziękuję Ci Ruda, bo jak przeglądałam zdjęcia to żałowałam, że właśnie tło jest takie zajmujące uwagę. A tu powiedziałaś co innego i mnie uspokoiłaś:) I jeszcze Ci dziękuję za stworzenie przysłówka „mariowo” – urosłam na chwilkę:))))
Lubię motywy ludowe, szczególnie wywodzące się z ubiorów ludu szkockiego… a właściwie to szkockiej szlachty ;-) Mam trzy szkockie spódniczki (bo przypuszczam, że kiedy nosi je kobieta, to nie jest to kilt, a zwykła spódnica ;-)) i szalik w szkocką kratę, który noszę przez całą zimę.
A polskie stroje ludowe – tak, ale wszystko z „ale”:
– podobają mi się góralskie chusty, ale w moim odczuciu za bardzo się w ostatnich latach spopularyzowały;
– podobałaby mi się, bardzo by mi się podobała, krótka, dopasowana spódnica uszyta z łowickiego pasiaka, ale takie tkaniny są nie na moją kieszeń;
– podobają mi się kierpce, ale kiedyś chciałam sobie kupić i z rozczarowaniem stwierdziłam, że jest mi niewygodnie nawet w takich o numer większych od mojego zwykłego rozmiaru, więc oczywiście nic z tego.
Sądzę, ze chętnie nosiłabym biżuterię albo torbę skórzaną z motywem góralskiej parzenicy, to by bardziej współgrało z moim stylem i charakterem niż chusta w kwiatki czy pasiaki :) Poza tym kocham góry :)
house miał niedawno balerinki wzorowane na kierpce….
Zobacz jakie to dziwne, że w tym sezonie krata jest we wszystkich sklepach. O co tu kurna chodzi? Jak mi się coś zaczęło podobać ze wzorów to każda laska będzie w tym popinać!!! Jakoś to przeżyję i może sobie kupię coś w szkocką kratę, ale koniecznym warunkiem będzie dobra jakość.
Tak to już jest… wyjmę z szafy szkocką spódniczkę, którą i tak mam i nosze od zawsze, bo lubie, i już będę modna :P
Polecam lumpki – można znaleźć za grosze szkockie kilty z prawdziwej wełny.
„Tradycyjny” kilt męski sięga do kolan, wg mnie dla kobiety to dość niefortunna długość przy tym fasonie (chociaż pewnie są dziewczyny, króre wyglądają w tym dobrze). Ale zawsze można ciachnąć. Damskie kilty-spódnice są zwykle albo ciut dłuższe, albo krótsze – stanowczo wolę tę drugą wersję, jest urocza i dziewczęca. Miałam tez kiedyś wąską spódnicę w kratę do kostek – na zimę idealna.
Pisze „tradycyjny”, bo tak naprawdę ze szkocka tradycją ma tyle wspólnego, co ja – kilty noszone w czasach historycznych były znacznie dłuższe – skrócono je dopiero w XVIII-XIX w. ze względów bezpieczeństwa (chodziło o szkockich robotników w kopalniach i fabrykach, długie kilty były niewygodne i niebezpieczne); a te „klanowe” wzory tez wymyślono dopiero wtedy na fali rodzącego się szkockiego romantyzmu i głownie po to, żeby Szkoci z nizin i gór zajęli sie czymś i przestali brać za łby :) Norman Davies o tym pisze w „Wyspach” – fascynująca książka, polecam.
od zuzolińskiej kiedyś dostałam tę spódnicę: http://farm6.staticflickr.com/5092/5547012590_a4569bfaa4_b.jpg motyw folkowy,
do której dłuugo miałam sentyment.
oraz, wiem, że byle jakie zdjęcia,
ale po prostu musiałam mieć tę spódnicę w łączkę ;-)
http://i.pinger.pl/pgr74/625801fa0018c824523ab20b
i zbliżenie: http://i.pinger.pl/pgr68/a0dd506e002c0f4d523ab21e
Spódniczka fajna, bardzo delikatna i motyw jest nieordynarny. I like it:)
Jak cudownie ten strój podkreśla Twoją figurę – bajka. Podoba mi się pomysł z chustą.
Dziękuję:) Sądzę, że większości osób podobny zestaw mógłby pasować. A koszulkę to można też zakładać luźniejszą i zwiewną, też będzie ładnie.
Cześć Mario.Przyznam,że nie przepadam za motywami ludowymi,ale w tym przypadku wygląda to super w połączeniu z bojówkami.
Chętnie do takiego zestawu dorzuciłabym męski zegarek na bransolecie:)
Co Ty na to?
Fajny pomysł. Na pewno ładnie by się prezentował nowocześniejszy zegarek tutaj. Ja niestety ze względu na”przechude” nadgarstki nie noszę ani bransoletek, ani zegarków na bransolecie. Taki skórzany mogłabym mieć, ale wtedy bym musiała sama zrobić w nim dziurkę:)
Czy Ty zawsze musisz wygladac jak zjawisko? Toz to idzie sie kompleksow nabawic!
Nie zwrocilam uwagi na kwiaty na chuscie (to naprawde motyw kwiatowy?), tylko na polaczenie bojowek z butami. I jestem zachwycona! Wydaje mi sie, ze taki kroj spodni pasuje absolutnie kazdej kobiecie, bez wzgledu na wzrost, wage i wiek. A w zaleznosci od butow, jakie sie do nich dobierze, mozna osiagnac sportowy luz, albo coolasna elegancje. Aaa ze w tym roku znalazlam bardzo podobne sandalki (ktore chodzily mi po glowie juz od dluzszego czasu)(ale mialam fuksa, ze je wypatrzylam), to w przyszlym roku chetnie zainspiruje sie Twoim stylem :-)
No właśnie nic na to nie poradzę, wstaję rano i już wtedy jestem taka piękna i wyraźna:) Przyznam, że buty to jednak powinny być na lekkim podwyższeniu w takich spodniach. Jak zmieniłam szpile na martensy to natychmiast w lustrze zobaczyłam jak tyłek obsiadł i się zrobił gdzieś nisko. Szpilka to jednak szpilka. Ale platforma też by się nadała tutaj:)
Dokładnie,obcas zawsze wydłuża i wysmukla nogę.Ja z moim 163 cm wzrostu i niezbyt szczupłymi udami,w bojówkach,w butach bez obcasika wyglądałabym zapewne,niezbyt korzystnie.:)
nie no, oczywiste, że chusty noszę.
mam co prawda te z wianek z kwiatków, ale nie noszę, bo Słonce mnie obśmiewa ;-)
Folkowe motywy, nie tylko z terenu polski, są bardzo ok – jako inspiracja, jeden element, przyprawa. Na przykład haftowane bluzki góralskie albo coś od Indian. Dopóki ktoś nie przebiera się za członka zespołu Mazowsze na co dzień, to nie ma kiczu. :) Góralskiej chusty w kwiaty nie posiadam, ale inspirując się zrobiłam kiedyś chustę czarną w kolorowe kwiaty szydełkiem. Twój zestaw fajny, choć buty z zupełnie innej planety niż moja. Pozdrawiam!
„Dopóki ktoś nie przebiera się za członka zespołu Mazowsze na co dzień, to nie ma kiczu. ”
Dzięki, dobiłaś mnie :D
Prawda Cię wyzwoli Biurowa, hahaha.
Dawno się już wyzwoliłam. Teraz tylko płonę, płonę i płonę na samą myśl o folkowych ciuchach total-look hahahaha
Styl ludowy jest ok ale z umiarem,raczej w dodatkach niż ubraniach.W innym przypadku całość jest przeładowana i kiczowata. Jeśli chodzi o stylizację jest świetna bardzo lubię bojówki niemal tak jak sztruksy. :)
No, no podwójna ciągła, zakaz wyprzedzania, gdzieś Ty polazła?;)
Jeśli chodzi o folkowe chusty moją mistrzynią i inspiracją jest Miroslava Duma, która łączy takie chusty z pepitką.
Bojówki ze szpilkami to świetne połączenie, tak jak adidasy do spódnicy – przełamywanie konwenansów.
O proszę, też lubię u Dumy jak żongluje kolorami, zawsze się można czegoś pożytecznego nauczyć. Nie polazłam, tylko mnie zawieziono, hihi.
Bardzo ładnie wyglądasz Mario :) Motywy ludowe są ciekawe, ale właśnie z umiarem. Też mam kilka „babcinych” chust i właśnie po mojej babci :D
Ślicznie wyglądasz! Genialne połączenie chusty i bojówek.Taki swój styl :)
Swietny zestaw i świetnie wyglądasz!
Mega mi się podoba ten zestaw i na Tobie sie pięknie prezentuje :)
Czytam tego bloga od jakichś dwóch tygodni i nie mogę się oderwać. Zaczęłam od najstarszych wpisów, żeby nic mi nie umknęło. Mimo, że Twój styl jest kompletnie inny niż mój i każda z Twoich „prywatnych” stylizacji na mnie wyglądałaby jak wielkie nieporozumienie, widać, że rozumiesz i odnajdujesz siebie. Świetnie, że odrywasz się też od własnych upodobań, żeby opisać inne style, inne typu urody itd., tak, żeby każda z nas mogła tu odnaleźć swoje „modowe ja”. W tej stylizacji rozkwitasz ;) ta stylizacja jest punktem stycznym chyba wielu osób. Zieleń bardzo Ci służy. Dzięki za tego bloga.