Mam taki mały problem z białym kolorem. Z teorii wynika, że powinno mi być w nim do twarzy. W rzeczywistości, kiedy przymierzam białą bluzkę wyglądam natychmiast jak trup. Zaczęłam się więc martwić, że może coś jest nie tak z analizą kolorystyczną. I po tygodniach zniechęcenia do bieli wyciągnęłam tę bluzkę. I już mam rozwiązanie. Po zdjęciach pojechałam do centrum handlowego i przymierzyłam kilka białych bluzek. Każdą z nich przyłożyłam do tej mojej i okazało się, że moja jest śnieżnobiała, a te z wieszaków wyglądają jak brudne szmaty. Biel bieli nierówna. Mój typ urody potrzebuje najświeższej, najwyrazistszej i bezkompromisowej bieli bez cienia ecru czy szarości. Czysta biel pilnie więc poszukiwana:) Wszystkie rzeczy, które mam na sobie, czyli bluzka, spodnie, pasek i buty zostały kupione w lumpeksach. Takiej prostoty i jakości po prostu nie da się znaleźć w sieciówkach. A już takiej bieli na pewno.
Rewelka! Taki zestaw (w calosci!) ubralabym bez mrugniecia okiem. Chociaz biel i czern to teoretycznie nie moje kolory.
Wygladasz jak z magazynu mody :-) Cudnie!
Wow, dziękuję:)
Piękna, ponadczasowa stylizacja! To prawda, biel ma wiele twarzy :)
Dziękuję pięknie. Stylizacja to słówko troszeczkę na wyrost, gdyż tu naprawdę są jedynie biała bluzka i czarne spodnie. Taki sposób na stylizację ludzkość zna już od hohoho i jeszcze dłużej:)
Ślicznie wyglądasz! Nie do pomyślenia, że w lumpeksach mają tak dobrze wyglądające rzeczy. A może ja na takie kiepskie sh trafiam:p
Na pewno nie:) Tylko, że jak wpadam to nie odpuszczam łatwo. Stoję 15 minut przy każdym wieszaku i każdą rzecz oglądam. I nie patrzę w ogóle na rozmiar z metki, bo to zupełnie nie istotne!
Ładna klasyka. SH rządzą! A z bielą mam podobnie – jeśli jest choć trochę złamana, wyglądam na zzieleniałą z choroby. ;)
Ja z kolei w tych szmatkach z sieciówek wyglądam jakbym miała żółtaczkę. Serio. Wychodzi nagle całe ciepło z twarzy, a w moim przypadku to nie jest za fajne:)
Pieknie Ci kobieto w tym zestawie!!! Kolory, ksztalt, wszystko…
Pozdrawiam
Kacha
Ej no, dziękuję:) Fajnie się też czułam w tym zestawie. Fajny to był dzień zresztą. A dzisiaj to słońca –> brak!
Piękny zestaw, prosto, elegancko, z klasą. Tak lubię !
Tak jest, żadnych dupereli i człowiek odżywa. W tym sensie, że kobieta żyje i może się skupić na ważniejszych rzeczach niż czy oczko puściło lub czy ujdę na tych szpilach. Co zresztą widać po plenerze, że musiało być wygodnie, skoro wlazłam na wertepy :0
Głupio tak pisać po raz któryś-tam, ale wyglądasz świetnie :) Lumpeksy rządzą :D
Wcale, że nie głupio, bo się miło czyta. Ja Cię, jak dobrze znaleźć fanów lumpeksów i że to jest jednak normalne łazić po lumpach.
Pięknie, po raz pierwszy niezwykle stylowo, elegancko i prosto- taką Ciebie lubię :) sportowe dodatki chętnie odstawiłabym na taką wersję Marii:)
Powiem Ci, że nie jesteś pierwszą osobą, która sugeruje mi dorośnięcie i odstawienie troszkę sportowego stylu. Sama po sobie czuję odrobinę ochotę na zmiany, ale nie do końca w takim kierunku jak tu na zdjęciu. Muszę jeszcze przemyśleć co i jak:)
Kupiłam wczoraj najnowszy numer „Świata kobiety”. Jest tam artykuł 10 ciuchów na pierdylion sposobów ipodstawą jest tam BAZA w postaci czarnych prostych spodni i białej prościutkiej bluzki. A tu masz – jakbyście się umówili z szanowną redakcją :)
Ciuchy wyglądają porządnie. Widać , że mają jakość z najwyższej półki.
No dobra, nie kupuję gazet, ale jutro pójdę i z ciekawości obczaję:) Może będzie jakiś przepis na coś do żarcia ciekawego, bo ja to jestem antytalent kulinarny, a gości będę miała teraz, olaboga…
Zachwycam się! Uwielbiam taką prostotę, do tego jeszcze jak jest z lumpexu to lodzio-miodzio:)
Dzięki, my fanki odzieży z drugiej ręki powinnyśmy trzymać się razem, hahaha.
Biurowa mówiła mi o gazecie, ale zapomniałam dzisiaj kupić.
a Ty wyglądasz jak milją pińcet!
dzisiaj wracając do domu, dumałam sobie akurat, jak to się dzieje, że nawet jak mam porządne ciuchy,
to nie wyglądam w nich szykownie.
a Ty proszę: biała bluzka i spodnie, i po prostu brak mi słów.
foch. ja się tak nie bawię! też chcę wyglądać zabójczo!
Jeżuniu, pierwszy raz w życiu ktoś użył „zabójczo”, a nawet „szykownie” w stosunku do mnie. Dziękuję :-*
Ta stylizacja po prostu idealna – taki minimalizm i prostota sama w sobie :D
Tak ubrana możesz iść wszędzie i bedzie wystarczająco wygodnie a zarazem wystarczająco elegancko !
A lumpeksy to mistrrzostwo :D
No to akurat prawda, że mogę sobie iść i w wertepy, i na kebaba, i na mecz, i do pracy, i do teatru… Dziękuję.
Przepięknie! Już tak zostań, wyglądasz jak milion, milion funtów GB, a nie jakiś tam dolarów. SH rulezzz!
YEAH:) Kolejna entuzjastka lumpów, super:)
Pasuje Ci taki styl! Bluzeczka wygląda na jedwabną(?) Buty też zgrały się idealnie :)) Wielkie MNIAM!
Nie sądzę, że jedwab, już była wyrwana metka. Ale wygodna i wyjściowa:) Dzięki.
Ja mam dokładnie tak samo z bielą. Wszystkie brudne i bure kolory sprawiają, że wyglądam źle ale zawsze mi się wydawało, że pomimo jasnej cery i prawie czarnych oczu (przy ciemnym blondzie na głowie) jestem wiosną – z tym, że wyraźną. Może jednak bliżej mi do zimy….. To takie skomplikowane.
Zestawi piękny
A ja bym chętnie zobaczyła Twoje fotki, wyślij mi na maila to Ci powiem:)
Jasne! dzisiaj wieczorem coś wyślę :)
Już od jakiegoś czasu Cię podglądam, dziś postanowiłam się ujawnić. Twój blog jest dla mnie taką odskocznią od całego chłamu, który wylewa się z blogów, gazet, telewizji… Wszędzie to samo, te same rozwiązania, kreowany ten sam „ideał kobiety” i ten sam styl życia. Aż tu nagle trafiłam na Marię. Piękną, skromną, prostą, ale wyrazistą Marię. I doznałam olśnienia. Zauroczył mnie Twój styl (chociaż zupełnie inny od mojego), Twoje podejście do mody, aura, która bije z każdego Twojego zdjęcia. Stworzyłaś tutaj miejsce, do którego chce się wracać, i czytać, i chłonąć… Dziękuję Ci za to.
PS. Lumpeksy są najlepszą rzeczą na świecie, 3/4 mojej szafy pochodzi właśnie stamtąd :)
PS2. Dzięki Tobie odkryłam, że jestem delikatną wiosną. I pozbyłam się wreszcie ciemno-brązowych farbowanych włosów do pasa na rzecz fryzury na chłopaka, za to całkowicie naturalnej i w kolorze jasnego blondu. Twarz od razu odżyła i zyskała świeży blask :) Za to zastanawiam się, jak mam przetrwać szaro-bury okres jezienno-zimowy? Jestem w kropce…
Dziękuję Ci bardzo. Ale sama walczę z jedną cechą u siebie, która mi się bardzo nie podoba i jeżeli sprawiam takie wrażenie, to naprawdę nie chcę. Chodzi mi o skromność. Nie wolno się samemu sprowadzać w dół, nie przyznawać do swoich zalet i być nieśmiałym. Życie jest za krótkie na takie pierdoły:) Kochana na zimę dobierz sobie jakąś piękną turkusową czapę i szal i pozwól tym rozświetlić ciemny płaszcz, a na usta jakiś ładny brzoskwiniowy błyszczyk i jesteś Panią.
Nie chciałam, żebyś źle mnie zrozumiała z tą skromnością. Widzę Cię jako kobietę silną, świadomą swoich wad i zalet, ale też taką, która tą pewnością siebie nie musi epatować na każdym kroku, bo to po prostu z Ciebie promieniuje. Ta skromność niczemu w tym wypadku nie umniejsza, a wręcz dodaje klasy. Nie musisz pchać się do pierwszego rzędu, bo i tak w nim jesteś :)
Jejku, dziękuję bardzo. Rozumiem doskonale, wiem co miałaś na myśli:) Tylko przeprowadzam taki wywód, żeby nie zapomnieć, co sobie obiecałam:)
I bardzo słusznie, też muszę nad tym popracować. Ale myślę, że po odkryciu mojego wiosennego „ja” będzie mi o wiele łatwiej ;)
Wyglądasz w s p a n i a l e w tym zestawie!!! Pozdrawiam! :)
Dzięki ju:)
Jesteś czystą zimą!
ok, to poprawiam się, głęboka zimo, ten cudowny, żółtawy kolor skóry mnie zmylił a tu nie było widać, że masz bardzo ciemne oczy
Kochana jesteś vjosno, ale chociaż nie mam problemu z tym jak wyglądam, to chyba nigdy nie uznam, że mój odcień skóry jest fajny:(
Czemu Ci się nie podoba? Czy Nicole Kidman nie ma takiego?
Nie podoba mi się, bo nie jest taki wprost żółty, ani wprost różowy. A są dni kiedy jest ziemisty i wtedy to już naprawdę nawet ciężko się dobrze umalować.
….super są te ciuchy, a buty……eh! Takich szukałam w „normalnym” sklepie. i nic…..
Zacznij od czarnych spodni. Na pewno w każdym lumpie wejdziesz do przymierzalni przynajmniej z dwiema parami. To akurat najłatwiej znaleźć, tylko trzeba cierpliwie obejrzeć każdy wieszak:)
Taki niby prosty zestaw, a tyle dobrego 'robi’! I można patrzeć i patrzeć na Ciebie w tym ubraniu, bez końca. Cholernie mocno mi się podobasz w tym wydaniu!
A biel, czystą nieskalaną biel strasznie trudno dostać w sklepach. Też szukałam kiedyś. Idealnie śnieżnobiałej koszuli. Zero. Null. A tu proszę, lumpeks – niezastąpiona skarbnica interesujących ubrań!
Dziękuję, choć nie mam za dużo bieli to doceniam zbawienną moc tego koloru. Przy ogólnej niechęci do jasnych barw, tę najjaśniejszą jestem w stanie nie tylko tolerować, ale nawet bardzo lubić:)
Naprawdę świetnie wyglądasz! Prosty zestaw a jaki efekt .Czysta biel jest dla Ciebie
Świetnie wyglądasz.Prosto,klasycznie,bez udziwnień.Podoba mi się:)
Ale pięknie Ci w tej bieli! I cały zestaw mnie urzeka. Piękny przykład zasady, że mniej znaczy więcej :)
Ech, jak ja Ci zazdroszczę, że możesz ubrać taki zestaw i wyglądać świetnie.
Teraz wiem, z jaką bielą próbować. Też nigdy nie lubiłam siebie w bieli, ale w czerni owszem. I dylemat: chłodne lato czy zima, może się rozwiąże. Wydaje mi się, że na zimę za mało wyraźna a na lato za ciemna.
Piękne zdjęcia :)
Świetnie wyglądasz na tych zdjęciach! ta biel faktycznie jest genialna.
Cześć Maria:) wiem, że lata całe od tego wpisu, no, ale muszę Ci napisać! Jak ty wyglądasz w bieli!!!!BOSKO! O maj gat- ja nawet nie wiem jak to ująć, słów brak- więc powiem : jest efekt WOW.
pozdrawiam:)
Haha, dzięki, bardzo miły komentarz nawet jeśli sytuacja dawna :)
Czysta rewelacja!!
Za ten wpis dziękuję po 1000kroć:) Miałam te same wątpliwości. Przestałam już szukać bieli dla mnie.
Fantastycznie wyglądałaś w tym zestawie:)