Dosłownie wydarłam wczoraj latu taką pogodę w której mogę założyć gruby sweter i rajstopy. Wreszcie wyciągnęłam swój bordowy kardigan i poddałam go próbie, o której pisałam w poście -> Jak zrobić porządek w szafie. Próbę przeszedł i zostaje. A miałam wątpliwości, ponieważ nie zakładałam go już naprawdę długo. Pokazywałam Wam go w listopadzie 2015, pamiętacie? I nosiłam bardzo rzadko, ale to się zmieni!
Nie założyłabym tak dopasowanej sukienki jeszcze trzy miesiące temu. Wiem, że teraz muszę po prostu przejść przez etap radości z niewciągania brzucha… Mam nadzieję, że będziecie wyrozumiałe, bo Was tu trochę pomęczę wysokimi stanami i dopasowanymi ubraniami, ale pewnie za chwilę to ze mnie zejdzie i będę się ubierać jak człowiek :)
Uwielbiam takie prążkowane, elastyczne sukienusie. Jeszcze sobie znajdę do tego lejący trencz, taki trochę dłuższy niż zazwyczaj i tak będę chodzić na jesień. Bardzo Wam polecam buty marki Softwaves. Jakoś bez przekonania weszłam do TK Maxx w Gdańsku ostatnio i trafiłam na najwygodniejsze obcasy (które przecież wyglądają super, nic im ta wygoda z designu nie zabiera), jakie kiedykolwiek miałam. Naprawdę nie przesadzę, jeśli powiem, że chodzi się jak w płaskich butach!!!
Torebkę znacie. Uznałam, że bordo i brąz razem w sumie się nie gryzą, a lakierek na butach i lakierek na torebce się ładnie uzupełnią i uważam, że dobrze zrobiłam. To też jest jakiś krok w stronę odejścia od nudnych już trochę powtarzających się czarnych dodatków.
A moje dzisiejsze pytanie jest takie: jakie połączenie, które w Waszej głowie było skazane na niepowodzenie, okazało się w praktyce super? Może jakieś kolory? Może torebka i buty? Może w makijażu coś Wam nie do końca w teorii grało, a w praktyce wyszło super? Może biżuteria?
Świetnie wyszła Ci ta stylówka – bordo z brązem tworzy kapitalną kombinację:) A ja od razu mam przed oczami te kolczyki https://www.instagram.com/p/BjrXTYsH_Wk/ albo te https://www.instagram.com/p/BeNUhYqFsSG/:)
Fantastycznym byłyby uzupełnieniem:)
Dzięki, te pierwsze zacne!
Mario, wyglądasz przepięknie. Co do Twojego brzucha nigdy go nie dostrzegałam, ale zdaję sobie sprawę z tego, że często nikt nie widzi naszych bolączek. Wydaje mi się że twarz masz szczuplejszą, a może to tylko ten wyraz melancholii w oczach… Faktycznie poczułam w tym zdjęciu powiew jesieni którą uwielbiam. Zazdroszczę Ci figury. Jesteś smukła i zwiewna. Bardzo kobieca. I masz fantastyczne nogi. Ja niestety mam mocniejszą budowę. Nie mam żadnej nadwagi, ale nawet z wagą poniżej prawidłowej zawsze mam bardzo mocne nogi, szerokie biodra i uda. W wieku 42 lat, jako kobieta ponoć dojrzała, jestem jeszcze dalej od akceptacji swojego wyglądu. Po prostu mam świadomość, że to co mi się obiektywnie podoba , nigdy nie będzie dla mnie osiągalne. Pięknie jest patrzeć jak rozkwitasz. Myślę, że największa przemiana nie jest w Twoich strojach, a wewnątrz Ciebie. Czytam Twojego bloga od samego początku i szczerze gratuluję tego, co osiągnęłaś. Pozdrawiam wszystkie Czytelniczki. Ten blog i komentarze pokazują, że są jeszcze miejsca w sieci, gdzie panuje jedynie kultura, ciepła atmosfera i wyrozumiałość
Wreszcie nadchodzi jesień, raj dla Jesieni:) Buty są przepiękne, w ogóle uwielbiam ten kolor, jest taki tajemniczy nieco mroczny, romantyczny. Miałam właśnie kupić zielone i przez Ciebie zmieniłam zdanie, teraz szukam od nowa…
W moim odczuciu takie bordo, wiśnia są trochę elegantsze i bardziej uniwersalne niż zielone. Wiem co mówię, bo mam zieloną torebkę, którą kocham, ale którą jednak dość ciężko się dokłada do jakichś ubrań :)
Ostatnio odkryłam ciekawe połączenie kolorystyczne w makijażu: chłodny, prawie szary błyszczący cień na powiece i ciepły, pomarańczowy odcień różu, super to razem wygląda do tego jeszcze koralowa pomadka lub błyszczyk :)
Mogę tylko potwierdzić, że to super działa. Sama też od czasu do czasu tak ostatnio się maluję, używając koralowej szminki jako różu. Staram się, żeby usta były błyszczące wtedy. Jakoś mi to pasuje do szarego cienia na powiece.
Zabawne, bo ja dokładnie wczoraj na kolacji z moim mężem miałam taką właśnie stylówkę – tylko mój bordowy kardigan jest z Massimo Dutti, i jest cieńszy nieco, a dodatki były zamszowe. Bardzo lubię to połączenie – sukienka trochę przed kolano; kardigan lub płaszcz dłuższy. Super, że sweter zostawiasz :-).
No to rzeczywiście jest crazy :)
Uwielbiam takie stylówki i pogodę, na którą się nadają. . Zestaw sukienka plus płaszczk to mój ulubiony schemat ubierania się. Podobają mi się również Twoje buty oraz torebka. Mario, wyglądasz świetnie! Pozdrawiam
Wielkie dzięki Kochana <3
Jedno z mało oczywistych połączeń kolorystycznych, które przychodzi mi na myśl, to miętowa letnia sukienka (dokładnie ten model: https://www.pakamera.pl/sukienki-wyprzedaz-35-yasuko-nr1605552.htm) zestawiona z bordowymi szpilkami z miękkiego zamszu. Wybierałam się na wesele, zainwestowałam w nową sukienkę, ale nie chciałam kupować kolejnej pary butów, więc postanowiłam wykorzystać te, które już mam. Żeby całość wyglądała na bardziej dopracowaną pomalowałam paznokcie na taki sam kolor co buty oraz dodałam srebrną biżuterię. Wyszło super!
P.S. Na ślubie okazało się, że Panna Młoda wybrała bukiet z bordowych róż i miętowych liści! :)
No muszę powiedzieć, że mi to bardzo zgrzyta w teorii! Ale piękna sukienka, pasek robi swoje!!!
Jak ja lubię takie kardigany… One najbardziej kojarzą mi się z jesienią w eleganckim i przytulnym wydaniu, bo taka właśnie jest dla mnie jesień: elegancka i przytulna :)
Mam obecnie sporo rzeczy, które w głowie mi nie grały, a w praktyce okazały się bardzo fajne. Jestem dość zachowawcza i czekam na okresy przełamywania się, kiedy coś mi się przestawić w głowie i pojawią się nowe inspiracje. No więc taki przelom mam teraz. Zaczęłam od biegania po sklepów za kwiecistą chustą w odcieniach fioletu i niebieskości chłodnego lata. Dokupiłam do niej pasek w różofiolecie, żeby cały komplet nosić do granatowych sukienek. Myślałam, że do tak „szalonej” stylizacji postawię na makijaż nude, ale gdzie tam! Podmalowalam oczy w kolorach zbliżonych do chusty, a do tego cieniami satynowymi i duochromami, juhuu!
Teraz finanse nie pozwalają, ale na wiosnę, jako uzupełnienie zestawu, kupię fioletową torebkę.
No proszę, to nawet w teorii brzmi olśniewająco! Teraz takie chusty do gładkiego płaszcza są bardzo na czasie. A połączenie fioletu i niebieskiego – o mamo, cudowne!!!
Bardzo mi się podobają te połączenia, super że zostawiasz sweter, ma świetny kolor (i pewnie jakość też :) ).
Może zrobisz kiedyś wpis gdzie można kupić dobre jakościowo swetry (coraz ciężej kupić coś innego niż 100% akryl) we w miarę przystępnych cenach? :)
Mi przychodzą na myśl jedynie swetry z Benettonu oraz second handy oczywiście.
Tak, zrobię. W poniedziałek wpis o trendach, ale potem już się zajmę kardiganami!
Świetnie wyglądasz! Jestem ostatnio na fali rozmyślań ubraniowych w dużej mierze pod wpływem Twojej książki :) Przyznaję że nie planowałam zakupu ale coś mnie naszło pewnego dnia i nie żałuję. Chwilowo z różnych względów robię sobie detoks zakupowy, za to w kółko się rozglądam dookoła po ludziach, zainspirowałaś mnie do szukania inspiracji :D
Ach, buty śliczne tylko na żadnym zdjęciu nie widać jaki obcas?..
Bardzo mi miło, że książka okazała się pomocna. Rzeczywiście nie dałam żadnego zdjęcia z obcasem. Podejrzyj tutaj.
Amarantowe cyharetki 7/8, męska biała koszula z wywiniętymi mankietami, szary krawat i oberżynowe szpilki. Totalnie nie mój look, ale zamiast (tradycyjnie) sukienki z dodatkami wybrałam taki zestaw na ślub mojej poznańskiej przyjaciółki, bo robiłam za fotografa O dziwo, czułam się zupełnie dobrze.
Na pewno oryginalnie, ja bym się przyglądała :)
Wyglądasz zjawiskowo a od nóg wzroku oderwać nie mogę Nie ma się do czego przyczepić :) Odnośnie pytania to na pewno były takie połączenia ale nic mi do głowy nie przychodzi jak na złość…
Dziękuję bardzo!
Cześć,
Masz może zdjęcie tych butów z boku? Bo z przodu są prześliczne :)
Pozdrawiam,
Kaisa
Nie pomyślałam, a przecież tak zachwalam. Tutaj widać.
Mario,
Tak zachwalasz te buty i ich wygodne obcasy a na żadnym zdjęciu nie widać tych obcasów. Wszystkie zdjęcia z butami są „od frontu” i obcasy nie są widoczne, jaka szkoda!
Fantastycznie wygląda ta Twoja paleta barw- wszystko tak harmonijnie gra. Mógłby się tu znaleźć i granat i ciemna zieleń itp. Zastanawiam się jak osiągnąć taką harmonię kolorystyczną, które kolory wybrać za przewodnie jak się jest czystą wiosną (ewentualnie czystą zimą )….
Ja bym wybrała czerń i biel jako podstawę. Dla zimy bym brała moje ulubione kolory tego typu: niebieski, fiolet i ciemny róż, trochę srebra. A dla wiosny ciemną zieleń, maryjny niebieski, czerwień, trochę złota.
No faktycznie, tutaj zobacz obcas.
Mario, a dla stonowanego lata jakie kolory byś wybrała?
Czerń, granat, zgaszony niebieski, ciemny róż, zgaszony fiolet, jakąś perlistą biel, nie czystą tylko lekko szarawą, dużo srebra :)
wow, bardzo mi się podoba!
Dziękuję <3
Piękny kolor butów i stylowka:) Ja teraz uwielbiam mieszać kolor złoty,piaskowy z jasnym niebieskim,jeansem. Do tego bursztyny i mieszanina złota że srebrem. To mój letni zestaw obowiązkowy,czuję się w nim tak „morsko”,lekko. Wcześniej jakoś mi to połączenie nie wpadło do głowy – no i jakoś nie umiałam nosić bursztynów a z tymi kolorami i jeansem wyglądają bardzo casualowo i nie są za ciężkie.
To jest w ogóle fajny pomysł na nowoczesną aranżację bursztynu. Nie taką staromodną, która mi się akurat wcale nie podoba.
Fiolet, odcień ametystowy (koszula) i strażacka czerwień (spódnica)
– wyszło tak przypadkiem (miała być biała spódnica, ale okazało się że akurat jest w praniu, czerwona nagle wpadła mi w ręce a do wyjścia do pracy miałam jakieś półtorej minuty:D) i kolorowo, ze złotymi wiszącymi kolczykami powiedziałabym że nieco ekstrawagancko, ale wiośnie (którejś;) to nie zaszkodziło:)
O takie przypadki też lubię najbardziej. O dziwo jak się wychodzi to już jest wszystko jedno i efekt jest wtedy najlepszy :)
Ooo zawsze chciałam mieć taki kardigan, ale nie mogę nigdzie owego znaleźć. Śliczne te buty, ostatnio zachwycam się wszystkimi lakierkami.
A jeśli chodzi o połączenia, to niestety nic nie przychodzi mi na myśl…
Zrobię wpis z kardiganami w takim razie, bo mam trochę sygnałów, że jest zapotrzebowanie :)
Ja miewałam raczej odwrotnie, w mojej wyobraźni miało być tak pięknie a w rzeczywistości było nie do zaakceptowania. Bardzo ładne zdjęcia i strój,Mario. Szkoda, że nie widać całej sukienki, no i butów.
No faktycznie, tutaj zobacz obcas :)
Mario, Ilumaris fajnie to ujęła… jesień, raj dla jesieni. I tu przyszedł mi na myśl pomysł a właściwie prośba do Ciebie… Może napiszesz kiedyś, jak mają sobie radzić w odpowiednich porach roku typy z „innych” pór roku. Ja, będąc stonowaną jesienią wyglądam obrzydliwie na wiosnę a właśnie jesienią rozkwitam… Mario, pliiiiiiz
Dokładnie, ja też! Może to taki trudny urok Jesieni? Zwłaszcza wiosna i lato są dla mnie trudne, latem idę w klimaty etno, wiosna jest dla mnie stylową udręką…
Coś w tym jest! Ja jestem zimą i najlepiej czuje się w długie, mroźne wieczory oraz śnieżne dni, uwielbiam zawieje śnieżne, sople i rysunki mrozu na szybach. A w tym wszystkim ja, w srebrzystej biżuterii, lakierowanych botkach i czerwonych rękawiczkach.
Stylową udręką jest dla mnie wiosna, nie znoszę pasteli, kwiatków, romantyczności.
oj, grzech było marnować ten kardigan! Kolor piękny i bardzo Ci pasuje. Bardzo podobała mi się stylizacja z listopada 2015 z tamtą ciemną, oberżynową bazą.
Dzisiejsza też mi się podoba, a ta brązowa torebka też się nieźle komponuje z bohaterem dzisiejszego odcinka :)
No właśnie dla mnie to też jest super, że brąz i bordo tak fajnie razem wyglądają :) I fiolet też bym tu mogła dodać bez obaw!
Stylizacja fajna, choć mi też brakuje zdjęcia butów z boku, jestem bardzo ciekawa jak wygląda obcas który jest w chodzeniu wygodny :) Też bardzo lubię zestaw przylegająca sukienka + duży rozpinany sweter. Poza tym bardzo lubię oglądać na innych cienkie czarne rajstopy, uważam że niesamowicie wysmuklają i podkreślają rzeźbę nóg. Niestety, zawsze gdy sama takie nałożę, od razu gdzieś je zaciągam i te widoczne gdzieniegdzie czarne nitki doprowadzają mnie do szału…
Z połączeń kolorystycznych to zawsze myślałam, że połączenie niebieskiego i złota jest kiczowate, dopóki nie dostałam niebieskiego lakieru w prezencie i nie założyłam do niego sandałków ze złotym paskiem. Mega mi się spodobało :) fotka tu: https://zapodaj.net/0e3bc1c5a8edc.jpg.html
Asia, tutaj można obejrzeć obcas. Faktycznie, powinnam była pokazać :) Też lubię niebieski i złoto razem!
Ehh, dlaczego te wszystkie duże, geometryczne kolczyki muszą być w kolorze złota, ewentualnie brązu? Uwielbiam taką biżuterię, ale złota nie toleruję. Nawet w takim Parfois, gdzie teraz jest świetna kolekcja w tym stylu, wszystko w złotym kolorze oczywiście. Gdzie jest duża, geometryczna biżuteria dla najzimniejszych z zim?
A tak w ogóle to niesamowicie kusi mnie czarna wersja Twojej torebki, Mario :)
Tak, rzeczywiście w srebrze ciężko znaleźć. Ale polecam do tego Etsy, tam są! Mnie też, ale to już by była przesada, dwie takie same torebki, ale w różnych kolorach. Przesada :)
Kardigan pamiętam, zauroczyła mnie już pierwsza Twoja stylizacja, w której go zobaczyłam. Niedługo potem sama taki kupiłam, po konsultacji z Tobą, Mario : ) . Mam do dziś, noszę, jest wspaniały. Zawsze uważałam, że kolor brązowy pasuje do bordowego. Świetna stylizacja, bardzo lubię te kolory. Co to za szminka?
Bardzo fajnie! Jest to jak zwykle matte crayon 08 z Golden Rose. Szminka mojego życia, nie ukrywajmy :)
Mario, zrobisz jeszcze jakiś wpis o szminkach, bo widzę, że to makijaż ust to ważna część Twojego stylu (np. o ulubionych jesienno-zimowych)?
Ten sweter jest super, pamiętam go z poprzedniego wpisu i wtedy też mi się podobał. Niesamowite że prawie 3 lata minęły, ale oba zestawy są ekstra.
Mi by kiedyś nie przeszło na myśl połączenie rozkloszowanej spódnicy z długim swetrem, a teraz uważam że wygląda lepiej niż z krótkim, mniej dziewczęco i ma więcej mocy. No i t-shirtu z nadrukiem z maksi spodnicą. Nie wiem czy będę często powtarzać, ale dziś miałam po raz pierwszy i było dobrze, więc pewnie tak.
Miałam tę samą myśl – to niemożliwe, że ten sweter pokazywałaś trzy lata temu! Dobrze pamiętam te zdjęcia i w życiu bym nie pomyślała, że to było tak dawno! Jak ten czas leci…
Szczerze mówiąc ja też złapałam się za głowę, gdy zobaczyłam, że to było 3 lata temu…
Pewnie zaraz posypia się gromy ;) , ale jak dla mnie jesteś na tych zdjęciach zbyt szczupła. Pominąwszy to, stylizacja jest bardzo ładna. Miałam podobną sukienkę – jakieś… 20 kg temu :) Nie umiem teraz znaleźć oryginalnego połączenia kolorystycznego, do którego bym się nagle przekonała. Zdecydowanie łatwiej mi wymienić takie, do których nie mogę się przekonać, np.: czerwony-różowy, niebieski-zielony, czarny-brązowy.
Chciałam jednak napisać o połączeniu, które mnie zaskoczyło. Nie jest oryginalne, to kremowy-czarny, a samo połączenie występuje na torebce. Ogólnie nie lubię dwukolorowych torebek. Ale ta jest wyjątkiem. Pasuje w zasadzie do wszystkiego. Mogę ja nosić i latem (do jasnych rzeczy) i jesienią (do czarnej kurtki). Niby to oczywiste, ale nie myślałam, że dzięki dwóm kolorom będzie aż tak uniwersalna.
No właśnie taka moja uroda, że szkity mam chude nawet jak w środku jest więcej ciała. I to wygląda tak, że jak mam za dużo ciała to nikt tego nie zauważy, ale jak chudnę, to od razu jest, że za chuda. Właśnie przez kończyny :) Anyway, kremowy z czarnym też mi się podoba!!!
A u mnie dokładnie odwrotnie. Nogi chudną na końcu, niestety. Żeby dobrze wyglądały, to muszę być bardzo szczupła.
Czuję niedosyt, bo na żadnym zdjęciu nie ma widoku buta z boku. Jaki one mają obcas?
O tutaj zobacz obcas. Sorki, rzeczywiście zachwalałam, a nie pokazałam obcasa.
Extra, bardzo spójny look, nie tylko kolorystycznie :)
Dla mnie takim nieoczywistym połączeniem kolorów jest gorzka czekolada z pudrowym różem, zwłaszcza jeśli róż jest w formie dodatku, np. zamszowej torebki. Bardzo ciekawie wygląda w formie okrycia wierzchniego, tu mam w głowie taki zestaw: czekoladowa baza – pudrowa ramoneska.
Mario, myślę że seria poradników szkoły przetrwania: „Jak być Jesienią i przetrwać wiosnę”, „Jak być Zimą i przerwać wiosnę”, „Jak być Wiosną i przetrwać resztę roku” była by naprawdę przydatna. Mam ten problem od zawsze i z komentarzy wynika że nie tylko ja. Wydaje się że Lato ma najbardziej uniwersalną paletę choć tu może Lata się powinny wypowiedzieć:)
Odpowiada stonowane lato: nie mam z tym najmniejszego problemu. Robię tylko różnicę, że wiosną i latem ubieram się jaśniej, a zimą i jesienią ciemniej.
Zgadzam się jako SSu z tym, co napisała Ewa Wiktoria.
Jako kolejne soft summer też się zgadzam z Ewą Wiktorią. Poza tym dobieram kolory pod kątem odcienia skóry. Zimą jestem blada, lubię się wtedy np. w malinowej czerwieni. Latem wolę spokojniejsze kolory ubrań, które lepiej pasują do opalenizny.
Nie rozumiem w ogóle skąd założenie, że np. typ zima najlepiej prezentuje się na śniegu i w płaszczu zimowym, a wiosna na tle kwitnących kwiatków. Przecież te pory roku to tylko taki mnemonik jakie odcienie pasują do danego typu urody. Równie dobrze mogłyby być przypisane do warzyw. Może wtedy by nie było problemu co kalarepy powinny wkładać na jesień ;-)
Na blogu dla każdego typu urody przewijały się zestawy na różne warunki atmosferyczne, chyba tylko strojów kąpielowych jeszcze nie było. Wg mnie fajne byłoby takie podsumowanie per typ urody, propozycja przykładowego zestawu pod różną temperaturę na dworze :-)
Skomentuję „etap radości z niewciągania brzucha”. Dla mnie dużą inspirację stanowi styl dziewczyn z siłowni czy tancerek, ponieważ one właśnie nie przejmują się że muszą ukryć niedoskonałości czy dostosować się do dress code w pracy. Mają po prostu wolność tego co chcą nosić i co uważają za fajne. Ograniczenia sprawiają, że styl to taki kompromis pomiędzy zakrywaniem niedoskonałości / stosowaniem dress code, a wyrażaniem siebie. Jeśli udaje nam się wyeliminować ograniczenie, to po co udawać, że stosowanie się do niego było ważnym elementem stylu.
Wszystko rozumiem tylko ostatniego zdania nie. Czy możesz wyjaśnić o co w nim chodzi? W sensie: kto udaje i co udaje, bo nie mogę się połapać :)
Np. jak ktoś pracował w biurze i był przez wszystkich kojarzony z jakąś swoją własną interpretacją stylu biurowego. Zmienia pracę czyli pozbywa się ograniczenia. I teraz czy ta osoba ma ciągle stosować ten sam styl, żeby być konsekwentnym w stylu, nawet jeśli to nie do końca wynika z tego co się tej osobie podoba? Tak ja odebrałam ten tekst o wciąganiu brzucha, jakbyś przepraszała czytelników za to, że będziesz prezentować inne stylówki niż dotychczas, tak jakby w braku wierności stylowi „na zakrywanie brzucha” było coś złego.
Ja odniosłam wrażenie, że akurat tekst o tym brzuchu był napisany luźnym tonem, pół żartem, pół serio. Po co dorabiać ideologie o jakimś domniemanym kajaniu się? I skąd pomysł, że bardziej oficjalny styl jest ograniczeniem??
Nieee, nie o to mi chodziło. Teraz po prostu do tego, co do tej pory nosiłam, dodam fasony, których unikałam, a które chciałam nosić, czyli te dopasowane bardziej rzeczy. A że ich nie nosiłam do tej pory, to trochę się wyżyję z nimi, a potem pewnie będzie jakaś równowaga zachowana, gust mi się absolutnie nie zmienił. To było tak bardziej dla żartu napisane, że tego będzie tak dużo, aż do znudzenia. Bo dla mnie samej to też jest trochę śmieszne, że się trochę „wylaszczyła” i od razu się ubiera odważniej. Ale tak pozytywnie śmieszne, bez żadnego balastu, poczucia winy czy właśnie przepraszania :)
Ależ wylaszczaj sie proszę regularnie, płaski brzuch sam sie taki nie zrobił, brawo (nie żebym zauważyła ze wcześniej taki nie był). Szastaj widokiem pięknych nóg i ust :-) A w temacie posta to ja zaszalałam z bladoróżowym wielgachnym swetrem z LeColett o nieidealnym składzie i jakimś sposobem pasuje mi wszelkich dołów :-)
też nie kumam, przecież swoja paletę kolorsytyczną można nosić przez cały rok. Zarówno ubrania jak i dodatki są do kupienia w każdym kolorze
Jeszcze nikt nie zrobił takiej uwagi, więc będę pierwsza:
WYSTRZAŁOWE NOGI!!! :-)
Skąd założenie że jesień ma problem wiosna? Z praktyki! Chodzi o ogólną koncepcje stylu i o to ze jesienne nasycone kolory źle wyglądają na wiosennych tkaninach, są hmmm… za ciężkie, zbyt głębokie. Metoda „rozjaśnij” tu niestety nie zadziała bo przestaną być nasycone. Latem nie mam tego problemu, wykorzystuję kochane przez Marię połączenie bieli i brązu, uwielbiam motywy ento w detalach i biżuterii. Wiosna tymczasem mi po prostu nie leży:)
No niestety trendy w modzie odpowiadają za to, jakie kolory nosi się o danej porze roku. Chociaż w gazecie ostatnio widziałam wiosenne kolory jako jesienną propozycję :)
Nogi rzeczywiście boskie:D
Fajny zestaw. Ja co prawda już raczej skutecznie wyrosłam z obsisłych sukienek, ale tu kardigan robi naprawdę świetną robotę ;) Też polubiłam nosić długie kardigany do sukienek i chętnie przeczytam Twoje propozycje zapowiedziane w komentarzach, gdyż większość mam dość cienką i przydałby się choć jeden puszysty. Tylko nie 100% akryl! :P
A jakieś konkretne zaskakujące pozytywnie połączenie nie przychodzi mi do głowy, ale odkąd w szafie mam więcej ubrań w kolorach mojej palety dziwi mnie jak wszystkie do siebie pasują! Na przykład oliwkową zieleń nosiłam głównie z czarnym, a tu zgaszone fiolet i ceglasty i bordo pasuje :)
Bardzo lubię mocne kolory. Najprościej połączyć coś wyrazistego z czernią albo granatowymi jeansami, ale próbuję też łączyć je między sobą. Przychodzą mi na myśl dwa moim zdaniem udane zestawy:
1. Oliwkowe spodnie, wiśniowa skórzana kurtka, a pod spodem pomarańczowa koszula w magnolie. Czułam się świetnie, a zestaw przyciągał spojrzenia ludzi na ulicy (mam nadzieję, że budził pozytywne uczucia ;)
2. Limonkowa, „żarówiasta” spódnica + bluzka w głębokim, śliwkowym odcieniu. Dosłownie popadłam w samozachwyt <3
Piękny ten sweter i myślę, że to bardzo dobra decyzja, aby go zostawić. A co do połączenia kolorów, to ostatnio wyszedł mi przypadkowo bardzo dobry zestaw kolorystyczny. Jak to już ktoś wyżej pisał o spieszeniu się rano i szybkiej decyzji. U mnie było podobnie. Jeansy ale takie bardziej eleganckie w kolorze głębokiego granatu, buty strażacka czerwień, bluzka bordowa i na to bomberka w kolorze brudnego różu. Mam ciemne włosy i jestem stonowanym latem i to połączenie jest dla mnie idealne.
Mario zajżałam ponownie do cyklu „Połączenia kolorystyczne czytelniczek” i znalazłam masę inspiracji, jako Jesień najbardziej różnych nieoczywistych kombinacji brązu, już mam głowę pełną pomysłów… Warto tam zaglądać nawet jak urządzamy mieszkanie. Brąz z nasyconymi odcieniami niebieskiego i turkusu wykorzystałam we wnętrzach i efekt jest niesamowity.
Co do kardiganów, to duże, długie, stylowe kardigany są w Solarze. Niestety, z roku na rok coraz gorszy skład swetrów jest u nich, a ceny stale rosną. Warto poszukać w ich outletach, w dawnych kolekcjach można jeszcze znaleźć takie z przewagą wełny czy moheru w składzie.
Pierwsze, co mi się rzuciło na tych zdjęciach w oczy to rewelacyjne nogi! Gratulacje! Stylizacja fajna, chociaż nie przepadam za połączeniem brązowych dodatków i czarnych ubrań.
W moim wypadku połączenie, które nie mogło się sprawdzić, ale jednak się sprawdziło, to elegancka drapowana sukienka Vivienne Westwood (z jednej strony odkrywająca całą nogę, z drugiej maksi) z niskimi conversami :) Nigdy nie sądziłam, że będę dobrze się czuła w takiej stylizacji, ale był to jedyny sposób, żeby moją ukochaną sukienkę nosić na co dzień, a nie tylko na imprezy i do teatru. Od tamtej pory polubiłam trampki i dość często łącze je z czarnymi sukienkami. Muszą one jednak spełniać bardzo określone warunki: być kobiece a nie dziewczęce, dopasowane, seksowne i o długości midi (dobre parę centymetrów za kolano).
Ladny sweter i buty, polaczenie brazu i bordo dobry pomysl. Dobrze wyglada tez grant z brazem. Najtrudniejsze sa polaczenia kolorow, ktorych nie lubimy :)
nadrabiam zaległości, a tu tyle ciekawego się dzieje! Bardzo pozytywnie wypadło to połączenie kolorów, bardzo jesiennie!