Już jakiś czas temu stworzyłam sobie listę różnych rzeczy, zjawisk i cech, które uważam za sexy, a także tych które są tego całkowitym zaprzeczeniem. „Sexy” jest w moim odczuciu ciekawym słowem, określeniem tego, co jest dla nas piękne, pociągające i inspirujące jednocześnie. Sexy określa bowiem co nas kręci.
Nie da się nie zauważyć, że ze wszystkich stron jesteśmy uświadamiani w kwestii tego, co powinno być dla nas sexy. Teraz w modzie są zrobione cycate brunetki z wydętymi ustami, jak słusznie zauważyła Magda. I choć ten „ideał” atakuje nas ze wszystkich stron to naprawdę od nas zależy jak sobie to w głowie poukładamy. Ja osobiście nie lubię walczyć z wiatrakami, a już na pewno nie lubię osądzać. Naprawdę mnie nie boli to, że ktoś operacyjnie doszedł do jakiegoś wyglądu i jest z tego zadowolony. Jestem nawet w stanie docenić starania takiej osoby i efekt finalny przemiany. Boli mnie natomiast, że kobiety biorą wszystko do siebie i przejmują dany wzorzec albo dają sobie wmówić, że to im się podoba. A czy nie lepiej zadać sobie pytanie: co mi się naprawdę podoba? Co jest dla mnie sexy?
Bo wiecie, to że nas zasypują jakimiś obrazami, jakimiś ideałami, i to, że takie obrazy i ideały zbierają najwięcej lajków to wcale nie znaczy, że to jest… sexy. Bo tylko i wyłącznie jedna istota może taką seksowność zweryfikować. Tą istotą jesteś TY. Wiesz co mam na myśli? Ty jesteś jedynym weryfikatorem tego, co jest sexy. Bo to, że coś zebrało pół miliona lajków jest totalnie nieistotne dla Ciebie, a przynajmniej nie powinno być. Jest trudno, bo wszystkie siły tego świata będą próbowały Cię przeciągnąć do tego lajka, żeby Tobie się to spodobało. Komercyjne radio będzie non stop tłukło tę samą piosenkę dopóki Ci się ona nie spodoba, a jak już Ci się spodoba i zostaniesz złapany w sidła sprzedadzą Ci wszystko, co zechcą. To Ty musisz stoczyć walkę i pozostać sobą – nie dać sobie zrobić tego prania mózgu. Jeżeli piosenka Ci się podoba to w porządku, ale jeżeli dajesz sobie wmówić, że Ci się podoba po setnym przesłuchaniu, to wtedy dasz sobie wmówić przewagę zupki instant nad rosołem od mamy czy suplementu diety nad dietą.
Jest to trudne, postawić się obecnemu terrorowi piękna i zajrzeć w głąb swojej duszy, ale polecam odrobinę refleksji. Nie namawiam na bunt, tylko na wybieranie dla siebie optymalnych opcji. Bo opcji nie jest wcale mało. Można być szczęśliwym wybierając gotową estetykę (niekoniecznie tę najpopularniejszą) albo nawet tworząc swoją estetykę. To, że tak dużo jest na necie zdjęć Kim K. to wcale nie znaczy, że ona jest jedynym dostępnym ideałem piękna. Mi tam ona pasuje, ani mnie nie obrzydza, ani mnie nie zachwyca jakoś szczególnie, ale jest na świecie tyle pięknych kobiet, których styl jest bardziej osiągalny, naturalny i godny podpatrywania moim zdaniem, że po prostu nie zawracam sobie nią głowy i nie dręczę się myślami, że nie mam wystarczającej ilości kasy, żeby zrobić sobie implanty w sześciu miejscach. Ja po prostu nie dałam sobie wmówić, że to jest jedyne piękno na tym świecie i szukam piękna gdzie indziej, i choć pewnie zdziwi to wiele osób najczęściej robię to zerkając w lustro. Zastanawiam się, co realnie jestem w stanie uczynić, by być piękną na swój, niepowtarzalny sposób. Jeżeli ja mogę zrobić coś takiego, to zaufaj mi – Ty też możesz. Szkoda życia na łykanie wszystkiego, co marketingi, wytwórnie, portale i inne twory wypluwają. Zamiast wszystkiego łatwiej jest łyknąć tylko małą część :) Bo trzeba coś łyknąć. Trzeba się pogodzić z faktem, że żyjemy w niewdzięcznych czasach w których wygląd liczy się bardziej niż wnętrze. Ale możemy mieć wpływ na obrany kurs, możemy się w coś wstrzelić.
Dobra, przechodzę do rzeczy. Wypisałam sobie różne zjawiska, cechy, zachowania, które uważam za sexy i takie, które są dla mnie osobiście odpychające. Jest to wyłącznie moja lista i to, że dla Ciebie pociągające są te rzeczy, które mi się osobiście nie podobają jest jak najbardziej ok, jest niezaprzeczalnym dowodem na to, że masz swoje zdanie Ty mały buntowniku :) Pamiętajcie, że nikt nie ma prawa mówić Wam, że Wasze sexy jest gorsze od jego sexy.
Co nie jest dla mnie sexy?
– estetyka z pokazów Victoria Secret i aniołki
– koronkowa bielizna
– koronka ogólnie
– stringi, a już na plaży w szczególności
– czerwone paznokcie
– powiększone usta
– powiększone piersi
– długie i pofalowane włosy
– włosy na głowie wygolone z jednej strony, a z drugiej długie
– koki
– papierosy
– tatuaże
– kolczyki w miejscach innych niż uszy
– blond
– dziewczęcość a’la Audrey Hepburn
– bardzo mocne brwi
– zachrypnięty głos u kobiety
– udawanie tajemniczej
– przemądrzałość
– wywyższanie się
– dziubki i uwydatnianie kości policzkowych do zdjęć
– wulgarne napisy na ubraniach
– rozmawianie o pierdołach (o pogodzie zwłaszcza)
– mężczyźni z brodą i długimi włosami
– Johnny Depp – sposób bycia, wygląd i w ogóle taki typ męskiej urody
Co jest dla mnie sexy?
– ubrania typu oversize na kobietach
– kobiety w męskich ubraniach
– białe, sportowe buty na opalonych nogach
– luźny sposób bycia na co dzień, seksowny na wieczór (coś w stylu Kristen Stewart)
– jednolita kolorystycznie, gładka bielizna
– nadgarstki
– biały stanik pod białą bluzką (wiem, że styliści orzekli, że to jest wieśniackie, ale mi się podoba)
– szlafrok w formie kimona
– krótkie, błyszczące paznokcie
– duże usta
– proste włosy
– wysokie kitki
– niebieskie oczy i ciemne włosy
– stanowczość
– spokój
– uśmiech
– długie spojrzenia
– sprośne żarty
– chodzenie w deszczową pogodę w krótkiej sukience, płaszczu i obcasach
– mężczyźni w białych t-shirtach i jasnych jeansach
– ogolony i uczesany Leonardo Di Caprio w garniturze (bardzo rzadko spełnione są te trzy warunki na raz :))
– Rihanna w czarnych, krótkich włosach
– Charlotte Gainsbourg bez papierosa
Na pewno jak to czytałyście to przy niektórych punktach pukałyście się w głowę: że jak to? że coś takiego wydaje mi się seksowne, a coś innego nie wzbudza mojego zainteresowania… To tylko świadczy o tym jak różne są upodobania i jakim skarbem jest ta różnorodność. Naprawdę nie warto dać sobie wmawiać, że coś jest piękne, kiedy mamy zupełnie inne zdanie. Ja jestem dumna ze swojego gustu i nie zamieniłabym żadnego z punktów na inny, tylko dlatego, że coś jest modne albo większość osób uważa inaczej.
Jestem bardzo ciekawa jak wyglądają Wasze listy. Co jest dla Was sexy, a co nie jest dla Was sexy? Kto jest dla Was sexy, a kto nie jest?
Zgadam się z Tobą co do większości punktów za wyjątkiem koronki i czerwonych paznokci ;) dla mnie sa bardzo sexy.
Tylko co w takiej sytuacji (sexy= oversize i „męskie” stroje) ma zrobić dziewczę:naturalnie jasny blond i 160cm wzrostu? ;) niestety moja wizja piekna całkowicie kłóci się z moją sylwetką, co wprawia mnie w nieustanną frustrację.
Niedobrze robi mi się na widok aniołków VS! Nie twierdzę, że sa brzydkie ale jest w nich coś odpychajacego….a kiedy słyszę głosy. że to „w koncu prawdziwe kobiety” to pukam się w czoło i pytam „a co w nich prawdziwego? włosy, opalenizna?” :D
co do moich wzorów sexy kobiet- Charlotte Gainsbourg(!), Romy Schneider, Vanessa Paradis, Freja Beha Erichsen, Anja Rubik i Kasia Struss
Katarzyna, jeżeli bardzo lubisz oversizy i męskie akcenty to nie wierzę, że czegoś już nie wykombinowałaś :) A co ma przepraszam kolor włosów do formy ubrań, hehe? To jedynie moja wizja tego, co seksowne. Twoja oczywiście może celować w zupełnie inne rejony. Nawet dobrze by było wymyślić jakiś fajny sposób na siebie, ale właśnie najpierw trzeba siebie szczerze zapytać co się lubi.
Witam,
Lubię czytać twoje wpisy czasem, lecz czytając Twój wpis co jest dla Ciebie sexy a co nie pomyślałam o kolejnych różnicach w postrzeganiu samych siebie, mody, zachowania itd. Dla mnie styl oversize jest workowatym i bezkształtnym.
Piękny kok przy regularnych rysach twarzy podkreśla urodę kobiecość i delikatne rysy. Sprośność to pospolitość zaś.
Czytając post pomyślałam, jak wszyscy bardzo się różnimy i charakterami i jak bardzo mamy różne style. Różnorodność nas odróżnia na szczęście.
Pozdrawiam
Ja jestem ta dziwna :) Co dla mnie nie jest: brody, zaniedbane i długie włosy u faceta, stringi, olbrzymie piersi, obecnie modne koczki na czubku głowy, szeroki nos plus duże usta, biało-czarne paski do czerwonej szminki, głupie tatuaże typu Myszka Miki lub pseudo patriotyczne orzełki… Co jest: długie, ale nie zabójcze paznokcie, skóra i klamry, uprzejmość, szczupli mężczyźni, wklepana opuszkiem palca szminka u kobiet, średnie lub krótkie włosy, czarne włosy + blada cera, lekko bezczelny uśmiech (smirk).
Super są dla mnie z pewnością długowłosi blondyni z brodą (szczęśliwie mąż brodę ma, chociaż swoje włosy obciął, chlip), sport na świeżym powietrzu, 40-to stopniowy upał i zimne gorzkie piwo, a w stylu to na bank męskie elementy w stroju kobiet. Z subtelniejszych rzeczy, cienkie woskowane sznurówki przy lakierowanych butach, zapach skóry, cienkie szaliki w męski wzór, pojedynki białą bronią.
Nie kręcą i nie nęcą mnie na pewno papierosy, koronka (podobnie jak Ciebie), dżety i kryształki na ubraniach, mocne, ciężkie, orientalne zapachy.
Kurczę, zapach skóry – jak to mogło się u mnie nie znaleźć? Mam nadzieję, że mówisz o takiej skórze – surowcu z którego są zrobione torebki czy kurtki, a nie o skórze ludzkiej. Chyba dobrze zrozumiałam :)
I taki i taki właściwie! Lubię też zapach skóry bez perfum.
zapach skóry, kiedy się opala – zauważyłyście? Felicja Kruszewska taki wiersz pierdo… o macierzankach i zapachu skóry :O polecam :)
Sexy: cera opalona na brzoskwiniowo + naturalne blond włosy; piegi; szczupłe, zgrabne, długie, opalone nogi w szortach; średnio – duże, krągłe piersi; szczupłość; wydatne pośladki; rozchełstane białe koszule, jednoczęściowe, mocno wycięte jednoczęściowe kostiumy kąpielowe. Młoda Carla Bruni. Tango, bachata, salsa i samba. Brazylia i Kuba. Poczucie rytmu i radość. z bycia. Nieskrępowanie swoim ciałem. Naturalny, serdeczny śmiech. Figliki w oczach.
Charlotte Gainsbourg jest dla mnie przykładem kompletnie aseksualnej kobiety.
Rihanna, z kolei, jest dla mnie bardzo sexy w każdej fryzurze. Chociaż jej „sexy” jest nieco aroganckie i wyzywające. Wyniosłe i zimne. Nie do końca mój typ.
Jak przeczytałam Twoje sexy to od razu zapragnęłam wakacji. Bardzo fajne sexy :)
100% jestem za:) Zwłaszcza z tą aseksualną Charlotte..! Ta okropna zajęcza warga i brzydkie, żylaste ciało w Nimfomance, wzdrygałam się po prostu.
W podobnym „naturalnym” typie wybieram na tak Sophie Marceau. Co myślisz?:)
Jaki miły komentarz, no proszę.
Zgadzam się co do aseksualności Charlottte
dla mnie sexy hmmm na pewno właśnie dziewczęcość audrey jestem do niej podobna z twarzy i z figury , Żywe kolory np indygo złoto pomarańcz, długie falowane włosy, styl rockowy czysty i pomieszany np elegancka sukienka z martensami i bransoletą z ćwiekami a nawet śpiochami(taki rodzaj bransoletki) , egzotyka np duża biżuteria,Ciemne oczy,rude włosy wysoki wzrost stroje takie jak Beyonce nosi na scenie.Sexy nie jest dla mnie sexy styl marilyn monroe , drobna biżuteria, Sukienki w różowych soczystych kolorach, za duży dekolt , mocna nienaturalna opalenizna.Maria ten wpis jest inspirujący naprawdę,i masz ciekawe spojrzenie na to co jest sexy .Uwielbiam tego bloga.. Jako nieliczna z blogerek świetnie znasz się na modzie.
Pozdrowienia od mnie :D
Sali dziękuję Ci za komplement. Wygooglowałam sobie taką bransoletę, ale nic z tego nie wyszło. Mogłabyś napisać co to znaczy to ze śpiochami?
nie ma za co. Co do śpiochów to taka bransoletka z ćwiekami tylko że ćwieki są o wiele większe ,grubsze . Takie właśnie noszą tak zwani metale a na potrzeby stylu rockowego zrobiono łagodniejszą odmiane dam ci linka to od razu zobaczysz o co chodzi.:D
http://archiwum.allegro.pl/oferta/skorzana-bransoletka-z-kolcami-cwieki-aj598-i3255681388.html to jest bransoleta z ćwiekami
http://rockmetalshop.pl/product-pol-84053-pieszczocha-z-cwiekami-5-rzedowa-SPIKE.html a to pieszczocha ( być może tu mój błąd bo powinam ci napisać że to pieszczocha)
Aaa, już wszystko kumam. Podoba mi się, ale bardziej na kobiecie niż na mężczyźnie.
to są „PIESZCZOCHY” moje Drogie a nie „śpiochy”! :D
Dla mnie na pewno bardziej sexy są dziewczyny w takim lekko niekobiecym typie; z modelek Coco Rocha albo Freja Beha Erichsen niż wszystko dosłowne i podane na tacy jak Rihanna, Kim Kardashian albo Miley Cyrus. Ostatnia budzi we mnie straszną odrazę, była taką niekoniecznie piękną ale dziewczęcą istotką i zrezygnowała z tego na rzecz wulgarnego wizerunku, z którym wygląda po prostu niespójnie.
A ja właśnie lubię jak ktoś ma sposób na siebie, nie wszyscy muszą być dziewczęcy i grzeczni. Jak wokół są takie ostre osoby, to wtedy można też docenić te łagodniejsze :)
Uwaga to teraz ja :) sexy jest:
1. włosy ciemny blond
2. jasna karnacja
3. ciemno czerwona pomadka na ustach + minimalistyczny makijaż
4. czerwone krótkie paznokcie
5. jednobarwność tonacji ubrań – szaro/burość
6. koronkowa bielizna (najlepiej od charlotte rouge :) ) pod swobodnym/męskim stylem ubrań
7. całkowicie czarne skórzane obuwie: sportowe – dzienne, szpic nosek – wieczorne
8. Caroline de Maigret
9. oczywiście t-shirty ZokoZola :)
nie jest sexy bardzo wiele rzeczy ale moim numerem 1 na tej liście są …
1. męskie brody
No z tego opisu się wyłania bardzo czytelna wizja kobiety :) I mężczyzny też, hehe.
znów bardzo ciekawy wpis choć sama mam uczulenie na słowo „sexy” i chyba nie lubię tak wygłądać. Na pewno zależy to od tego jak definiujemy znaczenie tego słowa, dla mnie oznacza to wygląd wzbudzający w oglądających – w mniejszym lub większym stopniu – podekscytowanie seksualne właśnie, niekoniecznie świadome skojarzenia z intymnymi sytuacjami, poczucie że osoba którą uznajemy za sexy byłaby atrakcyjnym potencjalnym partnerem itd., a nie chciałabym budzić takich skojarzeń w przypadkowych osobach. Choć z drugiej strony oczywiście nie chciałabym też być uznana za osobę nieatrakcyjną. Hm… Czy w ogóle można być uznaną za atrakcyjną (ładną, elegancką, zadbaną) nie będąc jednocześnie sexy?
Pewnie można, ale z mojego punktu widzenia sexy kojarzy się z estetycznym pobudzeniem, a ja takiego doznaję zawsze jak patrzę na coś, co mi się podoba. Nawet papierek po cukierku może być sexy szczerze mówiąc :)
Hmm…
Nie : palące kobiety, wulgarny język, plucie po chodniku, faceci z dużą brodą,a z wąsami w szczególności brrrr, faceci śpiewający disco polo (chodzi o głos, jakby nie skończyli mutacji), chirurgiczna uroda, neonowe stroje.
Bardzo: argentyńskie tango, korzenne zapachy, pończochy, koronkowe staniki, czerń, inteligencja, poczucie humoru, uśmiech.
Chirurgiczna uroda? Mogłabyś rozwinąć, bo bardzo mnie intryguje co masz na myśli :)
coś w stylu wenezuelskich piekności: sztuczny biust, sztuczny uśmiech, twarz wyszlifowana przez chirurga, coś tam odessane z pupy czy bioder…
po prostu niby piękna, ale raczej zrobiona niż stworzona przez Szefa;)
Ale i tak faceci śpiewający disco polo przebijają wszystko :)
najbardziej sexowa ze wszystkiego jest pasja. Człowiek z pasją, od którego bija ta pozytywna energia – nic nie jest w stanie tego czegoś pokonać. Nawet czerwień na paznokciach, w której ja się czuję sexowna, ale tylko w krótkich i moich naturalnych ;)
absolutna racja. poza tym sexy dla mnie są:
– poczucie humoru,
-pewność siebie,
-obcisłe bokserki u kobitek i facetów,
-dostosowanie stroju do typu sylwetki i kolorystycznego,
-Johnny Depp, Edward Norton, Daniel Craig
-Anna Przybylska, Mila Kunis, Giselle Geinsburg – ona jest dla mnie wręcz elekrtryzująca,
– obcisłe jeansy (na zgrabnej pupie) + skorzana kurtka + kucyk,
– zasłonięty dekolt, odsłonięte nogi
– kreska na powiece – smokey lub eyeliner,
– niewymuszona elegancja,
Zachowania, które odbierają seksapil nawet najatrakcyjniejszej osobie:
-prostactwo,
-plotkarstwo,
-przetłuszczone włosy,
-brak higieny,
-wyzywający styl bycia i ubierania,
Zgodzę się w stu procentach z tym, że najseksowniejsi ludzie mają pasję !!!
Sexy:
-optymizm,
-czarne klasyczne szpilki,
-delikatna biżuteria z diamentami,
-skóra albo bardzo jasna, albo w naturalnie złotym kolorze,
-białe zęby,
-dobrze dobrane do twarzy oprawki okularów,
-mocne, „ciepłe” perfumy,
-odwaga.
Absolutnie NIE sexy:
-ciągłe narzekanie połączone z absolutnym brakiem działania,
-powiększone usta,
-za duże mięśnie i u kobiet i u facetów,
-ubrania z nadrukami i w dziwne wzory,
-bielizna, która składa się z kilku sznurków i prawie niczego nie zasłania,
-spódniczki mini,
-męski chód u kobiety.
Można się zdziwić czasem czytając, co dla kogo jest/nie jest sexy :)
Dokładnie, dla mnie na przykład miniówy są sexy :)
Ojej , jaki ciekawy temat… Nie mam pojęcia co w ogóle oznacza sexy, chyba nie umiałabym tak zdecydowanie określić rzeczy, czy stylu względem tego określenia, ale …tak…Kat Tanita o której pisałam trochę z opozńieniem pod postem o Sade…odkryłam ją niedawno i jakoś wszystko mnie urzeka, przede wszystkim harmonia pomiędzy tym jak wygląda, jak sie nosi i czym się otacza. Nie przekracza granic i nie mam pojęcia jak to robi. Imponuje mi bijąca z niej radość i słodycz. Zaryzykowałbym, że to dla mnie ideał sexy.. Tak jakby wszystko ją cieszyło a jednocześnie niczym się nie popisuje i to widać w jej stylu…Chyba to nie leży w konkretnej rzeczy ale w całości. Ciekawe, czy takiego wyczucia można się nauczyć? Czy mogę ponowić pytanie o to jakim według Ciebie jest typem kolorystycznym. Polecam blog Kat Tanita – With love from Kate….szczególnie piękne są jej posty o świętach, jest słodko ale bez zadęcia i kiczu, inspiruje…
Rzeczywiście piękna i elegancka kobieta. Już przeglądałam jej bloga, wtedy jak napisałaś, ale potem zapomniałam wrócić. Dopiszę go sobie do listy i postaram się określić typ urody pod tym komentarzem.
Dziękuje, podpisuję się pod wszystkim , o czym tu piszesz, że nie jest sexy. Szczególnie jeśli chodzi o koronki, brrrr
Wygooglowalam. Mnie tez wzielo ;-)
Bardzo ziantrygowała mnie Twoja lista i cały post
Dla mnie nie są sexy – typowi dresiarze z wygladu i charakteru, noszenie dekoltów u mężczyzn i kobiet, ślepe podąrzanie za trendami, chwalenie się ile i czego kto wypił, wywyrzszanie się i traktowanie z góry, sportowe kurtki, jedzenie tego co popadnie, patrzenie na to co pomyśli druga osoba, brak spontaniczności, niedopuszczanie drugiej osoby do glosu. Bardzo natomiast sexy jest : noszenie koloru czarnego i granatowego, granie na instrumencie – jazzmeni , specyficzne poczucie humoru, tajemniczość, porywczość, mówienie o swoich marzeniach i spełnianie ich, rozmowy wczesnym rankiem i taniec.
Też mi się wyłania po przeczytaniu Twojego komentarza jakiś konkretny typ człowieka. Takiego trochę uduchowionego, nie do końca stąpającego twardo po ziemi :)
Szczerze mówiąc nigdy nie zastanawiałam się nad kwestią sexy – nie sexy, latego też nigdy sobie tego jakoś niezdefiniowałam.
Ale teraz się trochę pozastanawiałam i mogę powiedzieć, że dla mnie sexy jest:
1. Życie w zgodzie z naturą:
– zdrowie odżywianie
– ćwiczenia fizyczne, ALE joga, pilates, perfekcyjnie wyrzeźbione ciało (kulturystyka mnie w żaden sposób nie kręci)
– naturalny wygląd; zadbana cera, skóra, włosy i paznokcie (najlepiej dosyć krótkie pomalowane bezbarwnym)
– każdy kolor włosów może być dla mnie sexy, byleby były zadbane i nie tłuste, i przede wszystkim dopasowane do kształtu twarzy osoby, kolor też dopasowany (jednak lepiej nie te włosy ogolone z jednej, a z drugiej długie xD)
– dżinsy i luźny T-shirt plus trampki i wysoki kucyk
2. Druga estetyka, która mi się podoba:
– balet :)
– koroneczki: lubię ale w niewielkiej ilości, jako wisienka na torcie)
– wąskie spodnie, baletki i ładna, elegancka bluzka plus kok, sylwetka wyprostowana i w ogóle elegancja i gracja baletnicy
– delikatny makijaż, jakieś stonowane cienie do powiek, kreska na oku, leciutko róż na policzki, (być może szminka)
Jednak w obydwóch wersjach podobają mi się takie cechy jak: stanowczość, pewność siebie, uśmiech, dążenie do celów.
Uważam, że najbardziej, co może być NIE sexy to po prostu stagnacja, siedzenie przed TV, zrzędzenie na swoje życie, użalanie się, zero uśmiechu, i zazdroszczenie innym.
Wszystko może być sexy, bo każdy ma swój styl i zawsze będę powtarzała, że różnorodność jest piękna. Przecież jakie życie byłoby nudne i szare gdybyśmy na ulicy spotykali podobnie wyglądających do siebie ludzi. Jak chodzące kopie.. Straszne.
Właśnie sobie uświadomiłam, że nie wpisałam na listę najbardziej dla mnie nieseksownej rzeczy świata: zazdrości.
ale super post. moglabym wymienic duzo rzeczy ktore uwazam za seksowne – ale te co nie? ciezko, w sumie nigdy nad tym nie myslalam. Patrze wlasnie ze uwazasz ze pokazy VS nie sa seksowne – mysle sobie jak to przeciez one sa takie bajeczne i lubie je ogladac. no i przeszlam do listy ponizej i sama stwierdzilam ze jednak nie sa seksowne tylko kolorowe i przeslodzone a sama wlasnie najczesciej wybieram gladka bielizne!
– bialy stanik pod biala bluzka wiesniackie? czy mial byc czarny? jesli czarny to nie wiem czemu ale tez mi sie to podoba
– niebieskie oczy i ciemne wlosy – o tak, piekne sa takie dziewczyny
– Johny – w koncu ktos uwaza ze on nie jest seksowny! nie wiem co w nim widzi tyle kobiet
– Rihanny nie postrzegalam nigdy jako seksownej nawet jak bedzie ubrana za miliion dolarow. jej sposob bycia jest bardzo wulgarny i juz chyba taka mi utkwila w glowie
Odnośnie Deepa, też nie uważam go na ogół za seksownego, podobał mi się tylko w filmie Wrogowie publiczni, ale głównie dlatego, że był nienagannie ubrany, a facet w dobrze skojonym garniturze ma to coś :D Ten jego niechlujny wygląd zdecydowanie powoduje, że mi się nie podoba :)
Co do Deppa to właśnie o to niechlujstwo mi chodzi, ale przede wszystkim o to, jak on mówi – dla mnie to nie jest autentyczne.
Z tym białym stanikiem chodzi o to, że pod białe bluzki powinno się ubierać cielistą bieliznę. Mi się po prostu podoba efekt prześwitującej bieli spod bieli, ale zgadzam się co do tej zasady z cielistym kolorem. Pokazy VS najbardziej mnie zniechęcają swoją kiczowatością, ale wiem, że się trochę tego czepiam, bo to jest specyficzny rodzaj show, coś jak Eurowizja :)
Nie przepadam za słowem sexy, gdyż w ostatnim czasie jest nadużywane i dołączane do wszystkiego co nienaturalne, sztuczne i wulgarne.
Na pewno nie jest sexy
– ciężka tapeta na twarzy
– nadużywanie solarium
– usta w tzw dzióbek na zdjęciach
– dres
– długie, zaniedbane włosy u mężczyzn
– niechlujny wygląd zarówno u kobiet i mężczyzn
– palące kobiety
– wulgarny język
Sexy jest
– naturalny wygląd
– kobieta bez pełnego makijażu
– sukienki
– szpilki
A no właśnie, szasta się tym słowem i oczekuje jeszcze, że dla wszystkich będzie ono znaczyło to samo. Byście chcieli… My się nie damy :)
Moja lista…sexy: Kobiety w męskiej białej koszuli (tylko), luźne T-shirty noszone bez stanika (drobne kobietki), męskie fryzury u kobiet, naturalne, długie włosy upięte od niechcenia, sukienki noszone z wysokimi butami ( kozakami, botkami), pomalowane usta (ale nie idealnie), krótkie spodenki i ładne szczupłe nogi, męskie ramiona (dobrze zbudowane), tatuaże, lekki zarost u mężczyzny,mocne brwi u mężczyzn, dobre perfumy (zarówno u kobiet jak i mężczyzn), opiekuńczość… Teraz to co do mnie kompletnie nie jest sexy: Sztuczne piersi i powiększane usta, duże dekolty, blond loki, tipsy, kabaretki, zaniedbane kobiety i wypacykowani mężczyźni, wulgarność w każdej odsłonie, głupota i cwaniactwo, mężczyźni z długimi włosami i ci wydepilowani…pewnie lista będzie się z czasem powiększać
Zapomniałam dodać, sexy są kapelusze i Paryż (bardzo sexy…)
Taka naturalność i lekkość Ci się raczej podoba. Mi w sumie też, chociaż elementy na Twojej liście przeczą moim :)
Tak, chyba tak
Ucina mi wypowiedzi
świetny wpis! I trafny komentarz soie. Niestety teraz sexy oznacza bycie super wyzwoloną i bezpruderyjną kobietką, która chwyta życie w swoje ręce (dla mnie kojarzy się to z SATC) – przynajmniej te SEXY kreowane przez media. Bo jeśli o coś, co mnie pociąga, co mnie kręci to:
– jak ktoś już wspomniał martensy + sukienka
– rozwiany włos, coś typu sex/bed hair – akurat dobry przykład ze zdjęć Charlotte :) / włosy upięte puszczone pasemka z przodu (lub naturalne baby hair)
– grzywki właśnie jak Charlotte lub Sophie Marceu
– czerwone usta, czerwone paznokcie, w ogóle kocham czerwony i granatowy
– mocno kobiecy styl z męskimi statement rzeczami, albo czasem styl podróżniczy
– pewność siebie, uśmiech, dobre riposty i dowcipy, umiejętność prowadzenia rozmowy na poziomie – lub trochę mniej, szczególnie przy porannej pracowej kawie… achh niech usta się nie otwierają, dopóki pierwszy kubek nie zostanie wypity…
– zarost u mężczyzn, aczkolwiek to jest absolutna tragedia dla delikatnej kobiecej cery
– szerokie barki i te mięśnie zwane „kapturami”, duże dłonie, jędrne pośladki,
-piegi!!!! <3
– mały biust i duże dekolty, które wtedy nie wyglądają aż tak wulgarnie
– charakterystyczna mocna uroda, od zawsze kocham typ śnieżki, jasna cera, ciemne oczy, ciemne brwi i usta jak truskawki
odrzuca mnie:
– goły brzuch (ta nowa moda na pokazywanie talii, jest po prostu obrzydliwa)
– potężne łydki upchane w wysokie botki (takie paróweczki)
– a już okropniejsze od takich łydek w botkach są nogi wepchnięte w jasne połyskujące rajstopy i te botki :D
– doczepione włosy, rzęsy, paznokcie (niestety sama to wszystko miałam i NEVER AGAIN)
– zdjęcia gołych nóg, no takie ledwo od muszelki w dół, no oblecha
– chłopcy szczypiorki, takie mięsko armatnie – a propos tego też mężczyźni w rurkach ciaśniejszych niż niektóre laski
– dzwony i szwedy
– nieogolone pachy
– nadmiar biżuterii
– chamsko wyprostowane włosy
– POPALONE zniszczone włosy z łamiącymi się końcówkami od połowy długości, których właścicielka uważa że nie może obciąć bo ciągle zapuszcza (a już dawno mogłaby zapuścić długie zdrowe piękne włosy)
– wieczorowy makijaż dzienną porą, np. do pracy
– wystająca bielizna
– za niski stan w spodniach, że aż pękają plecy…
– wystające żyły na stopach
– widoczne kości, a szczególnie te na karku i kręgosłupie kręgi przyprawiają mnie o omdlenie
– nierówny chłopięcy zarost, albo dziewiczy wąsik (byłam na ETI na PG i jestem skrzywiona na całe życie)
– niezadbane włosy u mężczyzny, nawet żeby wyglądać jakby się nie starało to jednak trzeba ciąć regularnie włosy…
OK :D nie wiedziałam, że aż tyle rzeczy mogę wymienić :D
Mary, na Twojej liście znalazło się dużo rzeczy, które mogę powiedzieć o sobie, jupi. Ale idealny finał dnia dzisiejszego. :D Buziaki i pozdrowienia!
a ja zapomniałam o basistach i perkusistach… coś w ich zadaniu tworzenia tej części muzyki działa na mnie hipnotycznie… DRUM N BASS!
Wszystko fajnie, ale przyznam, że jak przeczytałam dzwony i szwedy w dziale nie sexy to aż oplułam monitor. Takie mi się to zabawne wydało :)))
Haha, ja mam skrzywienie z dzieciństwa, bo mama mi takie kupowała, dlatego dla mnie to traumatyczne niesexy ubrania. :)))
Dla mnie sexy są:
– koronkowa bielizna – subtelna w jednym kolorze
– małe czarne
– czarne spodnie czarny top czarna marynarka i czerwone usta albo paznokcie (nigdy razem)
– czarne rajstopy ze szwem
– kręcone włosy
– zadbane dłonie
– delikatny makijaż
– umiejętne chodzenie na obcasach
– spódnice w łydkę
– facet w garniturze albo same dżinsy <3
A na pewno nie sexy są:
-tapeta tak że jak kicha to jej odpada z twarzy
– widoczna bielizna
– krótkie miniówy
– bawełniane gacie
– przeklinanie nachalność i ogólna krzykliwość
– rozciągnięte dresy
– skarbonka – nie ważne czy schyla się kobieta czy facet bleeee..
– facet z tanim zapachem, udający wielkiego macho, nieogolony, za duże bluzy i brzuszek nad paskiem do spodni :)
Widzę że każdy ma swoje upodobania ;) ale to dobrze przynajmniej nie mamy na każdym kroku tego samego :)
Skarbonka, hahaha. Dla mnie tez rajstopy ze szwem z tyłu są megaaa seksowne!
Mario, Ty to potrafisz wywołać burzę w głowie….
SEXI :
-czerwone usta
-„lekkie” oko
-lekki nieład na głowie (fryzura „po seksie”)
– rudawe włosy (naturalne odcienie!!!!)
-skóra widoczna spod makijażu (podkład, którego nie widać!!!!)
-zapachy bliskoskórne, bez ogona, piżmowe
-wcięcie w talii
-blada skóra
-czerń ( w tym czarna gładka bielizna)
-biel (biała gładka koszula )
-skromne ubranie (w sensie formy)
-skromna biżuteria
-dobra jakość
-dobre maniery
-bystry umysł
-pasja
-ogólnie rzecz ujmując drobne NIEDOSKONAŁOŚCI
– Kristin Thomas Scott w Angielskim Pacjencie , Emmanuelle Beart -sprzed lat, Ralph Fines w Angielskim Pacjencie
ANTY SEXI:
-tipsy
-lakier we włosach
-sztuczne rzęsy
– „wystawianie sìę” i ostentacja
-chamstwo
-brak empatii
-doskonałość od stóp do głów
-wynisłość
oooo, a dla mnie Kristin Thomas Scott w Only God Forgives. Najpierw skarbonka, potem fryzua po seksie, hehe skąd Wy dziewczyny bierzecie te obrazowe określenia :)???
Świetny post:) Oto moja lista:
Sexy:
– nonszalancja
– przeklinające kobiety
– damskie szyje
– męskie plecy i dłonie
– pieprzyki
– ramoneski
– kolczyki w różnych dziwnych miejscach
– zapach zadymionej knajpy
– pewność siebie
– mężczyźni z ”defektem na twarzy”, blizny, szramy itp. mile widziane :)
– joaquin phoenix
– zapach opalonej skóry
– barbara martelo
– freja beha erichsen
Nie sexy:
– styl dopracowany w najmniejszym detalu
– zbyt intensywne perfumy
– pełny makijaż
– nadęcie
– szpilki
– stringi
– styl ”na sexbombe”
– tłuste włosy
– sukienki, spódniczki, groszki, kokardki – wszystko co jest ”uroczo dziewczęce”
O, to już dużo o Tobie wiem. Pewnie masz w szafie dużo czarnych ubrań :)
Pociągające jest:
1. życie wewnętrzne
2. uważność, w tym patrzenie z przyjemnością na ludzi i świat
3. dojrzałość czyli wychodzenie ze skrępowania/kompleksów = bycie obecnym bez przepraszania za swe istnienie
4. pomysł na: swoje ubranie/piękno/i całą resztę czyli dbałość o siebie i rzeczy, i radocha z ubrania się, jakiegoś zestawienia, pomalowania
5. szary kolor, grafitowy, antracytowy, taupe, szary przechodzący w fiolet, zestawiony z brązem, kolory jeansu
Nie sexy jest
1. nieuważność, wyrokowanie, ostre odcinanie się od wszystkiego, co inne,
2. za duża ilość tuszu do rzęs
3. stres
Anuko, podpisuję się pod twoją listą.
Dodałabym tylko od siebie
sexy:
– naturalność ( kojarzy się z dojrzałość)
– szpilki
– neutralne kolory
– odwaga
nie sexy:
– narzekanie i nie podejmowanie działania, aby coś zmienić
– połączenie panterki i różu
– zdarty lakier na paznokciach
Anuko, super ujęłaś pierwszy myślnik w nie sexy. Podpisuję się.
Z tych na TAK wszystko…
nie sexy:
– różowe paznokcie i ogólnie ostry róż
– tipsy, doczepy do włosów, sztuczne rzęsty itp
– plastikowe szpilki
– wygolone pół głowy a w połowie długie włosy
– krótkie spódniczki
– kolorowe i wzorzyste rajstopy
– koronki
– papierosy
– dużo wzorów i kolorów
sexy:
– gładka cera
– pełne usta
– delikatna biżuteria
– proste włosy
– niski głos u kobiet
– długie nogi
– czerń
– granat
– mocne oczy
– męskie perfumy
– uśmiech
– naturalność
– filigranowość
– brązowe oczy
– pewność siebie
Haha, ja miałam na liście nie sexy ten niski głos u kobiet, ale potem zamieniłam na zachrypnięty, żeby nie było, że połowa kobiet mi się nie sexy wydaje :)
intelekt i poczucie humoru, dystans do siebie i naturalność, uśmiech i błysk w oku jest sexi =)
Nie mam wyboru i muszę się z Tobą zgodzić :)
Z Twoich typów, właściwie pół na pół, z rzeczy „no sexy” zgadzam się z 14/25, a „z sexy” 11/23, oczywiście o ile dobrze policzyłam,a późna godzina temu nie służy.
Jednak ogólnie masz rację. A co najśmieszniejsze myślę, że w tej materii powinnyśmy wzorować się na facetach. W każdym razie tym z mojego otoczenia, bo choćby i 1000 osób powiedziało im np że Anja Rubik jest synonimem piękna (swoją drogą ja akurat uważam, że jest piękna) to i tak, gdy ją widzą w reklamie, zasłaniają oczy.
Mężczyznom jakoś lepiej idzie bronienie swoich przekonań i ideałów.
Prawda, facet jak do czegoś nie jest przekonany to zazwyczaj będzie się tego trzymał. Pewnie dlatego większość reklam jest jednak skierowanych do kobiet na które można wywrzeć wpływ i im skuteczniej wmówić pewne „potrzeby”.
Interesujace… Moze stad nasza tolerancja wbrew zdowemu rozsadkowi.
Nie na temat. Mario! Dzięki za Twojego bloga. Dziś pod wpływem chwilowego natchnienia przeczytałam go od początku. Uświadomiłaś mi, że mam swój styl i jestem z niego zadowolona. Intuicyjnie ubieram się w „moje” kolory (jesień, jeszcze się waham jaka konkretnie). Jeżeli chodzi o kroje i patenty dla mojej figury (gruszka) to lepiej wyglądam w swoich własnych pomysłach niż lansowanych, idealnych propozycjach telewizyjnych stylistów. Dałaś mi odwagę, inspiracje, a także narzędzia żeby w pełni doszlifować swój styl. To tyle lukru na dziś ;) Pozdrawiam serdecznie. Madzia
PS. Seksowne dla mnie: młoda Lauren Bacall, Angelina Jolie, dwudniowy zarost u mężczyzn oraz faceci w stylu francuskiego brzydala Vincent Cassel, Daniel Auteil
„francuski brzydal” mnie powalił :)
będę się teraz śmiała pół nocy :D
:)
Madzia, dzięki. Jak ja nie lubię wizualnie tych francuskich brzydali. No way, nie wiem co Wy w nich widzicie…
Ja też się zastanawiam, zwłaszcza, że moim ideałem jest Denzel Washington, Daniel Craig no i oczywiście pan X-Men :)
Wydaje mi się , że to chodzi o to, że jeśli nawet facet nie jest nachalnie przystojny, ale jest MEGA inteligentny, ma fajne poczucie humoru, świetne maniery, odwagę połączoną z wrażliwością i ninachalną czułość w oczach to to może być bardzo pociągające..
A jeszcze tak nawiasem mówiąc , dla mnie ludzie, którzy są fizycznie doskonali (zarówno kobiety jak i mężczyźni) są onieśmielający a nie sexi….Imperfection is a new black…
Zdaje się, że Maria Czubaszek mówi o sobie, iż ma nienachalną urodę :)
A serio, to dla mnie proporcjonalność i jakaś taka symetria w twarzy jest szalenie pociągająca, nawet jak mnie onieśmiela, a może zwłaszcza wtedy :)
Żadnego z wymienionych przeze mnie facetów nie uważam za wymuskanego lalusia ani nie czuję się przytłoczona ich urodą na ekranie. Są dla mnie po prostu męscy.
O tak, Vincent jest bardzo sexy
Francuscy brzydale jak najbardziej! Ale raczej ci uliczni, niz ekranowi.
Dla mnie sexi sa:
-ladnie (co nie zdarza sie zbyt czesto) owlosione meskie rece i przedramiona(nie mylic z ramionami:) )
-zapach
-naturalnosc i spokoj w zachowaniu polaczony z pewnoscia siebie
-usta o ladnym wykroju i swiezym kolorze w polaczeniu z biela zebow (zarowno meskie jak i damskie)
-swobodny nieco nonszalanki sposob byia
-wrazliwosc szerokopojeta
-otwartosc i bystrosc
-zadbane czyste cialo
-bielizna
-dlonie
-ciemna oprawa jasnyh oczu
-cudza niesmialosc czasem potrafi tez byc sexi (wlasna juz mniej;) )
-rozmowa
-spojrzenie
-prostota w ubiorze
-barwa glosu
Nie sexi:
-wszystko co doczepione i plastikowe
-japonki na meskich stopach
-ubrania odslaniajace brzuch
-za ciasne wrzynajace sie spodnie, leginsy itd
-faceci w podkoszulkach na ramiaczkach latem (choc zdarzaja sie wyjatki)
-dekolty do pasa
-przesadny makijaz
-zarozumialstwo
-tatuaze
-papieros w ustach
-egocentryzm
obawiam sie ze jeszcze dlugo mozna by wyieniac…
–
Haha, a ja japonek to akurat nie lubię na kobietach także :) Ale za to na brzuch to lubię sobie czasem popatrzeć.
na szybko, bo nie mogę wytrzymać powiem że bardzo sexi jest James Hetfield i Marion Cotillard. Sexi jest inteligencja, iskra w oku, własne zdanie.
Co do Marion to jest jedna z tych osób co do których nie mogę się zdecydować czy bardzo mi się podoba czy bardzo mi się nie podoba :)
Sexy:
– czerwone paznokcie
– czarna koronka
– koszule
– skórzana kurtka, spódnica lub spodnie
– skupienie na wnętrzu, a nie na wyglądzie
– skromność
– pokora
– zdrowe poczucie własnej wartości
Nie sexy: wszystkiego w nadmiarze, arogancja, tupet, narcyzm.
Mała, ale dobitna lista. Dla mnie tupet jest czasem sexy, ale wiem, co masz na myśli, jakiego rodzaju tupet :)
Ha, już dawno zrozumiałam, że zupełnie co innego jest seksowne dla mężczyzn, a co innego dla kobiet. My często stawiamy na takie wartości jak klasa i smak, oni po prostu na kropkę nad i. :) Ogromnie lubię się podobać, a z drugiej strony równie mocno nie lubię, kiedy jest mi niewygodnie. Lawiruję zatem między jednym a drugim podzbiorem (one naprawdę szokująco rzadko się zazębiają.)
Sexy:
– tatuaże na osobach płci obojga, im więcej tym lepiej (byle nie takie we wszystkich kolorach tęczy);
– długie włosy u mężczyzn, wszelkiego rodzaju podgolone boki, asymetria i wszystko, co kojarzy mi się z filmem „Mad Max”(byle nie dredy. Nie znoszę)
– rytuał palenia – jestem fetyszystką papierosa, sposób, w jaki mężczyzna pali, potrafi mnie autentycznie uwieść;
– zapach tego papierosa na ustach i we włosach partnera (tak, tak)
– atletyczna sylwetka – u obu płci;
– u pań: sandałki z trzech pasków na krzyż na zadbanych stopach, dyskretna bransoletka na kostce, nietypowy kolczyk w uchu;
– u panów – styl ubierania albo ostentacyjnie stojący w opozycji do wszelkich mód, albo wypracowana elegancja w stylu retro;
– u obu płci – niski, schrypnięty lub metaliczny głos;
– abstrakcyjne poczucie humoru;
– ciepły błysk w oku;
– zapach. Za mężczyzną emanującym dyskretną nutą Egoiste Chanel zawsze się obejrzę.
ANTYsexy:
Panie –
Tipsy, brylanciki i inne pierdółki przyklejane na paznokciach, doczepki we włosach, zgolone i namalowane od nowa brwi, podkład odbijający od reszty skóry pomarańczową plamą, te nieszczęsne nadmuchiwane usta typu kaczy dziób, lepki błyszczyk, buty na kilkunastocentymetrowym obcasie (stopa wygląda w nich, jakby zaraz miała pęknąć), szpilki w szpic (jak wyżej), żakiety od Chanel, spodnie dresowe, spodnie spadochrony (potoczna nazwa: haremówki czy jakoś tak), piskliwy, drażniący głos, mówienie „pochodzom” zamiast „pochodzą”, hałaśliwy, sztuczny śmiech…chyba nie jestem zbytnio oryginalna w swych idiosynkrazjach.
Panowie – wszystko, co kojarzy się ze słowem „hipster.” Nie mogę, no. Nie mogę tych spodni jajozgniotów z podwiniętą figlarnie nogaweczką, ukazującą włochata kostkę i i goła stopę w pepegu. Brody godne świętego Mikołaja na – na oko sądząc – siedemnastoletnich gębusiach. Kolczyki tunele, przez dziurę można by kciuk przełożyć i pomerdać. Koszulki z dekoltem w serek. Kamizeleczki ściskające w pasie. Te kretyńskie okulary Wayfarery, w których każdy zaczyna wyglądać, jakby wcale nie miał twarzy. Yyyyy. Z drugiej strony – również „typowy Polak”, czyli wiecznie brudne łapska, drapanie się po zadku w komunikacji publicznej i plucie na chodnik.
Uff, ulżyło mi.:)
no i po co ja byki sadziłam, pisząc po nocy, skoro tu już wszystko wypisane – dokładnie w punkt trafione :D tylko rytuał palenia jakoś jest mi obojętny, pomimo, że palę :)
Większość rzeczy wymienionych przez Ciebie w sexy dla mnie jest kompletnie nie sexy, haha. Co do Panów nie sexy to się zgodzę, ale z Paniami to Ty dziewczyno poszłaś na łatwiznę trochę, bo ja to już nie wiem komu się takie twory podobają :) W sensie kto oprócz tych babek co sobie malują na nowo brwi uważa, że to jest ładne? No kto?
Widuję tego tyle, że komuś na pewno.
A poważnie – jestem intensywnie heteroseksualna, kobiety interesują mnie rzadko i raczej im się nie przyglądam pod takim kątem. Stąd zapewne Twoje wrażenie.
P.S: Zapomniałam dodać: uważam, że duży biust z wyraźnym rowkiem jest szalenie seksowny i zawsze wart pokazywania.. Nie rozumiem, skąd niechęć do niego u takiej ilości komentatorek.:D
Heh, bo my tu w większości lubimy w miniówach paradować ;)
haha uśmiałam się z tych włochatych łydek wystających spod figlarnie podwiniętej nogawki :p Idealnie to ujęłaś :)
Nie obraź się, ale dla mnie kolorowe nienaturalne włosy NIE są sexy…
A na co tu się obrażać? n Wszak nie celuję w Twój (czyt. żeński) target.
Swietny wpis! Czytalam komentarze przy niektorych unosilam brwi, a niektorych – robilam 'aaa, tak samo’ :)
Wiec moze teraz.ja sie 'odkryje’ :)
Sexy jest:
– kobieta z ksiazka
– oversizowe swetry
– polaczenie spodni cygaretek i balerin, szczegolnie sexy jest dla mnie wtedy …kostka :)
– pizama stylizowana na męską – dwuczesciowa, z zapinana górą i dlugimi spodniami
– francuski brzydal (hiiit!) W stylu Vincenta Cassela
– podkreslona talia
-kreska na oku
Sexy nie jest…
-’hipsterski styl’ w obuplciowych wydaniach :)
– 'plastikowosc’, przyklejane, doczepiane wlosy, rzesy…
-arogancki, glosny styl bycia w przestrzeni publicznej.
Pozdrawiam serdecznie i swiatecznie. Seksownych Świąt!
O kolejna o brzydalach pisze francuskich. Nie zgadzam się, nie rozumiem, why?!?
kazda potwora znajdzie swojego amatora :)
sexy: Michael Fassbender, panowie w dobrze skrojonych garniuturach, poczucie humoru, inteligencja, przenikliwe spojrzenie, czerń, czerwone usta, naturalny kolor włosów, wyrzezbione , pieknie umiesnione ciala ( obu plci), pasja, umiar, male stopy, umiejetne odslanianie pewnych partii ciala na rzecz innych;), wysocy panowie, drobne ale ksztaltne piersi kobiet, slodkie perfumy, przezroczysta bielizna, ponczochy, duze dlonie u facetow, dobrze dobrane jeansy, biala koszula, „mała czarna” , odsloniete nogi, bruneci, lekki jasny meszek na ciele widoczny pod slonce , piegi, nonszalancja (ktorej niestety wielu osobom w Pl brakuje), rozciagniete wygimnastykowane sylwetki, sterczace sutki u kobiet i tzw gesia skorka ;) , naturalna zdrowa opalenizna, filigranowe stopy.
anty sexy: stringi, pasemka, tłuste włosy, bardzo wysokie szpilki, golfy, sztuczny smiech/teatralne zachowanie, nie dbanie o siebie, upijanie sie,, cieliste rajstopy, zle dobrana bielizna, panowie w za malych /za krotkich t shirtach, panie w skapych ubraniach (nie mowie o bieliznie) – tj np. spodniczka mini do tego bluzka z glebokim dekoltem i odkrytymi plecami, „sportowe” zapachy , małe torebeczki noszone na ramieniu, futra, kiepsko wykonane tatuaze ( dobrze wykonane , ktore sa wrecz sztuka jak najbardziej popieram) z cyklu tribal,motylek itp. , bardzo mocna opalenizna, cialo wylewajace sie spod za malych ubran, wystajace elementy bielizny np zapiecia od stanika lub majtki itp, zdarty lakier na pazurkach,niemalze lysi panowie na sile zostawiajacy 3 ostatnie wlosy na glowie (gdzie o wiele lepiej wygladaliby calkowiecie „na lyso”), niezadbane zeby, gryzura a’la mokr wloszka, kolczyki wielkie koła, przestylizowane osoby, kozia brodka, spodnie dzwony, namalowane brwi, papierosy, przeklinanie, satyna, sportwe buty za kostke, brzuch piwny, literatura a’la 50 twarzy graya.
hahaha, kolejna dzwony wymienia w nie sexy, co Wy macie do dzwonów? Ja sama też nie przepadam, ale może jest w nich coś antyseksownego o czym nie wiem? :)
Ta lista jest genialna. Podpisuje się pod wszystkim :D
Sexy w dobrym stylu jest inteligencja – najseksowniejsza część ciała to mózg – i jeśli chodzi o facetów, to to mnie kręci najbardziej. Zalety typu uczciwość, poczucie humoru itp trudno mi zakwalifikować – to dla mnie ciut inna kategoria, bo jednak „sexy” rozpatruję w kategoriach raczej cielesno – seksualnych, więc zalet ducha mieszać nie będę do tematu – chociaż mają wiele do rzeczy – bo np. nawet najpiękniejsza łamaga życiowa nie będzie dla mnie kręcić, żeby nie wiem co :)
Jeśli chodzi o styl, to mocno inaczej, niż Maria, choć parę wspólnych punktów by się znalazło :) Koronka, czerwone paznokcie, smokey eye, chrypka może być, tatuaż nad pupą – o ile jest ładnie wykonany i nie eksponowany przesadnie . Każdy kolor włosów, skóry, szare lub zielone oczy, odrobina szaleństwa we fryzurze tudzież czasami stroju – ale i szpilki, długa suknia z rozcięciem, perfumy Sexi jest facet w bojówkach i luźnej koszuli, rozpalający ognisko – nie, nie jestem ofiarą panującej mody na drwali, tacy podobali mi się od zawsze :D
Sexi jest Keanu Reeves – w każdym wydaniu, Salma Hayek, Penelope Cruz.
Nie jest dla mnie sexy – wulgarność w każdym wydaniu , ultrakrótki spodenki czy spódniczki noszone na ulicy zamiast na plaży, kilogramowa tapeta, tleniony blond i różowe futerko na jednej osobie, garnitur i nienaganna fryzura, zadzieranie nosa i bycie ciamajdą, kokietowanie/podrywanie każdego obiektu w zasięgu wzroku/ręki, zbyt ugrzeczniony ubiór.
Ufff… wstępna lista jest :D Bardzo dobry temat, Mario :)
Ucięło mi i narobiło błędów, ale jeszcze muszę dopisać, że sexy jest zapach – facet pachnący L’eau par Kenzo potrafi sprawić, że nie tylko się obejrzę, ale i zawrócę ;) O higienie nie wspominam boć to oczywiste :) Kluski w brodzie, tak modnej skądinąd, brud za paznokciami i nie prane od 2 tygodni jeansy – brrrrrr…
No bo ci modni obecnie drwalo coś tam, to jednak nie to samo co z krwi i kości wiking, nie? :-) to taka nowa odmiana metroseksualnych, którzy nie wiem komu się podobają. Antyseksi są dla mnie Ci wszyscy młodzi wychudzeni chłopcy których z coraz większą łatwością można pomylić z dziewczyną.
Chyba tak jest z tym drwalowym trendem, że tylko ta nazwa jego stała koło drwala. Na szczęście nie muszę tego rozkminiać, bo zarost u faceta i tak mi się nie podoba w jakimkolwiek wydaniu :)
ja niekoniecznie o brodach – raczej o typie obozowo-górskiego włóczykija, którego zawsze lubiłam :) tylko ci z moich czasów byli prawdziwi, a obecni – to wykwit mody, który ze stylem bycia ma niewiele albo zgoła nic wspólnego :)
Ale trafilas! A ja juz jestem starsza pani, ale bardzo lubie Cie czytac. I czytam i ucze sie, inspirujesz mnie! Dziekuje. Doskonaly temat-rzeka! Z perspektywy moich lat, jest to rzeczywiscie indywidualna sprawa dla kazdego i to jeszcze zmieniajaca sie z wiekiem. U kobiety dla mnie sexy jest naturlnosc, prostota i nie calkowita swiadomosc o swoim pieknie. W ubraniach lubie przeswity (nie to co widzisz, tylko to czego sie domyslasz) pekniecia, ale pozakrywane cialo wydaje mi sie jednak najciekawsze. Subtelnosc i swiezosc. U mezczyzn lubie odkryte przedramiona, energie i stanowczosc. Czyli yin i yang. Pozdrawiam jak najcieplej.
Ale fajnie napisane, świeżość też sobie w myślach dopisuję do swojej listy.
Ja w ogóle nie lubię słowa sexy. Moge zrobić listę co mi sie podoba (zreszta mam gdzieś taka gdzieś w notatkach) ale już niechętnie co mi sie nie podoba bo ha ha po co?? :D
Bo sexy to jest trochę więcej niż się podoba, to takie podoba do kwadratu, a nawet kręci :)
Oj bardzo ciekawy post co potwierdza ilość komentarzy pod nim. Dla mnie sexy jest:
– długie, zadbane, pofalowane i rozpuszczone włosy u kobiet
– smukłe, lekko wyrzeźbione i opalone nogi kobiece w szortach (ale nie w takich co odsłaniają pupę!)
– ołówkowe spódnice, spodnie cygaretki, szpilki z noskiem w szpic, czarne botki na obcasie, koronkowa, czarna bielizna bez zbytnich ozdób
– kobiety o lekko wyrzeźbionych ciałach w strojach sportowych typu sportowy stanik+ legginsy+ sportowe buty
– Rachel Weisz, Sophia Loren, Sophie Marceau, Chris Hemsworth, Jonathan Rhys Meyers, Ewan McGregor, Antonio Banderas za młodu:)
-czarna kreska na powiece, dlugie i czarne rzęsy, odpowiednio dobrany kolor różu na policzkach
– u facetów: opiekunczość, wrażliwość (do granic normy oczywiście), pasja, okazywanie uczuć, mięśnie widoczne ale nie przesadzone, błysk w oku
Sexy nie jest dla mnie:
– kabaretki, różowe t-shirty dla facetów, zbyt niski stan w spodniach obu płci, skarpetki+szpilki, tipsy, ciemna i sztuczna opalenizna, doczepki
– zbyt umięśnieni mężczyźni i kobiety (szczególnie Ci obsmarowani ciemnymi samoopalaczami), długie męskie włosy, łyse głowy mężczyzn, piwny brzuch
– wulgaryzm, brak wrażliwości, brak pasji, chamstwo i zbytnia pewność siebie, częste sięganie po alkohol i zbyt głośna muzyka a w aucie
– typy antysexy dla mnie to: Miley Cyrus, Cristiano Ronaldo, Kim Kardashian, cała rzesza młodych, lalusiowatych piosenkarzy
O, trafilaś w dychę (dechę?) z Miley Cyrus, Cristiano Ronaldo (od zawsze głęboko się dziwię co kobiety w nim widzą??)bleee.
Fajne sexy, mi tam Antonio pasi i teraz :) Fajnie wyglądał w „Skóra w której żyję” <3
A ja ze względu na wiek (po czterdziestce) napiszę : Antonio Banderas nie za młodu a teraz;
Właśnie mając kontakt z młodym pokoleniem zauważam tendencję na ,,bycie jak Ronaldo” czego kompletnie nie popieram. A co do Antonia to teraz też jest ok:)
Droga Mario!
Zaglądałam na Twojego bloga już od jakiegoś czasu, ale będąc lekko aspołecznym typem, jakoś nie zdobyłam się nigdy na napisanie komentarza, chociaż co chwila powtarzałam sobie, że może następnym razem… Zwłaszcza, że zwykle albo zgadzam się z tym co piszesz, albo inspiruje mnie to do przemyśleń, a często i jedno i drugie. Jak widać następny raz w końcu nadszedł. Pewnie dlatego, że wpis zbiegł się w czasie z moją własną refleksją na ten temat, bowiem przyjaciółka wspomniała mi o dziewczynie której zdjęciami wszyscy się zachwycają. Właśnie taki typ jak powyżej – cycki, włosy, USTA. Bardzo dużo ust. Aż przechodzi dreszcz i to wcale nie z tych miłych, jakie pojawiają się na widok kobiety, która realizuje sobą „moje sexy”.
Właściwie pod Twoją listą na tak, mogłabym się podpisać niemal w całości. Może białe buty i biała bielizna jakoś nie do końca, ale jestem w stanie przyjąć, że może wyglądać dobrze. Co do listy nie sexy, też zgadzam się z większością, chociaż niektóre są dla mnie bardziej ambiwalentne. Czasem sexy, czasem nie, w zależności od realizacji. Chociażby blond i czerwone paznokcie. Niektórym to pasuje i bywa ładne. Pewnie dla większości będzie straszne, że to napiszę, ale papierosy też. Czasami. Drogie, nieśmierdzące (goździkowe uwielbiam), używane z umiarem potrafią dodać wieczornym rozmową miłego klimatu, acz przypuszczam, że to zaleta tylko dla kogoś, kto sam pali (nawet jeśli paczka wystarcza na pół roku. Tak, wiem, że to złe. Ograniczam. Kiedyś rzucę). I kolczyki… zwykle są wulgarne i budzą raczej niesmak, ale takie pod obojczykami podobają mi się niemal niezdrowo. I w chrząstce ucha, pod warunkiem, że nie ma nadmiaru.
Właściwie to miałam zrobić konkretną listę, więc lepiej przystąpię do dzieła, zamiast się rozwodzić.
Sexy: zgrabne nadgarstki, kark, nagie kostki, obojczyki. Błyskotliwość, inteligencja, zdolność do prowadzenia ciekawej dyskusji, ostry język – ale raczej trafna uszczypliwość, droga do chamstwa jest krótka, a chamstwo jest na drugiej liście. Oczytanie. Naturalność, swoboda, pewność siebie. Zainteresowania, które wynikają z upodobania, a nie mody. Prostota stroju, monochromatyczność, wyraziste dodatki, indywidualność stylu. Wysoka dbałość o higienę osobistą, staranność, schludność.. Nieostentacyjna słabość do luksusu – dobre materiały, ale bez epatowania metkami. Intrygujący zapach, nieoczywisty, najlepiej unisex na bazie w postaci czystego zapachu świeżo umytej skóry. Mydło. Makijaż, który subtelnie podkreśla urodę. Rękawiczki, ciemne okulary, kapelusze. Garnitury. Krawaty. Okulary – zwłaszcza te zakładane do czytania. Proste t-shirty z porządnej bawełny. Wyraziste spojrzenie, wyprostowana sylwetka, pewne ruchy. Odwaga w łamaniu pewnych konwencji. Świadomość własnej atrakcyjności bez popadania w samouwielbienie.
NIEsexy: ostentacja, wulgarność, nadmiar. Wielkie, zrobione lub nie, wydęte usta. Sztuczne cycki, napompowane mięśnie, sztuczna opalenizna, długie paznokcie, zwłaszcza tipsy. Przekładanie stylizowania się nad dbanie o siebie (włosy spalone od prostownicy, pełen makijaż, ale nieoczyszczona skóra, modne ciuchy ale brudne buty itd.). Bardzo radykalne upłciowienie i u kobiet i mężczyzn. Zarośnięci, brodaci „drwale”. Chamstwo. Hałaśliwość, krzykliwość, jazgotliwość.. Wyzywające epatowanie seksualnością. Połączenie mini z głębokim dekoltem. Zbyt mocny makijaż, efekt maski na twarzy. Pretensjonalność.. Lolitkowata dziewczęcość.. Chodzenie na obcasach z wątpliwą gracją nowo narodzonej żyrafy. Błysk, cekiny, diamenciki, falbanki, panterka, neonowe kolory. Gniazda z włosów na czubku głowy. Niechlujność. Przesadna „fajność”. Płytkość emocjonalna i intelektualna. Natarczywość.. Brak dystansu do siebie, poczucia humoru, obrażalskość.. Obsesyjne zwracanie uwagi na własne wady i niedoskonałości. Narzekanie tylko po to, by usłyszeć komplement (nic mnie tak nie drażni, jak dziewczyna w rozmiarze 34, opięta obcisłą sukienką martwiąca się głośno, czy aby nie jest za gruba). Udowadnianie swojej wyższości przy każdej okazji.
Długo bym tak mogła. Ale chyba wiadomo, o co chodzi. A najprościej byłoby powiedzieć, że sexy zaczyna się w głowie i to jest ważniejsze, od nieistotnych na dobrą sprawę szczegółów jak buty czy paznokcie.
Pozdrawiam serdecznie i obiecuję od tej pory częściej się odzywać!
żebym ja tak umiała pisać. Podpisuję się pod WSZYSTKIM prócz brody (bo wielbię mojego niemęża w zaroście, a jak byście go zobaczyły 15 lat temu, jak się poznaliśmy, długie do pasa włosy, w słonecznym kolorze blond, kręcone w takie grube spirale. Padłam.)
Zarost a broda, to też dwie zupełnie różne sprawy. Zarost jak najbardziej. Właściwie broda, jeśli jest krótka i zadbana też może być w porządku. Czyste, rozczesane długie włosy też (kucyk + garnitur całkiem mnie rusza). Ogólnie uważam, że włosy, czy to u dziewczyny, czy u faceta powinny mieć co najmniej taką długość, żeby można było zanurzyć w nich palce i złapać. Reszta to już kwestia indywidualna.
Chodziło mi bardziej o ogólną kudłatość, połączoną z dość niechlujnym wizerunkiem. Może dlatego, że myślę o tych wszystkich śmieciach przyniesionych w tej brodzie z lasu. Nie jestem zbyt romantyczna. ; ]
Bardzo ładnie napisana i przemyślana lista. Jak czytałam to się zastanawiałam nad wszystkim i czy aby mi się nie zdarzyło zrobić coś nieseksownego z Twojej listy. Bo czasem po prostu coś robimy i nawet nie wiemy, że zachowujemy się jak głupole. Dlatego jeszcze powinnam dodać coś do swojej listy. Lubię jak ludzie zastanawiają się zanim odpowiedzą na pytanie. Nie lubię natomiast takich bezrefleksyjnych ludzi w stylu petarda – na wszystko mam odpowiedź i nie muszę myśleć o tym co powiedzieć. Tak mi się nasunęło po Twojej liście :) Dzięki za komentarz i proszę o więcej i częściej :) Buziaki.
Ale chyba każdemu zdarzają się wpadki, czy gorsze dni. Też czasem wychodzę z paznokciami, które już by się prosiły o przycięcie, albo wyrażam opinie w zbyt obcesowy sposób (niestety, jestem nerwowa). Albo się garbię. Albo wejdę w kałużę doprowadzając buty do opłakanego stanu. Dlatego ten dystans jest taki ważny.
Będę się starać, na pewno częściej, ale więcej? Kto będzie czytał takie lanie wody? ; ]
Ewo, chciałam napisać swój pierwszy komentarz na blogu Marii, jednak po przeczytaniu Twojego, nie mam nic więcej do dodania. Ujęłaś wszystkie moje myśli perfekcyjnie, dlatego nie pozostało mi nic innego jak tylko się pod nim podpisać. Jeśli oczywiście pozwolisz ^^
Oczywiście pozwalam. Zawsze to miłe, gdy ktoś ma podobne poczucie estetyki!
Dla mnie nie ma typowego przepisu na bycie sexy. Jednak jest kilka punktów które powinny zostać spełnione:
– ekspozycja albo nóg, albo dekoltu, nigdy dwóch na raz
– akcent na usta lub na oczy, nigdy dwóch na raz
– zadbane paznokcie, pomalowane na klasyczny, jednolity kolor
– ubrania dopasowane do figury
– higiena osobista
– perfumy które pasują do nas i naszej osobowości a nie to co jest modne
– indywidualność, akceptacja siebie, bycie sobą, kultura osobista, asertywność.
:)
Jeżeli chodzi o mężczyzn, gdyż jestem istota płci żeńskiej i heteroseksualna;
– dbanie o siebie (brak awersji przed dermatologiem, czy nawet kosmetyczka)
– higiena osobista
– jeżeli jest zarost – dbanie o ten zarost. mój facet ma brodę (sporej wielkości) jednak wątpię żeby mi się podobała gdyby nie myl jej, przycinał i szczotkował ;)
– dopasowany garnitur oraz opanowane zasady dobioru ubrań (przede wszystkim dobrany rozmiar ubrań…)
– powyżej opisane cechy charakteru i obycia. dodałabym do tego brak strachu przed wrażliwością i okazywaniem uczuć
No ale umówmy się, że higiena to podstawa, a sexy to jednak coś więcej :)
Ktos pisał o poczuciu rytmu, ale właśnie tooo.Nieskrępowany taniec grupy ludzi,śpiew i klaskanie. Inteligenty facet, który wytłumaczy Ci na czym polega inflacja, z którym możesz pogadac o historii II wojny światowej, ale który nie będzie się wywyzszal, po prostu taki z jakimś zainteresowania . Mega inspirują mnie ludzie,którzy potrafią coś powiedzieć na dany temat,który ich fascynuje. No i jeszcze mozliwosc przesiedzenia z takim człowiekiem cały wieczór śmiejac się i żartując :D takie właśnie pozytywne, rozsądne podejście do życia. Uśmiech, komplement. Strasznie lubię słyszeć jak ktoś kogoś szczerze komplementuje (nie tylko mnie!). Kręcą mnie nieśmiałe spojrzenia ludzi,którzy wiem ze mają się ku sobie :) i dziewczyny w sukienkach. Uwielbiam na ulicy widzieć dziewczyny w sukienkach i spódnicach! Uwielbiam kiedy chłopak przepuszcza mnie w drzwiach,często na uczelni widać kto jest dobrze wychowany i sam otworzy drzwi i przepuści- mógłby być najbrzydszym chłopakiem na świecie, ale jestem cala jego :p Jeszcze porządek, czyste pomieszczenie i kiedy chłopak mi gotuje :) To tak w duzym skrocie.Nie będę pisała co mnie nie pociaga,bo nie lubię pisać o rzeczach których nie lubię ;)
Aaaa przeczytalam jeszcze kilka komentarzy na temat fryzur.U facetów w sumie obojętne, ważne by pasowało do jego charakteru, kształtu głowy i by włosy były czyste i bez łupieżu!!! A u dziewczyn kręcą mnie wszelkie warkocze, przy zadbanej buzi. I nienawidzę, ale poprostu niecierpie tych bezładnych koczków,na czubku głowy.Ani to estetyczne, ani pociągające, tak tylko pod prysznic. Jednak napisalam czego nie lubię,wiec jeszcze dodam akrylowe/poliestrowe ciuchy, brudne buty, plastikowe buty, plastikowa biżuteria. BTW. pod względem ubioru lubię czasem pod prąd, kiedy wiem ze wszystkie dziewczyny przyjdą w krótkich sukienkach, wystrojone, ja wole czarne rurki, czarne botki na obcasie, czarny T-Shirt, ładną cekinowa kamizelkę, ładny makijaż i gładki warkocz- sprawdza się! ;)
Haha, ja mam tak samo, jak się trzeba stroić to czasem tylko koszulka i jeansy, ale jak wiem, że wszyscy będą na luzie to lubię się fajnie wymalować albo coś ciekawego założyć. Nie dogonisz… :)
Świetny wpis, a jakie ciekawe komentarze! ja też się dorzucę:
Sexy: rude włosy, piegi przy takiej bardzo delikatnej i świetlistej cerze, ciężkie buty do delikatnych sukienek, buty oksfordki <3, lekko zachrypnięty głos, fryzura "surfera", taniec Adele Exarchopoulos (kto oglądał "Życie Adeli", ten wie, o co chodzi :)), duże oczy, smukłe dłonie, Keira Knightley, u facetów zadbane długie włosy i biała koszula, i skromność (u każdego). Nie sexy: samochwalstwo, brak wrażliwości, kolorowy makijaż oczu, neonowe ubrania, wszystkie "lol", "xd" i tego typu pseudokomentarze, nadmiar kolorów, Natalie Portman (nie wygląd, tylko głos, sposób mówienia i zachowanie, nie wiem czemu)
Muszę się bardzo powstrzymywać, żeby w tym komentarzu nie umieścić żadnej emotki :) (nie udało się.) A ja chyba wiem o co Ci może chodzić z Natalie Portman. Też tak do końca nie wydaje mi się ona sexy…
Świetny post! Poruszyłaś naprawdę ważny temat!
Dla mnie sexy:
-ładny uśmiech (ładne zęby)
-długie włosy najlepiej falujące się (ale tylko u kobiety)
-krótkie ciemne włosy (u facetów)
– 3 dniowy zarost (faceci oczywiście)
-naturalny makijaż
-gładka skóra
-skórzana kurtka
-zielone oczy
Dla mnie nie jest sexy:
-papierosy
-tapeta na twarzy
-mocna solara
-tipsy
-stringi na wierzchu
-rude włosy
-piegi
-łysina
-wąsy,brody,bródki
-zaniedbane zęby = mocny kolor szminki
To chyba tyle :)
P.S. naprawdę styliści twierdzą że biały stanik+biała bluzka = wieśniactwo?! Kurde zawsze myślałam że to kolorowy stanik pod biała bluzke jest wieśniacki?
Tak, no bo powinno się cielistą bieliznę nosić pod białe bluzki. I ja się zgadzam z tym, tylko że lubię też celowo robić taki efekt prześwitu białego stanika spod białej bluzki. Bo to tak wygląda ładnie dla mnie czasem.
Dla mnie sexy jest
– piękna (niekoniecznie koronkowa, choć nie zaprzeczam, że lubię) bielizna, ukryta pod stonowanym ubraniem,
-zadbane dłonie (zarówno damskie jak i męskie),
-zdrowe, błyszczące włosy,
-kształtne kobiece pośladki,
– pewność siebie (ale nie zarozumiałość!),
-spódnice do kolan połączone ze szpilkami,
-piękny, szczery uśmiech
-bycie sobą w każdej sytuacji
– dobrze pachnący mężczyźni
– męski zarost ( ale nie żadna tam broda a la drwal, tylko zadbany kilkudniowy zarost)
– męskie przedramiona ( z resztą ramiona i barki też :p )
Pewnie znalazłoby się więcej :)
Co nie jest sexy:
– zbyt mocno podkreślone brwi
– generalnie mocny makijaż
– napompowane usta
– próbowanie być sexy na siłę
– dziewczyny, które próbują być bardziej męskie niż ich faceci
– mocno napakowani faceci
– sześciopak na kobiecym brzuchu
– leginsy noszone jako spodnie
– wiele innych rzeczy :)
Słuchaj, mi by życia nie starczyło, żeby zrobić kompletną listę. Mniej więcej co minutę dochodzi jeszcze nowa rzecz, a po Waszych komentarzach to nawet co kilka sekund :)
zapomniałam o najważniejszym – duży, lekko krzywy nos u mężczyzny ( wiecie, taki z garbem) – megaseksowny :)
Rzeczy, które są seksowne (według mnie):
porcelanowa skóra
melancholia
duże oczy o zimnym kolorze
symetria w twarzy i ciele
naturalne piersi
zadbane, duże dłonie u mężczyzn
zadbane dłonie u kobiet
french pedicure
pewność siebie
inteligencja i myślenie
nonszalancja
długie, nieułożone, zdrowe włosy w naturalnym kolorze
delikatny makijaż, który podkreśla urodę
kolczyki
sweter w połączeniu z jedwabną bielizną
pencil dress
naturalność
ładnie zarysowana żuchwa u kobiet
jeans
srebrna biżuteria
kobiece plecy i ramiona
dotyk zimnego wiatru na skórze, kiedy idziesz ulicą w ciepły letni dzień
dotyk jedwabiu na skórze
Mads Mikklesen jako Hannibal Lecter:))))
Czego nie lubię!
Mężczyzn, którzy używają większej ilości produktów kosmetycznych niż ja.
Lakieru do włosów
Ciężkiego makijażu
Farbowanych włosów
sztucznych rzęs (nadają się tylko do sesji zdjęciowych)
długich paznokci
ubrań typu oversize, które nadają sylwetce kwadratowy kształt
tłustych włosów u mężczyzn
palenia
niezadbanych dłoni u mężczyzn
kobiet, które są niezaradne i głupiutkie, a jednocześnie bardzo ładne
małostkowości
gadania o pierdołach, kiedy można pomilczeć
głupoty
gdy ktoś mówi, że czytanie to strata czasu, albo, że nie ma czasu na czytanie
facetów z wąsami:)
Jejku, nie wpadłam na to podczas pisania, ale absolutnie muszę się podpisać pod Madsem – jest idealnym przykładem mężczyzny, który jest seksowny nie mając wcale ładnej twarzy. Jego kości policzkowe to czysta perfekcja. Co prawda jego prywatny sportowy styl to nie całkiem moja bajka (chociaż do szarych dresów mam pewną słabość), ale hannibalowe garnitury za każdym razem przyprawiały mnie o miękkość kolan.
A wąsy jest przerażające. Autentycznie przerażające.
Pornowąs z Orange is new black jest uosobieniem wszystkiego co anty-seksowne, gdy myślę o facetach z wąsem:) Chociaż wiem, że nie wszyscy wąsaci mają aż tak odpychający charakter!
French pedicure z tą białą kreską jest kiczowaty i passe…
Dla mnie french u stóp i rąk na krótkich paznokciach jest hiper-seksowny. Szczyt elegancji „pazurkowej”, niezależny od mody. Jak kolor to tylko jednolite, konkretne barwy (czerwień, bordo, latem intensywny orange, róż) na krótkich lub długich paznokciach, ale o ładnym kształcie. Najbardziej odpychające sa dla mnie paznokcie bez jakiejkolwiek warstwy odzywki lub lakieru.
Też uważam, że Mads jest sexy, ale nigdy nie oglądałam tego serialu.
Sorry, ale dla mnie Mads Mikkelsen wygląda jak psychopata… Naprawdę, no nie wiem czemuuu!
Obejrzałam kilka zdjęć Madsa z rodziną w internecie, rzućcie okiem- jego żona też ma mocno zarysowane kości policzkowe i policzki, u dzieci tak samo jest to bardzo widoczne (trudno żeby było inaczej, w końcu geny). Fajną mają taką jeden, charakterystyczną i charakterną cechę, to też jest sexy sprawa jak dla mnie :)
Mads absolutnie tak <3
Jak dla mnie on nie w ogóle sexy, ale to pewnie dlatego, że przed hanibalem widziałam go w kilku poważnych rolach np. księdza, ojca, misjonarza itp.
Dziękuję za kolejny wpis skłaniający do refleksji i zastanowienia się nad sobą. Dla mnie 'sexy’ jest kobieta pewna siebie, spokojna, traktująca z szacunkiem i miłością swoje ciało. Nakładając na to obraz, wymieniłabym opływające, otulające miękko tkaniny oversize’owe, długie i naturalnie falujące włosy. Pewny chód, śmiałe spojrzenie oczu i swobodny, szczery śmiech. Szczupłe ciało klepsydry i zadbane, krótkie paznokcie :)
U mężczyzny jest to zarost, wysoki wzrost w połączeniu z umięśnionymi ramionami i przedramionami. I tak samo jak w przypadku kobiet, pewność siebie. I poczucie humoru odzwierciedlające inteligencję i blyskotliwość.
Ja mam trochę problem z poczuciem humoru. Z jednej strony lubię takie przesadzone, chamskie dowcipy i takie naprawdę krejzolskie zachowanie, z drugiej strony lubię jak humor jest bardzo nieoczywisty i wręcz trzeba się nad czymś długo zastanawiać. Ale jednego nie lubię na pewno: takiego śmieszkowania, które po dłuższym czasie jest już po prostu żenua.
Od kilkunastu minut zastanawiam się, co jest dla mnie sexy – przyznam szczerze, że niektóre wnioski zaskoczyły mnie samą :D Otóż:
– prosty nos
– biała koszula z podwiniętymi rękawami
– ogolona głowa Sinead O’Connor w Nothing Compares 2 U
– zapach mydła
– inteligentny humor
– długie, niepomalowane rzęsy
– pieprzyki
– drapiący zarost
– gra na skrzypcach
– delikatne łańcuszki
– jedzenie palcami w łóżku
– męskie plecy z lekko zarysowanymi mięśniami, ubrane w biały t-shirt
– no make-up make-up
– samoświadomość
– grzywka w stylu Brigitte Bardot
– naturalny kolor włosów
– zmarszczki w kącikach oczu przy uśmiechu
– delikatny uśmiech z zamkniętymi ustami
– rumienienie się
– niemiecki akcent
– bose stopy
– charyzma
Natomiast sexy nie są dla mnie:
– idealne jak od linijki brwi (grube, cienkie, nieważne)
– biżuteria – poza zegarkiem i obrączką – u mężczyzn
– zdarty z paznokci lakier, także długie paznokcie, takie wystające poza opuszek palca
– duży biust
– muszki
– marudzenie!
– baleriny
– brylantyna, żel, diabeł wie co, czyli ulizane włosy; również „ułożone” fryzury
– pończochy samonośne
– tzw. „romantyczna atmosfera” – płatki róż, delikatna muzyczka, świece
– arogancja
– koszulki z napisami
– gorsety
– staranie się za bardzo
– obgryzione paznokcie
Swoją drogą, zabawna rzecz – podczas czytania komentarzy wyżej, listy „na tak” czytałam powoli, myśląc o każdej rzeczy, oddziaływało mi to na wyobraźnię, nawet jeśli te rzeczy były dla mnie neutralne, nie sexy, natomiast te „na nie” leciały jakoś szybko, byle przeczytać, nie zastanawiać się :D
Zgadzam sie ze wszystkim:) No może u mnie byłaby mała poprawka- nie jest sexy SZTUCZNY duzy biust, sama mam naturalny duzy i jest oki w odpowiednim biustonoszu, bez nachalnego eksponowania w ubiorze;)
Miałam na myśli właśnie wyeksponowany, nie doprecyzowałam. Taki, o jakim mówisz, jest dla mnie neutralny, ani sexy, ani niesexy.
Ja sama mam całkiem duży i źle się z nim czuję, coś jak problem niektórych dziewczyn z ich za dużymi według nich pupami, za które inne panie dałyby się pokroić ;) Pocieszam się myślą, że jak zrzucę nadmiarowe pięć kilogramów, to i z cyca mi zejdzie, co bardzo mnie cieszy, bo choć nie jest to wielkość, która powodowałaby dyskomfort/niewygodę, tak w kwestii estetycznej lepiej czułabym się z mniejszym.
O jak ja się zgodzę z tą romantyczną atmosferą. I od razu przypomina mi się jak się kiedyś w związku z tym wygłupiłam przed moim wtedy jeszcze nie mężem, hahaha. Sztuczniźnie mówię nie :)
Od razu przypomina mi się scena z Dextera :) 1:57 https://www.youtube.com/watch?v=GbAN5g0MUpU
haha niezła scena :D nie oglądałam tego serialu nigdy, ale ta aktorka ma nieziemsko piękne włosy :D
Sexy:
-niedopowiedzenia, brak oczywistości
-krótkie włosy u kobiety
-naturalne materiały (zwłaszcza jedwab)
-delikatność
-luz (nie mylić z niechlujstwem)
-„znaki szczególne”- małe asymetrie, blizny, skazy czy niedoskonałości
-cisza
-czytanie
-słowność
-zapach świeżo skoszonej trawy
-nagie stopy
-wyraziste oczy
-szminki nude
-Viggo Mortensen (zwłaszcza z brodą)
Anty -sexy:
– ciuchy z poliestru i innych syntetyków
-białe kozaczki
-legginsy
-totalna nagość
-agresywny sposób bycia
-snobizm
-wymuskani faceci
-telewizja
-falbanki i kokardki
-sterylność
-wojujące feministki
-strzelanie focha
-diety
hahaha, a ja właśnie Viggo, ale bez brody – możemy się podzielić :)
Widocznie, jak ktoś jest sexy, to mu nawet taka czy inna stylizacja nie zaszkodzi :-)
Viggo Mortensen jako Aragorn!!! I chyba poza nim mamy baardzo wiele wspólnego;)
Mario, Twoje pytanie przywołało wspomnienia, które zakopywałam miesiącami…Ty to potrafisz namieszać…
A co to są konkretnie za wspomnienia? W sensie coś z listy czy sama coś wymyśliłaś takiego, co otworzyło w głowie zamkniętą na kluczyk szufladkę?
Dla mnie najbardziej sexy jest akceptacja siebie :)
No oczywiście – przyszła Ela i po prostu pozamiatała :) Sto procent racji.
Haha, po ostatnim Twoim poście powinnam dopisać w nie sexy – koronkowa bielizna, ale nie na Eli :)
Dziękuję Mario :) Taki komplement! <3 (muszę przyznać, że z tą koronką na Twojej liście mnie zaskoczyłaś ;))
Sexy:
1. Perkusiści :D
2. Tatuaże 'rękawy’ i na obojczykach, dekolcie, zarówno u kobiet jak i mężczyzn.
3. Facet z bukietem kwiatów na Twoim progu.
4. Gorsety!
5. Uśmiech i make-up 'nomakeup’.
6. Intrygujące zapachy.
7. Peter Steele z Type O Negative.
8. Burzowa pogoda :)
9. Tworzenie muzyki, lub ogólnie rzecz biorąc pochłaniające pasje.
10. Poczucie własnej wartości.
Not sexy:
1. 'Pijane laski’ i faceci też – nie wiesz, czy da Ci buziaka, czy się na Ciebie zrzyga;)
2. Twerk i temu podobne. Fuj.
3. Obgryzione paznokcie.
4. Pokazywanie stóp. Just don’t.
5. Make-up na kilogramy (wyjątkiem jest makijaż artystyczny i body art) i pomarańczowy podkład
6. Ćpanie na imprezach.
7. Seks w każdym teledysku.
8. Skutery.
9. Plotkowanie.
10. Fanatyzm religijny. Serio.
Domi, przy czytaniu Twojego komentarza najczęściej spośród wszystkich towarzyszył mi wujek google :)
Peter Steele, popieram! <3 Taki piękny chłopak i tak głupio umarł.
Najbardziej seksowna ? CAROLINE DE MAIGRET
Najbardziej seksowny ? VINCENT GALLO
Kochana, a dlaczego nie koki ? Taki luźny związany na czubku głowy, jak po wstaniu z łóżka wydaje mi się bardzo chic i sexy !
A ja jakoś właśnie nie lubię, bo albo są za misterne albo wręcz przeciwnie – takie luźne. Mi się podobają takie sprytne kitki :)
kurde, a mi się ten Vincent kojarzy z Jezusem i już na wstępie jest antyseksowny…
Witam:) dla mnie sexy są luźne swetry na nagim ciele, blond włosy upięte w kucyk, piegi i pieprzyki, gęste brwi i duże usta, odsłonięta szyja, perfum „Womanity” i męskie zegarki i bransoletki na kobietach.
Pozdrawiam:)
A czy Wioletko wszystko to co napisałaś widzisz w sobie? Bo wiesz, najczęściej szukamy piękna podobnego do naszego :)
Witam:) niestety nie mam blond włosów i nie noszę takich swetrów, bo nie mam na to warunków w domu;) piegów też nie mam, tylko pieprzyki, które bardzo lubię, brwi raczej mam gęste i nie wyrywam, bo podobają mi się takie u kobiet, coś w tym jest, że część rzeczy wymienionych dotyczy też nas samych:) pozdrawiam i życzę Wszystkim Wesołych Świąt:)
Super temat!
Sexi:
-czarny kolor
-obcisłe jeansy i biała koszula
-krótkie czarne paznokcie
-rude włosy
-wysoki kucyk lub niedbały koczek
-dystans do siebie
– osobowość
– zadbane stopy
– Mila Kunis – i nie chodzi o wygląd, tylko bardziej jej naturalność i spontaniczność
Antysexi:
– „plastikowy” wygląd, szczególnie dorysowane brwi
– to że wszyscy chcą wyglądać tak samo, (ślepo dążą za modą, za innymi) bez indywidualnego stylu
-wulgarność
– zdarty lakier na paznokciach i długie paznokcie pomalowane np na zielono
– tunele w uszach
Spoko lista i znów muszę zapytać: czy pisałaś o sobie? Czy to wszystko starasz się sama mieć, do tego dążysz?
Tak, dążę do tego. Tylko jestem jesienią i cała na czarno niekoniecznie wyglądam dobrze, więc noszę jesienne barwy. Moje ulubione to bordo i militarna zieleń, ale paznokcie koniecznie czarne zawsze. Czarny kolor uważam za bardzo seksowny :)
Mam takie moro jegginsy i zawsze w nich robię wrażenie :)
Nie będę po raz kolejny wymieniać elementów, które pojawiły się już w jednej czy drugiej grupie, a sama też mam je na swojej liście; natomiast uzupełnię o kilka nowych (oczywiście jeżeli mnie uważność czytania nie zawiodła):
sexy: kryjące, gładkie rajstopy z niskim stanem, stopy z niepomalowanymi paznokciami (ale muszą być pięknie zadbane), męska estetyka Michael’a Fassbender, czytanie książek na ławce w parku, jedzenie palcami (oczywiście nie zawsze i nie wszędzie), powściągliwość
nie sexy: obcasy na śniegu, odgrywanie niezaradnej panienki, odcinająca się konturówka do ust, cienkie rajstopy – czy to cieliste, czy czarne, zegarki na kobiecej ręce, głośny chichot i hałaśliwe zwracanie na siebie uwagi (to już chyba było, ale nie mogłam sobie odmówić bo mam uczulenie na takie zachowanie, a w pracy – podwójne!), spódnice i sukienki „parasolki”, czyli bardzo krótka, szyta z koła, z ogromnej ilości materiału, przy okręcaniu się ukazująca pupę i ostatnio bardzo „modna”…
Haha, to mi właśnie przypomniało, że bardzo mi się to wydaje odpychające jak laski ubierają się niestosownie do pogody i chodzą na przykład w rozpiętym płaszczu zimą. Mam ochotę podbiec, przytulić i zaparzyć herbatkę takiej zziębniętej bidulce :)
Hm, najkrócej.
Sexy:
– Mój Mąż
– Ewan McGregor
– Helen Mirren
Nie sexy:
– Juliette Lewis
– Johnny Depp
W końcu znalazłam pokrewna dusze w kwestii braku uwielbienia do pana Deepa. Nie znam sie na tym czy jest dobrym aktorem czy nie…uważam że nie jest przystojny …znaczy nie jest brzydki ale wygląda jak lalus.
Ale nas już dużo. Johny pewnie siedzi i drapie się po uszach :)
Sexy:
długie palce
wystające kostki u nóg, obojczyki, drobne nadgarstki
duże niepomalowane usta
za duże koszule, koszulki
obcisłe spodnie podkreślające pupę
szczupłość
sport, wysportowane smukłe ciało
inteligencja
pewność siebie
złośliwość
świadomość swojego ciała
blond naturalne włosy, jasne oczy, jasna skóra
prześwitujące żyły, wystające żyły
zgrabne nogi
wyniosłość
pieszczota przedramion
uśmiech i spojrzenie
dwuznaczność
u mężczyzn ramiona znacznie szersze od bioder
szept do ucha
objęcie w talii
Nie sexy:
nachalność w zachowaniu
kolorowy makijaż
sportowe obuwie w sytuacjach innych niż uprawianie sportu
duży biust
obcisłe ubrania
obrazkowa uroda
rubaszność, próba „ośmielenia”
lato
obgryzione, krótkie, zdarte paznokcie
Ja mam dłuuugie palce, hihi. Na rękach i na nogach, ale pewnie chodzi Tobie tylko o dłonie :)
Tak, myślałam tylko o tych u dłoni, a widoku stóp bardzo nie lubię, to też taka moja „mania” :D
Tak jeszcze do dodania:
Nie sexy: leginsy (nawet czarne, choć sama kiedyś takie nosiłam) i skórowe rajstopy, tzn. takie zwykłe popularne przezroczyste, kremowe, no wiadomo o co chodzi xD Zwłaszcza do czarnych ciuchów. Jeszcze do jasnej sukienki to nawet wskazane, ale np. czarna kiecka i jasne rajstopy – nie, nie, nieeee! :D
Ale pojechałaś. To co przepraszam do czarnej sukienki rajstop nie można założyć? :)
Można czarne albo szare albo granatowe. Z resztą tak się później zastanawiałam szerzej nad moją opinią i stwierdzam, ze mi się po prostu okropnie nie podoba, jak ktoś ma niedopasowany kolor rajstop do swojego odcienia skóry. Np. ktoś jest biały jak śnieg, ale rajstopy ubierze takie, że nogi jak po dwóch godzinach spędzonych w solarium :P
Jednak nadal nie przepadam gdy ktoś ma czarny ciuch i jasne rajstopy. No nie wiem czemu. Może mi to minie z czasem.
Bardzo trafna uwaga, mnie tez razi kolor nóg niby naturalny, ale niedopasowany odcieniem do reszty skóry. Ile razy sama tak wyglądałam :(
Nie lubię słowa sexy.
Sprośne żarty? To mnie rozczarowałaś. Tego typu zachowania to nie jest kwestia gustu, ale kultury, a miałam Cię za osobę kulturalną.
To chyba zależy w jakim sensie sprośne żarty. Nie trzeba kogoś skreślać z tego powodu. Jeszcze nie wiesz, o co dokładnie chodzi ;)
Sprośne żarty to kwestia poczucia humoru. Wierz mi, że mogą być sexy bez uszczerbku na kulturze osobistej :)
Wszystko zależy z kim się żartuje i w jakich okolicznościach:) Nie wszystko co sprośne jest też wulgarne.
Odrobina pieprzu w życiu to niekoniecznie brak kultury, zwłaszcza, że na wszystko jest czas i miejsce :) Za bardzo upraszczasz AgaM!
Dama czy inaczej kobieta z klasą nie mieści się w tym samym pokoju co pieprz. Nikogo nie przekreślam. Niemiło się zdziwiłam.
Dama umie się znaleźć w każdej sytuacji ;) zatem także w pokoju z pieprzem.
Ja tez lubię żarty z podtekstem – w odpowiednim gronie oczywiście. Zawodowo nie, w gronie przyjaciół tak.
AgaM, ja też niemiło się zdziwiłam. I też nikogo nie przekreślam.
hm, ciekawe, czy w sypialni dama również bez pieprzu? :D to chyba trudne, ileż można tak bez pieprzu? :D
Mylisz sie. Kobieta z klasa potrafi znalezc sie w kazdych okolicznosciach.
Ja uwielbiam pieprzne żarty – właściwy czas i miejsce jest dla nich, no i przyjęłam za oczywiste, że nie każdy może tak ze mną żartować :) Ale jak już ktoś może, to może sobie pozwalać – na pewno nie pozostanę dłużna :D I uważam to za duzy plus – ogólnie uważam, że odrobina humoru oraz „pieprzu” bardzo dobrze działa w związku – nie wyobrażam sobie siebie z kimś, kto jest zawsze poważny i poprawny :)
Muszę się podzielić z tym cudem! http://www.ochnik.com/Image/2014_09_02_13_09_37_ochnik_sukienka_idsk037z14_torebka_lx-1751_but.png Skórzana sukienka w pudełkowym fasonie! *_* Mam ostatnio obsesję na punkcie skóry, jak Zevran z Dragon Age (ach, te stare dzieje, kiedy jeszcze chciało mi się bawić w rpg :P)
Żarty na bok, teraz opiszę, co jest sexy w charakterze. U mnie te reguły obowiązują zarówno u panów, jak i pań: poczucie humoru i dystans do siebie, kultura, spontaniczność, pogoda ducha, opanowanie (ciężko znaleźć to u mnie, wiedźmo-choleryczki :P) i umiejętność radzenia się w trudnych sytuacjach. Sprośne żarty? Zastanawiałam się i dochodze do wniosku, że brak pruderyjności to bardzo ważna cecha ;)
A seks w wyglądzie? To pierwsze – umiar. Zarówno u mężczyzn jak i kobiet. Albo odsłaniamy nogi albo dekolt. Nigdy dwie rzeczy na raz ;) I tak ze wszystkim.
Uwielbiam wyraziste, przyprawowe-orientalne perfumy. Nie rozumiem, dlaczego wg opinii większości Opium YSL czy Poison Diora są kojarzone ze starymi babciami? Powinny je nosić młode kobiety zamiast bezpłciowych słodkich kwiatuszków, które teraz opanowały douglasowe półki. A może i lepiej, bo łatwiej mi się wybić. Ostatnio na imprezie miałam na sobie Chanel Egoiste, co pozytywnie zaskoczyło facetów, ściągnęłam ich zainteresowanie.
U mężczyzn będzie to wysportowana sylwetka, wojskowe mundury, desanty, mniam! Moja obsesja to facet w czarnej ramonesce, białym t-shirt i dopasowanych (nie obcisłych), ciemnych dżinsach. Jeśli ma na sobie ciekawy, ale nie mhroczny tatuaż, jest jeszcze lepiej. Ostatnio mam bzika na punkcie… piegów na męskiej twarzy. Są one rozkoszne, kojarzą mi się z młodością i frywolnością, zwłaszcza u młodego Jude Lawa czy Jensena Acklesa. Niegdyś lubiłam długowłosych facetów, ale na szczęście już minęły tamte dziwne ideały.
A co jest wg mnie nieseksowne? U kobiet nie lubię… kopiowania Vouge’a, gdzie się da, bezmyślność w ubieraniu się, wulgarność i zbytnie przejmowanie się opiniami innych. Oraz… balerinki. Nie lubię też pseudoskóry, brzydkich materiałów, dresu, brzydkich tatuaży, wulgarnych koszulek.
A charakter? Buractwo, chamstwo, przeklinanie w miejscach publicznych, picie taniego alkoholu np. na uniwersytecie (co uosabia pewien znajomy od siódmych boleści) czy fałszywa pruderyjność.
Haha, ja też nie przepadam za balerinkami i sądziłam, że jestem jedyna. Ta podlinkowana torebka jest super, a Ty ją kupiłaś?
Ta torebka też jest piękna, mam dość podobną, którą kupiłam dawno temu, ale już przestała mi się podobać (ze względu na złoty, zbyt duży zamek) i powoli się niszczy.
To lookbook z Ochnika, więc można ją tam kupić. Niestety, na razie mam ważniejsze wydatki :(
Jestem kolejną,która nie lubi balerinek i też myślałam,że jestem jedyna;
To cudo nosilabym jako plaszczyk. Bo tak bez niczego pod spodem, to jakos dziwnie.
Twoja podejscie do kwestii podoba mi sie najbardziej, dlatego podpisuje sie oburacz :-)
A juz z perfumami trafilas totalnie w moj gust – uwielbiam oba wymienione zapachy! Uzywalam obu, az sie skonczyly. Teraz gustuje w Coco Noir.
Opium kojarzy mi się ze ślubem, bo mój mąż pachniał wtedy męską wersją. Teraz nie używamy ślubnych perfum i dlatego tamte perfumy jednoznacznie się nam kojarzą. Sprytne, prawda?
Właśnie skóra na skórze jest czymś, co mnie teraz kręci.
Ach, piękne, stare Opium!
1. Hurra nowy post
2. Zgadzam się całkowicie,że powinniśmy mieć swoje zdanie na temat co jest sexi tak jak na każdy inny. Ja na szczęście,mam to szczęście (!), że od zawsze mam swoje zdanie na każdy temat bez względu ma to co sądzą inni.
To pielęgnuj to szczęście i nie daj się nigdy zawrócić ze swojego toru myślenia. Własne zdanie jest cholernie sexy :)
Kurczę, Mario, GE-NIA-LNY-POST!
Jestem na maksa pod wrażeniem, czytam twoją listę i komentarze już któryś raz :o
Zdecydowałam więc stworzyć własną, która być może kgoś zainspiruje:
NIE SEXY
Styl glamour z „Google grafika”
Cieliste rajstopy
Styl dresowo – sportowy
Zapach alkoholu i kawy
Cienkie i rzadkie włosy
Włosy chamsko zakręcone lokówką lub wyprostowane prostownicą
Krzywe zęby
Sztuczne tkaniny
Tanie perfumy
Sukienki – tuby
T-shirty z ręcznie malowanymi napisami etc
Emu i uggi
Narcyzm
Szowinizm
„ciasnota poglądów”
Dziewiczy wąs
Bokserki wystające ze spodni
Bokserki w infantylne wzory
Idealnie namalowane brwi
Gorsety
Obgryzione paznokcie
Jedzenie mięsa
Dwa warkocze
Zapach kosmetyków ZIAJA
Typ Iana Somerhaldera
Bezwłosi faceci
SEXY
Głos Scarlett Johansson
Inteligencja, oczytanie i zamiłowanie do sztuki
Długie i wąskie dłonie i stopy
Męskie elementy w kobiecej garderobie
Poczucie humoru i sprośne żarty
Brązowe włosy
Ciemna szminka
Lekko rozmazany makijaż oczu
Tilda Swinton i Tom Hiddleston w „Tylko kochankowie przeżyją”
Audrey i Donna z „Twin Peaks”
Pewność siebie i oryginalność
Ubrania ze szlachetnych materiałów
Męskie perfumy na kobiecie
Adele Exarchopoulos i Lea Seydoux
Rozkloszowana mini, czarne rajstopy i botki
Pomalowane paznokcie u rąk i nóg
Wspólne gotowanie
Przygryzanie warg
Zjadanie owoców (szczególnie malin z palców)
Grube włosy
Ale śmieszne są niektóre np. zapach kosmetyków Ziaja albo dwa warkocze :) Czy myślisz, że rozpoznałabyś w autobusie kogoś kto używa Ziajki? Z większością się pokrywam, ale głosu Scarlett właśnie nie lubię (a ją tak, oj tak) :)
Ziaję rozpoznam wszędzie, szczególnie nienawidzę kakaowej :D Za to dwa warkocze… nie muszą być „na Pippi”, nawet takie luźne są zbyt indiańsko – Pocahontas i dla mnie te warkocze to coś jak śpioszki albo strój pirata – no czy to może być sexy? :D
Nie dokończyłam a wskoczyło. Co jest sexi:
– naturalność
– inteligencja
– poczucie humoru
– autentyczność
– rozsądna pewność siebie
– oczy
– dłonie
– zgrabna figura
– biała koszula
– krótkie paznokcie
– naturalna fryzura
– koński ogon
– sukienki
– Jude Low
– Hugh Jackman
– na szczęście dla mnie mój mąż
Nie sexi:
– wszystko,co sztuczne
– tzw. maniera
– styl „sexi”
– malkontenctwo
– zniiewieściałość u mężczyzn
Dlaczego ja nie wpisałam mojego męża na listę? R\Takie dla mnie to było oczywiste, a go nie wpisałam ;)
Nikt nie napisał o dołeczkach w policzkach.
Uważam że są sexi. Ciekawe czy kiedyś będą je robić na zamówienie hehe.
Ja dostałam je w genach po mamie.
Tym tematem zrobiłaś Mario niezłe poruszenie. Nie można się oderwać od czytania. Pozdrawiam!
Wiem, wiem. Co chwila po przeczytaniu komentarza myślę sobie: dlaczego tego nie wpisałam? albo no co ty?
Beda robic na zamowienie. Podobno to nowy trend w „medycynie” estetycznej. Tylko czy wtedy beda sexy?
Sexy:
jasna skóra, kobiece plecy, obojczyki, dekolt, faceci ubrani w koszulę i marynarkę z podwiniętymi rękawami odsłaniającymi przedramiona, Bellucci w Malenie, opowiadanie o swoich pasjach, elokwencja, wrażliwość w odbiorze muzyki, ciekawość świata, dystans, marynarki u obojga płci, życzliwość, skromny ubiór, męski, głęboki głos, Jacquin Phoenix
Co nie jest:
krzykliwość, udawanie głupiutkiej i bezbronnej, cieliste rajstopy, ignorancja, dojrzałe kobiety udające nastolatki, obcisłe krótkie sukienki z dużym dekoltem,
Super lista. Poza JP i cielistymi rajstopami ja się przyłączam :)
Zapomniałam dodać ,że muzyka jest bardzo sexi. Dla mnie np. muzyka zespołu Gotan Project.
Zapomnialam dodac, ze sexy jest dla mnie Willem Defoe. Jest brzydalem, ale jest w him cos niesamowicie pociafajacego :)
ten przynajmniej nie jest francuskim brzydalem ;)
hamerykanski :)
Sexy nawet jako kobita :)
Nie, nie sexy :-D
i dobrze, przynajmniej nie będę musiala się z Toba o niego bić :D
haha
Fantastyczny post, Mario.
Dla mnie sexy to, nie powtarzając się: naturalne rude włosy, Mia Wallace, broda, nakrycia głowy, niewidoczny makijaż, biała bielizna, czarna biżuteria, Rooney Mara, nagie zadbane ciało
No przyznaję, że Mia to jedna z najseksowniejszych postaci również dla mnie :)
Zgadzam się : Mia jest super!
Zawieszony komputer zżarł mi dłuugiego posta. Będzie krotko
Sexy
-Marilyn Monroe, właściwie to co ona wprowadziła dla mnie jest kanonem, Potem to może tylko Diane Keaton, która dołożyła dobrze skrojony męski garnitur do wyglądu sexy
Ronald Dworkin i Robert Downey Junior
klasa, szyk, elegancja, błyskotliwy umysł, poczucie humoru, elokwencja i dobre wychowanie
Nie sexy
-Audrey Hepburn i wszelkie klony, ktorych wspólnym mianownikiem jest infantylność
-epoka dzieci kwiatow z kiepskimi fryzurami, brodami, zaniedbanym wyglądem, kiepskimi materiałami, krojami oversize i następne pokolenia naśladowcow
-zdobycza chirurgii plastycznej na ulicach /te usta, piersi…/
-przerysowany makijaż czyli źle dobrany odcień podkladu, za ciemna konturówka do ust, za dużo rożu, zbyt mocne brwi etc
-pomylenie ulicy z pokazem mody awangardowej
-brak umiaru fryzjerskiego-trwałe, sztuczne loki, treski, dopinki, prostownica od rana
Aż sobie wygooglowałam Dworkina, czy mogłabyś to rozwinąć? Z jakiego powodu?
Mózg – sexowny facet musi być inteligentny, elokwentny, mieć pasję -tak jak Dworkin :)
Oj tak: mozg to najseksowniejsza czesc ludzkiego ciala!
O ile wymienienie tego, co mnie kręci nie sprawiło mi zbytnich problemów, o tyle z rzeczami które mi się zupełnie nie podobają miałam dość sporą zagwozdkę, bo zwykle staram się po prostu o nich nie myśleć :)
SEXY
-srebrna oszczędna biżuteria
-koronka w połączeniu z męskim albo surowym fasonem
-lejący błyszczący materiał
-dobrze dobrane perfumy
-styl androgyniczny
-krótkie włosy u kobiet
-platynowe, białe, jasnosiwe włosy
-obrazy Turnera
-głos Ruth Etting
-białe tatuaże – drobne wzory
-Mads Mikkelsen
-Meryl Streep
-Monica Bellucci
-gra słów
-dystans i opanowanie
-ironia
-dobrze dobrany gorset na metalowych fiszbinach
-oczy osoby która opowiada o swojej pasji
-kontrast kolorystyczny pomiędzy włosami a oczami
-szczery śmiech
-botki za kostkę na obcasie
-jasna skóra
-koki
-perfekcja wypływająca z doświadczenia
NIE sexy i NIE w ogóle
-buty EMU
-bluzki gorsetowe
-żarty kosztem innych osób
-egocentryzm
-mokasyny
-mini
-opalenizna
-Scarlett Johanson
-Benedict Cumberbatch
-białe buty
-mówienie po „polskiemu”
-legginsy zamiast spodni poza salą gimnastyczną
-tapeta na twarzy
-wulgarność
Mad Mikkelsen, dobrze, że ktoś o nim wspomniał ;)
Haha, był już wcześniej w komentarzach i chyba nam tu wyrasta na faworyta :)
Łączy w sobie kilka sexy cech czy zachowań wymienionych przeze mnie w tym samym poście. I chyba najważniejszą jest ta perfekcja wynikająca z doświadczenia, która jest dla mnie najbardziej fascynującą rzeczą ze wszystkich wymienionych
Bardzo ciekawy, inspirujący post, wydaje mi się, że kluczowym jest też tutaj to, że oprócz samego posta, równie ciekawe są komentarze! Różnorodność zdumiewająca.
Nie chcąc się powtarzać, wykluczyłam większość z tego, o czym już pisano, więc ponadto:
seksowne:
– lekkie pod ciężkim – koronkowa bielizna pod swetrem, jedwabna bluzka pod płaszczem
– ołówkowa spódnica + wysokie obcasy + apaszka, ostatnio rzadko spotykane połączenie na ulicach
– dbanie o ubieranie się w ładne piżamy
– buty na gołych stopach, spodnie do kostek (u kobiet)
– mężczyzna w czarnym golfie (nie VW ;) )
– marynarki na co dzień
– skarpetki-stopki na męskiej, kształtnej nodze
– wypastowane buty
kompletnie nie seksowne:
– wystające ramiączka od stanika (nie zawsze, ale zazwyczaj)
– wzór w groszki, tzw. polka dot
– brązowe, marszczone kozaczki kończące się w najszerszej części łydki
– męskie spodnie podciągnięte powyżej pępka + wpuszczony w nie podkoszulek
– mężczyzna w różowej koszuli
– dziurawe skarpetki
– pończoszki-stopki wystające z wycięcia w damskim bucie
– polary, znacie bezpieczny sposób noszenia polarów?
– zmechacone swetry
– „pajęcze nóżki” z tuszu na rzęsach
– męski zarost przybierający geometryczne formy, mam na myśli kształtowanie zarostu, np. w jedną cienką linię od skroni wzdłuż linii szczęki
– ogolony tors
– szale typu pashmina w orientalne wzory zamotane wokół szyi, zwłaszcza w połączeniu z rozkloszowaną spódnicą za kolana i płaskimi butami, a jeśli do tego właścicielka jedzie na rowerze…
– małe plecaczki firm sportowych noszone w mieście
mężczyzna w czarnym golfie, absolutnie ;)
Ołówkowa spódnica i wysokie obcasy! :)
Jeśli chodzi o pashminę, to muszę zaprotestować. Owszem, takie szale są absolutnie nieseksowne, kiedy są to podróbki z wiskozy czy poliestru. Ale zupełna inność dotyczy prawdziwej pashminy. Otóż dostałam od cioci piękny, zielono-czarny szal z orientalnymi motywami, który jest prawdziwą pashminą kupioną na pewno za duże pieniądze. Nie jest za gruby, ale bardzo dobrze grzeje, bo ma w sobie dużo jedwabiu. Jeśli chodzi o tą „stylówkę”, którą opisałaś, to masz zupełną rację, to może dobre dla nawiedzonych romantyczek i oazowiczek :) Ja zawsze łączę szal z białą koszulą i ołówkową spódnicą albo z małą czarną i wtedy wygląda naprawdę sexy (w mojej opinii) ;)
Nawet nie wiecie jak mi się teraz takiego dużego szala zachciało :)
Tak, to coś pięknego! Widziałam też w Opolu sklep z baardzo dużymi, wełnianymi szalami ;) Były przecudne i ręcznie robione, co widać :)
Chyba masz racje co do pashminy, problem leży w tych koszmarkach z india shopów i nietrafionych zestawieniach
O wypraszam to sobie! Wielki szal jest zawsze sexy! :D
a czy ktos juz wspominal o Evie Green? dla mnie to chodzacy seks :)
Eva Green w „Marzycielach”! Ooooo tak :)
Może być. Akceptuję :)
Oh a Eva Green w CRACKS? Przecież to delicja dla oka <3
Dla mnie seksownosc to przykładowo koperowa mała czarna, szpilki oraz delikatne perełki w uszach. Na tym opieram wszystko można powiedzieć.
Niestety nasz obraz drogie panie zupełnie nie pokrywa sie z tym co mężczyźni myślą. Ogladalyscie film „brzydka prawda”? Niestety to jest brzydka prawda, faceci widzą tylko tyłek cycki i nabrzmiale usta bo kojarzą im sie z dobrej jakości lodem^^
Jak facet na to nie leci to albo jest gejem albo dajcie mi go to sie z nim chajtne^^ zazwyczaj jest gejem…
Uważasz że Twój mąż na to nie leci? To przejzyj mu historię w kompie zmienisz zdanie.
Ja sie tym przestalam przejmować…czuje sie seksowna z opisu pierwszego i tego sie trzymam. Faceci też podobno zauważają jak kobieta czuje sie seksowna z reszta czy na prawdę świat musi kręcić sie wokoło nich? Komplement od przyjaciółki też jest czymś fajnym;)
Mam trochę inne zdanie na ten temat :) Jeśli chodzi o „Brzydką Prawdę”, którą zaproponowałaś, obejrzałam go kiedyś jedynie do połowy, bo był dla mnie infantylny, jak większość komedii romantycznych. Jak dla mnie krzywdzi i spłyca facetów. Jaki ekran, taka prawda. Takie myślenie tzn. mieć jak najseksowniejszą dupę wymusza się na chłopcach. A wiadomo, że płeć męska dzieli się na chłopców, chłopów i mężczyzn.
Wiadomo, że wielu mężczyzn leci na okrągłości, na cycki i tego typu sprawy, ale facetów też kręci to, co kobieta ze sobą prezentuje, jak się zachowuje i jej naturalność. Kiedyś mi powiedział kumpel, że w przeciwieństwie do kobiet, faceci zazwyczaj oddzielają rzeczywistość i pornole. Co innego podoba się w realu, a co innego na ekranie. Bo gdyby było inaczej, to Krzysiek nie zakochałby się w niskiej, drobnej szatynce, chociaż kręcą go krągłe blondynki itp.
Moi kumple twierdzą, że ładna pupa, cyc, czy duże usta to tylko wydmuszka przy braku intelektu i własnych pasji.
Ja im wierzę, bo co do facetów jest tak samo. Nie czarujmy się. Fajnie jak odpowiada nam fizycznie i jest taki „piękny”, ale nic z tego nie będzie jak jest totalnym pustakiem.
Wydaje mi się, że spłycasz mężczyzn. Oczywiście jest mnóstwo takich, jakich opisałaś, ale… nie wszyscy. Trzeba szukac tego odpowiedniego, który lubi eleganckie kobiety :).
tak jak dla każdej kobiety inny typ mężczyzny jest seksowny, tak nie wierzę, że dla wszystkich mężczyzn seksowny jest jeden, ten sam typ kobiety.
Gdybym ja miała zrobić taką listę 90% byłoby odwrotnie. :P
Pierwsza chyba lista, która wiąże temat sexy z rodzicielstwem tak blisko. W sumie to nawet jest ciekawe podejście. Ciekawe czy dla mężczyzn też takie rzeczy mogłyby wydawać się sexy.
O rety, mocno. Może jestem za młoda, może niedojrzała ale o ile kobiety w ciąży, czy mamy opiekujące się swoimi dziećmi mogą mi się czasem jeszcze wydać pociągające, o tyle tematy związane z fizjologią (i tu też z emocjonalnością oczywiście) – jak poród i karmienie piersią – albo z małymi dziećmi, czy w ogóle dziećmi jakoś pod etykietę „seksi” mi nie pasują. Nie twierdzę, że to odpychające. Nigdy nigdzie nie wstawiłam negatywnego komentarza i ten też taki nie jest – jestem po prostu niesamowicie zdziwiona, że można kogoś lub siebie w wyżej opisanych sytuacjach uznać za pociągającego (powtarzam, że to moim zdaniem nie jest odpychające). To nawet ciekawe, jak niektórzy postrzegają innych. Ludzie są strasznie różni…
Mnie też strasznie zdziwił ten „poród”. Dla mnie to kompletnie nie jest sexy. Jest nesamowite i NAPRAWDĘ PIĘKNE, ale czy sexy?
Maria- bardzo mnie zainspirowałaś tym postem :)
Co do rodzicielstwa: zapytałam P. o jego listę „sexy rzeczy” i wśród różnych, których się spodziewałam i kilku nowych wymienił również to, że bardzo seksownie wyglądam z dziećmi na rękach i w ogóle seksowne jest to, jak się nimi zajmuję (nie mamy jeszcze własnych dzieci, ale bardzo często zajmuję się rodzinnymi dzieciakami i dorabiam jako opiekunka).Twierdzi, że ma mnie wtedy ochotę zjeść :D
A dla Was nie jest seksowne jak jakiś twardziel zajmuje się z troską małym dzieckiem? Mnie to bardzo pociąga :)
@eciepecie – mnie też to kręci :) Pamiętam też taką sytuację, kiedy przysłuchiwałam się rozmowie kolegów z pracy i jeden z nich (luzak, twardziel, z pierwszego wrażenia wręcz gbur) opowiadał o więzi ze swoim nastoletnim synem, którego się we wczesnym wieku dorobił. Zobaczyłam wtedy jak przez nonszalancką minę przebija duma i czułość. Ugięły się pode mną kolana i pomyślałam „oooo, facet!!! <3"
Ogólnie męska czułość i opiekuńczość jest mega mega pociągająca :) (- "Pomożesz mi z tym i z tym?" – "Po to tu jestem" <3)
@Mario, kolejny świetny, inspirujący post! Czytam w zachwycie również arcyciekawe komentarze. Dziękuję i zaraz dopisuję swoje listy :)
Poród to chyba do kategorii PRZEŻYĆ, natomiast co do karmienia u mnie będzie już szósty miesiąc jak karmię piersią ale
MONI: niektóre dziewczyny po prostu nie chcą tak karmić, przechodzą na butelkę i nie trzeba ich z tego powodu linczować.
Sexy:
Chudość, widoczne żyły na przedramionach, wystające kości, spanie nago, muzyka Republiki, chłopak, który rozumie fizykę i matematykę, palenie papierosów (ale tylko w niektórych momentach) i jak chłopak podpala mi papierosa, koncerty w klubach, pomalowane usta, smokey na powiekach, delikatne tatuaże, jak chłopak przepuszcza w drzwiach/ustępuje miejsca itp, włosy krótkie, długie max do ramion (są wyjątki), małe piersi, gęsia skórka, osmiocentymetrowe szpilki, fight club, krew, przekleństwa (ale nie non stop), czarna skóra, pończochy, smutek, „strzelanie” palcami, nie noszenie stanika, miasto w nocy, marynarki, ogień, Angelina Jolie, Clive Owen, Matthew McConaughey w detektywie, bladość, bunt, odważne rozmowy z przyjaciółkami, Tom Hardy, jak ktoś mówiąc do mnie odmienia moje imię, a jeszcze bardziej jak je zdrabnia, naturalnie jasne blond włosy i ciemniejsze brwi (mój kolega takie ma i nigdy nie mogę się na niego napatrzeć)
Nie sexy:
Baleriny, wszystkie pastelowe kolory, biżuteria inna niż srebro/złoto, takie „kocie” kreski na powiekach, dziewczyna w męskiej bluzie, długie paznokcie, za długie włosy, grubi ludzie, jeansy, dziewczyna ubrana w jeansy i bluzę, jeansy i koszulkę, jeansy i sweterek itp, nawet jeśli super wygląda, szpilki na platformie, neony, całkiem proste włosy, język francuski, brak własnego zdania, kolczyki, całkiem niepomalowane dziewczyny
Woah, świetne, dla mnie takie hm „brudne” i w sumie mega inspirujące!
Takie „brudne” rzeczy od czasu do czasu nadają wszystkiemu zupełnie inny charakter. Według mnie, cały „brud”, podobnie jak pisała yokasta, jest mega inspirujący. Ta wypływająca z niego zadziorność sprawia, że wszystko, co nie jest „nieskazitelnie czyste” natychmiast staje się bardziej interesujące.
Goldie, urzekłaś mnie tymi blond włosami i ciemniejszymi brwiami, jeśli widzę taką osobę to mam ochotę gapić się na nią non-stop, mimo iż wiem, że to raczej niestosowne :D
trochę się nad tym zastanawiałam i w końcu zebrałam się na napisanie co wg mnie jest sexy a co nie :) pewnie sporo rzeczy się powtórzy tu albo tam, ale odczuwam wewnętrzną potrzebę 'wyrzucenia’ tego z siebie ^^
sexy: długie włosy upięte w wysoki kucyk, biały stanik lekko prześwitujący przez białą bluzkę, jasne oczy i ciemne włosy, oczy czarne jak smoła, piegi, delikatna biżuteria, szerokie ramiona, wąskie biodra u mężczyzn i figura klepsydry(wąska talia) u kobiet, sukienka do glanów/martensów, Grzegorz Ciechowski i Republika, męskie perfumy, naturalnie ciemne, pełne brwi, teledysk Aerosmith – Cryin’, mężczyzna opiekujący się dzieckiem, inteligencja, pewność siebie, naturalność, taniec, szczery uśmiech, męskie dłonie, głaskanie/mierzwienie włosów, szczerość, ludzie przeżywający muzykę na koncertach, mężczyzna dbający o swój samochód, nocne spacery, i mnóstwo innych rzeczy oraz cech, które nieraz były wymienione, a jeśli chodzi o nie sexy to przede wszystkim przesadzony makijaż: zbyt dużo podkładu, pudru, różu, bronzera wszystko co nienaturalnie odcina się od skóry, chamsko prostowane włosy lub kręcone w nienaturalny sposób (każdy lok osobno i po prostu nienaturalny), wymyślne fryzury, dziewiczy wąsik i brak śmiałości u facetów, brak zainteresowań, nieradzenie sobie w życiu, brak własnego zdania, 'polacy-cebulacy’, kłótnie o politykę, brak dystansu do siebie, obrażanie się, jedzenie w macu, biały garnitur na mężczyźnie, balerinki, za krótkie spódniczki, biodrówki, ubrania niedopasowane do figury, kolorowe/wzorzyste spodnie,większość teledysków do 'współczesnej muzyki’, … o matko mogłabym tak siedzieć i wypisywać – temat rzeka :)
jeny dziewczyny, co Wy macie do tych balerinek?
no mi się w nich głównie nie podoba to, że większość dziewczyn w tych butach bardziej człapie niż chodzi i nieestetycznie 'rozłażą’ się na bokach :) ale to może tylko moje odczucia, moje nogi przyzwyczajone do grubej podeszwy w balerinkach zwykle odczuwały najmniejszy kamień na drodze :/
Niestety nie potrafię chodzić w obuwiu innym niż baleriny, ale mogę oświadczyć, iż baleriny dobrych firm nie „rozczłapują się”. ;)
Sexy:
• Radość życia
• Zmysłowość
• Prostota
• Energia i brak pośpiechu w jednym
• Dyskrecja
• Błyskotliwość
• Jasne oczy + ciemne włosy + jasna cera + czerwona szminka
• Wcięcie w talii
• Piękne nogi
• Okrągła pupa + płaski brzuch
• Nonszalancja w stroju przy mega zadbaniu
• Męskie elementy stroju w połączeniu z delikatnym detalem
• Czerń
• Sukienka – prosta, dopasowana, w kolano
• Czarne rajstopy + obcas
• Czarne „nylony” ze szwem
• Coś w uszach (nie słuchawki;-))
• Ciemne okulary
• Cieniutkie rękawiczki
• Nieoczywiste perfumy o ciepłej nucie
• Mężczyzna z nagim torsem
Non sexy:
• Mężczyzna z odzianym torsem, za to nagi od pasa w dół
• Nagi mężczyzna w skarpetkach
A ja nie znoszę określenia sexy. Kojarzy mi się z tandetą. Nie chcę być sexy, tylko chcę być piękna i nie chcę patrzeć na sexy ludzi, tylko na pięknych ludzi. Zaznaczam, ze piękno to nie jest dla mnie idealny, perfekcyjny wygląd, tylko to coś, kiedy piękna dusza ludzka jest widoczna poprzez ciało. Tak więc piękne mogą być nieduże usta i duże usta, długie, lub krótkie włosy, młoda osoba, ale też starsza osoba, niska lub wysoka. Wszystko zależy od kompozycji i tego czegoś nieuchwytnego…
Anko,
myślę, że nie można tych dwóch terminów traktować zamiennie. Czasami jakiś „obiekt” jest zarazem sexy i piękny, ale tu – moim zdaniem – podobieństwo się kończy. „Sexy” kieruje naszą uwagę ku płci, pociągu, pożądania – takie bezrefleksyjne, ale zdrowe i naturalne „wow!” albo „błe…” i niewiele ma wspólnego z naszymi poglądami, podczas gdy „piękno” jest kategorią filozoficzną, estetyczną i niewątpliwie wyższą niż „sexy”. Mnie np. kręcą mężczyźni (określenie „faceci” jest dla mnie „błe…”) z kręconymi włosami – czy to nie pokręcone? widzisz tu jakąś logikę, jakąś myśl? Może dogrzebałabym się jakiegoś śladu w dzieciństwie, po 580 sesjach terapeutycznych;-) Pozdrowienia:-)
Rozumiem co masz na myśli, ale to i tak nie zmienia faktu że określenie „sexy” jest przeze mnie pojmowane jako tandetne i głupiutkie . Tak właśnie pojmuję określenie „sexy”. Jest dla mnie jednoznacznie pejoratywne i nic na to nie poradzę. Samo określenie budzi we mnie taką niechęć, jak wśród was to co „nie sexy” I mam nadzieję, że nie jestem sexy:).
Ok:-)
Anka i AgaM, dla mnie jesteście kompletnie nie sexy.
Mam nadzieję, że teraz się lepiej czujecie po tym wyznaniu.
:)
Masz na myśli to, co dla Ciebie kryje się pod tym słowem, czy co dla mnie?
Bo albo mówisz komplement albo mnie obrażasz.
To akurat nie byl komplement ino tzw. zart sytuacyjny. Za dosłowna jestes.
Nie bardzo tez wiem, czemu mialabys sie obrazic, skoro ktos mowi, ze odbiera cie taka, jaka chcesz byc odbierana przez otoczenie.
Cicha Wodo, ja zrozumiałam Twój żart. nie obrażam sie;)
Zgadzam się z każdym słowem, które napisałaś. Wewnętrzne piękno jest najważniejsze. I ono promieniuje na zewnątrz. A wiele innych rzeczy, takich jak np. indywidualny styl, jest kwestią gustu.
Widzę, że nie jestem jedyna z nielubieniem tego słowa. Nie mam pojęcia, dlaczego się pisze, że kobieta lubi wyglądać sexy. Ja nie chcę.
Ciekawy temat. Zacznę od tego, że określenie „sexy” nie jest moim ulubionym. Zbyt często jest utożsamiane z przerysowanym, a czasem wręcz wulgarnym wizerunkiem. Nie podoba mi się nadmierne eksponowanie ciała, nie uwzględniające ani jego ograniczeń (nie każda kobieta powinna nosi mini ;) ) ani dobrego smaku. Jestem zwolenniczką poglądów typu: jeśli krótka sukienka, to zakryty dekolt, jeśli koronka to stonowany krój, itp. Uważam, że strój powinien podkreślać walory w nienachalny sposób. A ubrania mocno uwydatniające naszą seksualność pozostawiłabym do użytku prywatnego, dla własnego męża :)
Gdybym miała określić, co dla mnie jest kwintesencją kobiecości (w wyglądzie oczywiście) to byłaby to czerwona sukienka (najlepiej rozkloszowana z podkreśloną talią). A poza tym ogólnie sukienki, niezbyt obcisłe i krótkie, lecz podkreślające figurę, delikatny makijaż, kwiatowe wzory (byle nie łączka). A w szerszym rozumieniu, za kobiece uważam: wewnętrzne ciepło, wrażliwość, troskliwość, delikatność, empatię.
Jesteś pierwszą kobietą jaką poznaję, dla której poród i karmienie piersią jest seksowne. Rozumiem, że dla faceta karmienie piersią może być sexy, ale dla kobiety? Szok. Jak rodząc,albo karmiąc można jednocześnie rozpatrywać to w takich kategoriach…
Nawet trudno mi sobie wyobrazić Ciebie, jak oglądasz czyjś poród lub patrzysz na karmiącą kobietę i myślisz: jakie to sexy!
Dla mnie poród i karmienie jest zbyt blisko dziecka, a dzieci nie są sexy. Nigdy! Dreszcz mnie przechodzi jak niektóre matki ubierają i malują swoje córki do wyborów miss, czy sesji zdjęciowych, gdzie dziewczynki pozują na kobiety, a potem te mamuśki nazywają zboczeńcami wszystkich, dla których to jest niesmaczne i trąci seksem.
O nie, poród nie jest sexy…może być piękny, niesamowity, nierealny (jako wydarzenie) ale nie sexy… Z tą niechęcią do karmienia pierisą to też pojechalaś ;)
aż sama się zdziwiłam, co wydaje mi się sexy, gdy się nad tym dłużej zastanowiłam. i to w sumie ciekawe doświadczenie, bo chyba uświadomiło mi, że faktycznie gusta są różne i muszę o tym pamiętać :)
sexy dla mnie są:
– krągłe kształty, co nie znaczy, że nie wysportowane
– zarost u mężczyzn
– koszula w kratę (u mężczyzn, u kobiet czasami)
– w ogóle mężczyźni w koszulach
– mężczyźni w marynarce założonej na zwykłą koszulkę
– długie zwiewne sukienki
– kręcone włosy
– koronkowa bielizna a na to biały, zwykły t-shirt
– botki typu biker
– zamszowe buty u mężczyzn
– mocny kolor ust i kreska na oku
– pewność siebie i inteligentny dowcip
– tatuaże
– zadbane dłonie, czyste paznokcie (z ładnym lakierem u kobiet)
nie jest dla mnie sexy:
– elegancki, lub bardzo oficjalny strój (w niewielu przypadkach podoba mi się żakiet lub marynarka u kobiet)
– dżinsowe mini i „biurowe” sukienki
– mała czarna
– ulizane włosy
– popisywanie się, umiłowanie gadżetów
– picie na umór
– oglądanie telewizji
– zbyt duży dekolt
– mężczyźni po depilacji (jak to możliwe, że w ogóle przyjęło się coś takiego jak golenie klaty?! :P)
– zbyt obcisłe ubrania
– buty na szpilkach, w których kobiety nie potrafią chodzić
– zbyt szczupła sylwetka, zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn
Mario jak zawsze trafiłaś w 10 ;-)
Po komentarzach widzę ile w nas tkwi poglądów innych, które traktujemy jako własne ;-)
Cieszę się że Twój post zwrócił uwagę czytelniczek że nie musimy być i myśleć jednakowo i że każda z nas ma swoją wizję siebie i nie musimy przejmować się wizjami speców od marketingu. W każdej z nas tkwi piękno i seksapil.
Myślę że najbardziej potrzeba nam po prostu naturalności i akceptacji siebie by odnaleźć w sobie seksapil. Niestety zbyt często jesteśmy swoim najgorszym krytykiem, próbując dopasować się do wymuskanych programem graficznym modelek.
Często spotykam przepiękne kobiety, które gdy pytam czy mogę im zrobić zdjęcie portretowe zbyt często odmawiają bo według wewnętrznego krytyka są przecież są za grube/chude / niskie / wysokie / nie z takim kolorem włosów/z piegami (nie idealne). Za granicą kobiety emanują pewnością siebie w Polsce nie cenimy tego czym obdarzyła nas natura.
Mario pisz jak najwięcej tego typu postów ;-)
@Anielo, bardzo mądre słowa. Zgadzam się całkowicie i dodam, że jeśli pokochamy siebie, będzie nam też dużo łatwiej z innymi ludźmi :)
Dla mnie sexy jest ogólnie szczerość i autentyczność. Uśmiech, radość, pasja, wrażliwość, czułość, inteligencja, lekko absurdalne poczucie humoru, słowne gierki, wyobraźnia, wysportowana sylwetka, muśnięte słońcem ciało, zadbane stopy. Dodatkowo u mężczyzn – kraciasta lekko dopasowana koszula podwinięta do łokci, pod tą koszulą biały T-shirt a’la James Dean a na nadgarstku fajny zegarek, zadbany lekki zarost. Któraś z Was napisała o czarnym golfie i to tez podziało mi na wyobraźnię :) Sexy jest także to, kiedy mężczyzna okazuje mi troskę.
Zaś dodatkowo u kobiet – łodkowate dekolty, czasem odsłaniające ramię, wystające z takiego dekoltu cienkie koronkowe ramiączko stanika lub koszulki, krótke czerwone lub czekoladowe paznokcie, biała koszula + ciemne jeansy, delikatne koronkowe wstawki na plecach prostej bluzki lub sukienki, naturalne, proste fryzury, naturalne brwi, czerwone usta.
Sexy jest dla mnie Ewan McGregor, Alan Rickman, młody Daniel Day-Lewis, Penelope Cruz, Anne Hathaway, Kate Winslet, tancerze flamenco, wiatr i morze :) Sexy bywa też dla mnie wspólne jedzenie :D
Co mnie nie kręci, a wręcz razi? Papierosy! Narzekanie, marudzenie, złośliwe komentarze, ciężki nienaturalny makijaż, rózowe koszule, fioletowe krawaty, włochata klata wystająca z koszulki z dekoltem prawie pod splot słoneczny, niedbały, zgarbiony chód, „rybi” uścisk ręki, upijanie się, wulgarne zachowanie, bokserki z pseudozabawnymi nadrukami, źle dobrane staniki, zbotoksowane usta.
Hm… to chyba tyle… Wyliczanie tego, co mnie kręci szło mi o wiele lepiej, było po prostu o wiele bardziej przyjemne, a i tak na pewno nie wymieniłam wszystkiego :)
Pozdrawiam serdecznie!!! :)
„Komercyjne radio będzie non stop tłukło tę samą piosenkę dopóki Ci się ona nie spodoba” – jakie to prawdziwe! To porównanie bardzo dobrze oddaje istotę problemu ;)
Czytałam Twoją listę i w wielu miejscach zastanawiałam się, o co właściwie Ci chodzi. Z tych dziwnych (lub pozornie dziwnych) rzeczy tak samo jak Ty za sexy uważam kucyki. To chyba kwestia pokazania kształtu głowy. Poza tym jestem zdania, że bardziej sexy jest częściowa golizna albo całkowity jej brak niż wszechobecna nagość, która zupełnie nie karmi wyobraźni.
Bardzo dobry wpis, sama ostatnio nad tym się zastanawiałam, dla mnie to super, że np. dla mojego chłopaka mogę być sexy wyglądając raczej neutralnie dla większości osób, to jest w pewien sposób bardzo pociągające ;)
Ja czekam z niecierpliwością na kolejny post o french chic! :)
Trochę to takie przesadzone chyba tu nie chodzi o to co sexy a to co ci sie podoba a nie to podnieca bo sexy to chyba ma takie znaczenie ? Mówisz że ciemne włosy są sexy jako osoba która przeprowadzała analize wie że jak ktoś ma np delkatną wiosne czy lato nie przefarbuje się bo to sexy wydaje mi się że chodzi tu o gust a nie o to co podnieca mówisz że nie lubisz długich włosów przez to że takich nie masz a szkoda gadać to taki chyba opis ciebie ja równnież mam ciemne włosy ale blond też mi sie podobają
Brak interpunkcji sprawil, ze ta wypowiedz stala sie calkowicie niezrozumiala. Szkoda.
Mario, Mario? Zastanawiam się czy będzie post o jakimś innym epitecie, albo epitetach? Ja bym się chciała dowiedzieć co jest wg Ciebie i komentatorek np. czarujące (tu mi wpada „nie sexy” Audrey – nie sexy na pewno, ale czarującą mogłabym ją nazwać), albo hmm eleganckie? Bardzo ciekawie czytało się Twój post i komentarze pod nim!
A Sexy – ważna rzecz ;) też stworzę sobie taką listę, żeby potem tylko zerknąć i wiedzieć co robić, gdy będę chciała czuć się pewna siebie i silna. Na pewno będzie na niej skórzana, czarna kurtka, długie, proste rozpuszczone włosy, mocne kreski na powiekach, pończochy (na pasie, nie samonośne gumiaki) wiszące kolczyki, czarna koronka jako detal odsłaniający fragment ciała, mocny kolor na krótkich paznokciach, dopasowane dżinsy, szpilki w szpic, białą koszulka bokserka, trampki, trencz związany z tyłu i z podwiniętymi rękawami, kardigan założony na bieliznę, czarna koszula nocna i pewnie kilka innych na własne potrzeby.
Listę Nie Sexy też sobie zrobię, żeby wiedzieć czego unikać i nie czuć się jak kloszard/ofiara/dzidzia piernik/pani z biura itp.
Dzięki za super pomysł!
a co to za kategoria „pani z biura”?;)
Czułam, że ktoś będzie pytał ;), ale to stereotypowe określenie, skrót myślowy, przyszło mi właśnie do głowy. Ja się zazwyczaj nie lubię czuć jak pracownica banku, poczty, sekretariatu – nie uważam, że garsonka albo koszula + ołówkowa spódnica + rajstopy + czółenka, są sexy. To wygląda odpowiednio i profesjonalnie, ale jeśli ma być w wydaniu sexy to kojarzy mi się niestety z produkcją porno, a ta dla mnie sexy nie jest. I wiem, że kobiety w biurach ubierają się przeróżnie, często z wielką klasą albo fantazją, ale – jak to w pracy – są pracownikami. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam – „pani z biura” to moim zdaniem wykwalifikowana osoba, znająca się na swojej pracy, jeśli po godzinach do ołówkowej spódnicy wrzuci biały t-shirt i rozpuści włosy to będzie sexy.
PS. też pracuję w biurze, w dziale PR, nie mamy dress code’u , ale jeśli zdarza się sytuacja, kiedy chcę się czuć profesjonalnie, zakładam biurową klasykę, wtedy nie czuję się ani trochę sexy, za to pewna swoich zawodowych umiejętności ;).
ok, rozumiem, pytając akurat siedziałam w biurze i chyba dlatego trochę się do tego przyczepiłam;)
Sexy:
– niebieskie oczy
– glany
– lekko nonszalancki strój
– miętowy zapach z ust
– Marilyn Monroe
– rude włosy u kobiet
– jasna karnacja
– spokój i dystans
– okulary nerdy
– dłuższe włosy u facetów
– język fiński i rosyjski
– młody Malcolm McDowell w „Mechaniczej Pomarńczy”
– kształtna pupa ;)
Antysexy:
– łysi faceci
– silikonowe usta
– szpilki na nogach kobiet, które nie potrafią w nich chodzić
– opalenizna z solarium
– zbytnie staranie się być sexy
– śmienie się z byle czego
– przechwalanie się swoim łóżkowym doświadczeniem
– opaski na włosach
– piszczący głos
– pot i nieprzyjemny zapach z ust
– owłosiona klata
– nadmierna chudość lub grubość
– kokietki kokietujące wszystko co nosi spodnie
Sexy:
ołówkowa spódnica
dekolt, który nie odsłania wszystkiego
wysokość obcasa dostosowana do umiejętności chodzenia w butach na obcasach ich właścicielki
dyskretny makijaż
delikatne kosmyki, które „uciekły” z upiętych włosów
tango
głos Rusella Crowe
nienachalność w sposobie bycia
Anty sex:
wulgarność – w każdej dziedzinie
hałaśliwy i upierdliwy sposób bycia
brak higieny osobistej
sexy:
– ciemnobrązowe oczy u osób jasnej karnacji
– długie, zadbane, ale naturalnie wyglądające włosy u kobiet
– zarost u mężczyzn, zwłaszcza na tyle długi żeby nie był już drapiący;) ale też bez przesady
– koronkowa bielizna w delikatnym kolorze – kremowym, błękitnym, morelowym…
– kształtna pupa, zwłaszcza u kobiet (u facetów jakoś nie zwracam na to uwagi:D)
– ładnie podkreślone usta,
– męskie perfumy; czasem jakieś podobają mi się tak, że czasem sama użyje (ach nieodżałowany B men Muglera…)
– ołówkowa spódnica
– Lea Seydoux (tak na marginesie – jaki to typ kolorystyczny?)
– Salma Hayek
– Aaron Eckhart
– wspólne gotowanie
– nocne rozmowy
– szczerość
– naturalność w zachowaniu
– uśmiech
– czytanie książek w wersji nieelektronicznej;)
nie-sexy:
– bardzo mocny makijaż (przerysowane brwi, za dużo pudru i inne takie cuda)
– brzydka cera (niestety taką mam i to jest zdecydowanie na nie…:( )
– wulgarność
– leginsy + góra stroju nie zakrywająca tyłka i taki oto zestaw noszony poza domem
– „modni” faceci robiący się ostatnio na „drwali”:D
– kobiety noszące buty w których nie potrafią chodzić
– hałaśliwe zwracanie na siebie uwagi
– sztuczna opalenizna prosto z solarium
– kobiety całujące się ze sobą by zwrócić na siebie uwagę
to zdecydowanie nie wszystko, w obu kategoriach ;)
a ja dla odmiany lubię koronki ;-)
i mam kolczyk w tragusie, to nadal ucho ;-)
czyli u mnie na tak:
– koronki
– kobiety chodzące w męskich koszulach, albo noszące coś takiego „męskiego”
– obcasy
– drobne tatuaże, ale już nie rękawy, czy całe plecy itp.
na nie-
– widoczna bielizna- czyli np. czarny stanik pod białą bluzką
– siateczkowe koszulki itp.
– odsłanianie dużych partii ciała- na raz
(wg mnie, albo dekolt, albo plecy)
– dziubki
– trzaskanie selfie w każdej możliwej sytuacji
Seksowne dla mnie są:
– inteligencja, wiedza i oczytanie
– jedzenie palcami, nieco nawet zachłanne
– humor
– pełna wdzięku niezgrabność
– niewymuszona dziewczęcość
– świadoma kobiecość
– spojrzenia kochanków
– niski męski głos
– żywiołowy taniec
– zarost (co najmniej kilkudniowy ;)
– długie palce (zarówno mężczyzn jak i kobiet)
– celny, błyskotliwy żart
– Sherlock Holmes w wydaniu Benedicta C.
– Brad Pitt
– zimne kolory
– science fiction
– umiejętny flirt (zarówno z mężczyznami, jak i kobietami)
– pełne usta
– lekko skośne oczy plus wydatne kości policzkowe
– wąskie płytki paznokciowe o migdałowym kształcie
– drobne uszy
– szczupła i zgrabna, ale wypukła pupa u kobiet
– twardy męski tyłek i to lekko wybrzuszone miejsce, w którym brzuch przechodzi w łono
– świntuszenie
– szerokie ramiona
– ćwiczący i sapiący facet ;)
– szybkie numerki
– prześwity,
– kobieta w stroju motocyklisty na potężnym motorze
– zaradność, umiejętność inwestowania
– zimnokrwiste konie
– burze
– wielkie koty
– rozkoszowanie się papierowymi książkami
– nakierowanie na rozwój
Nieseksowne zupełnie:
– pismo cosmopolitan! (im więcej piszą o seksie, tym bardziej są aseksualni)
– golizna
– czerń i czerwień
– buduarowe skojarzenia
– zarozumiałość, zaborczość
– infantylność
– słodkie kotki, pieski, misie koala i inne tego typu atrakcje
– niezdecydowanie, uległość
– wałeczki, nadwaga
– przetłuszczone włosy i cera
– brudne paznokcie
– przeklinanie
– skąpstwo
– komedie romantyczne i dramaty obyczajowe
– Ameryka
– świat mody
– nakierowanie na pieniądze
A dla mnie sexy jest: długie pofalowane włosy, delikatny makijaż, naturalność, koronka, balerinki i botki, zwiewne sukienki, jeansowe biodrówki, szczupła ale krągła sylwetka, jasne paznokcie, kolor czerwony, inteligencja, hobby, poczucie humoru, taniec, Audrey Hepburn
Nie sexy: wulgarność, mocno umalowane usta, implanty i botoks, krótkie włosy u kobiet, ubrania oversize, sportowe buty, szpilki na platformie, buty emu, spodnie z podwyższaną talią, spodnie boyfriend, niebieskie paznokcie, brwi rysowane od szklanki, spódnice mini, wąsy, brodaci mężczyźni, brak higieny, dredy, dres, złote łańcuchy, brak kultury, swag i hipserstwo, Rihanna, tatuaże
Sexy:
Jak facet potrafi tańczyć, trzyma ramę
Pewność siebie
Dwuznaczność
Dystans do siebie
Delikatny makijaż
Odsłonięte nogi
Zadbane stopy
Niby przypadkowe dotykanie ciała, takie delikatne
Dyskretne obserwowanie kogoś w towarzystwie, dyskretne uśmiechy do kogoś
Ładnie wymodelowane ciało, lekko zarysowane mięśnie brzucha
U mężczyzn ramiona i plecy umięśnione
Wysoka kultura osobista
Skupianie się na zaspokajaniu potrzeb drugiej osoby, jakkolwiek to brzmi ;-)
Dawanie kwiatów
Białe skarpetki do butów
Włosy na nogach u mężczyzn, umięśnione łydki
Marynarki, skórzane, szerokie zegarki
Noszenie na rękach
Gdy ktoś gotuje dla drugiej osoby
Spocone ciało latem podczas uprawiania sportu
Męskie parfumy
Nie sexy:
Jak ktoś zwraca na siebie uwagę geekowymi żartami
Skarpetki do sandałów, ciemne skarpetki do jasnych butów
Spodnie naciągnięte prawie pod pachy, za krótkie spodnie
Rozmazany makijaż
Pytanie się o wszystko, o każdą pierdołę, nachalność
Niechęć do celebracji świąt, ważnych wydarzeń
Koturny
Wyprostowane włosy
Grube, krótkie palce z dziewczęcym uściskiem u mężczyzn
Skąpstwo
Bycie nieżyciowym
Niesłuchanie drugiej osoby
Zapach ryby
Osad na zębach, nieświeży oddech, śliskie dłonie, brudna buzia, tłuste włosy – czyli brak higieny osobistej
czyli zwracanie na siebie uwagę nie-geekowymi żartami jest już ok? :D
W sumie nie ;-) Ale to zwłaszcza jest dla mnie mało sexy
Nie-sexy:
Sport: pot, zadyszka, rumieniec z wysiłku, sportowe stroje i obuwie, neonowe kolory, widoczne mięśnie, przaśny typ urody, bycie entyzjastycznym i bezpośrednim, zdrowy apetyt i głośny śmiech
Plażowanie: opalona skóra, poliestrowe kostiumy kąpielowe i sposób, w jaki odsłaniają one ciało, naoliwiona i rozgrzana skóra, tłuste włosy, gorąco i duchota
Imprezowy styl życia: piwo, bycie nawet lekko pijanym, rubaszność, żarty o seksualnym podtekście, sposób, w jaki tańczy się w klubach, sztuczne piersi, łysi mężczyźni, żel i lakier do włosów, cekiny, kolczyki koła
Sexy:
Androgyniczna uroda: długie włosy, brak zarostu, długa smukła szyja, delikatne dłonie u mężczyzn, małe piersi, wąskie biodra, wysoki wzrost u kobiet
I wiele różnych drobnostek jak: bycie prosto z łóżka z potarganymi włosami i ziewanie, wieczorowa biżuteria noszona do prostych t-shirtów, nienoszenie stanika, mężczyźni w koszulkach, mężczyźni w samych jeansach i z rozpuszczonymi włosami, taniec, elegancko podane posiłki, czerwona szminka przy praktycznie niepomalowanych oczach, perły, mężczyźni noszący kobiety na rękach, toasty niekoniecznie alkoholowe, długie rękawiczki, koronka, jedwab, blada skóra, fajowa, długie, ciemne włosy, kapelusze, elegancka bielizna…
Pozdrawiam! :-)
Ilu ludzi tyle opinii, ciekawa lektura, przeczytać te wszystkie komentarze, dobrze że jesteśmy różni.
Sexy:
-inspiracje latami 40 w wyglądzie (czerwone usta, pofalowane włosy, czerwony lakier na paznokciach)
-nieprzesadzony, nie dosłowny styl retro
-ubrania, dodatki vintage połączone z prostymi, współczesnymi ubraniami,
-srebrna biżuteria na nieopalonej skórze, kamienie szlachetne, w ogóle szlachetna biżuteria, filigran
-blada skóra z widocznymi żyłami, piegami, bliznami, naturalny kolor włosów,
-klimat film noir i filmów z czasów złotej ery Hollywood,
-klasyczny makijaż, ale taki lekki, bez efektu tapety,
-ubrania z wysokiej jakości, naturalnych materiałów, nawet te minimialistyczne,
-kobiety o zimowej i jesiennej urodzie; dobrze dobrane kolory podkreślające urodę,
-styl buduarowy i Dity von Teese, może nie dosłownie, ale inspirowanie się nią, jest naprawdę elegancka i kobieca,
-Anne Hathaway, Keira Knightley, Elizabeth Taylor, Ava Gardner, Sophia Loren, Bettie Page, Rita Hayworth, Florence Welch, młoda Madonna, Monica Bellucci,
-klasyczne, proste, ponadczasowe dodatki ze skóry i futerka naturalnego ,
-dopasowane dżinsy, czarne szpilki i biała koszula o męskim fasonie i włosy w kucyku.
-bielizna Secret in Lace, What Katie Did, Nylonessa.
-prawdziwe pasy do pończoch i pończochy nylonowe (!) ze szwem,
-zadbana skóra, piękna cera, dłonie i stopy, zadbane włosy w jednolitym kolorze,
-rozkloszowane spódnice w kolano,
-szlachetna wysokiej jakości koronka, nie jakieś sztuczne badziewie.
-na wieczór perfuma Opium YSL (mam 20 lat i ją kocham, ale nie przesadzając z ilością!),
-perfuma Narcisco Rodriguez for Her na dzień,
-biały tshirt i rozkloszowana spódniczka + butki na niskim obcasie/płaskie w innym kolorze i ładny sweterek, proste włosy,
-broszki vintage !,
-amerykańskie auta z lat 70 :)
-zadbani, czyści panowie – ładne czyste dłonie, zadbany zarost i fryzura
-wyprostowana postawa, ładny chód,
– ładnie wykonane tatuaże – nie 'robione przez kolegę za flaszkę’,
-zaradność, optymizm, pogoda ducha i luz,
-charakter, żarty, szczerość,
-martensy :)
Nie sexy:
-modelki i stylistyka Victoria Secret,
opalenizna i farbowane blond włosy,
-błyszczki i źle wykonany makijaż, źle dobrane kolory,
-Angelina Jolie, Brigitte Bardot, Marylin Monroe, Kim Kardashian, Lana del Rey, Rihanna i jej podobne gwiazdki.
-wszelkie must have sezonu, kopiowanie manekinów z sieciówek,
-trend neonowy i pastelowy,
-dodatki kiepskiej jakości, sztuczna biżuteria, tandetne buty i torebka,
-najmodniejsze perfumy i modele ubrań, butów itp,
-piwo, wódka, papierosy,
-alternatywne nastolatki malujące się czarną szminką, zaniedbanymi włosami,
-piercing, modyfikacje ciała,
-pin up ! ten słodki lolitowaty, tandetny pin up,
-styl minimalistyczny w wersji hard – jakieś ubrania typu wór na ziemniaki, strój kosmonauty itp.
-modni kolesie w stylizacji na drwala – co to w ogóle jest ?
-za dużo tatuaży,
-nachalne obnoszenie się gustem muzycznym – nie ważne czy dres czy metal,
-bycie seksi za wszelką cenę,
-’styl’ dziewczyn, żon piłkarzy – atak klonów ?
-moda na bycie fit, dyskusje o dietach itp,
-przesadzanie z operacjami plastycznymi, wszelkie wypełniacze ust, policzków – nie nie nie !
Tyle mi w tej chwili przychodzi do głowy, ale pewnie jeszcze bym coś dopisała bo na pewno coś mi umknęło.
Pozdrawiam, Weronika :)
Odkąd poruszyłaś ten temat, to od tego czasu siedzi mi w głowie. Zawsze myślałam, że to, co jest dla mnie „sexy” jest oczywiste… Ha, dobre sobie!
Udało mi się jednak wybrać parę rzeczy, które pociągają mnie niezmiennie.
– wąska talia
– szerokie biodra i pełne uda – te wszystkie „thin gap” mnie odrzucają.
– piękne, szczuplutkie łydki.
– zadbane brwi
– proste zęby ozdabiające szczery (a wtedy i wspaniały) uśmiech
– gładka skóra
– lekki, zgrabny chód
– przytulenie – brzmi dziwnie – ale każdy tuli inaczej. I jest taki rodzaj czułego, przyjacielskiego przytulenia, które posiadają tylko nieliczni – i tak, jest to bardzo „sexy”
– świadomość własnego piękna
– długie palce
– odwaga
– opanowanie, a nawet pewna oziębłość – wolę chłód, niż niż nadmiar trajkotania i przymilania się
– dobre maniery – coś, na czego punkcie jestem przewrażliwiona i wiele osób tego nie rozumie – ale po prostu uwielbiam konwenanse
– dbałość języka – co niejako wynika z umiłowania do kultury
– pasja – ludzie z pasją są niebywale pociągający i ciekawi
– kolory – czerń czy szarość są dla mnie aseksualne. Uwielbiam intensywne, głębokie barwy, zielenie, czerwienie, róże, błękity, fiolety.
– odważne fryzury – pod tym pojęciem kryją się zarówno irokezy, jak i fantazyjne upięcia, ważne, by pasowały do osoby.
– subtelny makijaż lub jego brak
– a jeśli mocny makijaż – to postawienie jednego mocnego akcentu (w sumie ta zasada odnosi się w moim wydaniu do wszystkiego)
– nagi kark
– dobrze zrobione tatuaże (z czego rażą mnie te wszystkie popularne motywy zwierzęce, kwiaty, portery i napisy. I tak, pomimo, że większość tatuaży budzi moją niechęć, to bywają perełki)
– swing
– ubiegłe stulecie, zwłaszcza lata 50 i 60
– body painting
– umiejętna manipulacja
– obcasy
Natomiast co mnie odrzuca?
– krótkie paznokcie
– lęk przed robakami (to, że innych insekty odrażają, wzbudza mą niechęć)
– nadmierna dbałość o swój wygląd, a także lęk przed pobrudzeniem się (nie ma nic piękniejszego, niż upaprana farbą skóra)
– za małe ubrania
– roznegliżowanie
– kłótnie, złość, krzyk
– przesadne i nieudolne pilnowanie swojej mowy ciała, bycie skrępowanym, sztuczność
– nieśmiałość, nieodpowiedzialność, niezorganizowanie
– brak kontroli nad swoimi czynami, słowami
– nieumiejętność przyjmowania komplementów – nie ma nic gorszego, niż kobieta mówiąca w odpowiedzi na komplement – „wcale nie, wydaje ci się”
– brzydki charakter pisma
– obżarstwo
– upijanie się, a także picie/palenie pod namową otoczenia
– działanie wbrew sobie
– nieumiejętność słuchania
– brak szacunku
– surowe rysy twarzy
– ubogie słownictwo
– brak wyobraźni
– nie przyznawanie się do błędu
– trądzik
– baleriny, całkowicie płaskie buty
Sądzę, że mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Jednak fakt jest taki, że to, co jest seksowne, przede wszystkim zależy od zachowania, a nie wyglądu. Jeśli ktoś – nawet całkowicie nie w moim typie – będzie roztaczał dookoła siebie niezwykłą, pociągającą aurę – a przy okazji będzie zadbany – zapewne zostanie okrzyknięty mianem „moja Piękna”/”mój Piękny”.
Ja tez jestem gleboko przekonana, ze to zachowanie, sposob bycia i myslenia sprawiaja, ze ktos wydaje nam sie sexy. Naturalnie ten mechanizm wlacza sie dopiero przy blizszym poznaniu, ale dla mnie samej jest znacznie wazniejszy niz wyglad zewnetrzny.
A dla mnie sexy są: zimne blondynki, ogniste brunetki, Kevin Spacey jako Frank Underwood, błyskotliwa inteligencja, 3-dniowy zarost+łysa głowa, koronkowa bielizna w brązach i szarościach, błyszczące usta, zadbane dłonie i stopy, buty w kolorze naturalnej skóry, biała koszula rano, w południe i wieczorem, czytanie, muzyka, subtelne zapachy, wspólne gotowanie. Zaś stanowczo sexy nie są: faceci w krótkich spodenkach, kościste kolana, rajstopy do odkrytych butów, biała bielizna, zbyt dużo perfum, sportowe buty, obcasy, na których nie umie się chodzić, krótkie puchówki, bezmyślna pewność siebie, brak tzw. wiedzy ogólnej, przymuszanie innych do działania „jak wszyscy”, tradycyjny podział obowiązków.
Wydaje mi się, że współcześnie seksowności jest bardzo blisko do wulgarności.
Przy okazji mam więc pytanie i prośbę o pomoc – napisz proszę, jak powinny ubierać się kobiety z dużym biustem (niekoniecznie z nadwagą!), aby wyglądać kobieco i elegancko, a nie wulgarnie? W naszym przypadku odpada większość dekoltów, w sumie to czasem nawet w zwykłej koszulce na ramiączkach mamy za bardzo wyeksponowany biust. Ogółem z tym biustem jest tak, że rzuca się w oczy niezależnie od tego, czy jest zakryty czy odsłonięty.
Niestety moja ulubiona męska elegancja najlepiej wygląda na modelkach pozbawionych biustu.
Pozdrawiam!
„Trochę” poniewczasie i nie wiem, czy Ci pomogę, ale przyjrzyj się stylowi Monici Bellucci :) Jest dowodem na to, że męską elegancję można połączyć z dużym biustem: jej znakiem rozpoznawalnym jest czarny garnitur z dużym dekoltem i uważam, że wcale nie wygląda w nim wulgarnie, tylko właśnie elegancko i do tego seksownie. Chociaż tak jak Maria napisała, to co odbieramy jako seksowne, jest bardzo indywidualne ;)
De gustibus non est disputandum :>
Monica jest świetnym przykładem. Pisałam ostatnio o kobietach, które mimo swojego wieku wciąż są atrakcyjne, seksowne i uwodzicielskie (www.wczerni.pl/2016/11/zawsze-piekne.html) i moim pierwszym typem była właśnie Monica – elegancka, kobieca i zdecydowanie nie pokazuje swojej seksualności w sposób ostentacyjny. Szukając zdjęć do wpisu miałam okazję się jej lepiej przyjrzeć. Drugim typem była Salma Hayek – również duży biust, również seksowna, ale nie wulgarna.
Swoją drogą duży biust połączony z taliowaną (ale nie obcisłą) męską koszulą, niezapiętą do końca, powinien prezentować się świetnie.
Wydaje mi się, że wiele dziewczyn skupiło się na opozycji sexy – odrzucające, a myślę, że nie do końca o to chodzi :D Dla mnie określenie „nie sexy” oznacza coś, co powiedzmy, że nie wzbudza we mnie uczucia pożądania albo chociażby poczucia takiej estetycznej przyjemności, ale równocześnie nie odrzuca mnie w sposób zdecydowany. Większość z Was w kategorii „nie sexy” umieściła rzeczy, które powszechnie przyjmuje się za kiczowate, tandetne, synonim braku klasy… Inaczej to rozumiem i tak też postaram się odpowiedzieć ;) Większość moich „typów” podam w formacie sexy / nie sexy, bo chyba na opozycjach łatwiej mi się pracuje :D
U panów:
– delikatnie wyrzeźbione ciało, mięśnie zarysowane, ale bez przesady / typowy paker z siłowni z kaloryferem a’la kalendarz dla pań
– wyrzeźbione, ale wciąż naturalne ramiona / biceps, którego nie da się objąć rękami
– nieco chłopięcy, młodzieńczy wygląd / bardzo męscy panowie
– faceci w luźnych bluzach „koledżowych” / faceci w polarach, yyyyych
– dobrze dopasowane garnitury podkreślające sylwetkę / za długa marynarka i spodnie marszczące się w kostkach
– koszule o sportowym kroju, z długim rękawem / za luźne koszule, zwłaszcza z krótkim rękawem
– wąski, jednokolorowy krawat + koszula z podwiniętymi rękawami + slacksy / trzyczęściowy garnitur, zwłaszcza w wersji „po północy na weselu”, czyli sama kamizelka, spodnie w kant
– pewność i swoboda w noszeniu ciuchów nieco bardziej eleganckich / garnitur i mina „mama mi kazała”
– krótkie spodenki i kąpielówki sięgające kolan / slipki na plaży, dresowe spodenki sportowe w mieście
– półtrampki / glany i inne ciężkie buciory
– kilkudniowy zarost na policzkach / broda hipstera lub całkiem opozycyjnie dziewiczy wąsik
– pieprzyki, piegi, pozostałości po bliznach z dzieciństwa xD / (tu nie mam opozycji :( )
– odbieranie ciężkich pakunków, toreb (ale nie damskich torebek!), zakupów bez pytania ani proszenia ze strony kobiety / buceria, ignorowanie takich rzeczy, wpychanie się przed kobietę w drzwiach…
– otwieranie kobiecie drzwi do samochodu / (opozycji brak, bo jak mi ktoś nie otworzy, to się nie obrażę)
– zajmowanie się obcymi dziećmi, dogadywanie się z obcymi lub nowopoznanymi osobami / wycofywanie się, stanie w kącie, brak prób nawiązania kontaktu
– kości miednicy / (opozycji brak)
– „normalny” samochód, może nawet nieco zużyty przez życie / super droga bryka, lans na audi
– spokojna muzyka w samochodzie, „współpraca” z pasażerem np. w kwestii pilotowania, jazda autem jako środek do celu / głośna muzyka + opuszczone szyby, za szybka jazda, popisy za kółkiem, driftowanie, jazda gaz-hamulec, przejażdżki bez celu (dobra, to brzmi strasznie głupio, ale mam małe zboczenie na tym punkcie, znałam paru takich facetów i takie zachowanie kojarzy mi się ze straszną bucerią)
U pań:
– podkreślanie zgrabnych nóg, obcisłe spodnie, krótkie spódniczki i sukienki (w granicach przyzwoitości) / głębokie dekolty, widoczny rowek między piersiami, bluzki obcisłe na biuście
– rozkloszowane sukienki albo sukienki o linii A/ sukienki-żmijki, obcisłe od góry do dołu
– luźna góra + obcisły dół / obcisła góra + obcisły dół
– obcisłe spodnie + wysokie obcasy / bardzo krótkie spódniczki + wysokie obcasy
– czarne pończochy / cieliste pończochy
– delikatna bielizna z koronkowym wykończeniem, przezroczyste elementy w bieliźnie, niewinny, ale kuszący wygląd / bielizna w stylu „przeleć mnie”, sexy-pielęgniarki, bielizna z większości manekinów w sklepach z bielizną
– spodnie do kostki, ogólnie odsłonięte kostki / odsłonięty brzuch, bardzo niski stan w spodniach
– delikatna biżuteria, zwłaszcza ta „na stałe”, np. codziennie ten sam naszyjnik, bransoletka / kolczyki + naszyjnik + bransoletka(i) (w ogóle odrzucają mnie kolczyki, wiem, że to dziwne)
– rozpuszczone, nieco zmierzwione włosy w stylu „wstałam i je przeczesałam” / wymyślne koczki, włosy nienaturalnie wystylizowane lokówką albo prostownicą, skomplikowane francuzy
– czucie się pewnie w swojej skórze, świadomość swoich mankamentów i umiejętność ich zatuszowania czy też wyeksponowania atutów / kompletna nieznajomość własnej figury, ubieranie się na wyczucie
– do pewnego stopnia oryginalny i niezmienny styl, wyróżnianie się spośród tłumu, ale nie w wulgarny sposób / noszenie się tak, jak wszyscy, zupełny brak oryginalności, dziewczyny na lub po studiach noszące się tak samo od początku liceum
– proste góry stroju / koszulki z napisami (chyba, że bardzo oryginalnymi, uszczypliwymi, ironicznymi…), nadrukami
– prosty, nieprzekombinowany makijaż, skupienie na jednej części twarzy / „przemalowanie”
– niewielki krąg przyjaciół / dziewczyny, które kumplują się ze wszystkimi, klasyczne „dusze towarzystwa”
– niewymuszony strój, brak poczucia, że dziewczyna przesadziła ze strojem / „odstrzelanie się”
– dziewczyny inteligentne, oczytane, ale i uszczypliwe, nieco złośliwe, na pewno takie, z którymi można ciekawie porozmawiać, o ile sprowadzi się rozmowę na dobry tor / dziewczyny popisujące się wiedzą, przemądrzałe, zarozumiałe, z nastawieniem w stylu „i tak nie dorastasz mi do pięt”
Poza tym, co sexy:
– czytanie książek w miejscu publicznym, ale nie w sposób ostentacyjny
– siedzenie w kawiarni albo knajpie gdzieś z boku, w kącie
– spacery, nieszablonowe randki, np. na cmentarzu (prywatne skrzywienie…)
– osobliwe hobby, spora wiedza na niepopularny temat
– rozmowy i spacery późno w nocy
P.S. Wesołych Świąt! ;)
Świetny wpis! Muszę przyznać, że w niektórych momentach Twoja lista mnie zaskoczyła i musiałam upewniać się czy czytam „za” czy „przeciw” :) Ale to bardzo dobrze, masz własny styl i gust, którego jesteś świadoma. Podoba mi się to (czytaj – sexy). A co mnie zaskoczyło? Długie, falowane włosy i koronka na nie – zawsze wydawały mi się uniwersalnym przepisem na seksowny wygląd. A teraz moja lista.
Co na mnie działa:
– piegi – są czarujące, żadna ilość mi nie straszna, chociaż sama mam ich niewiele i ujawniają się latem,
– zadbane dłonie, w moim mniemaniu to ukształtowane paznokcie (niekoniecznie pomalowane) i uporządkowane skórki,
– jasne kolory paznokci (szarości, beże, a ostatnio matowe lakiery),
– indywidualizm, własny styl (ale nie ubieranie się typowo do jakiejś subkultury, grupy czy ślepe podążanie za „trendami-nie trendami” i udawanie jak bardzo jest się na bakier z modą),
– podobają mi się ludzie potrafiący inspirować, czy to w kwestii mody, stylu życia czy osobowości,
– tak samo cenie osoby, które potrafią się przyznać co je inspiruje,
– wysocy mężczyźni,
– drobne kobiety (niskie, szczuplutkie), ale również zgrabne panie w większym rozmiarze (w moim mniemaniu 40/42 – sama taki noszę ;)),
– drobny biust,
– zaznaczona talia,
– długie włosy,
– kręcone włosy u mężczyzn (awwww),
– ciemne włosy generalnie,
– naturalne kolory włosów,
– delikatne ombre,
– świadoma lecz niewymuszona elegancja,
– zarost u mężczyzn,
– męskie perfumy,
– ładne męskie plecy,
– kobiece obojczyki i zgrabne kostki,
– niskie męskie głosy,
– chrypka,
– szarości, granaty i morski kolor,
– widoczne żyły na rękach (u mężczyzn oczywiście, u kobiet nie wydaje się to tak pociągające :)),
– oczytanie,
– książki w wersji papierowej (zapach!),
– wyciszony telefon (nie wiem czemu, ale wydaje mi się to takie eleganckie),
– duże swetry,
– dopasowane spodnie,
– podróżnicy,
– mężczyźni w koszulach,
– kominy i duże szale, zwłaszcza w połączeniu z płaszczami,
– obcasy,
– ołówkowe spódnice,
– zadbane zęby,
– ładny, naturalny uśmiech,
– torebki z długim paskiem,
– delikatny make-up (żadnych brokatów, które są dla mnie zwyczajnie odrzucające),
– ciemne usta, ale nie w jaskrawym kolorze,
– znajomość języków obcych,
– akcenty,
– kilty.
Odpychające:
– sztuczne paznokcie,
– brokaty,
– doczepiane/przedłużane włosy,
– zaniedbane dredy,
– „kurczakowy” odcień blondu,
– odrosty do uszu,
– styl gotów,
– glany 365 dni w roku,
– przykładanie zbyt dużej wagi do komercyjnych świąt (Halloween, Walentynki czy Sylwester),
– sztuczna opalenizna,
– farbowane włosy na nienaturalne kolory (przeciwko naturalnym, pasującym do urody nic nie mam), ale jak widzę czerwono-fioletowe, z czrno-zielonymi odrostami to mnie trafia,
– tapeta na twarzy,
– sucha skóra,
– robienie i kupowanie rzeczy na pokaz, ślepe podążanie z trendami,
– męski rurki (zwłaszcza na większych mężczyznach, na chudzielcach od biedy ujdą),
– opięte na tyłku męskie spodnie,
– ogrodniczki,
– buty na 20-cm koturnie,
– łysi faceci (z wyboru),
– zniszczone i przesuszone włosy,
– lans kawą z sieciówki,
– 3674 identycznych zdjęć typu selfie i nadmierne dzielenie się prywatnością na portalach społecznościowych,
– tytoniowy oddech,
– zbytnia dbałość o swój nie tyle wygląd, a look.
Ale się rozpisałam :)
Zapomniałam dodać: elektryzujące spojrzenie zza długich rzęs oraz niecodzienne kolory oczu.
Milczenie.
Oj Mario, nie dogadalybysmy sie :D dla mnie dlugie wlosy sa bardzo sexy! I wlasnie do takich daze. Tak samo koronka, jestem w niej zakochana. Tudziez czerwone paznokcie. Nie musze chyba wspominac, ze sama zakladam taka koronke kiedy mam okazje czy ze maluje paznokcie na czerwono ;) no i tatuaz, chetnie sobie kiedys zrobie, jeli jakis wzor powali mie na kolana. Zgadzam sie co do papierosow, powiekszanego czegokolwiek i udawania tajemniczej/slodkiej/wywyzszania sie, chociaz ja bym wrzucila to do worka z napisem „udawania innej niz sie jest naprawde”. Widzialam, ze wiekszosci komentujacych nie podoba sie bycie glosnym i pomyslalam sobie: ups… nie naleze do osob cichych ;) coz, taki mam styl bycia i nie robie tego zeby sie komus spodobac :) jak widac seksownosc to pojecie bardzo wzgledne, ale dla mnie przede wszystkim liczy sie naturalnosc i swiadomosc wlasnej wartosci (prawdziwy afrodyzjak!), no i wiedza, w czym dobrze wygladamy i sie dobrze czujemy :)
Owszem długie włosy sa sexy jesli sa zadbane i raczej gęste.Takie jest moje zdanie.:)
Wydaje mi się ,ze i krótkie fryzurki potrafią dodać sexapilu,jesli tylko sa odpowiednio dopasowane do kształtu twarzy.:)
Generalnie sexi dla mnie jest
– naturalność, odpowiadają mi natomiast farbowane włosy jeśli kolor jest dobrze dobrany (nawet jeśli kolor jest daleki od naturalnego)
– makijaż na dzień prawie niewidoczny
– porcelanowa cera
– mocno wytuszowane rzęsy
– uśmiech
– ubrania dostosowane do sytuacji
– intrygujący i subtelny zapach
– lśniące, długie włosy naturalnie kręcone.
– komplety bielizny
– Marylin Monroe (niezmiennie)
– spokojny ton głosu
– ludzie z klasą
– wszystko co jest dobre gatunkowo (ubrania, przedmioty, jedzenie)
– własne zdanie
– czerwone paznokcie u stóp
– ludzie z pasją
– świadomość siebie
– bycie zakochanym
Anty-sexi:
– nienaturalność (solarium, widoczne tatuaże, spalone włosy)
– perfumy w nadmiernych ilościach
– nadmierna pewność siebie
– wulgarny ubiór
– infantylność
– tandeta i bylejakość
– głupota
– otyłość
– regularne publikowanie prywatnych zdjęć na portalach społecznościowych :P
– szpanowanie
Witam.
Dla mnie sexy jest
szczery usmiech
życzliwosc
delikatnosc i subtelnośc
umiarkowanie w makijażu
bycie sobą
dopasowany ubiór do figury
delikatne dekolty
mało krzykliwa bizuteria
fryzura dopasowana do kształtu twarzy
umiejętnosc słuchania innych
Nie sexy to,moim zdaniem
wulgarnosc w ubiorze i stylu bycia
arogancja
obładowanie bizuterią
przykrotkie spódnice
obszerne spodnie
sportowe obuwie do eleganckiego stroju
sztuczne paznokcie
przedłużane włosy
przyklejane rzęsy
obgryzione paznokcie
obdarty lakier na paznokciach
narzucanie swojego zdania
brak taktu i wyczucia
Hej Mario gdzie przepadlas? Czekam I czekam na nowy post a Ciebie nie ma :) zartuje oczywiscie Swiata w koncu many;) wpadl mi do glowy pomysl na nowy post jak juz wyczerpiesz swoje pomysly, a zatem fajnie byloby przeczytac cos o uzupelnieniu szafy na wiosne, wiem wiem dopiero grudzien ale czas szybko leci :) pozdrawiam, Ola
Ten post jest taki super, że wchodzę tu codziennie i chcę skomentować ale… chyba napiszę post-odpowiedź u siebie. :D Buziaki! Wszystkiego dobrego na nowy rok!
Mnie tez ciagle cos powstrzymywalo przed dodaniem komentarza. Az wszystkich zrobilo sie 300 i teraz czytaj to czlowieku! ;-) Zmierzam do konca, wiec uda sie. A ile sie przy okazji dowiedzialam! ile nauczylam! Bezcenne.
Z dziewczęcością a la Audrey, kokami i koronkową bielizną nie mogę się zgodzić. ;) Ale swoją listę Co jest sexy stworzę wkrótce u siebie. ;)
Chociaż w sumie dziewczęcość może faktycznie mało sexy, ale Audrey to co innego. ;)
Matko, Johnny Depp nie jest SEXY?!:D
szminka-czy-dresy.blogspot.com
Dla mnie jest super sexy
Koszule u mężczyzn i zapach dobrej wody po goleniu,zadbanie ale nie wypacykowanie i pewność siebie połączona z uprzejmością i naturalnością. U kobiet nie wiem…kobiecosc po prostu ;-) własny styl i charakter wyrażony w wizerunku, ach! zadbane stopy, wtedy nawet płaskie sandałki czy japonki są sexy :-) aczkolwiek jesli kobieta umie poruszac sie na obcasach to tez dodaje kobiecosci.
Rozumiem, ze to Twoje przezycia i doswiadczenia, i sa dla Ciebie cenne, ale czy aby na pewno SEXY? Dla mnie to bylo dziwne.
Kto to jest ta rozczochrana Pani na zdjeciach 1,2? To jest sexi czy nie sexi? Masakra….
Kto to jest ta rozczochrana Pani na zdjeciach 1,2? To jest sexi czy nie sexi?
Charlotte Gainsbourg. Moim zdaniem absolutnie nie sexy. Uważam, że jest brzydka i taka jakaś niechlujna. Gdyby nie sławni rodzice nikt by o niej nie usłyszał.
Byłabym ignorantką, gdyby nazwisko Gainsbourg nic mi nie powiedziało, ale szczerze mówiąc/pisząc miałam je – proszę wybaczyć – w dupie, podczas oglądania „Antychrysta”, „Melancholii” czy podczas słuchania „Heaven Can Wait”. Charlotte to przede wszystkim zdolna aktorka i wokalistka, a dopiero potem córka sławnych rodziców.
Chyba, że karierę artystyczną też zawdzięcza wyłącznie nazwisku.
Peace! :)
No dobrze, to skoro udalo mi sie przeczytac (i zrozumiec ;-)) wszystkie komentarze, oraz zostawic po drodze okruchy wlasnych przemyslen, pora na moje listy.
A guzik! List nie bedzie :-P Przekornie napisze, ze ja dla siebie jestem najbardziej sexy, gdy siedze przy toaletce z wlosami owinietymi w recznik i klepie owal uzywajac ceramidowych kapsulek Elizabeth Arden. Albo zamaszystym gestem maluje usta. Potem tylko „mua” i gotowe. Albo jak przymierzam jeden kolczyk do lewego, a inny do prawego ucha i zastanawiam sie, ktore dzis wybrac.
I jeszcze mam sie za bardzo sexy, gdy krzatam sie po kuchni w fartuszku w kratke Vichy, spod ktorego wystaje biala (no, kremowa) koszula, a przez niedopiete guziki widac perlowy naszyjnik.
Czuje sie sexy, gdy mam na sobie bielizne, o ktora nikt by mnie nie podejrzewal, a o ktorej wieczorem dowie sie maz…
Mezczyzni? Kreca mnie: nie kreca mnie:
*Clive Owen *Justin Bieber
*Gerard Butler *Orlando Bloom
*Craig Bierko *Leonardo Di Caprio
<3
De gustibus est non disputantum. To podstawa w wielu dziedzinach – w modzie też. Z pewnymi wyjątkami – wiadome jest, że należy ubierać się stosownie do sytuacji, okoliczności, często gęsto wieku i SYLWETKI. Bo co dobre jest dla innych dla nas niekoniecznie. Dla każdej z nas sexy oznacza coś innego. Dla mnie sexy jest rozum, inteligencja. No i oczywiście poczucie humoru i tolerancja – we właściwej dawce i proporcji. Co do zewnętrzności to już inna bajka – najważniejsze jest zadbanie: higiena- to oczywiste (ale nie dla każdego jak się okazuje), a reszta patrz pierwsze zdania mojej wypowiedzi. Niestety jest parę rzeczy, które mnie drażnią a mianowicie – u młodych dziewczyn dwa chude patyki tj nogi, krzywe przy tym, w topornych buciorach, na niebotycznie wysokich obcasach- to częsty widok na ulicach, wielu zdjęciach, żeby jeszcze te dziewczęta potrafiły w nich chodzić, a nie człapać. Druga rzecz to spodnie biodrówki i fałdki tzw. boczki, które się wylewają obficie. To takie niesmaczne nieapetyczne. No i makijaż – ten różowy rzucający się niesamowicie w oczy, te tapety na twarzach młodych dziewczynek, ta opalenizna „solarka”, blond z odrostami ” jak len co w błoto wpadł”, rozmowa między ludźmi okraszona soczystymi przestankowymi epitetami . Jest na tym świecie trochę koszmarków, które powodują, że nie są odbierane jako sexy. Może ktoś pomyśli, że nudzę moralizuję, może… Nie jestem perfekcyjna, mam wiele kompleksów, wiele wad ( wiele wpadek stylizacyjnych też) ale patrzę na ten świat realnie, nie przez różowe okulary, z odrobiną artystycznego szaleństwa.
A zapomniałam dodać, ze z aktorów najbardziej sexy dla mnie to Sir Sean Connery, Sir Anthony Hopkins, Jack Nicholson ze swoim diabolicznym uśmiechem i nasi wybitni aktorzy ze swoimi cudnymi głosami- Ignacy Gogolewski, Krzysztof Kołbasiuk, Krzysztof Kolberger, to jest bardzo sexy. Tak męski niski głos – to na mnie działa, mocno. Ktoś powie starzy aktorzy, niektórzy już nie żyją, no i co z tego. Ale jacy i jakie głosy!!!!!!
Dla mnie, jesli chodzi o aktorów to najbardziej sexy są Kevin Spacey,Jason Statham i Mark Wahlberg.
Lubię ,gdy mężczyzna nie obwiesza sie biżuterią.Jest skromny,czysty i umie zachować sie odpowiednio w kazdej sytuacji.:)
Ma klasę.
Dla mnie sexi jest intelekt. I koniec.
Naturalność, ładny uśmiech, nienarzucający się sposób bycia, subtelna, ale niewymuszona elegancja – to tak na pierwszy rzut oka. Znając osobę lepiej to na pewno poczucie humoru, które niejako wiąże się z inteligencją oraz to w jaki sposób osoba odnosi się do innych. Ogólnie bardzo cenię sobie zarówno w stylu jak i sposobie bycia taką prostolinijność, komunikowanie się bez ozdobników, sama treść, jakość – ciężko mnie nabrać na tanie chwyty i aktorzenie.
Nie będę wymieniać szczegółowo co mi się podoba, a co nie – to zależy JAK ktoś to nosi, czy mu pasuje – tutaj nie ma żadnego aksjomatu, gotowych wzorów w postaci konkretnych osób/ikon również chyba nie mam, no może Lauren Hutton ale to już naprawdę bardzo generalizując i skreślając z listy jeszcze parę innych osób, żeby wybrać tą „najbardziej” – trochę naciągane ;-) Nie mogłabym też nie wspomnieć o Angelinie Jolie, mam do niej sentyment od dziecka.
O ile dobrze zrozumiałam, Twoje „sexy” jest gdzieś obok piękna (ja piękno pojmuję bardzo szeroko, pod tę kategorię łapie się wszystko, co wzbudza zachwyt/poczucie wzniosłości, więc piękne mogą być idee, obrazy, twórczość, stany rzeczy, np. kreacja z gali oskarowej, rewolucja francuska, poród, design lampy, dziewczyna z bliznami po poparzeniach, szron…), seksualności (wszystko to, co związane jest stricte ze sferą erotyki) i gustu (przemawia, bo tak jesteśmy ukształtowani i bo tak)? Chodziło o rzeczy po prostu magnetyzujące? Nie posłużyłabym się tutaj słowem „sexy”, ale listę zrobiłam.
W międzyczasie zauważyłam, że w baaaardzo nielicznych przypadkach umiem stanowczo powiedzieć, że dany element wyglądu/charakteru mi się podoba/nie podoba.
Sexy:
– ta piosenka: https://www.youtube.com/watch?v=OetkQUBbr3s
– białe róże
– inteligencja
– rudzi mężczyźni
– mężczyzna zdejmujący marynarkę
– dobermany
– stolice europejskie
– usta ciemne lub nude
– języki niemiecki i francuski
– pochmurny letni dzień
– Luwr
– osoby z własnym stylem
– mocna zielona herbata
– fast foody i komunikacja miejska
– pragmatyzm
– czarne kamienie ozdobne
– pisanie piórem z czarnym wkładem
– kryształowe naczynia
– bezpośredniość
– ktoś w komentarzach powiedział, że Ronald Dworkin, zgadzam się
– duchowość
– biznes
– renesans, barok jako całość epoki oraz historia do IWŚ
– zgoda na zadanie bólu (tłumaczę: ogólnie podoba mi się jako idea)
– świt
– pisanie listów
– mówienie o pasji
– birkenstocki
– wyniosłość
Nie sexy:
– rude kobiety
– artyści
– czytanie beletrystyki
– Marylin Monroe i inne symbole kobiecości (tłumaczę: niewątpliwie za życia były sexy, ale są nudne, gdy zrobiono z nich pomniki)
– świece
– duże oczy
– koty
– picie piwa
– sport
– Azja
– glany, ramoneski, subkultura metalowców
– ciuchy specjalnie po domu
– umięśnione kobiety
– podążanie za trendami
– wiara w populizm
– zazdrość
– oglądanie kwejków i demotywatorów
– chodzenie do kina
– brak pokory
– włosy dłuższe niż do połowy pleców
– ohydne paznokcie
Przeczytałam ten post już jakiś czas temu, ale od tamtej pory ciągle przechodzi mi przez myśl: „hm, co dla mnie jest tak naprawdę sexi?” i muszę chyba po prostu zostawić komentarz, żeby wreszcie móc pomyśleć o czymś innym. :)
sexy:
– muzyka (taka, która porusza),
– chłopak z gitarą (akustyczną),
– mężczyźni w blondzie bądź rudzi :) (np. Ed Sheeran, Ryan Gosling),
– tatuaże a’la rękaw,
– rozwichrzone, świeże, pachnące włosy,
– usta (każde, uwielbiam je obserwować… jak dotąd u każdego, jaki mają kształt, jak się układają podczas mówienia, uśmiechu, jedzenia),
– głos,
– nieśmiałość,
– delikatny zapach perfum,
– kiedy zauważę, że się komuś spodobałam, a ten ktoś stara się pokazać, że jestem mu obojętna,
– szczupłe ramiona i nadgarstki u kobiet,
– dystans do siebie,
– spędzanie czasu nad jeziorem,
– dłonie,
– podejście i wypowiedzi Katarzyny Miller,
– osoby, które z zaciekawieniem i szczerością potrafią słuchać,
– bezinteresowność,
– długa, smukła szyja.
nie sexy:
– zbyt zbudowani mężczyźni,
– ciągłe mówienie o dietach, wadze, ćwiczeniach czy mięśniach,
– łysi z wyboru faceci,
– obcisłe spodnie,
– stopy,
– sztuczność i jej przejawy fizyczne oraz psychiczne, ;)
– łańcuchy na szyi i bransolety na nadgarstkach,
– za duża pewność siebie,
– tani podryw („masz piękne oczy” – coś w tym rodzaju),
– gitara elektryczna,
– przystojni, niebieskoocy, lekko zarośnięci i wyrzeźbieni bruneci; są przystojni lecz nie pociągający,
– skarpetki,
– wulgarność,
– kolczyki w innych miejscach niż uszy,
– faceci mieszkający z rodzicami,
– podryw na imprezach,
– kwiaty,
– „łososiowy” t-shirt ;)
– niedbalstwo.
Pozdrawiam i życzę masy tematów tak intrygujących. :)
zgadzam się z tą listą w stu procentach!
Najbardziej nie trawię zapachu dymu tytoniowego…
Przepraszam osoby palące, ale mi naprawdę przeszkadza zapach.
Witam :D Troche mnie poniosło, ale ten post bardzo mi się spodobał!
Co jest dla mnie sexy:
spacery i zapach ziemi po deszczu
zdecydowane męskie gesty
męskie perfumy
jednokolorowa stonowana/koronkowa bielizna
delikatne dekoldy
mała/znikoma ilość makijażu na dzień
kreski na oczach z jaskółka i ciemnoczerwona szminka na wieczór
smokey eye
klasyczne czarne szpilki bez platformy
wełniane zakolanówki
duże/luźne swetry swetry
luźniejsze spodnie (chinosy)
bordowe paznokcie średniej dlugosci
fryzura lob
koszula dżinsy i białe trampki
czarne rajstopy z paseczkiem z tyłu
gorsety
mała czarna
satynowe sukienki maxi
zapach papierosów od mezczyzny pomieszany z perfumami
nieco cieższe damskie perfumy na wieczór
zapach wilgotneo lasu
ciepłe i ciężkie powietrze latem
własna pasja
lokowane włosy
niewymuszona elegancja
klasa
opanowanie
meskie koszule z podwinietymi rękawami
dobrze dobrana marynarka
umiejętnosc płynnego prowadzenia samochodu
umiejetność tańczenia i prowadzenia kobiety w tańcu
długie spojrzenia
szyja obojczyki ramiona
pewność siebie
bycie sobą
indywidualność i własne zdanie
kobieta w stylu męskiem
skórznae spodnie spódniczki dopasowane
piękny usmiech
cichość
otwartość
rozczochrane damskie włosy
minimalizm
sarkazm
delikatnie opalone ciało
styl podrózniczy (safari)
mocno zarysowana męska szczęka
kosci policzkowe
odrobina szaleństwa
powściągliwość
gitara elektryczna
mocny głos u śpiewającej kobiety
sweterki u męzczyzn
męska siła (nawet jeśli mężczyzna nie jst rosły)
chłopaczary w granicach rozsadku
jasna karnacja i ciemne włosy
mokre włosy
sensualne ruchy podczas tańca, bez wulgarności
nonszalancja
delikata i wysublimowana bizuteria
zwiewność
magnetyzm
słuchanie dobrej muzyki
Co nie jest dla mnie antysexy:
pomarańczowa opalenizna
neonowe paznokcie
niezadbane paznokcie
neonowe kolory
za duża marynarka i cały garnitur
brak opanowania u mężczyzny
stringi, szczególnie na plaży
faceci w zbyt obcisłych spodniach
koszule na krótki rękaw
nieświeży oddech
sztuczna skromność
zbytnia pewnosc siebie
zbyt nachalny zapach
duszące przesłodzone lub zbyt świeże perfumy
glany
zniszczone włosy
głebokie dekoldy
za krótkie spodenki
legginsy
koturny
buty z gołą piętą (nie zaliczam sandałów)
przesadny romantyzm
namiętne powielanie wzorców
ulegnie wszystkim trendom
przesłodzony styl bycia
sztuczna skóra
futra
przerost formy nad treścią
niezdecydowanie u mężczyzn
słuchanie znanej polskiej radiowej muzyki
przechwalanie się
brak szacunku do ludzi
usilne przypodobanie sie wszystkim
nadmierne przeklinanie
wulgarny taniec
sprosne zarty
sztuczne rzesy
kolczyk w brwii i w nosie
ciagle noszenie okularów przeciwłosecznych
przesadna ilośc żelu na włosach
irokez u meżczyzny
szorty u faceta (zdarza się xd)
zbytnia ekspozycja atutów
erotyczne stroje np pielegniarki
ciągłe szczerzenie zębów
udawanie
niechlujność
za krótkie bluzki na zime
niedostosowany ubiór do okazji
totalny brak otwartości
świecidełka
nieszlachetna bizuteria
blichtr
kicz
brak pewnosci własnego stylu
zbyt mocne kolory na powiekach
kolorowe adidasy
spowolnienie
brak aktywnosci fizycznej
nadmierne spozywanie alkoholu
Stary post, ale tak się zastanawiam.. Bo ja nie umiem jednoznacznie określić tego klimatu, który mi się podoba . Mam na myśli taki styl trochę niedbaly , trochę zmęczony jak np. Patrycja Markowska w piosence Ocean, trochę jak Rihanna w We found of love , czy ktoś umie to nazwać? Ten styl nie jest elegancki, klasyczny , ale jest sexy jest kobiecy. Trochę to odnalazłam w Bądź Paryzanka gdziekolwiek jesteś, Ale tam niektóre ekstrawaganckie akcenty psuly mi ten efekt. Gdzie szukać tego klimatu?
Dla mnie z koleii przystojni i atrakcyjni są mężczyźni z dluzszymi gestymi wlosami i brodami, króciutkie włosy nie trafiają w moj gust
Hej.☺
Czytam i czytam te komentarze i na początku nawet chciałam zrobić własne zestawienie ale doszłam do wniosku że nie już ma takiej potrzeby. Pierwsze 10 komentarzy już pokazało że każdą z Nas kręci coś innego,a lista z czasem może się zarówno wydłużać,jak i skracać. Odpowiadając na pytanie z tytułu posta-dla Mnie sexy jest napewno mój Mąż i to mi zupełnie wystarcza,a im jestem starsza i wzrasta moja pewność siebie, tym bardziej czuję się sexy. Z każdym miesiącem.
Kolejny inspirujący temat,Mario. Super.
Widzę, że mamy w większości podobne poglądy na temat tego co jest sexy, a co nie, bo np. dla mnie długie, falowane włosy jednak zaliczają się do tych pociągających. Natomiast, chyba nigdy nie zrozumiem fenomenu dziubków do zdjęć i napompowanych ust.
SEXY:
– siwizna u faceta, plus drobne zmarszczki wokół oczu
– Męski, dobrze dobrany garnitur
– Piękne dłonie
– Długie włosy u kobiety
– Duży biust, ale nie jakiś nadmuchany sztucznie
– sukienki
– Gorset
– Lekka opalenizna
– Język rosyjski, mówienie po polsku ze wschodnim akcentem
– Dobrze dobrane perfumy
– Oczytanie
– Przedwojenne wychowanie
– Chodzenie do filcharmonii
– Czekolada pod każdą postacią
– Niski głos
– Uśmiech
– Szczere komplementy
– Zadbany facet po 40stce
– Zabytkowa biżuteria
– Figura klepsydry
NO SEXY:
– Męska biżuteria
– Krótkie włosy u kobiety
– Solara i mega tipsy
– Golf
-Szpile na platrormach
– Wygolone głowy
– Tunele w uszach i inne udziwnienia
– Facet odpicowany ponad miarę
– Brak ogłady i oczytania
– Karyniastość
– Palenie papierosów
– Żylaste, przetrenowane kobiety
– Podkreślanie na każdym kroku jaki/a jestem fit
– brak pasji w życiu
– Dredy
Odkopałam jakiś stary temat i muszę skomentować ;)
Dla mnie sexy są:
-białe koszule w męskim kroju (również na kobietach)
-gołe kostki do pełnych butów
-szczupłe kostki i nadgarstki
-widoczne kości – kręgosłup, obojczyki, miednica, mocne kości policzkowe
-ciemne, naturalnie wyglądające, odrobinę „krzaczaste” brwi
-drobne usta
-jasna cera
-mały biust, a mały biust, głęboki dekolt i odrobinę wystający koronkowy stanik to już w ogóle cudo <3
-długie szczupłe nogi w rurkach (u obu płci)
-drobni "kobiecy" mężczyźni
-długie zadbane włosy u obu płci, również kolorowe
-tunele, takie max do 2cm
-kolczyki w dziwnych miejscach (poza septum), szczególnie pod obojczykami i w wargach
-długie palce i długie jednokolorowe paznokcie, szczególnie bordowe
-wąskie spódnice do ziemi
-duże zegarki na drobnych rękach
-rękawiczki, również takie bez palców <3
-palenie cienkich papierosów, szczególnie przez mężczyzn
-kapelusze, poza słomianymi ;)
-odstęp między górnymi jedynkami
-wysokie, mocne obcasy
-długie płaszcze
-duże okulary
-mokre, długie włosy
-czarna kawa
-głos i wygląd, po którym nie da się rozpoznać płci
-delikatnie zarysowane mięśnie
-czarne tatuaże
-połączenie dobrze dobranych niebieskich dżinsów i prostego, gładkiego stanika
-trzymanie rąk w tylnych kieszeniach spodni, z wystającymi kciukami (swoich kieszeniach ;))
-Mężczyźni z makijażem i w butach na obcasach
Z osób: Ruki (wokalista zespołu The Gazette), Madox, Jenny Mustard
Nie sexi:
-różowa szminka
-brody
-wąsy to już tragedia
-zbyt duże mięśnie
-garbienie się
-wysokie kucyki
-donośny lub piskliwy głos oraz śmiech
-sprośne żarty
-nadwaga
-duży biust, duża pupa (również jeśli jest duża z powodu ćwiczeń – doceniam włożony w to wysiłek, ale nie podoba mi się)
-szpilki
-duże dłonie
-zbyt mocne perfumy
-brak higieny
-pogniecione ubrania
-wystające skarpetki do połowy łydki brrr… a skarpetki i sandały to już tragedia
-kołnierze i inne takie z futra
-krótkie, pomalowane paznokcie
-osoby które nie radzą sobie w codziennych czynnościach typu gotowanie, sprzątanie
-głośny oddech
-siedzenie "rozkraczonym" w miejscach publicznych, również u mężczyzn
-typ macho
-pociąganie nosem (nie wiem, czy wręczyć chusteczkę czy życzyć smacznego)
-używanie zdrobnień (czapeczka, rączki, kwiatuszki…)
-opalenizna
W tym i tak już długim komentarzu zapomniałam o jednym: absolutnie nie sexi są włosy gdzieś indziej niż na głowie, zarówno u mężczyzn jak i kobiet
Moim zdaniem facet, który depiluje nogi, ręce czy klatę jest całkowicie niemęski. Wręcz obrzydliwy. Pachy czy miejsca intymne to już inna sprawa, tu w grę wchodzi spraw higieny. Ale facet ma być facetem, a nie jakąś zabiedzoną, chudą popierdółką w rurkach i koszulce w serek. Fuj.
Z wielką przyjemnością zapoznawałam się z komentarzami. Czytam i wydaje mi się, że już stworzyłam sobie w głowie obraz komentującej (zaszufladkowałam ją, innymi słowy), a tu nagle – niespodzianka! Ta różnorodność czy nawet sprzeczność w nas jest naprawdę wspaniała i zaskakująca.
Sexy:
– rock i metal
– pochmurne jesienne i zimowe soboty
– koronkowe braletki
– wystające kości biodrowe, policzkowe, obojczyki
– Cate Blanchett
– podwinięte/podciągnięte rękawy u obu płci
– bielizna w kolorze nude z czarnymi koronkowymi detalami
– Saoirse Ronan
– Goran Visnjic
– długie/dłuższe, gęste i zadbane włosy u mężczyzn
– krótkie/krótsze fryzury u kobiet (pixie, bob itp.)
– ciemne włosy i jasne oczy
– skronie przyprószone siwizną
– musicale
– papierowe książki
– czytanie przy jedzeniu
– czyste i nieznoszone obuwie
– szybkie, trafne i inteligentne come backi
– skórzane kurtki+bluzy z kapturem
– blizny niezależnie od płci
– szacunek do ludzi
– Hugh Jackman jako Wolverine
– płaskie brzuchy niezależnie od płci
– głos Michy Rheina z In Extremo
– wierność, lojalność
– jasna skóra u kobiet, opalona u mężczyzn
– Willem Dafoe
– przyłożenie się do pracy i dbałość o detale
– jedzenie palcami i oblizywanie ich
– styl gamine
– cygaretki+prosty kaszmirowy sweter/dobrej jakości koszula+lordsy lub oksfordy
– deszcz
– brytyjski akcent
– światło krespuskularne
– „love trail”
– Stephen Colbert
– dotyk kaszmiru
– delikatny damski nadgarstek+minimalistyczny zegarek oversize
– tatuażowe kolorowe rękawy u obu płci
– mężczyźni, którzy nie boją się przytulać i dotykać innych mężczyzn
– kolor czerwonego wina
– Split wiosną
– szerokie biodra i wąska talia u kobiet
– jesień
– mały biust
– zapach perfum zmieszany z dymem tytoniowym
– wieczorne wyjście do teatru lub na koncert jesienną lub zimową porą
– pończochy na pasie
– 11. Doktor
– mężczyźni, którzy poruszają się (nie tańczą) w rytm muzyki, przymykając przy tym oczy
Nie sexy:
– Marilyn Monroe
– złota biżuteria
– wszystko co sztuczne i udające coś, czym nie jest: zachowania, piersi, uczucia, rzęsy itp.
– wydepilowane ciało u mężczyzny
– lakier na paznokciach inny niż mleczny/nude lub klasyczna czerwień/bordo
– bezbarwny lakier
– George Clooney
– Ryan Gosling
– jazz
– Johnny Depp
– długie paznokcie
– zaniedbane stopy
– zbyt ciasne, wrzynające się ubrania i bielizna
– choćby najmniejszy zarost (wybaczony jedynie Jackmanowi)
– wąskie spodnie u mężczyzn
– klapki japonki u obu płci w scenerii innej niż basen
– młodzi mężczyźni chodzący latem po ulicach miast bez koszulek
– pop
– balerinki
– szpilki
– robienie czegokolwiek nieporządnie, na odwal lub porzucanie zajęcia w połowie
Sexy:
-eleganckie kamizelki nałożone na koszule, zarówno u kobiet jak i u mężczyzn
-naturalne blond włosy w połączeniu ze złotą, piękną opalenizną (ogólnie ma słabość do blond-włosych ludzi, co nie sprawia, że podobają mi się tylko blondyni)
-opalone nogi w jaskrawo kolorowych sportowych butach
-męskie kroje ubrań na kobiecie, szczególnie eteryczna blondynka ubrana w dobrze skrojony garnitur
-stringi, pończochy, ogólnie fikuśna bielizna, ale właśnie bardziej w stylu famme fatale niż słodkiego dziewczątka
-ogólnie połączenie klimatów skrajnie kobiecych ze skrajnie męskimi, czyli właśnie delikatna blondynka ubrana w garnitur
na górze, z krawatem, zaś na dole ołówkowa spódnica a pod spodem stringi i pończochy
-sexy są żywiołowe kolory: czerwień, pomarańcz, żółć, oranż, brąz oraz kolory z mocą np. czerń, burgund
-seksowne są zawadiackie uśmieszki i gra spojrzeń, łagodny, nieco kpiący uśmiech
-SZCZERY, PRAWDZIWY UŚMIECH!!! (choćby dlatego bellucci jest wg mnie aseksualna, to kobieta posąg – prawie się nie uśmiecha
przekonana o tym, że ciągle musi grać rolę bogini i nie potrafi być sobą – totalne zaprzeczenie atrakcyjności jak dla mnie)
-wesołość, bycie autentycznym człowiekiem z krwi i kości, a nie marą, zjawą, złudą, kimś mega tajemniczym
-blizny!!! (wiadomo, że nie jakieś naprawdę okropne i przypominające straszne chwile)
-małe, sterczące piersi rysujące się pod materiałem
-złota biżuteria
-piękne zęby
-dłonie: u kobiet długie, szczupłe palce, długa płytka paznokciowa, naturalne paznokcie; u mężczyzn, po prostu ładne, zadbane dłonie
-obojczyki i ramiona u kobiet
-przedramiona i szyja u mężczyzn
-ciała szczupłe, bez cellulitisu i rozstępów
-nieidealne, ale jednak atrakcyjne twarze, pewnego rodzaju surowość w twarzy i ostrość spojrzenia
-ironia, sarkazm, dystans do siebie, bycie bystrym i żartobliwym – to jest bardzo seksi
-buty na słupku
-styl nonszalancki
-żyły prześwitujące przez cienką skórę ;)
-papierosy (sama nie palę, zapach mnie odrzuca, ale nic nie poradzę, że fajny facet z papierosem wygląda seksownie)
-niski głos u kobiet
-ostry język u kobiet
-łagodność, ale i stanowczość u mężczyzn
aseksualne:
-kobiety „och jestem taka tajemnicza, nie znasz mnie, nikt mnie nie zna”
-brak zainteresowań, pasji
-melancholia
-smutek
-całkowicie czarne (nie, „ciemne”) włosy
-styl hipstera
-pozowanie do zdjęć w stylu „jestem taka seksi, że szok”
-obfite kształty u kobiet (dla mnie kobieta seksowna to taka, która ma delikatne, drobne ciało i ostry, mocny charakter, a nie na odwrót)
-styl lolity
-słodkie buźki u mężczyzn i kobiet
-kobieta, za którą ciągnie się chmura perfum
-noszenie tylko tego, co modne
-obcisłe jeansy
-szpilki
-rybie twarze: wielkie usta i oczy, wąskie, małe noski i bardzo wyraziste kości policzkowe (w tym również wychudzona, naturalnie rybia twarz Jolie)
-duże usta
-baleriny
-falbanki, kokardki, styl ingenue, romantic itp.
-styl na „ostrego kociaka”
-blade, bardzo miękkie ciało
-sztuczne, długie pazury (okropność)
-szerokie brwi
-ciemne, dziwne szminki
-kosmetyki nude (to już lepiej, żeby buzia była czysta i no make-up)
-dużo makijażu
-karykaturalne pośladki i cycki i ogólnie figury maksymalnie kobiece jak u Kardashian, Siwiec itp.
-bardzo chudziutkie nogi
-facet, który ciągle gra rolę prawdziwego „ciacha”
-określenie ciacho ;)
-wyglądanie jak reklama znanych marek, noszenie ubrań z wielkim logo
Uff, ale dużo tego wyszło. Na początku pomyślałam, że napiszę tylko parę rzeczy, ale jak się w to zagłębiłam to nie było końca ;)
Zapomniałam jeszcze dodać, że bardzo nie podoba mi się styl pin up girl, klimaty burleski, a Dita von Teese to już w ogóle dla mnie zaprzeczenie jakiejkolwiek atrakcyjności – kobieta skrajnie odpychająca. Za atrakcyjne uważam np. Yvonne Strahovski, Katheryn Winnick, Urszula Grabowska, Rosamund Pike, Kaya Scodelario, Izabela Scorupco, Melanie Laurent, Connie Nielsen. Co do mężczyzn to swego czasu ideałem absolutnym był Chandler z Przyjaciół ;) Również Perry był dla mnie niesamowicie atrakcyjnym mężczyzną (kiedy był na zdrowym etapie swojego życia). Za to bardzo odpychający jest dla mnie zarówno Robert Downey Jr, jak i Tony Stark – co za zaprzeczenie interesującego mężczyzny.
chyba każdy inaczej to pojmuje, zawsze będą w tym zakresie spory.
Co lubię:
– płaszcze, a u chłopaków czarne
– koszule u obu płci
– ścisły umysł, zawód programisty
– intelekt
– blada cera
– niebieskie, zielone, szare oczy i brązowe włosy
– glany
– prawie całkowity brak mięśni, szczupła sylwetka i wysoki wzrost
– bujne włosy u mężczyzn, średniej lub długiej długości
– delikatne rysy twarzy
– okulary u chłopaków
– kołnierzyki, dziewczęcy styl, kokardki, oryginalny wygląd, kolorowe włosy, należenie do subkultury
– delikatny makijaż
– czółenka na niskich lub średnich obcasach
– krótkie i zadbane paznokcie
– długie palce i szczupłe, gładkie dłonie
– spokojny ton głosu
– poczucie humoru
– dbanie o zwierzęta i przyrodę
– nieśmiałość
Czego nie lubię:
– opalenizna
– ubrania z dziurami
– moda oversize
– przerysowane i mocne brwi
– typ macho, ruchacz, babiarz, ciacho, dres, zarozumiały dupek, stulejarz, narodowiec
– chamski podryw
– uzależnienie od używek
– rap, hip-hop, muzyka radiowa
– wąsy, brody, włochate klaty i pachy
– zbyt duże mięśnie, otyłość, krępa sylwetka
– tipsy, długie szpony, kilogram lakieru i ozdóbek na nich
– dłonie drwalskie i robolowe
– duży dekold, wulgarny styl, kilogramy tapety na twarzy
– sztuczne dupy i cycki, powiększone usta
– ciuszki w „hawajskie” wzory
– brak rozwiniętego wnętrza i płytkość
– adidasy i trampki do spódnic
– paradowanie (oprócz plaży) z gołym bebechem
– fryzura na samuraja, pędzel, łysizna, bardzo krótkie włosy
– otatułowane ciało
Cześć. Dopiero zaczynam lekturę Twojego bloga, ale już czuję się wciągnięta:) dla mnie sexy: ciemne włosy- niebieskie oczy-jasna skóra(w ogóle raczej jasnej barwy skóra, niezależnie od koloru włosów), kształtne usta, koronki dobrej jakości, zwiewne sukienki, bluzki, kobiety w męskich koszulach i koszulkach, długa szyja, tajemniczy uśmiech i nutka tajemniczości na codzien, ładne zęby i szeroki uśmiech, elokwencja i poczucie humoru, które idą w parze, wydatne kości policzkowe, najlepiej rozświetlone, drobny nos
Nie sexy: tipsy/hybrydy, szczególnie szpiczaste, ogólnie nienaturalnie wyglądające części ciała, bardzo krótkie szorty na ulicy, wygolone włosy po jednej stronie głowy u kobiety, brązowe oczy u mężczyzn (typ południowca -tylko Antonio Banderas przejdzie;)
Ja dopiero niedawno odkryłam tego bloga (szkoda, że tak późno ;). Dla mnie
seksowne:
– Bottega Veneta – uwielbiam animalistyczne, skórzane szypry
– ołówkowe spódnice
– delikatne naszyjniki
– ubranie, które nieodkrywa zbyt wiele, jedynie neutralne fragmenty jak kark, jedno ramię
– gładka bielizna
– naturalny makijaż
– niefarbowane włosy, czyste:)
– u facetów czarna koszula!! i długi czarny płaszcz – nie wiem czemu od zawsze mialam fetysz na te czarne koszule. Idea faceta: Gary Oldman albo Ralp Fiennes (jakieś 15 lat młodsi niż teraz:))
– naturalnie opalona skóra
Nie jest sekowne:
– przeklinanie
– przeładowanie dodatkami
– głośny styl bycia
– kabaretki i wszystkie wyuzdane i wulgarne elementy biżuterii
– lekkie 'świeżaki’ (np. nie rozumiem fenomentu Dolce Gabana Light Blue)
– kicz i neonowe paznokcie
– gorsety
– solarium
Jestem pierwszy raz na Twoim blogu i ten wpis oraz komentarze pod nim o 100 razy bardziej mnie zainteresowały i rozbawiły niż wiele książek, które wg autorów mają być komediami ;)
Co dla mnie jest sexy:
– gładka cera
– kreska na powiece
– pomalowane na czerwone paznokcie u stóp
– perfumy dopasowane do osobowosci
– zadbane, o umiarkowanej długości pomalowane paznokcie u dloni
– ładny charakter pisma
– pisanie piórem
– kawa w pięknej filizance
– wino w klasycznej lampce
– biała koszula+jeansy+ czarna ramoneska
– białe trampki
– spanie nago
– poczucie humoru, nutka złośliwości, inteligencja i własne zdanie
– męska zadbana dłoń+ fajny zegarek na pasku
Co nie jest sexy:
– przeklinanie szczególnie u kobiet
– niewydepilowane nogi i pachy (u kobiet)
– włosy na plecach u mężczyzn
– zaniedbane brwi
– brudne buty i paznokcie
– nieuprasowane ubrania, które wręcz o to krzyczą
– długie włosy u mężczyzn i broda, zawsze wydają mi się brudni i zaniedbani
– żółte zęby
– białe skarpety do pantofli- hit ślubów i wesel
– za krótki krawat
– faceci w rurkach i w bluzkach z dekoltem, nie musi być na raz
– grzebanie w nosie
– wciąganie gila
– obgryzanie paznokci
– głośne publiczne rozmowy przez telefon
– ubranie się w ciuchy, które od góry do dołu mają dobrze widoczne (celowo) logo znanych marek
O kurcze, nawet nie wiedziałam, że tyle tego jest :D
Dla mnie sexy jest jasna gładka karnacja, długie lśniące włosy w kolorze naturalnym lub zbliżonym do naturalnego, smukła talia przy szerokich biodrach i krągłej i dość sporej pupie, delikatny makijaż albo nawet jego brak przy zadbanej skórze, zwiewne sukienki podkreślające talię, subtelna biżuteria, burza gęstych niesfornych włosów na głowie, czerwone sukienki, dopasowane dzinsy, buty na średnim obcasie lub koturnie, świeża, naturalna i taka nieco dziewczęca kobiecość bez nadmiernego retuszu i epatowania erotyzmem, piękne wyraziste brwi i naturalnie długie rzęsy, odsłonięta łabędzia szyja, fale i loki, które stanowią dziś rzadkość przy dzisiejszej wszechobecnej modzie na prostowanie
Za sexy nie uważam anorektycznej urody modelek, opalenizny zwłaszcza u osób o naturalnie jasnej cerze, monstrualnych ust czy piersi będących najczęściej dziełem chirurga, sztucznych rzęs, strojów, które niczego nie ukrywają, niebotycznych obcasów, w których rzadko która kobieta umie w ogóle chodzić, głośnego i wyzywającego zachowania, ostrego wieczorowego makijażu na co dzień, zbyt krótkich albo nadmiernie wycieniowanych włosów u kobiet, kabaretek,
,,biały stanik pod białą bluzką (wiem, że styliści orzekli, że to jest wieśniackie, ale mi się podoba)”
Zaraz, coooo? :o BIAŁY stanik pod białą bluzką jest wieśniacki? Ale jak to? To jaki, zdaniem tych stylistów, powinien być? Czarny?
Co do tego, co moim zdaniem jest sexy, to zdecydowanie:
– uśmiech u przystojnego mężczyzny
– ,,chłód” u faceta, ale nie rozumiany jako nieokazywanie uczuć kobiecie, tylko pewność siebie, taka wręcz nieco zarozumiałość połączona z inteligencją i sarkazmem
– chodzenie własnymi drogami. Kiedy facet ma odwagę robić coś nie myśląc, co pomyślą inni. Gdy z kolei mężczyzna nie chce np. założyć jakiegoś ubrania, które mu bardzo pasuje, bo ,,będę wyglądał, jak p****, co pomyślą koledzy?”, to jest to dla mnie bardzo nieseksowne
Jeśli zaś chodzi o kobiety, to:
– niedbałe fryzury (nie mylić z zaniedbanymi włosami)
– spojrzenie. Trudno to opisać, bo chodzi o pewien konkretny rodzaj spojrzenia
Dodam jeszcze, że co do aktorek, to chyba nie znam żadnej, która wyglądałaby jak moja definicja seksowności. Za to pewien sklep spożywczy zatrudnił sobie taką panią do reklamy haha. Zawsze się robię zazdrosna, gdy otwieram ich stronę internetową.
Ciekawy wpis, który skłania do refleksji. Oczywiście temat rzeka i każdy podchodzi do tego inaczej. Dla jednych bielizna, np. braletka jest sexy, inni widza to jako praktyczny przedmiot który zakładamy na co dzień. Gusta też się zmieniają z biegiem lat więc wszystko przed nami :)
Mario, myślałaś może nad kontynuacją wpisu?
Myślę, że ciekawie byłoby móc zrewidować swoje listy, zobaczyć, co pociągało nas prawie dekadę temu, a co dziś nad intryguje.
Czytając komentarze, spostrzegłam, że wiele osob strasznie jechało po dzwonach, które dziś są bazą i doczekały się tak wielu fantazyjnych odsłon, że aż jestem ciekawa, jak wiele antyfanek zbiorą.
Ale to luźna myśl :>