Czysta zima ma w sobie jakąś niebezpieczną mieszankę kolorów. Albo przy niebywale szklistych oczach ma lekko opaloną cerę, albo przy bladej karnacji ma lekko złotawe włosy, albo przy jasnych tęczówkach ma najciemniejszy obrys oka… Zawsze coś się tak jakby nie zgadza, aż do tego stopnia, że wrażenie, które taki typ po sobie pozostawia jest niesamowite.
Czysta zima musi się otaczać zdecydowanymi i jak jej sama nazwa wskazuje czystymi kolorami. Dlatego jeżeli mówimy o bazie dla tego typu niezastąpione okażą się grafit oraz srebro. Ten typ wygląda korzystnie w połyskujących fakturach, dlatego takie materiały i surowce jak satyny, metal, lakierowana skóra, cekiny będą sprzyjały wydobyciu jego prawdziwej natury.Możliwie najczystszym kolorem będzie rzecz jasna biel. W tym wypadku warto iść na całość – prawdziwa zima będzie budować swój wizerunek na kontraście z czernią, a czystej zimie opłaci się postawić jedynie na biały kolor jako neutral. Nie chodzi o to, by skupiać się wyłącznie na ubieraniu tylko w biel, ale mieć jak najwięcej bazowych elementów w tym kolorze. Kolor jeansu, jakikolwiek nie będzie on wybrany, najlepiej wygląda właśnie z białą górą. Biel pasuje w zasadzie do wszystkiego. Każda pora roku może nosić biel ze swoim neutralem, a czysta zima może sobie pozwolić by mieć biel właśnie za neutral.
Te trzy zaproponowane kolory mogą być razem świetną mieszanką neutrali i można obrać je jako swoją bazę wszystkie naraz. Można również wybrać jeden z nich i tylko jego eksplorować i obrać za swój numer jeden.
Jak Wam się podobają neutrale dla czystej zimy? Czy wizja bieli jako neutrala jest dla Was przerażająca, czy widzicie w niej potencjał?
Aż mi zmarzły paluszki od oglądania! Prawdę mówiąc – spodziewałam się, że wybierzesz czerń – a tu miła niespodzianka :) Zgadzam się w stu procentach – prawdziwie mroźna zima musi być biała! To dużo ciekawsza opcja od czerni, bardziej mroźna, czystsza, ostrzejsza.
Biel jest po prostu piękna i bardzo oryginalna. Widząc kogoś ubranego od stóp do głów w biel zawsze się odwrócisz :)
Ze wszystkich opisanych typów urody, najbardziej dopasowuję się do czystej zimy i stwierdzam, że w bieli coś jest. Choć jej unikam, bo jako tworzenie o niebywałych wręcz zdolnościach do brudzenia się zazwyczaj psuję efekt bieli krechą z długopisu, kropką tuszu czy czymś równie powszechnym w użyciu.
Biel ma w sobie coś odmładzającego. Bez względu na wiek, każdy wygląda w niej o kilka lat mniej i do tego jakoś tak świeżo. Może dlatego emeryci w Niemczech ubierają się tylko w jasne kolory?
Biel jako neutral – oczywiście, ale nie dla mnie ;) Zakochałam się totalnie i całkowicie w czerni, nie potrafię od niej uciec bo każdy mój wybór stroju podąża automatycznie w tym kierunku ;) W radiu wczoraj słyszałam, że głęboki niebieski jest teraz nową czernią i śmiać mi się chce, bo od kilku miesięcy jeśli coś kupuję, to taki właśnie mocny i głęboki niebieski jest moim drugim wyborem.
ale należy tutaj podkreślić, iż chodzi o dopasowaną do typu urody biel. Ten kolor automatycznie kojarzy się ze śnieżnobiałymi odcieniem, a tak naprawdę to mało kto w nim wyglada dobrze. I wtedy efekt odwrotny od zamierzonego :)
Wszystkie trzy zimowe typy będą ładnie wyglądały w śnieżnej bieli. Powiem nawet więcej, każdy typ urody będzie się ładnie w niej prezentował, jeżeli się odpowiednio umaluje i doda do niej jakiś kolor ze swojej paletki :)
No właśnie, śnieżna biel, a zwykła biel to zupełnie różne kolory ;)
Odpowiedni makijaż i jakieś kolorowe dodatki dają świetny efekt, to fakt. Niemniej i tak wolę czerń + makijaż + dodatki ;)
Z niecierpliwością czekałam na ten post, gdyż ostatnio doszłam do wniosku, iż na 90% jestem intensywną (czystą) zimą. Byłam bardzo ciekawa Twoich propozycji na neutralne i trochę mnie zaskoczyłaś! Spodziewałam się czerni, a tutaj grafit i śnieżnobiała biel….
Niestety te kolory cieżko znaleźć. Jeszcze nie widzialam w sklepie np, bluzki w kolorze intensywnej bieli… wszystkie są raczej przybrudzone i źle w nich wyglądam. Podobnie z grafitem. Wszędzie albo czerń albo średnio ciemny szary. A jak już znajdę to nie ten fason/cena/ rozmiar. ;) nie mam szczęścia.
Podoba mi się wizja posiadania mnóstwa białych, o klasycznym fasonie, koszul. Niczym Andy Warhol ;) Ale kompletnie nie widzę siebie w białych butach/ spodniach/spodnicach. Jeśli monochromatyzm to tylko z ciemnymi kolorami.
Gosiu czysta zima i intensywna zima to dwa różne typy. Którym Ty jesteś?
ah, rzeczywiście. widzę, że u ciebie, Mario, jest zastosowany podział czysta(wyraźna) i intensywna(ciemna). pisząc powyższą wiadomość miałam na myśli czystą zimę. ta „pomyłka” wynika z posłużenia się nazewnictwem z bloga barwyurody.blogspot.com : http://barwyurody.blogspot.com/2012/11/typy-zimy-czysta-intensywna-zima.html
Aaa, no to rzeczywiście poluj na tę śnieżnobiałą bluzeczkę. Właśnie wczoraj szukałam takiej w centrum handlowym… i nie znalazłam. Wszystko jakieś takie szarawe na tych wieszakach. Zero czystości :(
czekam na ciemna zimę w takim razie :)
Jeszcze z zim właśnie ona została. Ale teraz pójdą delikatne typy. Intensywne na końcu.
To cudownie, czekam z niecierpliwością na delikatne lato :)
Wszystko ładne, a jasne spodnie przepiękne..
Biel jest czysta i świeża
zapomniałam dodać że kolczyki cudowne są:)
Kolczyki to polski akcent – projektantka Ewa Lewanowicz.
Biały lubię, choć czarny bardziej :). Zawsze mi się wydawało, że idealną
opcją dla mnie jest czerń albo granat. Ostatnio zauważyłam,
że w białym wyglądam dobrze. Czasami łączę czerń z bielą. Szarość
nie wydawała mi się ciekawa, bo jest taka nijaka. Ale niedawno kupiłam
rajstopy w tym kolorze i dobrze się w nich czuję – w końcu coś musi
„uspokoić”, gdy zakładam żywe kolory.
Szczęściara – fajnie wyglądać w takich zimnych kolorach jest super i nie ma problemów z garderobą :)
Ja już jestem (prawie) pewna, że jestem zimą, ale poległam przy dookreśleniu „którą zimą”. Mam cichą nadzieję, że jednak nie czystą, bo nie potrafię sobie wyobrazić siebie w bieli… W każdym razie odkąd czytam Twojego, Mario, bloga, męczy mnie to zagadnienie niezmiernie, aż boję się dołożyć cokolwiek do szafy, bo chcę, żeby mi kolor pasował jak najlepiej ;) A szafa świecie pustkami i wcale nie w pozytywnym, minimalistycznym sensie. Gdybyś, Mario, zechciała mnie poratować w tym problemie (rozstrzygnięciu typu urody, nie zapełnianiu szafy), będę wdzięczna jak cymbałki :)
To dawaj Katiusza swoje zdjęcia na maila. Tylko czekanie na odpowiedź może trochę potrwać, bo skrzynka pęka, ale odpowiedź na pewno będzie :)
O jenyy!! Toż to mój wyśniony i wymarzony neutral. Nie jestem obiektywna, uwielbiam biel, niezależnie jaki brzydki krój, wszystko wygląda dla mnie w tym kolorze lepiej. Grafit też miodzio. I lakierowana skóra.
No, ale przynajmniej biel i grafit dozwolone i dla mnie, wiec nie będę płakać ;)
BTW. Przyszło mi do głowy takie oto pytanie (Mario, nie wybuchaj śmiechem, bo wszak wiesz, że jestem uzdolniona inaczej jeśli chodzi o zakres analizy kolorystycznej): Czy opalenizna może przesunąć typ urody w jakąś inną stronę? Zaczęłam ostatnio przyglądać się ludziom i dużo osób potrafi sobie bardzo zmienić odcień skóry, kiedy się opala lub sobie tę opaleniznę domalowuje. I przykuwa to rzeczywiście oko, w sensie zmienia tego człowieka (szczególnie blondynki i szatynki). Jak to jest?
Korzystaj z tych neutrali, czemu nie ? Szczerze mówiąc to nie sądzę, żeby opalenizna miała aż taki wpływ, będąc bardziej opalonym przesuwamy się w pewne strony z kolorami z naszej paletki. To co dotychczas sprawiało, że wyglądałyśmy bladziej, teraz może nas np. podkreślać. Ale nie jest to odpowiedź pewna na sto procent, bo być może zdarzają się takie przypadki, że typ się zmienia, choć nie sądzę :)
Czekam z niecierpliwością na intensywną jesień, bo to ja jestem, ta jesień intensywna.
Oraz dzień dobry, ujawniam się jako nowa i już zachwycona czytelniczka :) Pozdrowienia serdeczne :)
Jak miło, dziękuję :) To mnie napędza, hihi :)
U mnie sprawdza się biel w połączeniu z turkusem albo czerwienią, np. wyszywane bluzki.
Czytając twoje serie o typach kolorystycznych byłam już prawie pewna, że jestem chłodnym latem. Teraz jednak przeczytałam początek tego posta „…przy bladej karnacji ma lekko złotawe włosy…” i znów konsternacja;D Ciągle próbowałam ochłodzić kolor włosów różnymi płukankami bo wydawał mi się niedopasowany do całej reszty, a tu się okazuje że może po prostu tak ma być ;D Chyba dla rozwiania wątpliwości będę musiała zebrać się i napisać do Ciebie;)
Dobra kamyku, to jesteśmy umówione na maila:)
A mi się zawsze wydawało (nie uczyłam się przecież na pamięć opisów innych typów), że jak komuś pasuje czysta biel, to również czerń, albo nie pasuje żadna, jak u mnie. A tu niespodzianka – u czystej zimy biel i grafit, dla czystej wiosny kość słoniowa i czerń.
Zainteresowałaś mnie tym: „każdy typ urody będzie się ładnie w niej prezentował, jeżeli się odpowiednio umaluje i doda do niej jakiś kolor ze swojej paletki”.
Czy to dotyczy innych kolorów, czy tylko śnieżnej bieli? O jakie cechy makijażu chodzi? Gdzie ma być ten kolor z własnej paletki i ile go ma być?
W zamianę typu przez opaleniznę nie wierzę, jednak samej mi się wydaje, że opalona wyglądam nieco inaczej w tych samych ubraniach. Czy możliwy jest zjazd w stronę innego podtypu swojej pory, bądź typu siostrzanego? Czy może jest to po prostu inny zestaw kolorów ciała nadal w obrębie tego samego podtypu; bo przecież osoby z tego samego będą wyglądały różnie. Porównywałaś kiedyś tę samą, jasno zdiagnozowaną, osobę, bez śladu opalenizny i opaloną?
Być może poddałam Ci tematy na notkę lub kilka, zapewne wiele dziewczyn oprócz mnie byłoby wdzięcznych za takie informacje. W każdym razie dzięki z góry nawet za krótką odpowiedź.
Ależ podanie przeze mnie bieli w propozycji neutrala nie wyklucza wcale czerni! To są tylko moje propozycje :) Ale są takie typy, które lepiej wyglądają w jednym albo w drugim np. delikatne lato, które będzie źle wyglądało w czerni, ale już w bieli będzie ok.
Odnośnie odpowiedniego makijażu mówiłam tutaj o bieli, ale sądzę, że każdy typ mógłby również ubrać czerń… Makijaż swoimi kolorami i troszkę przesadzony niż zwykle oraz sąsiedztwo przy buzi koloru z paletki np. w formie kolczyków lub apaszki powinno wystarczyć do noszenia surowej bieli i czerni.
Też mi się nie wydaje, by opalenizna spowodowała przemianę w inny typ, jak pisałam wyżej – ciężko mi to jednak na 100% wykluczyć. Sama po sobie widzę, że mimo innego wyglądu, który pojawia się z opalenizną typ pozostaje taki sam. Jedynie niektóre kolory z paletki, które nie były do tej pory optymalne mogą mnie super podkreślać. Ciemna zieleń na przykład jest świetna kiedy się opalę, ale gdy jestem blada muszę ją jakoś ożywiać.
Uff, faktycznie to ciekawe tematy na notkę :)
To mnie pocieszyłaś. Jeśli wystarczy coś tak drobnego jak kolczyki, to może nie jest całkiem od czapy pomysł na białą sukienkę, który mi kiedyś przyszedł do głowy. Raczej letnią – bez rękawów, może nawet na cienkich ramiączkach (żeby jednak mniej tego materiału było pod szyją), na pewno długą i zwiewną. Wokół dekoltu (i ramiączek gdyby były szersze) szedłby w miarę gęsty i szeroki (na tyle, aby nie przytłoczyć i nie obciążyć delikatnej tkaniny) haft z 2-3 kolorów palety. Co sądzisz?
Oczywiście, można uszyć, czy kupić sukienkę w kolorze złamanej bieli i będzie miała podobny klimat, ale nie będzie tak cudnie świetlista w słońcu.
Czasem mnie nachodzi na takie elfie stroje. Szkoda, że zawsze bałam się biegać boso po łące. :)
No pewnie, już to widzę: dziecię kwiat hasające po łące na bosaka w białej sukience z wiankiem na głowie :) Analiza kolorystyczna to nie wyrok, hihi.
O, jak fajnie, że podałaś akurat te kolory, bo większość stylistów faktycznie podałaby czerń.
Zgadzam się z Tobą, że zupełnie biały strój oraz szarość robią super wrażenie na czystej zimie. :) Pamiętam, jak kiedyś weszła moda na szarość nakupiłam sobie takich ciuchów i ludzie byli zdziwieni, że w takim rzekomo ponurym, smutnym kolorze „tak fajnie wyglądam” ;D.
Biel faktycznie nie jest praktyczna, ale nie zawsze wszystko musi być praktyczne. Ja lubię szczególnie na lato białe ubrania, bo odbijają promienie słoneczne, a latem ubrania i tak są z gatunku, który się często i łatwo pierze.
BTW jeśli nie czysta biel, to delikatnie kremowy odcień, jak czysta biel z odrobineczką żółci, bardziej w stronę wiosny – u czystej zimy będzie również ok. Najgorsze są poszarzałe i zbrązowiałe biele. :( Kocham ecru bez wzajemności.
Cieszę się, że dołączyłaś i mam nadzieję, że zostaniesz. Jesteś, obok Marii, moją drugą idolką.
a ja właśnie przez te grafity i ciemne szarości nie mogłam się połapać jaką jestem porą. Bo teoretycznie zimą, a w szarych cieniach jak zezwłok, w stalowo szarym swetrze jak ofiara przemocy w rodzinie. Dopiero jak się u Marii okazało że zim jest „czy”, i jak mnie Maria oświeciła, że owszem ja to zima i która dokładnie, to już wiem i nawet w lustrze widzę, że czarny i grafit to kompletnie inne kolory, o kompletnie innym zabarwieniu ciepła (wiem jak to brzmi, ale w okolicach mojej twarzy czarny jest cieplejszym odcieniem niż ciemna szarość)
Maria, Ty to jesteś jednak cud nad wisłą
Jestem szczęśliwa, dziękuję ♥
to ja dziękuję:-)
teraz już wiem dlaczego w każdym klasycznym trenczu (beżowym)wyglądam źle. Tylko nie wiem w jaki celować, czarny?
czarny lub taki :)
BOS-KI!!
Czesc, czy jest mozliwosc abys dodala przykladowe zdjecia aktorek/modelek, ktoe odzwierciedlaja dany typ urody. O ile rozroznienie podstawowych czterech jest dosc proste, o tyle okreslenia”czysty” Czy „intensywny” moga powodowac trudnosci.
Pozdrawiam
Asia
Asiu w każdym poście o 12 typach jest podana słynna osoba o danym typie. A tutaj jest zbiorcze zestawienie.
Bardzo dziekuje za odnosnik. Az tak dlugo Twojego bloga nie ogladam wiec sie do niego nie dokopalam. Pozdrawiam. Asia
Dzień dobry Mario,
odkryłam Twojego bloga przedwczoraj i zdążyłam już przejrzeć go od deski do deski. Ogromnie mi się podoba Twoje podejście do tematu – takie „no nonsense”. Zostanę na dłużej.Tkwię teraz na etapie usuwania z szafy kupy rzeczy zbędnych; przydałaby mi się wiedza, jakim właściwie typem kolorystycznym jestem. Mam bardzo bladą skórę, która latem pokrywa się piegami, ciemnoniebieskie oczy w zimnym szarawo-morskim odcieniu, mętne żółtawe białka i włosy typu mysz, które raz farbuję na srebrny blond, raz na malinową czerwień (w obu mi dobrze.) Zasadniczo identyfikowałabym się z chłodnym latem, mimo, że z polecanych przez Ciebie fioletów toleruję jeno wrzosowy. Za to uwielbiam czerń oraz biel mleka (czysta biel robi ze mnie nieświeże zwłoki.) Czy mogłabym Ci zawrócić głowę, przysyłając kilka zdjęć do oceny? Pozdrawiam, Nina.
Bardzo mi miło. Oczywiście, prześlij najwięcej zdjęć jak możesz i na pewno Ci wszystko powiem :)
Droga Mario,
dzięki Twojemu blogowi wiem JUŻ że jestem ciemną zimą. Czy planujesz bazę dla „ciemnych” ?
Oczywiście :) Teraz pójdą jasne typy jednak :)
wybacz :D byłam pewna że kliknęłam wiosnę i że poprzednio mój komentarz się nie dodał ! – jesli jest mozliwosc to jestem za delete ;)
Dla zimy to jak najbardziej optymalne zestawienie.
Masz szczęście, bo już miałam przyatakować fochem, haha – dobra to kasuję dwa poprzednie :)
Naprawdę piękna ta zima…
witam, chciałam jedynie przytaknąć- jestem zimą i czysta biel jest mą bazą.
hmm, bo tak się zastanawiam- kiedyś namiętnie nosiłam czerń jako bazę. ale, jak to mówią- biel jest nową czernią. czy coś ;)
Od pewnego czasu zaczęłam interesować się tematem analizy. Zawsze stawiałam, że jestem ciemną zimą, ale ostatnio wydaje mi się, że jej kolory są dla mnie zbyt przydymione. Mam ciemnobrązowe włosy, naturalnie granatowe rzęsy w świetle (?!), ciemnobrązowe oczy z grafitową obwódką, ciemne i gęste brwi, nigdy się nie rumienię, dobrze się opalam, moja skóra jest jasnooliwkowa, czasami nawet ziemista. Najlepiej czuję się w czerni, śnieżnej bieli, indygo, amarancie, nasyconym szmaragdzie, krwistej czerwieni, czasami graficie. Wyglądam okropnie w pastelach. Jak myślisz, Mario, jakim jestem typem?
Bardzo, ale to bardzo możliwe, że właśnie czystą zimą. Dla pewności prześlij mi swoje zdjęcia na maila :)
Jeśli biały, to tylko śnieg. W odzieniu czuję się sztywno i sztucznie, praktycznie nie mam ubrań w takim kolorze. Nawet w swojej kolekcji lakierów (ponad 100 buteleczek) nie mam ani jednego białego. W jakimś sensie ten kolor mnie przeraża, jest zbyt tajemniczy i nienaturalny. Wolę szarości, do których dobiorę jakiś mocny kolorystycznie akcent.
A jakie kolory z ciemnych fioletów i czerwieni poleciłabyś dla czystej zimy? Postanowiłam uprościć kolory w mojej garderobie i wskazane przez Ciebie neutrale są dla mnie idealne, jednak chciałabym mieć też jakiś jeden mocniejszy i wyrazisty akcent. Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii. Pozdrawiam :-)
Moje kolory! A jeszcze przed chwilą miałam problem, czy aby na pewno jestem „czystą zimą”… (mój chłopak utrzymuje, że jestem prawdziwą zimą, ale aż tak kontrastowa nie jestem?…)
W białym, czarnym, szarościach, srebrze, niebieskim czuję się świetnie. Tylko czasem się zastanawiam, czy to nie są po prostu „bezpieczne” kolory i nie wygląda się w nich nudno?
Pozdrawiam, będę zaglądać częściej :)