Partnerem tego wpisu jest drogeria internetowa ekobieca.pl. Na końcu posta znajdziecie kod rabatowy do sklepu!
Tadaam! Już jest obiecywany wpis o dobieraniu szminek do typu urody. Tym razem wszystkie zdjęcia zrobione w dokładnie takich samych warunkach, dużo szminek i dla każdego coś miłego. Miałam okazję porozcierać szminki na papierze, na dłoni i dokładnie poobserwować, jak się zachowują w różnym oświetleniu, a nie jak dawniej działać po partyzancku w perfumeriach czy drogeriach i malować się przypadkowymi jednak testerami produktów. To wszystko dzięki współpracy ze sklepem ekobieca.pl. Przedstawiam Wam więc w pełni przemyślany, zgrany i ładniutki zestaw szminek dla każdego typu urody.
Wiedząc już, że przy doborze szminek można naprawdę być elastycznym i tolerancyjnym, a często nawet zaskoczonym przez korzyść jaką przynosi nam dana szminka, oprócz typu dla którego widziałabym daną pomadkę podaję również typy, które mogą być z niej zadowolone. Klikając na nazwę odcienia pomadki, przeniesiecie się do sklepu. Ruszajmy więc.
1
GOSH
Velvet Touch
odcień 43 Tropical Pink
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Czysta (wyraźna) zima
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Delikatne (jasne) lato
1
GOSH
Velvet Touch
odcień 145 Shocking Coral
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Czysta (wyraźna) wiosna
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Delikatna (jasna) wiosna
Delikatne (jasne) lato
1
GOSH
Velvet Touch
odcień 82 Exotic
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (ciepła) jesień
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Intensywna (ciemna) jesień
1
GOSH
Velvet Touch
odcień 003 Matt Antique
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Stonowana (zgaszona) jesień
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (ciepła) jesień
1
GOSH
Velvet Touch
odcień 161 Sweetheart
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Stonowane (zgaszone) lato
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Intensywna (ciemna) zima
1
GOSH
Velvet Touch
odcień 010 Smoothie
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwe (chłodne) lato
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (ciepła) jesień
Intensywna (ciemna) jesień
1
GOSH
Velvet Touch
odcień 160 Delicious
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwe (chłodne) lato
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Stonowane (zgaszone) lato
1
GOSH
Velvet Touch
odcień 159 Boheme
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Intensywna (ciemna) zima
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Stonowane (zgaszone) lato
Prawdziwe (chłodne) lato
Prawdziwa (chłodna) zima
1
GOSH
Velvet Touch
odcień 155 Innocent
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Delikatne (jasne) lato
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Czysta (wyraźna) zima
1
GOSH
Velvet Touch
odcień 152 Mandarina
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Delikatna (jasna) wiosna
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Czysta (wyraźna) wiosna
1
NABLA
Diva Crime
odcień Portrait
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (ciepła) wiosna
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Czysta (wyraźna) wiosna
Delikatna (jasna) wiosna
1
NABLA
Diva Crime
odcień Rouge Mon Amour
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (chłodna) zima
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Czysta (wyraźna) zima
Intensywna (ciemna) zima
1
NABLA
Diva Crime
odcień Rock’N’Nude
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Stonowana (zgaszona) jesień
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Stonowane (zgaszone) lato
1
NABLA
Diva Crime
odcień Closer
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Stonowana (zgaszona) jesień
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Intensywna (ciemna) jesień
Stonowane (zgaszone) lato
1
NABLA
Diva Crime
odcień Ombre Rose
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Stonowane (zgaszone) lato
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwe (chłodne) lato
Intensywna (ciemna) zima
1
NABLA
Diva Crime Gold
odcień Bye Bye Birdie
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (ciepła) wiosna
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (ciepła) jesień
1
NABLA
Diva Crime
odcień Balkis
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Intensywna (ciemna) jesień
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Stonowana (zgaszona) jesień
Prawdziwa (ciepła) jesień
1
NABLA
Diva Crime
odcień Panta Rei
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwe (chłodne) lato
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Stonowane (zgaszone) lato
Prawdziwa (chłodna) zima
1
NABLA
Diva Crime
odcień Alter Ego
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (chłodna) zima
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Intensywna (ciemna) zima
Czysta (wyraźna) zima
Prawdziwe (chłodne) lato
1
NABLA
Diva Crime Gold
odcień Dragonfire
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (ciepła) jesień
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Intensywna (ciemna) jesień
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Czysta (wyraźna) wiosna
1
GOLDEN ROSE
Longstay Liquid Matte
odcień 08
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Czysta (wyraźna) zima
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Delikatne (jasne) lato
Prawdziwa (chłodna) zima
1
GOLDEN ROSE
Longstay Liquid Matte
odcień 01
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Delikatna (jasna) wiosna
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Delikatne (jasne) lato
1
GOLDEN ROSE
Longstay Liquid Matte
odcień 07
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwe (chłodne) lato
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (chłodna) zima
Czysta (wyraźna) zima
Delikatne (jasne) lato
1
GOLDEN ROSE
Longstay Liquid Matte
odcień 06
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (chłodna) zima
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Czysta (wyraźna) zima
1
GOLDEN ROSE
Longstay Liquid Matte
odcień 10
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwe (chłodne) lato
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Delikatne (jasne) lato
1
GOLDEN ROSE
Longstay Liquid Matte
odcień 09
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Czysta (wyraźna) wiosna
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Intensywna (ciemna) jesień
Prawdziwa (ciepła) jesień
Prawdziwa (ciepła) wiosna
1
GOLDEN ROSE
Longstay Liquid Matte
odcień 02
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Delikatne (jasne) lato
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Czysta (wyraźna) zima
Prawdziwe (chłodne) lato
1
GOLDEN ROSE
Longstay Liquid Matte
odcień 12
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Intensywna (ciemna) jesień
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (ciepła) jesień
Intensywna (ciemna) zima
1
GOLDEN ROSE
Longstay Liquid Matte
odcień 03
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwe (chłodne) lato
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Delikatne (jasne) lato
1
GOLDEN ROSE
Longstay Liquid Matte
odcień 11
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (ciepła) jesień
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Stonowana (zgaszona) jesień
1
GOLDEN ROSE
Longstay Liquid Matte
odcień 04
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwa (chłodna) zima
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Prawdziwe (chłodne) lato
Czysta (wyraźna) zima
1
GOLDEN ROSE
Longstay Liquid Matte
odcień 05
KTO POWINIEN SPRÓBOWAĆ:
Intensywna (ciemna) zima
KTO MOŻE SPRÓBOWAĆ:
Intensywna (ciemna) jesień
Prawdziwa (chłodna) zima
Uwagi techniczne:
Wszystkie zdjęcia były zrobione w identycznych warunkach. Zdecydowałam się na użycie lampy, ponieważ zmienność naturalnego oświetlenia wpływała na przekłamania koloru szminek (np. jedna szminka wydawała się od drugiej niewspółmiernie ciemniejsza, bo zmieniło się odrobinę światło, a w rzeczywistości kolory były podobne). Lampa pozwoliła na najbliższe prawdy uchwycenie kolorów, więc można spokojnie porównywać ze sobą dowolne szminki z tego wpisu.
Nie sugerujcie się tym jak ja wyglądam w szminkach, bo specjalnie do zdjęć „cieplej” się umalowałam. Użyłam ciemniejszego podkładu niż zawsze (Clinique, Superbalanced 33 Cream) oraz bronzera, aby nie wyglądać trupio przy jasnych odcieniach pomadek.
Spostrzeżenia dotyczące szminek:
To są bardzo dobre szminki. Po prostu. Byłam przygotowana na to, że po zdjęciach nie będę mogła jeść albo mówić z bólu, a okazało się, że usta wyszły ze wszystkiego bez szwanku :)
Nabla – bardzo miłe odczucie po nałożeniu, usta są miękkie, kolor mocny. Zmywałam nawilżanymi chusteczkami bez problemu, ale to nie świadczy o ich trwałości. Moja fotografka umalowana szminką zjadła obiad i nie musiała się poprawiać, więc miłe zaskoczenie.
GOSH – przyjemnie „oleista” struktura mnie zachwyciła, taka kojąca i miła dla ust. Nie miałam nigdy do czynienia z tymi pomadkami, ale to była miła niespodzianka. Zmywałam nawilżanymi chusteczkami bez problemu. Na pewno to nie są takie szminki, żeby w nich jeść, ale są za to przyjemne i efektowne.
Golden Rose – nie do zdarcia. Musiałam użyć płynu do demakijażu z Clinique, by je zmyć. Bardzo trwałe, ale na szczęście nie wredne i nie rolujące się jak niektóre szminki-skorupy, podobnie zastygające na ustach.
Spostrzeżenia dotyczące mojej urody:
Podobam się sobie w ciemniejszym podkładzie i muszę wymyślić coś, by móc się w ten sposób malować na co dzień. Być może złamię swoją zasadę i jednak będę smarować szyję podkładem. Albo postaram się choć odrobinę rozjaśnić podkład, który mam na zdjęciach, żeby różnica między twarzą, a szyją była akceptowalna. Z solarium nie zamierzam korzystać.
Przy ciemniejszym podkładzie jestem siebie w stanie znieść w bardziej neutralnych niż zwykle kolorach szminek. Gdyby tu jeszcze dać jakąś biżuterię to myślę, że jestem w stanie obronić nawet brązy na ustach.
Odkryłam swoją czerwień. Jest to szminka o odcieniu Alter Ego z Nabla. Jestem nią zachwycona. Delikatnie wpada w róż. Bardzo pewnie się w niej czuję. Ale ogólnie we wszystkich zaprezentowanych czerwieniach, nawet tych ciepłych, czułam się po prostu super.
Mam dla Was kod rabatowy do ekobieca.pl. Do piątego marca po wpisaniu w stopce strony w sekcji „Jak kupować taniej”, hasła „ubierajsieklasycznie” automatycznie zostanie naliczony rabat 10% na wszystkie nieprzecenione produkty.
Dajcie znać, które szminki podobają się Wam najbardziej i oczywiście, które widziałybyście na sobie.
Mario ten post świetnie pokazuje, jak kolor drastycznie wpływa na urodę kobiety :) Na plus i na minus.
Zgadza się. Nie warto wprawdzie być niewolnikiem analizy kolorystycznej, ale warto wiedzieć jak można zrobić efekt :)
Czy jest planowana kolejna edycja przeglądu pomadek? Ja kupiłam ich kilka, wszystkie dla stonowanego lata i wszystkie uwielbiam. Jeśli tak, to mam nowych kandydatów: nabla diva crime boheme i nyx lingerie bustier.
Jadę w bardzo długą podróż. Połknęłam Twoją książkę, a teraz szperam na blogu. Towarzyszysz mi już ze 3 godziny. Dziękuję Ci bardzo za wszystkie rady, odkryłam dzięki Tobie nowy świat! Bardzo jestem wdzięczna. I na pewno sięgnę po szminkowe podpowiedzi, bo miałam do tej pory problem z doborem koloru. Twój blog rozjaśnił mi kwestię odpowiedniej dla mnie kolorystyki, a teraz jeszcze podajesz mi gotowe pomysły na konkretne kosmetyki. Dla mnie, na początku uczenia się dobierania barw, to jest ogromna pomoc.
Ciągle zaskakuje mnie fakt, że kolory które najbardziej nam się podobają bardzo często są kolorami, w których dobrze wyglądamy! Od dziecka podświadomie rozpływam się nad paletą „przygaszonego” lata
Mario, niedawno trafiłam na ten artykuł. Okazuje się, że wiele pomadek już trudno dostać. Czy masz w planach zrobić aktualizację?
Myślałam, że jestem stonowanym latem, ale teraz zaczęłam się zastanawiać, bo naprawdę dobrze mi w numerze 10 z Golden Rose (przy oku w jasnych, chłodnych fioletach) :o
Ja na pewno jestem stonowane lato, mam tę pomadkę i jest to mój najlepszy kolor. Czuję się w nim genialnie.
Sorki, ale pomyliłam pomadki. Moja to Matte Lipstic Crayon 10. Oglądałam na komórce, było jakieś inne ustawienie kolorów i myślałam, że ten kolor to mój. Teraz widzę różnicę.
Tak, to są dwie różne pomadki. Dziesiątki w kredce sama używam, jest w sam raz na co dzień dla mnie, ale to jest bardzo uspokojona, naturalna Maria :)
ja też jestem stonowane lato i pasuje mi wiele kolorów, od tego trupka aż do Fearless Fuchsia z L’Oreala :)
To taki dosyć plastyczny typ :)
To dobrze, wcale to się nie musi wykluczać. Ja przy tych sinych pomadkach nie wpisałam stonowanego lata, bo nie chcę mi się wierzyć, że większość takich kobiet by wyglądała dobrze w nich, ale absolutnie jestem sobie w stanie wyobrazić takie przypadki :)
Na mnie w ogóle to nie wygląda sino, ale moja kolorystyka ogólnie „wygasza” chłodne odcienie. Trupie odcienie na mnie wcale nie wyglądają trupio tylko tak dość zwyczajnie, z kolei podkłady opisywane jako neutralne i bezpieczne ja odbieram jako wybitnie pomarańczowe.
W ogóle Mario, jak ty zabójczo wyglądasz w czerwieniach!
Dziękuję, właśnie na tej „próbie” czerwienie też uważam za najkorzystniejsze dla siebie :)
Alter ego świetnie na tobie wygląda.
Dziękuję, będę się oswajać z czerwienią bardziej i chyba nawet nosić na co dzień :)
Super wpis! Niestety, potwierdza to moje wcześniejsze spostrzeżenia, że mało jest fajnych pomadek dla stonowanych jesieni (co niestety nie przeszkadza mi kolekcjonować ich mnóstwo :D).
Natomiast muszę przyznać, że dzięki temu, że pokazujesz wszystkie na sobie, widać tu doskonale jak wiele szminka zmienia i dla mnie np. interesujące jest to, że we wszystkich pomadkach, w których mi jest dobrze, Ty wyglądasz raczej średnio, natomiast świetnie wyglądasz w kolorach bardziej intensywnych, w których w kolei ja wyglądam jak klaun :)
Zacznę od tego, że też jestem stonowaną jesienią (tak mi się przynajmniej wydaje;). Ja skorzystałam z poprzednich rad Marii i kupiłam Clinique Blush Pop nr 23 i jestem tą szminką zachwycona. Kolor szminki jest po prostu intensywniejszą wersją koloru moich ust.
Ta szminka i dla mnie wydawała się przepiękna. Poza tym chyba się zgodzimy, że szminka ma niesamowitą konsystencję :)
Tak, to prawda, konsystencja jest super i zapach mnie nie drażni (jest dla mnie zupełnie neutralny). Obawiałam się tego, bo te chubby sticki Clinique’a mają taki specyficzny zapaszek, który mi przeszkadza. A szminka jest idealna w każdym calu;).
Hej, napisałam już niżej, ale od siebie jako stonowana jesień polecam z Lovely K-lips kolor Neutral Beauty oraz z Eveline color edition kolor 720 sweet chocolate (wbrew pozorom to nie brąz) :) produkty bardzo fajne i na dodatek tanie..
Moze to ekran komputera, ale dla mnie wszystkie zaprezentowane kolory dla stonowanej jesieni wygladaja tak samo!
Mam pomadke Inglot w takim wlasnie kolorze. Jedynym, ktory mi pasuje :-( Kupilam tez fest czerwona, bo sa sytuacje, gdy chcialabym jednak wygladac inaczej, niz na co dzien. I nawet jesli nie jest dla mnie optymalna, bede jej uzywala :-)
Mario, kawal dobrej roboty. Dlugo Ci zajelo eksperymentowanie? Pewnie mialas duzo radochy :-D
Starałam się tylko to robić i nie rozpraszać pisaniem, dlatego tak długo nie było wpisu :) Ale przyjemne to było!
A ja przyznam, że miałam nadzieję, że będę wyglądać lepiej w kolorach stonowanej jesieni. Nie tym razem. Tutaj rzeczywiście w mocniejszych kolorach mi lepiej.
Świetny post! Mi by pasowało większość z tych kolorów oprócz tych bardzo jasnych i GR nr 10. Ciężko mi określić swój typ urody, jestem taką mieszanką powiedzmy:)
Ale za to znasz się na malowaniu i dobrze wiesz w jakich kolorach Ci pięknie. Taka wiedza i instynkt są przydatniejsze nawet od analizy, bo wtedy się nie ograniczasz do jednego typu :)
Gosh Shicking coral i Exotic to coś zdecydowanie dla mnie, nie dość że kolor piękny to w takich odcieniach wyglądam najlepiej. Wielkie ukłony w Twoją stronę, że chciało Ci się to wszystko przygotować :)
Dzięki Kochana, ten wpis przyznaję był moim marzeniem :)
Wow, widać ile pracy włożyłaś w ten wpis. Ja bym przetestowała Rouge Mon Amour i Panta Rei. A próbowałam ostatnio Golden Rose 09 i było całkiem dobrze – a moja kolorystyka to coś pomiędzy ciemną zimą a stonowanym latem :)
Super, ja też mam wielką ochotę na czerwienie teraz. I wcale nie będę się ograniczać tylko do chłodnych odcieni :)
Mario, błagam nie maluj podkładem szyi! Jeśli się ma jakąś zasadę i raptem się ją łamie to jest się potem przeważnie z takiego kroku niezadowolonym ;-). Ja też nie popieram solariów, latem wprawdzie korzystam z kąpieli słonecznych ale zimą pozostaję biała :-/. Jedyne co mogę polecić to balsamy brązujące. Są lepsze od samoopalaczy bo trzeba się bardzo postarać aby korzystając z nich dorobić się smug i przebarwień. Niby stopniowo budują opaleniznę ale tak naprawdę większość zmywa się podczas prysznica. Przestałam używać bo brudzą ubrania i mają specyficzny zapach. Używałam BODY ARABICA od LIRENE (są 2 odcienie) i zbierałam dużo komplementów na temat mojej naturalnej opalenizny ;-).
Co do szminek to wpis ciekawy ale ja zostanę już chyba przy 10 Matte Crayon od Goldenrose. Nabla Golden Rose korci, ale jest pięć razy droższa. Innocent od Gosha też piękny i pewnie bym się na niego skusiła, ale moje zęby nie są tak białe jakbym tego chciała więc unikam jasnych pomadek.
Ja też kupiłam ten balsam. Mam bardzo jasną cerę, więc kupiłam dla jasnej karnacji – i mimo smarowania się codziennie, nawet 2-3 razy – nie udało mi się uzyskać koloru. Nawet, gdy wydawało mi się, że już, już łapię kolorek, wystarczyło wziąć prysznic i cała zabawa zaczynała się od nowa. Ten balsam to był największy bubel kosmetyczny tamtego roku. A Ty używałaś którego balsamu?
Używałam tego do ciemnej karnacji bo koleżanka która mi go poleciła zaczynała od jasnego i twierdziła że JASNY NIC NIE DAJE. Myślałam że może ona oczekiwała nie wiadomo jakiego efektu i pamiętam że jako umiarkowany bladzioch miałam dylemat który wybrać. Ale skoro już dwie osoby mówią że jasny jest do bani to pewnie jest. No i zaznaczam że ja używałam jakieś 6-7 lat temu, opakowanie się zmieniło, może skład też. Kolor był chyba już po pierwszym użyciu, ale jego większość zmywała się podczas mycia. Najlepiej było balsamować się rano. Uważam że efekt był zadowalający.
Ja również zużyłam z 3 opakowania Arabica i pamiętam, że kolor ciała w lecie był idealny, muśnięty słońcem. Jednak polecam tylko i wyłącznie do ciemnej karnacji, nawet jak jest się bladziochem jak ja. Gwarantuje, że nie będzie żadnych smug czy pomarańczowego odcienia.
Co do szminek to faktycznie dla stonowanej jesieni jest niewielki wybór, niestety tak jak podejrzewałam właśnie. Ja czuje się idealne w przedstawionych kolorach, zwłaszcza GR Liquid nr10 i polecam ją serdecznie :)
W sumie ciekawy temat – jak się opalić bez opalania :) Ten podkład, który mam na sobie jest ciemniejszy, ale wydaje mi się, że różnica jest dla mnie w większości widoczna, bo jestem wyczulona. Nie sądzę by odcinał się bardziej niż na przykład kiedy jestem bez makijażu i mam bardzo jasną szyję prawie żółtą, a twarz ciemniejszą, ale za to różową. Więc to bardziej kwestia mojego postrzegania. Ale przyznaję, że najfajniej się czuję latem jak się trochę opalę. Wtedy to ohohoho mogę nosić nawet takie kolory jak beżowy, dużo złota, nawet jakiś jasnoniebieski i wygląda to spoko :)
Ja „opalam” sobie tylko nogi, bo poza tym lubię być blada, natomiast białe nogi po prostu mi się nie podobają.
Okazuje się, że lubię własnie takie szminki, jakie Ty wskazałaś, że pasują do mojego typu kolorystycznego.
Co do szminek bardzo jasnych, np. GOLDEN ROSE, Longstay Liquid Matte, odcień 10 czy odcień 01, to zawsze mam obawę, że wygląda się niekorzystnie. Im jesteśmy starsze, tym mniej mamy pigmentu na ustach, więc malowanie szminkami, które dają taki efekt dodaje nam lat. Tym bardziej dziwi mnie, że dużo dojrzałych kobiet używa b. jasnych szminek. Czy ktoś ma też takie spostrzeżenia?
Ja też nie lubię bardzo jasnych szminek, ewentualnie takie naturalne w kolorze ust. Nie podoba mi się, ješli pomadka robi usta jaśniejsze od rzeczywistych. Według mnie wygląda to sztucznie.
Ja też uważam, że to nienaturalne. Lubię, gdy kolor jest mocniejszy od barwy ust, jest pogłębieniem naturalnej barwy.
A mi się nawet to podoba ale tylko przy ciemnym makijażu oczu, daje efekt Brigitte Bardot ;-). Sama na co dzień używam matte crayon 10 od GR, bo jak pisałam wyżej nie mam tak białych zębów jak bym chciała a jasne pomadki optycznie przyciemniają zęby. Natomiast chętnie znalazłabym jakiś chłodny, jasny odcień na wieczór aby od czasu do czasu wyglądać inaczej niż zwykle.
Mi też się to często podoba. Podoba mi się na mocna opalenizna, bardzo czarne oko i do tego jakiś jasny, beżowawy błyszczyk.
No nie! Jak to jest, że dla ciepłej wiosny zawsze są najdroższe ? Ja mam 9 z Golden Rose w kredce i pasuje mi ten kolor. Podoba mi się również 145 z Gosha.
Ten 145 z Gosha jest prześliczny kolorek. Bardzo ładna szminka, szczerze polecam.
Kolory pomadek dla jasnej wiosny zrobiłyby ze mnie kompletną barbie, wyglądam w takich okropnie, czy to wyklucza jasną wiosnę jako mój typ?
ja wykluczyłam w ten sposób jasną wiosnę i doszłam do wniosku, że jestem stonowaną jesienią( z naciskiem na stonowaną, bo chłodne kolory, o ile stonowane, bardzo mi nie szkodzą) :) stonowane typy to trochę takie kameleony..
Ale u mnie z kolei bardzo stonowane kolory też nie są zbyt dobre, a na ustach lubię najbardziej czerwienie i malinowe róże. Jestem zbyt mało delikatna na delikatna wiosnę, zbyt chłodna na ciepłą, za mało kontrastowa na czystą więc już całkiem zgłupiałam;)
Natomiast czasami tak myślę, że gdybym tak na 100% znała swój typ to nie miałabym z tym tyle zabawy;)
Nie wyklucza, bez przesady :) Tak tu się akurat złożyło, że takie odcienie się dostały delikatnej wiośnie, a nie będę na siłę lepić z czegoś, czego nie widzę. Bardziej energiczna wersja tego typu jest jak najbardziej możliwa. A przy tak trudnych kolorach szminek sugestia brzmi raczej: delikatna wiosna jako jedyny typ może sobie poradzić z takim kolorem najlepiej, bardziej niż: delikatna wiosna będzie wyglądała superhiperekstra w tym kolorze. Chociaż może tak wyglądać.
Świetny post! Rzeczywiście fascynujące jak Ci się twarz zmienia w zależności od szminki. Moja ukochana to Lancome nr 317, ale pędzę po południu do drogerii wypróbować 010 i 161 z GOSH. Dzięki za inspirację :-)
Bardzo fajnie, bo myślę, że warto w kosmetyczce mieć takie tańsze, ale fajne pomadki na dojeżdżanie – częste poprawianie, noszenie ze sobą wszędzie i takie stosowanie trochę lekką ręką :)
Zachorowałam na Alter Ego od Nabla. Zniewalający kolor. Ostatnio odczuwam potrzebę większej wyrazistości, po próbie z włosami w kolorze jasnego brązu (w których źle się czułam), powróciłam do włosów ciemnych, w zimnym kolorze gorzkiej czekolady i od razu poczułam się lepiej, tak silniej. Z jakiegoś powodu moc utożsamiam z kontrastem. Może to dlatego, że go po prostu lubię? Nie wiem. Wracając do tematu – teraz, kiedy z powrotem jestem królewną śnieżką, czuję, że ta pomadka Alter Ego doda mi jeszcze więcej siły. Swoją drogą to niesamowite, jak nieduże zmiany w wyglądzie, jak zmiana koloru włosów, czy szminka, potrafią oddziałać na to, jak się czujemy. Wydaje mi się, że u Ciebie Mario zmiany zewnętrzne też pozytywnie wpłynęły na wnętrze, czy nie?
ooo czytasz w moich myślach. Przez rok się nie farbowałam, żeby wrócić do w miarę naturalnych włosów, ale zle sie w nich czuje i każdy pyta co mi jest. Teraz znów mam ciemny brąz, ciemniejsze brwi i mocny kolor na ustach i od razu bardziej wyraznie się czuję i wygladam. No i już nikt nie pyta o moje zdrowie ;)
Dokładnie, jak mówisz. Miałam taki czas, że bardzo chciałam się tonować, ale nic z tego nie wychodziło. Zawsze czułam się tak, jakby czegoś brakowało. Staram się w każdych warunkach być sobą, opierać się temu, że jeżeli gorzej wyglądam w danym dniu lub mam na sobie z konieczności jakiś uniform to spada moja pewność siebie i samopoczucie, no ale nie mogę zaprzeczyć, że w swoich kolorach czuję się lepiej :)
dziękuję dziekuję i jeszcze raz dziekuję za ten post!!!! z tą wiosną zamierzam pobawić się szminkami =D
Cieszę się, wiosna jest wspaniałym momentem na eksperymenty i dodanie swojej buzi odrobiny koloru :)
Wow! Post jest świetny i bardzo profesjonalny. Dziękuję Ci Mario, za Twoją pracę :) Dzięki Tobie odkryłam swój prawdziwy typ urody (intensywna jesień) i zauważyłam pewną regułę, pomiędzy typami. Są pewne nieoczywiste typy które bardzo się lubią. W moim przypadku jest to intensywna jesień i czysta wiosna. Obydwu typom potrzeba mocy koloru i jeśli chodzi o „czystość” barwy intensywna jesień sobie da z nią radę, pod warunkiem że kolor będzie ciepły. Osobiście zabrałam czystej wiośnie koncepcje stylu ze wzorami na ciemnym tle, jest super! Skóra rozświetlona, kolor oczu wydaje się być ciemniejszy. Pokazuje to też ten post gdzie odcienie czerwieni dla tych dwóch typów praktycznie się pokrywają :)
Ps. Wyglądasz świetnie w Nabli ,Diva Crime, odcień Rouge Mon Amour <3
Dziękuję Ci bardzo. Wprawdzie korelacja między zimami i latami jest bardziej czytelna, to jednak doskonale rozumiem o czym mówisz i jak najbardziej to popieram :) W tym rouge mon amour też się czułam wyjątkowo <3
Wyglądasz bosko w Golden Rose 12, wyraziście, ale i naturalnie.
Dziękuję za komplement. Chyba problem z brązami na ustach siedzi w mojej głowie, bo często dostaję komplementy w takich kolorach, nie tylko na ustach. To chyba tylko ja czuję się jak wielka plama brązu wtedy haha.
Ja melduję jako czysta wiosna ze 06 z Golden Rose też daje radę. Mam też 03 ale tutaj już się trzeba napocic żeby w nim wyglądać ok. Ogólnie bardzo ale to bardzo kocham te szminki. Płyn micelarny z Garniera czy z biedronki (ten już nie dla alergikow) też da radę spokojnie.
Mario, ale wpis, ale pracy napatrzeć się nie mogę! Nic tylko korzystać!
Ale napisałam, szkoda że nie można edytować. Miało być ze 06 jest super dla czystej bo go mam. Daje radę…rany to się popisałam Hehe.
Dziękuję Kochana, płyn z biedronki mnie szczypał w oczy, a nie mogę się na to zgodzić przy soczewkach. A nie wiesz czy ten garnier podrażnia? Bo clinique jest wspaniały, ale jeśli można coś tańszego mieć to ja bardzo chętnie :)
A próbowałaś czegoś naturalnego? Ja zużywam już drugą butelkę płynu Biolaven, bez problemu zmywa wodoodporny makijaż i nie podrażnia.
Mario, jestem Ci wdzięczna, bo to musiało być bardzo pracochłonne.
Nie jestem kobietą z jedną jedyną szminką. Nie da się wybrać jednego idealnego odcienia – to się zmienia w zależności od koloru stroju, pory roku (opalenizna!), sytuacji (kiedy musimy zrezygnować z mocnych ust na rzecz odcienia nude).
Zdarza mi się pożyczać mocne odcienie od chłodnej i intensywnej zimy; oczywiście nie wszystkie mi pasują. Odcienie nude pożyczam od stonowanego lata.
Najważniejsza rzecz: nie wybrałabym wszystkich odcieni, które proponujesz dla prawdziwego lata. Może to kwestia monitora. Nawet jeśli szminka dobrze wygląda na moich ustach ale dostrzegam w niej chociaż trochę ciepła to wiem, że na dłuższą metę się nie sprawdzi. Zawsze po jakimś czasie to ciepło jakby…wychodzi na wierzch i gryzie się z ogólną kolorystyką twarzy. Najlepsze moim zdaniem są Golden Rose 03 i 07, są bezsprzecznie chłodne. Nigdy nie zdecydowałabym się na GOSH 010 i Nabla Diva Crime właśnie przez ryzyko, że wyjdzie z nich pomarańcz i koral.
Dlatego tak trudno dobrać szminkę dla chłodnego lata.
Znam ten ból, ale znam też lekarstwo – pomadki GR są tak tanie, że można eksperymentować. W przypadku droższych raczej wybieram pewniaki, ale GR mam dwie, które są na granicy i czasem używam.
Chyba najlepszym przykładem granicy są czerwienie.
Ja eksperymentuję na szminkach MUA :)
Jasne, rozumiem doskonale, mnie też niektóre kolory zaskakują. Na przykład wcale się nie czułam źle w tych pomarańczkach wszystkich. Oczywiście to za sprawą ciemniejszego podkładu i bronzera, ale jednak fajnie było wyskoczyć gdzieś poza swoją codzienność.
12 z Goldnen Rose to jest to:) Ostatnio byłam na balu I muszę stwiwrdzić, że ciemne kolory mnie bardzo przekonują.W moim przypadku kontrast pomiędzy czarnymi włosami, żółtą cerą I ciemnym burgundem/fioletem tworzy serio fajny efekt.Nie ciągnie mnie do tych jasnych odcieni, ale czerwienie kto wie kto wie.
Tak, jakkolwiek dziwnie to brzmi, to właśnie żółtawa cera łanie wygląda z oberżyną na ustach :)
Jakiś czas temu robiłam sobie podobne zdjęcia do wpisu z moją kolekcją szminek i wiem, ile jest z tym roboty! :D A ostatnio moje ulubione to numer 04 i 16 z tych płynnych z Golden Rose, piękne kolory!
Trochę tego masz :) Golden Rose są bardzo trwałe, więc to głównie wpłynęło na zmęczenie u mnie :0
Bardzo lubię golden rose i zaskoczyłaś mnie numerem 04 bo sądziłam, że będzie idealny do czystej wiosny – ma dla mnie coś ciepłego w sobie. Albo to ja odchylam się do czystej zimy ;) Ale bardzo go lubię! Mam też 09 na większe okazje – to piękna czerwieńm a zaskoczeniem jest dla mnie to, że fajnie wyglądam w 03, ale używam jej jako takiego koloru nude do ciemniejszych oczu. Dzięki za post, będę z niego korzystać bo szminki love <3
Fajnie, że się przyda post. Bo dla mnie on był takim długo noszonym marzeniem. No i udało się go zrobić, i jeszcze mam w planach więcej takich postów teraz.
Dla mnie GR liquid nr 4 tez jest ciepłym odcieniem. Mam i używam i na moich ustach jest to taka bardzo żywa czerwień ale z ciepłym podtonem, jakąś taką koralowo-pomarańczową nutą…
Dokładnie:) U mnie to taki ciemny brzoskwiniowy róż.
GOLDEN ROSE Longstay Liquid Matte odcień 11, posiadam dość podobną, matową pomadkę płynną
z lovely k-lips(neutral beauty) i jest dla mnie idealna, a identyfikuję się jako stonowana jesień :)
jako stonowana jesień mogę jeszcze bardzo polecić szminke z Eveline color edition kolor 720 sweet chocolate
No to super, ten kolor jest dla mnie bardzo intrygujący i kojarzy się trochę z latami 90-tymi, w bardzo pozytywnym sensie.
Super post ! bardzo przydatny :) ale mam pytanie – czy stonowana zgaszona jesień nie może używać czerwieni na ustach ?
może, najlepiej stonowaną;)
Może, ja tu nie trafiłam na taką, którą bym chciała polecić, ale sugerowałabym coś trochę czerwieńszego od gosha 160.
Jestem czystą zimą i od siebie moge polecić szminkę GR ultra rich color lipstick – odcień 56 – co prawda wolę maksymalnie cieniutką warstwę (nie lubię żadnej ciężkości w makijażu) ale to kolor którego używam czasem nawet na policzkach – daje taki mroźny, świeży efekt:-)
Ciekawe jest to że krążyłam też wokół koloru w stylu innocent, było mi w nim nieźle normalnie, a przy lekkiej opaleniźnie – super:-) z tym że potem przyjełam że to musiało być nieporozumienie, bo jak to taki kolor dla zimy:-)
Ten wpis to doskonały materiał poglądowy, dziekuję:-)
Cieszę się, że doceniasz :) Właśnie taki innocent ma moim zdaniem dużo sensu dla czystej zimy!
I znowu nie wiem, czy stonowane lato czy stonowana jesień :)
Świetny wpis, myślę że będzie punktem odniesienia dla mnie przez bardzo długo!
Cieszę się i dziękuję. Myślę, że wybierając dla siebie kolory spośród tych dwóch nie zrobisz sobie krzywdy nigdy. Na czuja tutaj i będzie naprawdę dobrze.
Wiesz, Mario, Twój blog i blog Anuschki Rees (kiedyś into-mind.com) to moje ukochane dwa miejsca w sieci. Z jednej strony pełne wyrozumiałości dla nowicjuszki, z drugiej nie idące na łatwiznę i nie operujące na absolutach. Bardzo taktowne, łagodne w ocenie, nie piętnujące żadnych upodobań a jednocześnie wnikliwe w analizie. Nic tutaj nie jest po łebkach, jest dogłębna znajomość tematu, są rzeczy nieoczywiste, wymagające zastanowienia, po prostu w całości cudowne. Twój z tych dwóch jest mi szczególnie bliski, częściowo bo jesteś Polką i publikujesz po polsku, częściowo bo sama wyznaczasz sobie kurs trochę w poprzek obecnych trendów, bardzo konsekwentnie. Bije z tego autentyzm, ale i ogromna pewność siebie. Na każdym zdjęciu które publikujesz w sieci budujesz swój klimat, nie płynąc z prądem obowiązującej estetyki pinterestowo-instagramowej.
Ogromnie Ci dziękuję, publikuj jak najdłużej :)
Hihi, dziękuję Mario za ten post! W końcu, po roku czytania Twojego bloga zrozumiałam, że jestem prawdziwą wiosną, a nie jakąś tam jesienią :-)
Proszę bardzo, odżyjesz na pewno w wiosennych kolorach.
Trochę zaskoczyło mnie dobranie słynnej szarotrupiej 10 dla prawdziwego lata – jako przedstawicielka tego typu kolorystycznego nie za bardzo przepadam za tego typu kolorami. Reszta pomadek mi się podobała – zwłaszcza Gosh Boheme i Nabla Alter Ego. Od siebie dodam, że mocna czerwień (Jeffree Star Redrum) świetnie komplementuje mój typ urody – szaroniebieskie oczy od razu nabierają blasku, a do tego podkreśla oliwkowość mojej karnacji.
Zarówno te wszystkie trupie pomadki, jak i pastelowe pomarańczki są trudne dla większości ludzi, ale jednak lato może sobie z sinościami najlepiej poradzić :)
Jestem „stonowaną jesienią”. Zaproponowane przez Ciebie odcienie dla mojego typu wyglądają b ciekawie, jednak nie znalazłam ani jednej propozycji czerwieni, jakiejkolwiek. Czasem na wielkie wyjścia miałabym ochotę użyć właśnie jakiejś czerwieni, niestety nie mam pojęcia jakiej, nie jestem w stanie tego ocenić. Wiem, że mój typ kolorystyczny raczej nie idzie w parze z czerwienią na ustach, ale może jest gdzieś jakiś odcień który mógłby się sprawdzić na takie wyjścia?
Z góry b dziękuję za odpowiedz.
Podbijam, o to samo chcialam prosic:) jestem stonowanym latem lub jesienia i nie mam pojecia jak malowac usta wieczorowa pora aby pasowaly do mojej urody. Wszystkie propozycje znakomicie sprawdzaja sie na codzien, jednak w sztucznym oswietleniu i bardziej eleganckim wydaniu wygladaja nijako, natomiast czerwienie robia ze mnie klowna. Uzywalam na takie okazje GR 04, jednak nie wiem czy to dobry wybor:)
Po prostu nie trafiłam tu na nic takiego, ale celowałabym w burgundowe czerwienie po prostu i raczej kremowe, połyskujące, a nie maty. Np. odcień Diva z Maca, tylko nie jakoś mocno naładowany na usta, a pomalowany tak dosyć lekko.
Mario, jaki nr pomadki z Maca masz na myśli? Też jestem stonowaną jesienią i błądzę wśród czerwieni….
Nie mam dostępu do Mac, nie znam numerku, oceniam na podstawie zdjęć z neta (odcień nazywa się Diva). Tutaj dziewczyna ładnie go „udokumentowała” http://www.petite-sal.com/2015/06/review-mac-diva.html
Jak wspaniale! własnie kończy mi się szminka i teraz nie mogę się doczekać wypróbowania kolorów zaproponowanych przez Ciebie :)
Cieszę się bardzo, może to będzie fajna zmiana :)
Najbardziej spodobała mi się pomadka Nabla Ombre Rose, jestem intensywna zima i pomimo, że ten odcień nie wydaje się jakiś bardzo intensywny to jest jakiś taki mój, ciekawa jestem jakbym w nim wyglądała, moim zdaniem Tobie Mario bardzo on pasuje. Mam pytanie odnośnie kolorów, od zawsze mnie to.zastanawia, czy burgund wpada w fiolet? Ja widzę w tym odcieniu czerwieni jakby jezyne. Dostrzegam w burgundzie więcej fioletu niż czerwieni, ciekawa jestem jak Ty to widzisz Mario oraz oczywiście czytelniczki :-)
Zależy od odcienia, ale ja w nim często widzę dużo brązu, raczej utożsamiam go z ciemną czerwienią taką aż brązową, a ten odcień czerwieni o którym Ty piszesz to w mojej głowie jakby bordo bardziej. Ale to wszystko jest tak bardzo płynne, że tu nie ma czegoś takiego, że ktoś ma rację – stety i niestety :)
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Świetny post. Włożyłaś w niego ogrom pracy! Ty najbardziej podobasz mi się w Alter Ego. Dla mojego stonowanego lata wybieram Gosh 161, Nabla Rock’N’Nude i Nabla Ombre Rose. A ponieważ kocham pomadki, to jeszcze dokładam Gosh 160 oraz Nabla Closer.
Dziękuję :) Proszę śmiało brać wszystko :)
Jako stonowane lato lubię kolor malinowy i ciemny, brudny róż. Moja ulubiona obecnie szminka ma nazwę tea rose, co dobrze opisuje kolor. Niestety, ze szminka jest bardzo nietrwała. Godzinę po umalowaniu ust już prawie nie widać koloru, nawet bez jedzenia. Szukam podobnego odcienia o lepszej trwałości.
Zaproponowane kolory powinny pasować stonowanemu latu, choć brakuje mi tu odcienia czerwieni.
Nie chcę nigdy na siłę czegoś, czego nie czuję podciągać. Ale na pewno czerwień stonowanego lata powinna być nieco różowawa :)
A ja, jako stonowane lato, wciąż szukam swojej szminki na codzień. Natomiast znalazłam swoją czerwień – ciemniejszy kolor, może nawet na wieczór. To strawberry blush Avonu. Zawsze myślałam, że ten kolor jaśniejszy to będzie jakieś raspberry, plum czy inny grapefruit, a tu nie… Próbowałam też GR z tej serii bardzo „błyszczykowej” na lato (nawet z spf), ale jasne kolory są wszystkie dla mnie mocno średnie i bardzo do siebie podobne….
Jakiś czas temu miałam próbki czerwieni z Avonu i wydaje mi się, że pomadka, która najbardziej mi pasowała t była właśnie strawberry blush (o ile się nie mylę). Piękna spokojna czerwień z odcieniem głębokiego różu. Ale, pomadka nierówno się ścierała. Pozostawała na brzegach ust, a na środku się wycierała. Tylko to zniechęciło mnie do zakupu szminki.
Tea rose, o której pisałam wcześniej, to też Avon :)
Spodobał mi się Twój komentarz o Tea Rose i od razu zwróciłam na to uwagę…. Tzn. pomyślałam, że spróbuję znaleźć ten kolor. Ja nie potrzebuję koloru na kilka godzin, więc na razie z tej strawberry jestem zadowolona. Kupiłam dwie, jakby mieli pomysł na wycofanie czy coś…. Dodam, że zniechęcona niepowodzeniami w doborze koloru zamówiłam z allegro całe dwa zestawy próbek Avonu, łącznie ok. 30 kolorów. Smarowałam się i smarowałam, w różnych ciuchach, w różnym świetle, z podkładem i bez… I podpasowała mi tylko ta jedna:( To samo GR obejrzałam dokładnie filmik z prezentacją kolorów, zrobiłam selekcję, zamówiłam z 6 czy 7 i… niestety, każda średnia… To pokazuje, że wybór koloru to super trudna sprawa.
Patrzę na ten kolor na zdjęciach i faktycznie może być super. A próbowałaś nakładać pędzelkiem? Mam jedną szminkę z Avonu i taka aplikacja bardzo mi robi różnicę w trwałości.
Jeśli chodzi o podkład to polecam Ci zostawić ten z odcieniu najbardziej zbliżonym do tej szyi jednak, ale musnąć się trochę bronzerem :) powinno udać się pogodzić sprzeczne cele :)
Strasznie podobają mi się pomadki dla jesieni chociaż jestem chłodnym latem.
Właśnie tu jest pies pogrzebany, że muszę też odpowiedni bronzer dodać. Bo przy moim podkładzie dobranym idealnie pod kolor szyi, bronzer który mam się nie sprawdza. Także czas zacząć poszukiwania.
Kolory dla stonowanej jesieni dokładnie takie jak lubię – kolejny dowód na to, że jestem stonowaną jesienią. :) Jednak intuicja działa całkiem dobrze, bo zawsze intuicja podpowiada właśnie takie odcienie szminek. Ciekawa jestem, jaki odcień czerwieni byłby dobry dla stonowanej jesieni. Przydymiona, ciemna czerwień, burgund ?
Tak, już tu dziewczyny wyżej pytały i przyszedł mi do głowy odcień Diva z Maca. Niekoniecznie jakaś mocno przydymiona, bo ten kolor jest w gruncie rzeczy dostojny i niekrzykliwy, choć mocny. A kojarzysz taki kolor jak mają bardzo dojrzałe maliny? Takie są czerwone, już wcale nie różowe. O taki kolor też bym widziała na ustach sj.
Mario, a mnie najbardziej podobasz się w kolorach, które polecasz dla chłodnego lata: Gosh 010 i 160 :)
Krzywdy mi one nie robią, ale ja się w nich czuję tak jakbym się zatrzymała w połowie drogi. W sensie, że mogłabym jeszcze trochę mocniej :)
Pewnie, najważniejsze, w czym Ty się dobrze czujesz :)
Mario, chyba Twój poprzedni post na ten temat nieco mnie wyedukował, bo dość trafnie bez sprawdzania opisów, po samych zdjęciach potrafiłam wskazać te „ewentualnie moje” kolory. Dzięki za tę edukację :) Niemniej zobaczyć taki zestaw zdjęć ze wskazaniami, a samemu miotać się po drogerii wśród kilkudziesięciu próbek – to robi różnicę, dzięki również za wykonaną pracę. Być może skuszę się na to, by skorzystać z jej efektów. To właśnie dzięki Tobie zaczęłam używać matowej kredki Golden Rose, którą sugerowałaś dla stonowanego lata. Naprawdę ja, która do czasu tego „odkrycia”, stosowała bezbarwne pomadki ochronne, carmexy itp., bardzo się z tą pomadką polubiła. Co więcej, i co chyba istotniejsze, bardzo polubiłam również siebie w niej. Szkoda tylko, że kolor taki nietrwały. Kto wie, może któraś z tych sugestii tutaj, zdetronizuje mojego nietrwałego ulubieńca ;)
O Kochana, to wspaniałe wieści przejść z tych ochronnych pomadek na taki kolor. Teraz trzeba siebie jeszcze o kroczek do przodu posunąć i spróbować np. Panta rei z Nabli
Ze wszystkich pomadek jakie zaproponowałaś dla stonowanego lata i jesieni (ja jestem taka pomiędzy, więc sobie rozszerzam wybór), tutaj zasugerowałaś mi właśnie tę, której najbardziej bym się obawiała! Masz to wyczucie ;) Ale kto wie, jeśli mi kiedyś wpadnie w ręce do spróbowania, to pewnie się skuszę. W ciemno jednak raczej nie zaryzykuję, ona wydaje się bardzo jaskrawa jak na moje standardy. Możliwe też, że ja po prostu muszę poruszać się mniejszymi kroczkami, więc zanim tam dotrę, to będzie coś pomiędzy ;) Dzięki raz jeszcze – kolor na moich ustach to i tak Twoja zasługa.
brałam GR 10 w ciemno z obawa że będzie mi fatalnie, ale chyba nie ma tragedii. Są tacy którym pasuje lepiej, ale mi też chyba nie najgorzej tylko fakt.. zmywa sie strasznie. Moje matowe, ulubione pomadki to te z MAC. Mam Honey Love, Pink Plaid, Velvet Teddy i All fired up.
Super, żałuję, że nie mam dostępu do Maca, to byłby na pewno ciekawy wpis.
Mario, chciałam Ci powiedzieć, że masz przepięknie wykrojone usta i śliczny uśmiech. I forma posta też mi bardzo odpowiada, świetna robota!
A tak na marginesie to u siebie dosłownie parę postów temu opublikowałam tekst o pomadkach dla Stonowanego Lata, które uwielbiam – a lubię i gotycko prawie czarne, i mocno różowe i całkowicie dzienne/cieliste. No i fioła na punkcie pomadek mam, więc do tego posta będę na pewno wiele razy wracać :)
(Celowo dodaję tę część komentarza osobno, bo gdyby był napisany za bardzo reklamowo to śmiało go skasuj :) )
Od razu wkleję link :)
http://www.kosmeologika.pl/2017/02/ilu-szminek-potrzebujesz-wyznania.html
Dzięki za komplement, jak to ładnie brzmi, że usta są wykrojone :)
Haha, ojej, bardzo mi miło :) I też uwielbiam to słowo! Ono mówi dużo więcej niż ładne/pełne usta i właśnie idealnie do Ciebie pasuje.
http://www.ekobieca.pl/product-pol-15864-GOSH-Velvet-Touch-Lipstick-Odzywcza-matowa-pomadka-do-ust-003-Matt-Antique.html
albo mam zle ustawienia monitora albo zle jest podpisane 4 zdjecie.
Mozesz potwierdzic? bo chcialabym ja zakupic
To ona, mam ją teraz w ręku. Moje zdjęciu oddaje ją idealnie. Na sklepowym zdjęciu jest jakby bardziej pomarańczowa niż w rzeczywistości.
Mario, dziękuję, wykonałaś kawał dobrej roboty, w dodatku pracochłonnej. Świetna ściąga i zamierzam z niej skorzystać. Bardzo podobają mi się Twoje propozycje mocnych kolorów dla prawdziwej zimy, świetnie się w takich czuję i już chyba wiem, o co poproszę na swoje urodziny:-). Pozdrawiam.
Ale fajnie, że się podoba :) <3
naprawde jestem jakas nietefes nie moge znalesc Do piątego marca po wpisaniu w stopce strony w sekcji „Jak kupować taniej”, hasła „ubierajsieklasycznie” automatycznie zostanie naliczony rabat 10% na wszystkie nieprzecenione produkty.???????
Jak zjedziesz na dół strony ekobieca to masz -> po lewej stronie od kontaktu z nimi i ich emaila napisane: jak kupować taniej i tam jest pod spodem napisane: wprowadź kod rabatowy. Znalazłaś? Jak nie, to wejdź na stronę główną i naciśnij ctrl+f i wyszukaj słowo: wprowadź. :)
W jasnych kolorach wyglądasz dziwnie, by nie powiedzieć fatalnie ale w tych mocnych czerwieniach i w tej ostatniej przecudnie. Twoje usta mają bardzo ładny kształt. Nie za wąskie, nie za szerokie, pełne, eleganckie (jeśli usta mogą być eleganckie). Pozazdrościć
Mnie zachwycił kolor> NABLA, Diva Crime, odcień Rouge Mon Amour
A właśnie powiem Ci, że wcale nie ma tragedii w tych jasnych kolorach. Spodziewałam się większego zombie :) Ale faktiko – czerwienie rządzą tym razem!
Świetny wpis! :)
SiostryAndrzejewskie
Dziękuję.
Świetni wpis, podziwiam Cię za włożoną w to pracę :) Mam jeszcze pytanie o klasyk Russian Red – czy będzie pasował do prawdziwego, chłodnego lata? Mam już ją i nie mam zamiaru rezygnować, ale zawsze chciałam to wiedzieć :)
Mam ponad 10 pomadek i pamiętam jak szukałam odpowiedniego odcienia nude dla mnie. Wszelke beże były straszne i pomógł mi dopiero filmik Maxineczki, która powiedziała, że nude to pogłębiony kolor własnych ust a nie jakiś wyimaginowany jasno-mleczno-brązowy kolor.
Fajnie to powiedziała! Powiem tak, ten russian red na pewno pasowałby zimom, ja w nim widzę kapkę różu i bym próbowała dla lata również. Więc jak się w nim dobrze czujesz to śmiało!
Mario cudownie to opracowałaś. Na szczęście dzięki Twojej analizie wiem, że jestem stonowanym latem i można powiedzieć, że wszystkie odcienie mam podane jak na tacy:)
Wybrałam Nabla Ombre Rose. Niestety brak w magazynie. Poza tym ceny innych kosmetyków w tej drogerii są naprawdę zachęcajace. Dziękuję i pozdrawiam bardzo bardzo bardzo!
Fajnie, że się przydaje wpis i podoba – był moim marzeniem już od dawna :) I tak, ceny są bardzo fajne, a ja przy okazji spróbowałam pomadek z Gosha i jestem oczarowana.
Niesamowicie interesujące było obserwowanie działania szminki na typ urody, mimo, że nie w 100% Twój, bo jak piszesz, specjalnie cieplej się umalowalowałaś. Najbardziej podobały mi się na Tobie (w tych warunkach) opcje dla prawdziwych, chłodnych typów. Najbardziej umalowana wyglądasz w GR Longstay Liquid Matte 08:). Opcje dla stonowanych też dają interesujący naturalny efekt. Poza tym szminka dla prawdziwej jesieni Dragonfire, mimo, że jest już o krok od efektu przeładowania też wygląda ok. Wielki ukłon za jednolite tło i oświetlenie. Jak dla mnie to taki przegląd mógłby pojawiać się przynajmniej raz na sezon :), tak by wyłapywać nowości, które pojawiają się na rynku. Jednak organizacja zaplecza pod tego rodzaju wpisy jest na pewno bardzo pracochłonna i kosztowna.
Tak, to właśnie jest ta trudność, że po prostu partner jest niezbędny do tego wpisu, żeby warunki były ujednolicone i można to było zrobić profesjonalnie. I jestem przeszczęsliwa, że ekobieca zaufała i jeszcze dała rabat czytelnikom :) I fajnie też napisałaś, że wyglądam na najbardziej umalowaną. Dla mnie to jest podstawowe kryterium patrzenia czy danej osobie jest dobrze w danym kolorze. Po prostu jak najpierw widać kolor, a dopiero później twarz – to nie jest dobrze.
Miałam teraz czas bardziej poprzyglądać się Tobie Mario w tych wszystkich szminkach, wcześniej tylko sprawdziłam jakie kolory są proponowane dla wiosen. Po pierwsze, forma wpisu jest na prawdę super:) po drugie, jeśli można mi wyrazić opinię to najładniej Ci w kolorach Dragonfire, Alter ego, Boheme i o dziwo GR Liquid nr 2 – przepięknie.
Chyba czas zainwestować w analizę kolorystyczną. Od dłuższego czasu wydawało mi się, że jestem jasną wiosną, jednak w szminkach, które pokazałaś dla tego typu wyglądam jak trup :-(
Świetny post.
Ja już wczoraj nie oparłam się pokusie i zamówiłam sobie 3 szminki dla stonowanego lata: gosh sweetheart, gosh boheme i nabla ombre rose. Spodobał mi się też gosh delicious ale może się na niego skuszę następnym razem. Już nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie paczka. Mam już Golden Rose 10, zakupioną po wcześniejszym wpisie o szminkach i kolor jest bardzo fajny, ale ta szminka w kredce na zimę się za bardzo nie nadaje. Muszę mieć coś bardziej tradycyjnego, co nie wysusza a natłuszcza. No i ja jestem takim bladziochem, że dla mnie ten kolor jest już dość mocny. Dlatego na co dzień szukam czegoś delikatniejszego.
Wczoraj przyszła do mnie paczuszka ze szminkami, wszystkie już przetestowałam, dlatego chciałabym opisać pierwsze wrażenia. Oczywiście, trzeba by te szminki dłużej ponosić w różnych warunkach i z różnymi ubraniami…, więc to tylko taka relacja na gorąco.
Rzeczywiście, wszystkie trzy nadają się dla stonowanego lata, którym jestem, więc bardzo cieszę się z tego zakupu.
Gosh – fajna, miła konsystencja.
Kolor sweetheart to wg mnie typowy przykład szminki dla stonowanego lata. Bardzo podobne odcienie intuicyjnie kupowałam od lat… To taki bardzo stonowany, chłodny róż, jakby przykurzony, leciutko dryfujący w stronę fioletów. Maybelline ma zawsze podobny kolor pod nazwą „mauve…”, często właśnie je kupiwałam. Ja mam bardzo jasną, lekko ziemistą karnację więc taka szminka mi pasuje, choć innym typom pewnie wydawałaby się trochę „sina”.
Kolor boheme jest bardzo ładny. Mocny i wyrazisty, ale nie jaskrawy, małżowi się bardzo podobał. I znowu, mialam już kiedyś podobną szminkę i bardzo ją lubiłam. Będę ją używać na imprezy i bardziej specjalne okazje. A jak będę w nastroju, to na niedzielny spacer z rodziną również:-)
Nabla jest rzeczywiście szminką znacznie trwalszą.
Kolor ombre rose to taki nie za ciemny, nie za jasny, stonowany róż, w sam raz na dzień. Ma w sobie sporo ciepła, w porównaniu z gosh sweetheart. Bardzo dobrze się w nim czuję. I takiego koloru pewnie nigdy bym nie wybrała sama, gdyby nie blog Marii. Kiedyś celowalam w typowo chłodne kolory, bardziej idąc w stronę chłodnego lata. Maria uświadomiła mi, że stonowane lata mają w sobie trochę ciepełka i takie pomieszane kolory bardzo nam pasują, byle nie były za ciepłe i za jaskrawe.
Dziękuję Marysiu.
Świetny wpis, Mario – widać, że się napracowałaś – dziękuję! Fajnie, że zrobiłaś wszystkie testy na sobie, teraz zdecydowanie lepiej dostrzegam różnicę pomiędzy poszczególnymi typami. Swoją drogą fantastycznie Ci w intensywnych kolorach. No i kształt ust masz do takich mocnych akcentów stworzony :) PS: Mogę spytać którym typem jesteś Ty? Domyślam się, że jednym z zimowych, ale w kolorach ciemnej jesieni wyglądasz również bardzo dobrze :)
W ciemniejszych ustach wyglądasz przepięknie! Ja zakochałam się w odcieniu Dragonfire z NABLA – idealna czerwień dla mnie :)
Tak jak pisałam na facebooku – kupiłam w piątek Golden Rose 06 i jestem oczarowana (wysłałam Ci zdjęcia w wiadomości prywatnej na facebooku). Dzięki temu wpisowi wiedziałam od razu, które kolory sprawdzić i jestem definitywnie chłodną zimą.
Oglądałam ostatnio filmiki Trinny Woodall dotyczące różnych odcieni szminek i to jest wprost nieprawdopodobne jak odpowiedni kolor jest w stanie wydobyć oczy lub podkreślić cerę! Trinny też uświadomiła mi, że duże znaczenie ma to, w co jesteśmy ubrane – w tej samej szmince inaczej wyglądamy, gdy mamy na sobie jasną lub ciemną górę. Na szóstka od Golden Rose wygląda zabójczo przy jasnoszarym swetrze i minimalnym makijażu oka (= tylko grubo maskary). Naprawdę wydobywa z mojej urody to, co najlepsze!
O kurczę, ale fajny i długi post :) Udowadniasz, że znajomość swoich kolorów jest naprawdę ważna. Zazdroszczę Ci tego, że możesz malować tak mocno usta, u mnie efekt żaby Moniki gwarantowany. :( Natomiast, jeśli chodzi np. o cienie do oczu, to zawsze wybieram zimne i mocne kolory – srebro, butelkowa zieleń, ciemny szmaragd itp. W brązowych czy innych ciepłych cieniach wyglądam przefatalnie.
Najbardziej podobasz mi się w szminkach zarezerwowanych dla zgaszonego lata i intensywnej zimy, ale również stonowana jesień i intensywna jesień dają radę :)
Hmm… malowanie podkładem szyi do dla mnie chybiony pomysł, ale każdy kto co lubi :) U mnie zawsze problem był odwrotny od reszty dziewczyn – kupowałam jasniejsze podkłady niż skóra. Ale o pół, ćwierć tonu jaśniejszy podkład jest o wiele lepszy niż ciemny (proces utleniania itp).
Jestem intensywną jesienią, ale niestety mam zbyt małe usta, by nosić tak ciemne kolory :( Piękne, ale nie dla mnie. Patrząc na moją kosmetyczkę, jakoś tak instynktownie poszłam w kolory właściwe dla stonowanych jesieni (GR 21 w kredce i 16 w płynie – moi faworyci).
Wolę szaleć z makijażem oka. Kocham ciepłe nasycone kolory: fiolety, czerwień, pomarańcz. Kiedyś się ich bałam w makijażu, ale zdiagnozowanie siebie jako intensywnej jesieni pomogło mi się na nie otworzyć :)
Inevero, mi się wydaje, że małe usta bardzo korzystnie wyglądają w mocniejszych kolorach szminek. Ewentualnie można wspomóc się korektorem :) Ja mam duże usta, ale źle wyglądam w mocnych szminkach, muszę zadowalać się błyszczykami.
Ale zazdroszczę Ci tej intensywnej jesieni! Jako chłodna zima lub chłodne lato (nie mam pojęcia, którą jestem porą roku do końca, bo otrzymuję komplementy, ubierając w czerń, czerwień, błękity, ale najbardziej podobam się ludziom, chodząc w brązach i zieleniach), nie mogę pozwolić sobie na ciepłe tony w makijażu oka. Musze stosować tylko zimne kolory. :)
Avarati, zgadzam się, że małe usta trzeba trochę podkreślić, przy okazji można odrobinkę „wyjechać” poza naturalne granice ust :) Ale mam wrażenie, że ciemne kolory jeszcze dodatkowo zmniejszają usta.
Ja z kolei nie przepadam za chłodnymi kolorami w makijażu. Towarzystwo srebra, błękitu albo różu podkreśla sińce pod oczami i sprawia, że wyglądam na zmęczoną.
Każdaz nas jest piękna na swój sposób ;)
Ja też jestem intensywną jesienią, a usta mam raczej wąskie i długo unikałam ciemnych szminek. Wybierałam jasne kolory – brzoskwinie/arbuzy itp. i cały czas coś było nie tak . Dopiero po analizie się przekonałam i to jest to. Trochę „zmiękczam” kontury, czasami maluję się palcem i rozcieram i jest ok. Mam 12 GR – zakupiony intuicyjnie :)- jest bardzo wyrazisty, ale roztarty daje radę i jest super trwały. Wcześniej wybierałam jasne kolory – brzoskwinie/arbuzy itp. i cały czas coś było nie tak. Spróbuje jeszcze ten Balkins z Nabla. A na duże wyjścia planuje dokupić Divę z MACa.
GR 12 kusi mnie od dawna, przepiękny kolor! Skoro u Ciebie się sprawdza, to może i ja w końcu zaryzykuję? Dzięki za radę :)
O rany..nie miałam pojęcia, że jest aż tyle odmian szminek! I jak tu teraz wybrać tę idealną :-P
Mario,sadzisz ze Golden Rose 10 da rade dla prawdziwej chlodnej zimy?
Zamowilam ostatnio bo wydawalo mi sie ze chlodny odcien to i ok bedzie…. teraz sie boje ze bedzie za trupio :( juz mniej sie ciesze na kuriera :(
Nie wiem jak będzie, koniecznie daj znać. To naprawdę zależy od człowieka, bo można tu być całkiem mile zaskoczonym! To jest taka szminka w stylu – albo bardzo dobrze, albo bardzo źle. Ja jak widać nie daję jej rady :)
GR 10 to na prawdę szczególny kolor. Od razu zawiesiłam na nim oko i wielokrotnie wracałam, żeby się zastanowić co on robi:), bo ewidentnie coś robi. Moim zdaniem daje genialny efekt, prowokuje troche oko, ale przez to, że jest taki stłumiony i wycofany nie jest to prowokacja wulgarna tylko taka z klasą. Np. z jasnych odcieni Gosh 155 wysysa Ci raczej energię z twarzy, że się tak wyrażę, a GR 10 leży sobie tak grzecznie ale ma w sobie to coś. Ja się jej na pewno bliżej przyjrzę, tak z ciekawości raczej- jako jesień to sobie mogę porozważać i pomarzyć . Ale moim zdaniem fajnie w niej wyglądasz.
Asia a jaki masz kolor oczu, jeśli mogę spytać?
TWOJA DRUGA STRONA ? ? ?
Nie miescisz sie na jednej? :-D
No to czekam na wiecej Twoich inspiracji. Groszki tez lubie :-)
Nie mieszczę się na kompie z tym wszystkim i jednak potrzebuję robić kolaże. Zrobię wpis o tym :)
Nie mam pojęcia, jaki typ urody reprezentuję (jasna karnacja, jasne blond włosy, niebieskie oczy), ale najlepiej wyglądam w czarnych ubraniach i szmince ciemna czerwień/bordo. Nie potrafię wyjść z domu bez takiej szminki na ustach – nidgy ;-)
Niesamowite, jak jedne kolory wydobywają urodę, a inne nieco ją przygaszają. Ty w każdej niemalże szmince wyglądasz super, Mario! Brawo za test :)
Mario, czy nadal podejmujesz się analiz kolorystycznych czytelników ?
Bo wpis jest boski i musiał kosztować wiele pracy, byłby świetną ściągą dla takich kolorystycznie – pół – ślepców jak ja, ale bez pierwotnej analizy i tak kręcę się w kółko
(Próbowałam na podstawie Twoich porad i „wychodzą mi” sprzeczne efekty
Witam,
Od kilku dni obserwuję Pani bloga i stwierdzam że wyróżnia się on pod wieloma względami. Podoba mi się ta szczegółowość i brak szablonowosci , widać że robi Pani to z pasją:) Za co dziękuję, bowiem dowiedzialam się wielu ciekawych rzeczy. Nurtuje mnie tylko jedna rzecz jakim typem zimy jestem i niestety pod tym względem nie potrafię się odnaleźć- zbiła mine Pani z tropu robiąc podział :) Oczywistość nie jest już taka oczywista:) Proszę o informację czy robi Pani analizy dla swoich czytelniczek. Dziękuję i pozdrawiam ciepło.
Marzena
Cześć Mario :0) zakupiłam pomadkę Nabla Closer dla stonowanych jesieni i dziś ją dostałam. Jest super fajna, długo trzyma się na ustach i o coś takiego mi chodziło, ale mam pytanie czy pomadka Rock’N’Nude jest jaśniejsza od Closer ? nie bardzo widzę różnicę na zdjęciach, a nie chce takiej samej kupować :)
Nie ma już niestety pomadek, ale Tu raczej jest różnica w odcieniu. Closer jest trochę brązowsza. Ale że te szminki są bardzo podobne, może lepiej kupić coś w stylu Balkis jako drugą pomadkę :)
A czy któraś ze szminek dla czystej wiosny jest taka, że pomaluję się i zapomnę, że ją mam? Trwała, nie rozmazująca się? Choć przez 3-4h?
Czy w tym wyborze nie ma szminek z firmy Golden Rose dedykowanych specjalnie dla stonowanego(zgaszonego) lata i stonowanej (zgaszonej) jesieni? Czy to tylko ja niedowidzę ?:)
Cześć.
Jakiś czas temu trafiłam tutaj zupełnie przez przypadek szukając koloru szminki. I dzisiaj wracam by pięknie podziękować. Jesteś niesamowita! Zrobiłaś dla mnie coś zupełnie niesłychanego, nieoczekiwanego i wspaniałego. Dziękuję z całego serca!
Jestem zgaszonym latem. Moja cera ma dziwny odcień -blada, jasno szaro- fioletowo- żółta z różowymi detalami i brązowymi plamkami piegowymi, jasno szaro-zielone oczy z zgaszoną bielą białka, a w dodatku z dużymi, pełnymi ustami. Naturalnie jestem ciemną gołębią blondynką, po farbowaniu henną zimną ciemną miedzią.
Nie lubię pełnego makijażu, nie używam podkładów, fluidów czy pudrów. Nie mam jakiś wielkich problemów ze skórą, jestem za leniwa i takie tam. Ale oczy lubię podkreślić tuszem, cieniem czy kreską, trochę różu… i właśnie marzył mi się jakiś kolor na usta. Przez wiele lat nienawidziłam szminki, bo nie mogłam znaleźć takiego koloru, który nie robiłby ze mnie Jokera-Zombie. Wszelkie połyski powiększają już i tak duże usta, każdy kolor wydobywał nieszczęsne dziwne tony mojej skóry. Niezależnie ile nie próbowałam, kilka razy nawet byłam u jakiejś Pani specjalistki robiącej makijaże i zawsze czułam się w nich okropnie, wstrętnie i sino.
A dzięki Tobie się to zmieniło.
Po wczytaniu się w kilka(naście) Twoich postów postanowiłam dać sobie jeszcze jedną szansę. Kupiłam GR Matte Crayon Lipstick nr 9 i 10. I był to strzał w dziesiątkę! 10 jest ciemniejszą wersją moich własnych ust, a 9 jest świetna na wyjście. Nawet mój facet który jest anty szminkowy bardzo je polubił. Bardzo bardzo dziękuję! Teraz nie przestaję się uśmiechać!
Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam serdecznie!
Dziękuje Ci za ten post z całego serca! Od dawna potrzebuję odmiany, ale nigdy nie miałam odwagi ryzykować. Teraz już wiem co będzie dla mnie odpowiednie.
Dzięki Mario. Świetnie wytypowałaś kolory i odcienie do typu urody. Dzięki temu już wiem jaki mamy typ urody – prawdziwa jesień oraz nareszcie mam świetnie dobrane kolory szminki. Podziwiam twój talent i wiedzę.
najbardziej podoba mi się golden rose nr 10, bardzo mi się takie kolory podobają i dobrze się w nich czuję.
Mega wartościowy post. Dużo fajnych informacji zebranych w jednym wątku :)
Jestem wdzięczna za ten wpis, Mario. Z ciężkim sercem nie mogę się jednak zgodzić, że Golden Rose Long Liquid Matte odcień 04 pasuje do typów chłodnych. Określam siebie jako prawdziwą chłodną zimę lub nieopisane na większą skalę „dark summer”. Mam chłodne popielate włosy, czarne rzęsy i brwi, jasne niebieskie oczy, bladość – aż razi. Zawsze mam na ustach szminkę. Gdy nie jestem pomalowana, wyglądam na chorą. Wydaje mi się, że odcień 04 jest koralowy, ciepły. Mam wrażenie, że ta szminka podkreśliła moje cienie pod oczami. A może się mylę? Mario, czy jesteś przekonana, że to kosmetyk dedykowany typom chlodnym? PS bardzo dziękuję ci za tego bloga.
Jestem chłodną zimą i mi również nie pasuje 04. Pasował przez jakiś czas, gdy byłam kompletnie blada, w zimie, w połączeniu z fioletowym ubraniem. Jakiś czas później, już nie. Dalej mam jasną cerę, ale pod wpływem słońca moja skóra opala się na złoto. I mam więcej żółtego pigmentu niż różowego w skórze, tak ogólnie. 04 jest nie do użycia. To ciepły, jasny (zbyt jasny) jaskrawy koral. Nawet na stronie Golden Rose jest określony jako ciepły. 06 jest idealny.
Mi pasują chłodne, ciemne i czyste kolory, najczęściej. W jasnych wyglądam dużo gorzej niż bez makijażu, a moim „nude” jest bordo.
Bardzo ciekawy wpis. Tak przeglądam i stwierdzam, że zgaszona jesień nie ma zbyt dużego wyboru w kolorystyce pomadek. Aczkolwiek oglądając pierwszy raz zdjęcia i nie wiedząc jeszcze jaki jest mój typ od razu wpadły mi w oko wszystkie kolory pomadek, które jak się okazuje pasują do mojej urody.
Niestety przez asymetryczne usta nie podkreślam ich nigdy pomadkami i bardzo źle się czuję jeśli są mocno czerwone np. ze słońca.
Oj, nie zgodzę się :). Właśnie Zgaszona Jesień ma dość szerokie pole do popisu, bo oprócz szminek nude może iść już w całkiem ciemne rejony, czego przykład poniżej:
https://www.pinterest.fr/pin/465489311489455216/
Moja koleżanka z kursu, która prawdopodobnie jest właśnie Stonowaną Jesienią, właśnie preferowała ciemniejsze odcienie, zresztą jej naturalny kolor ust sam w sobie jest dość głęboki.
Bardzo dziekuje za ten wpis. Kupilam Portrait Nabli i jest to pierwsza w zyciu pomadka, ktira mi pasuje. A mam 41 lat. Teraz bym chciala, żeby róż mi tez ktos w ten sposob dobral.