W listopadzie zeszłego roku zrobiłam wpis z pomysłami na zimę 9 inspiracji na zimę. Z dziewięciu pomysłów zrealizowałam pięć i pomyślałam sobie, że fajnie by było być bardziej skuteczną. Mam nadzieję, że wiosenne inspiracje wykorzystam w całości i być może zainspiruję Was do tego, żeby zastanowić się nad wprowadzeniem jakichś swoich pomysłów w życie.

Jestem teraz tak bardzo zorientowana na pozbywanie się z szafy rzeczy, które nie są dostatecznie proste, że powoli zaczynam dochodzić do takich ubrań, o których nawet nie pomyślałam, że mogłoby ich nie być. Ale to akurat bardzo pozytywny proces, takie porządki. Zwłaszcza robione w ślimaczym tempie. Z częścią rzeczy się pożegnałam, ale kilka rzeczy odkryłam na nowo, jak chociażby granatowy płaszcz z poprzedniej stylówki.

Dostałam kilka wiadomości na instagramie (w komentarzach na blogu i instagramie też widzę takie uwagi), że te zmiany w stylu nie wyjdą mi na dobre i że jakieś nijakie minimalizmy czy styl dyskretny się przejadły. Nie wiem, być może się źle wyraziłam – nie aspiruję do tego by ubierać się w stylu minimalnym, dyskretnym czy w ogóle jakimś konkretnym stylu określanym jednym słowem. Czasami nawieszam na siebie tyle złota, że wyglądam jak z teledysku hip hopowego, nie ma obaw… Jeśli mam mówić o jakichś zmianach, to są one raczej korygowaniem kursu, niż obieraniem nowego:

  1. Rezygnuję z aspektu romantycznego w jakiejkolwiek postaci, bo trochę mnie znużył.
  2. Kupuję raczej bazowe rzeczy, żeby zawartość szafy była bardziej plastyczna, ale też mniejsza i lepsza jakościowo.
  3. Inspiruję się dyskretnym stylem (który sama zdefiniowałam na potrzeby tej inspiracji) jako stylem startowym, ale nie ma szans bym ja sama była 100% realizatorką takiego stylu. Ta inspiracja objawia się większą prostotą w ubiorze.
  4. Próbuję znaleźć satysfakcjonujący kompromis między jakością, ceną i designem. I z jednej strony pozwalam sobie na zakupy w sieciówce, a z drugiej szukam rzeczy unikatowych.
  5. Patrzę bardziej realnie na to czy będę daną rzecz nosić i rezygnuję całkowicie z rzeczy, których nie będę nosić.

No bo poza tą rezygnacją ze szczątkowej romantyczności, jaka miała miejsce u mnie w szafie, gust mi się nie zmienił :) Być może zrobię nową listę klasyków, żeby to utrwalić, bo pewne rzeczy przestały dla mnie być priorytetowe.

Przejdźmy zatem do wiosny. Oto kilka pomysłów na wiosnę, które będę się bardzo starała wcielać w życie.

współczesna Audrey

Nie przepadam za Audrey Hepburn jako aktorką, ale przyznaję, że jest ikoną mody. Taką ponadczasową, elegancką, mogącą być wzorem dla wielu pokoleń kobiet ikoną.

Pewnie większość z nas miała na sobie jakąś wariację stroju z tego kultowego zdjęcia. Ja, o wszelkich zestawach na podobieństwo tego, myślę jak o swoim uniformie. To dla mnie nie pierwszyzna, założyć czarną górę i czarny dół, ale chciałabym być tu bardziej dosłowna i zbliżyć się do Audrey.

A więc widzę tu na pewno dopasowaną czarną bluzkę z dekoltem łódką lub takim jak ma Audrey (na tym zdjęciu lepiej widać), spodnie z wysokim stanem i kończące się nad kostką, czarne baletki. Już w tej chwili, mogłabym stworzyć coś podobnego z rzeczy, które mam w szafie, ale mam do dopracowania kwestię butów.

Spodnie o tej długości lecz rozszerzane na dole pokazywałam Wam w tym poście. Nosiłabym je z czółenkami na niewielkim obcasie. Natomiast gdybym trafiła na zwężane spodnie, zestawiałabym je z baletkami. I tu dochodzę do dwóch par obuwia, które na pewno kupię na ten sezon.

fot. Balagan

dyskretne buty

Chciałabym mieć dwie pary butów, które można uznać za neutralne. Baletki z okrągłymi noskami i czółenka na niskim obcasie, na tyle wygodne, by chodzić w nich przez cały dzień. Podobają mi się słynne już buty marki Balagan, czyli zabudowane baletki Opera, ale mierzyłam je w sklepie i na mojej nodze nie wyglądają ładnie. Co innego czółenka tej marki, w nich czułam się świetnie, więc chyba na nie się zdecyduję. Zrobiłam już reasearch w tej sprawie i jeśli również macie ochotę na dyskretne buty, spójrzcie na moją listę.

Oto lista modeli, które biorę pod uwagę:

Oczywiście proste skórzane baleriny można kupić w cenie nie wyższej jak 150zł. Z mojego doświadczenia jednak wynika, że takie buty na drugi sezon wyglądają bardzo mizernie. Jestem więc ciekawa czy za wyższą ceną będzie też stać trwałość.

bazowa spódnica

Czarna spódnica do połowy łydki jako baza do wielu zestawów, komponująca się świetnie praktycznie z każdą możliwą górą (koszulą, grubym swetrem, gładkim topem, zwyczajną koszulką). Z boku jest najlepsze zdjęcie oddające kształt spódnicy o jakim mówię. Chodzi o zwyczajną czarną spódnicę. Raczej cienką, nie z dzianiny. Najlepsza byłaby pewnie wiskoza albo cienka bawełna. Mam już poniekąd dwa typy. Spódnicę z Risk Made in Warsaw i spódnicę z Zygzak, ale te dwie rzeczy wydają mi się mieć zbyt dużo objętości. Myślę że to mogłaby być taka zwyczajna szmatka na gumce i to by się sprawdziło, więc coś wykombinuję.

jak malarz

Jest taki typ wyglądu, stylizacji, noszenia się, który określiłabym, jakkolwiek pretensjonalnie to brzmi, jako artystyczny. Przeglądając zdjęcia różnych malarzy przy pracy (nie mam na myśli tylko kobiet), można wyodrębnić jakieś wspólne elementy w ich wyglądzie, zwłaszcza w stroju roboczym. I ja te elementy chciałabym przenieść na swój strój codzienny, ale tylko w pewnym stopniu i w określonych stylówkach. Była kiedyś taka kolekcja La Garconne, w której każda nazwa modelu ubrania zaczynała się od słowa „painter” i to dobrze oddawało ducha stylu o którym mówię. A więc luźne płaszcze, szerokie spodnie, białe luźne koszule, białe podkoszulki, wygodne płaskie buty, strategicznie porozmieszczane głębokie kieszenie :) To wydaje się bardzo powiązane ze stylem dyskretnym i myślę że mogłoby zasługiwać na oddzielny wpis z ilustracjami artystów przy pracy – dajcie znać czy jesteście zainteresowane!

Tu inspiracji szukałabym u polskich marek, które szyją proste bawełniane czy wiskozowe oversizowe ubrania i marek, które brylują w szyciu lnianych ubrań.

paski na paskach

Kupiłam w końcu granatowe spodnie w prążki i jestem nimi zachwycona (te konkretnie). Zupełnie nie myślałam o takim kroju, bardziej skupiałam się na wysokiej talii, ale okazało się że taki luźny model można zestawić absolutnie ze wszystkim, nawet ze sportowymi butami i wygląda to świetnie. W zasadzie noszę te spodnie głównie na sportowo, ale dzięki nim wyciągnęłam też z szafy bardzo starą koszulę w granatowe paski i okazało się, że aranżacja na elegancko jest ciekawa właśnie przez nagromadzenie pasków.

Materiał jest fantastyczny, ponieważ nie są to zupełnie miękkie spodnie i nie wyglądam w nich na rozlazłą. Taki krój spodni, ale uszyty z wiskozy mi się bardzo nie podoba i nie sądzę by służył dobrze komukolwiek.

fot. COS

z męskiej garderoby

Kwestia dobrego t-shirta spędza mi sen z powiek. Doszłam do wniosku, że koszulki proponowane kobietom przez sklepy odbiegają na niekorzyść męskim koszulkom. Nie mówiąc wcale o jakości, a tylko dywagując o  kroju. Dlaczego damska koszulka musi mieć udziwnienia – rozlazły dekolt, dłuższy tył, rękawy, które przy podnoszeniu ręki podnoszą całą koszulkę? Zamierzam kupić sobie dwie najzwyklejsze męskie koszulki, z dość długimi krótkimi rękawami. Czarną i białą. Nosić je pod marynarką, pod swetrem, do spódnicy. Męskie t-shirty podobają mi się ze względu na brak udziwnień i porządne wykończenie pod szyją. Dodanie do nich jakiegokolwiek wisiorka, łańcucha, naszyjnika daje taki czysty i wyrazisty efekt!

Podoba mi się również, gdy spod bluzy lub swetra wystaje biała koszulka, na pewno zrobię tak u siebie, prawdopodobnie z tymi spodniami w prążek i granatowym swetrem.

Sensownie wyglądające koszulki bez żadnych rzucających się w oczy naszywek czy logo ma COS, Tiger of Sweden, dział premium H&M.

wpuszczanie w spodnie

Uwielbiam wszystko co dzieje się na tym zdjęciu. Taki prosty schemat ubioru jest jak najbardziej do powtórzenia i daje mnóstwo pola do interpretacji.

Na górze mamy prosty top z krótkim rękawem. Wcale nie jest powiedziane, że to zawsze musi być biel lub krem, bo przy czarnych spodniach, dosłownie każdy kolor będzie pasował, nawet widzę tu jakiś spokojny róż lub błękit. Spodnie z wysokim stanem, proste, eleganckie, mogą być z kantem. Do tego wygodne buty na obcasie i delikatna biżuteria. Torebka na łańcuchu.

Urok tego zestawu też może polegać na tym, że nie ma paska czy rzucających się w oczy dodatków. Mi bardzo na wyobraźnię działa też fakt, że z pozornie bardzo eleganckich elementów jak buty na obcasie czy spodnie z kantem można zrobić niezobowiązujący, codzienny strój.

Przy okazji upraszczania szafy, uwalniam kolejne rzeczy. Proszę o maila w razie zainteresowania maria@ubierajsieklasycznie.pl.

Buty z tego posta, marka Softwaves, skóra, r. 39, na grubym obcasie  7cm, podeślę zdjęcia bokiem, 150zł z wliczoną już przesyłką.
Spódnica z tego posta, Marie Zelie, r. 36 (talia 72cm, długość 65cm), 90zł z wliczoną już przesyłką.
Torebka z tego zdjęcia, widoczna też tutaj, marka Zatchels, złota, skórzana, wymiary: szer. 15cm i wys. 16cm, 100zł już z wliczoną przesyłką.

Dajcie znać o czym Wy myślicie w związku z wiosną. Jakie zmiany, ulepszenia chciałybyście wprowadzić do szafy? Czy są jakieś trendy, które Was szczególnie inspirują? A może nadszedł czas na realizację czegoś, co chodziło Wam po głowie już od dawna?