Skoro pojawił się wpis 10 ubrań nie dla mnie, wypadałoby odpowiedzieć sobie na pytanie jakie ubrania są dla mnie. Mam takich dziesięć klasyków, które przez lata jakoś zawsze przewijały się przez szafę i które określiłabym jako „moje”. Takie bezpieczne, dobre, wygodne i ładne moim zdaniem ubrania.
1. Prosta kurtka
Od zawsze u mnie. Nie lubię kurtek, które mają sznureczki w pasie, bo przez długi tułów ten sznurek zawsze wychodzi u mnie za wysoko. Dlatego wolę, gdy fason jest prosty i nie ma żadnego zwężenia w talii. Trencz jest spoko, ale i tak zawsze jak wiosną wychodzę z domu, taka kurtka jest moim pierwszym wyborem.
2. Bluzka w paski
Bluzka w paski musi być w szafie, żeby był spokój ducha. Zazwyczaj wybieram luźne fasony, ale mam też typowo basicową, dopasowaną bluzkę. Paski nie są dla mnie wzorem, są już dla mnie nuetralem. Mam na myśli, że stylizuję paski tak, jakbym miała na sobie czerń. Nie bałabym się dać do nich ciężkiego naszyjnika czy kolorowych kolczyków.
3. Dopasowana bluzka z długim rękawem
Zazwyczaj czarna, a jeśli nie, to na pewno w ciemnym kolorze. Taka bluzka i jeansy to mój stały uniform. Do tego zawsze mocna biżuteria. Bluzki tego typu dosłownie zajeżdżam, więc raczej nie wydaję na nie więcej niż 150zł jednorazowo. Nie patrzę na marki. Natomiast lubię, gdy w składzie jest wiskoza. Bluzki w pełni bawełniane, zwłaszcza z mięsistej, grubej bawełny są dla mnie trochę za konkretne w złym znaczeniu tego słowa.
4. Prosta sukienka
Moje ulubione ubranie. Pasuje do każdych butów i torebki. Można nosić na elegancko i na sportowo. Ostatnio kupiłam tę sukieneczkę z kolażu. Czekam teraz na wiosnę. Będę nosić z wiśniowymi baletkami i bordowym kardiganem. Przydałaby się jeszcze jakaś w odcieniu szarości i czerni. Lubię gdy sukienka jest luźna na brzuchu, więc czasem biorę o rozmiar większą niż noszę normalnie.Źródła zdjęć: sweter, jeansy, bluzka, spódnica, szal, sukienka
5. Sweter wkładany przez głowę
Choć lubię duże kardigany to jednak najbardziej doceniam rzeczy, które robią całą stylizację. Nie przepadam za wieloma warstwami na sobie. Kołnierz musi być okrągły, sweter miękki i niedrapiący, raczej luźny. Super wyglądają podwinięte rękawy i mocny zegarek przy takim sweterku. Tak po męsku.
6. Jeansy
Ostatnio nosze dopasowane jeansy, ale może przeproszę się z boyfriendami albo kupię jasne dzwony. Lubię miękki jeans, wtedy mogę go nosić nawet po domu. Ciężko mi znaleźć ciemnogranatowe spodnie, które byłyby miękkie właśnie. Te z tego kolażu są średniej miękkości, nie siedzę w nich w domu.
7. Legginsy
Uwielbiam, zwłaszcza po domu z długą koszulką. Lubię nosić do długich tunik, luźnych swetrów o długości za tyłek. Tylko czarne. Wbrew pozorom dosyć ciężko dorwać dobre legginsy, w których szwy się nie przekręcają i które nie mechacą się po trzecim praniu. Ale byłam zaskoczona, jak wiele z Was wymieniało legginsy jako ubranie nie dla siebie…
8. Spódnica mini
Nie noszę spódnic jakoś wybitnie często, ale lubię miniówki. Zawsze do prostej góry – koszulki, golfa, gładkiej bluzki. Nie lubię przesadzania, miniówka wydaje mi się sama w sobie dosyć przyciągająca wzrok i dlatego nie rozpraszam całości jakąś przekombinowaną górą.
9. Rozszerzana spódnica
Trapezowa, z koła, w kształcie litery A – nie ważne, byle nie ołówkowa. Ten element jest względnie najnowszy, bo kiedyś nie chodziłam raczej w takich spódnicach. Ale teraz jest to dla mnie latem tak oczywisty wybór, jak zimą jeansy. Lubię gdy spódnice mają kieszenie. I nie wydaje mi się, że zawsze trzeba je nosić na elegancko, ja je lubię nawet z birkenstockami albo tenisówkami.
10. Duży szal
Nie mam w szafie żadnych przekombinowanych gór, więc gładki lub wzorzysty szal pasuje do wszystkiego. Wełniane, bawełniane, jedwabne są najlepsze, ale gdyby trafił mi się jakiś piękny wzór, wcale nie pogardziłabym poliestrowym czy akrylowym szalikiem, jednak musiałby być miły w dotyku. Zamówiłam sobie ten szal z kolażu, jednak go odesłałam. Był piękny – bardzo duży, porządny, o cudnym kolorze, lecz czułam się w nim przytłoczona, zwłaszcza że wełna jest trochę drapiąca.
Czekam oczywiście na Wasze ulubione ubrania. Nie muszą to być ubrania w których zawsze zbieracie komplementy, ale takie, które najczęściej dla siebie wybieracie, dobrze się w nich czujecie i się sobie w nich podobacie.
Fajny, porządkujący myśli wpis.
U mnie: 1.dopasowana sukienka do kolan. -absolutny namber łan. Z podkreśloną talią. 2. Czarny garnitur. Jestem wysoka, jest dla mnie bezpieczny. 3. Mały top w ostrym kolorze (teal, żółty, zieleń). Podkreśla szczupły tułów. 4. Ramoneska czarna. 5. Bluzka koszulowa taliowana. 6. Dżinsy rurki z wysokim stanem. 7. Sweter przez głowę, taki jak u Ciebie. 8. Dopasowana bluzka z długim rękawem. 9. Spódnica ołówkowa. 10. Płaszcz dwurzędowy, wiązany w talii.
A ja ostatnio właśnie mam wizję siebie w czarnym garniturze. Chodzi to za mną niesamowicie. Tylko oczywiście nie miałabym zbyt wielu okazji do tego, żeby wyglądać stosownie w tym. Chciałabym taką mniejszą marynarkę i rozszerzane czarne spodnie, pod to bym założyła gładką białą bluzkę, do ręki torba, włos rozwiany. Już tak jakiś czas myślę nad tym i teraz mi jeszcze dałaś kopa do tego :)
Ostatnio zajechałam swoje legginsy i długo zajęło mi znalezienie nowych. Zdecydowałam się na te z gatty, nie prześwitują. I co dziwne nie mają w sobie ani grama bawełny.
Ja nie mogę żyć bez 1) luźnego kardiganu, najlepiej z szalowym kołnierzem, 2) rozkloszowanej spódnicy do kolan, 3) czarnej dopasowanej sukienki, 4) luźnych (nie workowatych) koszulek.
Jesteś z tych legginsów zadowolona? Ja mam teraz z Decathlona i jest masakra, kulki są już na udzie jakby były używane przez 40 osób przede mną, a prane raz :( Nigdy więcej…
Mogę z czystym sumieniem polecić legginsy z Calzedonii, 100% krycia i świetna jakość przy wielokrotnym noszeniu i praniu (to nie jest komentarz sponsorowany ;))
Haha, dziękuję, spróbuję na pewno i jak już znajdę idealne to będę do końca swych dni kupować :)
Z calzedonią różnie bywa – jak to sieciówka, zależy od serii.. ja mam i jak na getry za taką cenę, to naprawdę słabe – po jednym praniu się pomechaciły :/. Fajnie, że trafiłaś na lepszy model. Podobno przyjmują reklamacje, ale jestem zbyt leniwa, żeby sprawdzać :)
Dziewczyny, zobaczcie w Cubusie, o ile jest w waszych miastach. Ja ostatnio byłam w Galerii Mokotów i właśnie w cubusie widziałam fajne (z bawełną) legginsy. (to też nie jest wpis sponsorowany :-))) Sama donaszam stare legginsy z Terranovy i aż boję się że się kiedyś rozsypią, tak je lubię. Są mięciutkie i z dużą domieszką bawełny. U mnie robią za rajstopy pod długie spódnice albo za kalesony pod jeansy na zimę.
Polecam leginsy marki Veneziana (ta od rajstop). Mam jedną parę już chyba 3 lata. Są trochę jak bardzo grube rajstopy, podobny materiał.
Pierwsze co mi przychodzi do głowy to dżinsy, zwykle raczej dopasowane (byle nie zbyt mocno obcisłe), ale takie a’la boyfriendy też mam :) Koszula dżinsowa, szorty, kurtka. Ta ostatnia koniecznie na zamek, a nie guziki.
Ogólnie lubię kurtki w typie ramoneski – czyli takie na skos zapinane.
Dopasowane proste spódnice. Raczej mini niż midi, nie dłuższe niż przed kolana.
Hmm… Nie wiem co jeszcze… Chyba T-shirty z dekoltem V. W ogole wszystko z dekoltem V – bo i sweterki, i jakieś bluzki itp :)
Latem uwielbiam jeszcze nosić koszulki takie luźniejsze, z szerokim dekoltem opuszczone na jedno ramię.
Fajnie dziewczyny wyglądają w takich dekoltach, ale ja się sama nie mogę do nich przekonać. A już na pewno nie cierpię jak dekolt jest na plecach, o to nie dla mnie. I chyba przyszedł czas na ramoneskę dla mnie!
Odkąd uporządkowałam szafę i mam bazę to właściwie wszystko lubię i noszę… ;)
U mnie to szare i granatowe jeansy, koszula jasny jeans, sweterek przez głowę – szary i blady róż, getry noszę w domu do długich koszulek (za pupę – tylko czarne z Decthlonu; dobra cena i jakość, może przeszkadzać napis w górnej części uda). Najchętniej noszę rozpinany sweter na tshirt, ale jestem na etapie szukania, bo stary wyrzuciłam. Zimą szary płaszcz przed kolano, klasyczny, dopasowany. W pozostałą część roku trencz, ramoneska, a w tym roku może uda mi się dokupić kurtkę jeansową. Mam jedną spódnicę, czarną rozkloszowaną, przed kolano, z kieszeniami. Ostatnio nawet szukałam nowej takiej samej w sklepie, żeby mieć „zapas”. Jest dla mnie idealna, więc noszę ją i na elegancko, i bardziej codziennie.
CO sezon kupuję nową apaszkę, zimą szal i czapkę. W ten sposób wprowadzam „zamieszanie” w nudny wizerunek.
Nigdy wcześniej nie czułam się taka spokojna co ubrać. Chociaż wiosną i latem kupuję coś ekstra,.
O matko, a przed chwilą na górze w komentarzu napisałam o tych legginsach z Decathlonu i się żaliłam jakie są straszne! Najgorsze jakie miałam chyba… Jak to jest, że dwie kobiety i dwa różne zdania na ten sam produkt :)
Tak – ja tez wielbię bluzkę w paski. Mam wrazenie ze zrosla się ze mna. Mam ją na wiekszosxi zdjęć!
Lubię tez luzne sukienki – worki. Miękkie, 'szybkie’ i wygodne. Mam granatową luzną sukienkę którą wlozylam i na Wigilie i na slub znajomych.
Trzecim wyborem sa mokasyny – klasyczne, skorzane. Nie ma dla mnie wygodniejszych butow.
4 to gruby, duzy sweter.
5 to szara spodnica – mam chyba 4 szare spodnice w różnym fasonie.
Iii więcej nie mogę wymyślić ;)
Ja to w sumie nie wiem czy mam cztery spódnice, a Ty masz cztery szare :) Hardkorowo.
Moje ulubione ubrania to: 1. wiosenny trencz jak najbardziej klasyczny (beż, czarny lub granat), 2. jeansy (najlepiej z prostymi nogawkami, dość sztywne i takie ciemnogranatowe bez przetarć), 3. t-shirt czarny, bez printów, dopasowany, najlepiej dekolt w serek, 4. bluzka z długim rękawem w paski (kolory klasyczne biały, czarny, granatowy, czerwony), 5. sukienki o rozkloszowanym dole, 6. jeansowa koszula z długim rękawem.
Spokojne elementy, wszystkie można fajnie miksować i tylko dodać jakiś kolorowy szal i fajnie wyglądać.
oto moja lista :)
1. Materiałowe zwężane spodnie, funkcjonują one pod różnymi nazwami, „marchewy”, „baggy pants” – kocham, wielbię, noszę w zasadzie non stop. Mam kilka par czarnych, wściekle czerwone, kremowe i błękitne. Z tego co zauważyłam, utarło się, że takie spodnie są wskazane tylko dla osób szczupłych czy tez o chłopięcej sylwetce i też mi się tak wydawało przez długi czas, ale po kupieniu jednej pary i regularnym jej noszeniu doszłam do wniosku, że gruszkowate sylwetki też mogą się w takim fasonie odnaleźć. W skrócie – kiedy je noszę, to nie wyglądam tak, jakbym miała za duże biodra, tylko tak, jakbym miała za dużo materiału na biodrach :) Zaś zwężane nogawki pięknie eksponują łydki.
2. Jasna, oversizowa koszula – biała, błękitna, lila. To mój ulubiony rodzaj „góry” – nie podkoszulki, nie t-shirty, nie bluzki, tylko koszule właśnie.
3. Duuuży, puszysty kardigan – ukochany rodzaj swetra, zwłaszcza gdy wykonany jest z przędzy typu boucle.
4. Płaszcz typu bosmanka – mój klasyk, pasuje do wszystkiego. No może poza kolejnym punktem z listy, którym jest…
5. Spódnica w kształcie litery A – to właściwie jedyny odpowiadający mi rodzaj spódnicy. Świetnie tuszuje biodra i pozwala wyeksponować szczupłe łydki. Bardzo, bardzo podobają mi się też spódnice typu „krótki tulipan”, coś takiego, co zaprezentowałaś Mario w tym poście: https://ubierajsieklasycznie.pl/kobiety-french-chic/ (przy zdjęciu Clemence Poesy) lub tu https://ubierajsieklasycznie.pl/elegancja-dla-niskich-gruszek/ (drugie zdjęcie). Czy możecie mi, Mario oraz drogie Czytelniczki, doradzić, gdzie można coś takiego kupić?
6. Legginsy w komplecie z oversizową górą – koszulą, bluzką, „nietoperzową” narzutką – ponownie, świetny sposób na wyeksponowanie nóg przy jednoczesnym zatuszowaniu bioder.
Koniecznie przejrzyj na Asosie mini skirts :)
Bardzo fajny wpis ;) Wbrew pozorom tutaj będzie o wiele trudniej niż za pierwszym razem, bo jest tyle wspaniałości, że trzeba najpierw pomyśleć, co najbardziej kochamy :) Widzę, że masz zupełnie inny problem niż ja, bo akurat mam krótkie i wąskie plecy, tak więc u mnie w 90% bluzek i kurtek talia wypada na pierwszych biodrach :) Ja już się pogodziłam, że w męskich stylizacjach wyglądam źle lub tak sobie.
1. Koktajlowa sukienka (dopasowana góra, rozkloszowany dół) – uwielbiam taki typ sukienki, kiedy chcę wyglądać bardzo dobrze, ale nie przekombinowanie. Najczęściej lubię wzory w mocne kwiaty, liście. Nawet gdzieś pisałam, że kupiłam coś ala mroczne lata 50-te, czarna sukienka lekko za kolana i w srebrne liście. W przypadku dopasowanych sukienek potrzebuję długości przed kolana, zaś rozkloszowane do lub nawet za kolana :)
2. Spódnica ołówkowa z wysokim stanem – to mój największy klasyk spośród wszystkich spódnic. Kiedy chcę wyglądać elegancko, to zazwyczaj ją dopasowuję z jakąś bluzką lub koszulką. Niestety, gotowej nie dostanę ze względu na wąską talię i duży tyłek. Taki już urok bycia klepsydrą.
3. Koronkowa bluzka, koronki w ogóle – żadna ciocia czy stylista nie wybije mi z głowy, że koronki i gipiury nie są dla młodych kobiet. Kocham je miłością odwzajemnioną :)
4. Skórzana, czarna ramoneska – teraz niestety cierpię na deficyt wierzchnich okryć, jeśli chodzi o wiosenny sezon, nie potrafię znaleźć tej jedynej skórzanej kurtki, która by mi pasowała i nie nadszarpnęła za bardzo budżetu. Mój staroć kupiony w SH już ma ponad osiem wiosen i jest bardzo obszerny i zdarty, ma nawet dziurę na rękawie. Czas na coś nowego.
5. Duży, filcowany kapelusz – bardzo lubię nosić coś ładnego na głowie nie tylko od święta. Mam na razie jeden ładniutki burgundowo-czarny kapelusz z C&A, ale coś czuję, że na jednym się nie skończy :)
6. Czerwona szminka – wiem, że to nie ubranie, ale często traktuję to jako część garderoby i wizerunku. Już w pewnym momencie tak przyzwyczaiłam ludzi do szminki, że reagują dopiero wtedy, kiedy nie mam jej na ustach. :)
7. Spodnie z wysokim stanem – Nie lubię biodrówek, zawsze musze nosić pasek, bo zjeżdżają mi z bioder… Najlepiej się czuję z usidloną talią :)
8. Kwiatowa bluzka/szal – bardzo lubię mocne, nieco psychodeliczne kwiaty. Nie dla mnie akwarele czy smutne pastele, potrzebuję konkretów.
9. Kardigan o fasonie kimona – najlepiej związany w pasie, z szerokimi rękawami i najlepiej z extra materiału. Zakładam pod spód czarną bluzkę i rurki, a na górę bajeranckie kimono :)
10. Dopasowany top z koronkową wstawką – kupiłam w promodzie rewelacyjne bluzeczki z wiskozy. To mój absolutny hit, noszę je niemal do wszystkiego :)
o, a pokażesz co to za kardigan o fasonie kimona? jakieś przykładowe zdjęcie chociaż, bo ciekawa jestem :D
nosiłabym ogólnie jakieś 70-80% z tych rzeczy :D
http://www.burda.pl/wykroj/2013-burda-12-118 prosze bardzo ;) chodziło mi o cos takiego, to bardziej żakiet lub bluzka (w zaleznosci od materiału) niż kardigan:) mama uszyla mi cudeńko z niebiesko-białego jedwabiu w paisley na podstawie tego wykroju ;)
Ops wrzuciłam wykroj spódnicy, ale na obrazku widac tez kimono ;)
U mnie kroluja skorzane spodnie I kaszmirowy sweter, najlepiej popielaty. Do tego marynarka o.meskim kroju I w zasadzie jestem ubrana. Reszta mojej szafy to wariacje na temat :)
Ana
http://www.champagnegirlsabouttown.co.uk
To takie dosyć charakterystyczne elementy, na pewno dla dużej liczby osób będzie to dziwne mieć taką bazę :)
1. czarny, duży, wełniany golf; 2. czarne skórzane spodnie; 3. czarne spodnie garniturowe; 4. jeansy, raczej w męskim stylu, granatowe; 5. męska biała koszula; 6. czarna bluzka z krótkim rękawem; 7.cienki wełniany sweterek czarny i kremowy; 8. szary wełniany płaszcz za kolano; 9. wełniana marynarka oversize, ostatnio czekoladowo-brązowa; 10. jeansy rurki :) W zasadzie kupuję ciuchy od lat według tego schematu, różnią się one tylko kolorem – czasem więcej granatu, czasem brązu, czasem szarości i fasonami, choć zazwyczaj wybieram rzeczy o prostej formie. :D
Porządna baza, obcykana. Skórzane spodnie muszą wyglądać super do takiej prostej reszty i wyznaczać ton :)
Nie zaprzeczam :) Lubię swoje skórzane spodnie :)
Masz jedną parę? Rozumiem, że to taka prawdziwa skóra, tak?
Tak, mam jedną parę ze skóry cielęcej (mięciutkie) z prostymi nogawkami, a teraz szykuję się do zakupu drugiej pary, ze zwężanymi nogawkami, z grubszej, wołowej skóry (sztywniejsze). Noszę je raczej w casualowym stylu, do butów na płaskim obcasie, swetrów, koszul.
A gdzie kupiłaś? Ja kiedyś w ochniku widziałam piękne i w sumie nie wiem czemu nie przymierzyłam. Miałabym chociaż wiedzę jak się czuję w takich spodniach. Podobają mi się one w wersji takiej legginsowatej raczej na kimś, nie takiej szerokiej.
Moje ulubione ubrania to : 1) czarne rurki z wyższym stanem 2) białe koszule 3) koszulki z rękawem 3/4 4) czarna skórzana ramoneska 5) sweter wkładany przez głowę 6) rozkloszowane sukienki z krótkim rękawem :)
Buty i dodatki mogą być? Nie funkcjonuję bez balerinek z okrągłymi ndodatk i toreb xxl.
Ciemne dżinsy.
Duże rozpinane swetry.
No pewnie :)
hm, trudno mi wymienić, które ubrania są dla mnie w znaczeniu, że noszę je ciągle, bo uważam, że noszę bardzo często znaczny procent swojej szafy (tak! chyba doszłam do tego etapu!). Łatwiej mi będzie wymienić, jakie ubrania przyciągają mój wzrok na wieszaku, jakie zawsze, ale to zawsze kupię jak widzę, bo wiem, że są w stu procentach moje i będą w mojej szafie mile widziane:
1. delikatnie rozkloszowana sukienka z dłuższym rękawem lub krótszym rękawem, chętnie wiązana w talii
2. cygaretki materiałowe, koniecznie wzorzyste
3. tak jak u Ciebie, dopasowana czarna bluzka, w zależności od sezonu z krótkim lub dłuższym rękawem
4. rozkloszowana spódnica midi
5. małe, dopasowane sweterki wciągane przez głowę
6. włóczykijowaty płaszcz z kapturem
7. trencz
8. skórzane czarne oxfordy
9. balerinki na 3cm obcasie
10. botki typu Grace Vagabond
Spróbuję wyodrębnić rzeczy, które towarzyszą mi od lat, a nie ostatnie fascynacje. Są to:
1. Czarna obcisła sukienka midi (rzadziej mini, ale też lubię)
2. Czarna spódnica ołówkowa
3. Czarna dopasowana bluzka
4. Trapezowa spódnica z kolorowym ornamentem na czarnym tle (najchętniej malowana)
5. Kozaki na wysokim obcasie
6. Botki motocyklowe
7. Skórzane torebki o ciekawym fasonie
8. Krótki, dopasowany żakiet z wełny w stylu bosmańskim (chodzę w nim dobrych parę lat i ciągle nie mogę znaleźć godnego następnika)
9. Skórzana ramoneska
10. Czerwona szminka
11. Wyraźna biżuteria, srebro lub sutasz
Ooo, punkt jedenasty mnie troszkę zaskoczył, rzadko się spotyka kogoś dla kogo sutasz jest oczywistością :) Czy takie kolczyki z sutaszu są bardzo ciężkie? Niektóre mi się bardzo podobają, ale to wszystko wygląda bardzo „boleśnie” :)
Mario, są leciutkie i fajnie ożywiają monochromatyczna garderobę. Mała czarna z długimi, kolorowymi kolczykami nabiera lekko orientalnego charakteru. Z Twoja urodą dobrze by się komponowały takie dodatki.
I oczywiście PERFUMY :)
I taką Cię właśnie zawsze widzę : <3
U mnie (kolejność nieprzypadkowa):
1. Bawełniana taliowana koszula
2. Klasyczne chinosy z zaszewkami i skośnymi kieszeniami (jednak mi nie zbrzydły, miesiąc przerwy i znów je kocham)
3. Koszulka polo
4. Męskie sznurowane buty
5. Ultaobcisłe bluzki/body z długim rękawem
6. Kuloty
7. Ramoneska
8. Kapelusz fedora
9. Letnie bluzki z odkrytymi plecami
10. Mała rzecz, ale ważna jak ubranie – masywny zegarek z chronografem
Moje klasyki częściowo pokrywają się z Twoimi:
1. Dopasowana bluzka basic’owa w ciemnym kolorze, zwykle czerń
2. Bluzka w paseczki – pewniak na większość okazji. Bardzo dobrze się w nich czuję. Mam granatową w białe i bordową w czarne paseczki.
3. Czarne lub granatowe rurki. Czasem dla odmiany zakładam boyfriendy, ale jest to raczej wyjątek od reguły
4. Krótka obcisła sukienka z zabudowanym dekoltem lub nawet golfem – kiedy chcę się 'wylaszczyć’
5. Botki na obcasie
6. Czarna ramoneska
7. Ciemne getry ocieplacze – ostatnio noszę do wielu rzeczy, szczególnie spódnic i sukienek
8. Skórzana miniówka
9. Kamizelki – zakładam, kiedy nie mam pomysłu na stylizację, ale czuję, że czegoś mi brakuje :)
Przyznam, że w moim przypadku upodobania względem ubrań i fasonów w ciągu ostatnich kilku lat się zmieniły. Możliwe, że to, co napisze teraz będzie już nieaktualne za kolejnych kilka lat, ale aktualnie moimi ulubionymi rzeczami są:
1. czarne leginsy z grubszej bawełny – nie ma wygodniejszego elementu codziennej garderoby. Chętnie je łączę z dłuższymi, obszernymi, oversizowymi górami i w takim zestawieniu czuje się bardzo komfortowo. Aż żałuję, że tak szybko się spierają…
2. granatowo-czarna bawełniana bluza na długi rękaw, wkładana przez głowę – doceniam ją za komfort noszenia,
3. proste, dzianinowe sukienki na krótki rękaw lekko poszerzające się u dołu, o długości przed kolano – mój synonim kobiecości; mogą być bawełniane, welurowe, z wiskozy; nie obciskają w żadnym miejscu, w przeciwieństwie do tradycyjnych dżinsów
4. sznurowane, skórzane botki na grubszej podeszwie z wyraźnym bieżnikiem – dobrze amortyzują stopę, mogę w nich chodzić cały dzień i nie nabawić się odcisków, o które w moim przypadku bardzo łatwo…
5. szal typu komin – uwielbiam takie rozwiązania – owijam się trzykrotnie i już czuję lepszą izolację termiczną
6. duża, pakowna, wytrzymała, skórzana torba typu shopper, do noszenia na ramieniu – zmieszczę w niej i notatki na zajęcia i książki, obiad na wynos a i codzienne zakupy też zdarza mi się w niej przemycić
7. klasyczny damski zegarek z małą tarczą na czarnym, skórzanym pasku – aktualnie najchętniej wybieram go spośród posiadanych zegarków, pasuje niemal do każdego zestawienia.
Podsumowując, w tym zestawieniu rządzi przede wszystkim WYGODA i to jest dla mnie pewnego rodzaju ubraniowy luksus :)
1) Luźne jeansy z niższym stanem i kieszeniami, w których można bez problemu zmieścić klucze-mam 2 pary takich długich i jedna szorty. Jakoś wysoki stan jest dla mnie niewygodny, no i czuję się niekomfortowo z podkreśloną talią. Nie znoszę jak mi koszulka wychodzi ze spodni, a noszę z reguły luźne, nawet za duże koszulki i jakoś nie wyobrażam sobie wpychania ich do spodni z wysokim stanem ;)
2) Luźne koszulki z dużym dekoltem-mogę być gładkie, mogą być z nadrukiem, w sumie byleby odpowiednio ciemne
3) bluzki z długim rękawem, bez dekoltu-mogę być luźne, mogę być oversize, oczywiście najlepiej odpowiednio ciemne, ale ostatnio znalazłam taką śnieżnobiałą i jest teraz moją ulubioną
4) ramoneski
5)małe kolczyki wkręty-czarne albo srebrne kuleczki + helix-nie przepadam za dobieranie biżuterii, a taki zestaw pasuje mi do wszystkiego
6) czarne, masywne buty-moja siostra ostatnio stwierdziła, że wszystkie moje buty wyglądają tak samo, więc chyba coś w tym jest :)
7) Wciągany przez głowę sweterek-z cienkiej wełny, odpowiednio ciemny
8) Marynarka-nie zbyt sztywna, najlepiej trochę za luźna i ciemna :)
9) Prosta sukienka, w ogóle sukienki są dla mnie wygodniejsze niż spódniczki, wydają mi się bardziej codzienne
10) Czarne, kryjące rajstopy-do sukienek, spódnic i szortów
Trudne zadanie zmieścić się w 10. Wymieniam to, bez czego nie wyobrażam sobie garderoby. Te elementy mam i korzystam z nich stale. Niektóre posiadam w wielu egzemplarzach, jak np. biale koszule
1. jeansy, granatowe, proste bez przetarć
2. T shirt biały lub w jasnym kolorze; bezowy, jasno szary, brzoskwiniowy
3. granatowa marynarka
4. koszulka w paski; biala w cienkie granatowe
5. koszula biała męska
6. jasne chinosy
7. czarne rurki
8. sztyblety czarne lub koniakowe
9. baleriny czerwone lub nude
10. parka zielono-szarawa, grubsza zimą, cienka w innych sezonach
To podstawa. Dla pełnej satysfakcji dopisałabym jeszcze szale i chusty, duże naszyjniki,kolorowa rozpinana bluza bawełniana, miekki rozpinany sweter szary lub bezowy.
Hej ja znalazlam idealne leggings w TopShop. Gleboka czern, nie mechaca sie a szwy pozostaja na swoim miejscu. Acha i nie przeswituja. Polecam
A mogłabyś podać linka do nich?
Kolejny wpis porządkujący mi szafę :)
Zostaną w niej na pewno kolorowe, trapezowe spódnice maxi (do ziemi), lekkie, zwiewne kardigany, koszulki na szerokich ramiączkach (ew. z jak najkrótszym rękawem) w neutralnych kolorach, lniane, szerokie spodnie (w rozmaitych kolorach, ale wszystkie jednolite), czarne cienkie golfy i również czarne bluzki z dekoltem łódką. No i oczywiście wieeeelkie torby ze skóry (na jesień i zimę) i lnu (na wiosnę i lato) oraz drewniane bransoletki.
Dużo więcej mi nie trzeba :)
Hej jak na zalando wklepiesz w wyszukiwarke 'legginsy TopShop ’ to w wynikach 2 pozycja 84zl I 4 pozycja 69 zl. Moim zdaniem dosyc dobra cena za oferowana jakosc. A ostatnia pare dojechalalm dopiero po 2 latach intensywnego eksploatowania. Pozdrawiam.
1. Czarne rurki
2. Oversajzowa gora
3. Kryjace rajstopy
4. Basicowe t-shirty z krotkim rekawem
5. Spodnica olowkowa (tez do oversajzowej gory)
6. Kaszmirowy kardigan jeden na guziczki troche krotszy, jeden dlugi do kolan bez zapiecia (dorwalam kiedys w ciuchaczu )
7. Plaszcze i bluzy zapinane po skosie
I ogolnie wszystko co ma ciekawa, niebanalna forme i jest jakby troche „za duze”
z tym będzie o wiele łatwiej, wszystkie 10 rzeczy dosłownie zdzieram i z przerażeniem z oczach biegam po sklepach modląc się że uda mi się znów coś takiego kupić:
1. granatowe jeansy (rurki)od lat najchętniej Levisy,
2. biała koszulka dopasowana ale nie obcisła,
3. koszulka w granatowe paski – zdzieram trzecią,
4. prochowiec po 10 latach na tą wiosnę kupiłam nowy =) jestem wniebowzięta to jest piękny,
5. czarne baleriny tylko i wyłącznie,
6. prosta czarna spódnica – w tym wypadku uszyta na miarę bo musi leżeć idealnie,
7. koszula w kratę ta sama od 6 lat też model luźniejszy,
8. marynarka granatowa,
9. bezowy sweter 100% nowość w mojej szafie ale już zdążyliśmy się polubić
10. sukienki =)
i to by było tyle
U mnie jest tak:
1. czarne rurki (kore mam juz 3-ci rok, sa idealne, ale ta firma juz ich nie produkuje…)
2. Dzinsy, raczej ciemne – tez lubie takie miekkie i wygodne, ale zeby jednoczesnie sie nie „rozlazily” – kupilam takie idealne w promod; fasony : rurki, proste, boyfriendy.
3. czarna skorzana ramoneska
4. paski: koszulki, bluzki na dlugi rekaw, bluzy;
5. bluzki koszulowo-tunikowe, prosty kroj, blisko ciala, ale jednoczesnie luzne i nie obciskajace
6. szorty
7. birkenstocki
8. bluzy o kroju dresowym, zakladane przez glowe
1. Czarne rurki z wysokim stanem
2. Krótka spódniczka w kształcie A
3. Gładkie, proste t-shirty, w większości męskie
4. Duże kurtki – w ogóle nie lubię obcisłych gór, od zawsze :p
5. Matensy
6. Duża czarna torba
I… to chyba wszystko. :)
*Martensy miało być
Tak, są takie rzeczy, które noszę cały czas i jak się zniszczą to priorytetem jest kupić najbardziej podobne. Jak jednego z nich brakuje w szafie to ciężko się ubrać po pewnym czasie. Numer jeden to czarne eleganckie szorty z wysokim stanem, dwa bluza lub sweter przez głowę w dużą pepitkę. Poza tym: biała lejąca się koszula z kołnierzykiem, welurowa czarna bluzka z długim rękawem, jak u ciebie bluzka w paski (i też traktowana tak neutralnie jak czarna), koszula w mocny czarno- biały wzór przedstawiający ludzi w graficzny sposób (wiem, że to skomplikowane ale mam i miałam takich sporo), dopasowany biały krótki rękaw w czarny wzór (mogą być paski, groszki, traktory cokolwiek), sweter przez głowę w paski, czarna marynarka za tyłek o męskim kroju, garniturowa czarna kamizelka, czerwony taliowany zimowy płaszcz, czarna welurowa mini sukienka, bawełniana mini sukienka w czarno- biały wzór, plisowana spódnica do kolan, spódnica bananowa (taka z półokrągło zakończonych klinów od talii), skarpetki w pepitkę, beret, czapka w stylu lat 20, letni kapelusz w stylu lat 20, czarno biały szal, golfowa grzywka do butów, czarne oxfordy, eleganckie czarne męskie w stylu sandały z zakrytymi palcami, czarna męska torba, żarówka na aksamitce jako naszyjnik.
W sumie najpierw pomyślałam że moich szalonych marynarek nie da się tu dopisać bo każda jest wyjątkowa a teraz myślę, że jednak nie i one się powtarzają w czasie, więc: duża czarna welurowa z kwiatowym błyszczącym haftem, w prosty geometryczny wzór w wielu mocnych kolorach, gobelinowa, zielona o bardzo nietypowym kroju, czerwona z aplikacjami z metek, autentyczne odkrycie wierzchnie z egzotycznej podróży nieco niechlujne i zniszczone, wielki sweter z kolorowych łat. Są też inne ale te się powtarzają od bardzo dawna.
Eh, jak zawsze świetny komentarz! Strasznie się cieszę, że zaczęłaś prowadzić swój blog, to kolejne źródło inspiracji! Kiedy nowe posty? <3
Dzięki! Postaram się w sobotę jak będę u siostry, zalałam komputer płynem do mycia szyb- serio.
Bardzo mi sie podoba Twoja zasada „co najmniej dwa jokery” opisana na blogu. Też staram się ją stosować :) No i inspiracje latami 20!
Jeszcze rok temu wymieniłabym pewnie całkiem inne rzeczy, ale obecnie moja lista przedstawia się następująco:
1) body | Chyba trochę za sprawą Kim Kardashian i jej sióstr powróciło do łask. Widzę, że coraz więcej dziewczyn je nosi, ja mam w szafie kilka już od dawna. Nie dość, że klasyczne body jest świetną bazą do większości strojów, to jeszcze jest bardzo wygodne i nie podwija się (co jest dla mnie ważne, bo lubię wkładać górę w spodnie/spódnice :-)). Dwa dni temu zamówiłam body typu wrap, wygląda jak bluzka, zobaczymy czy się sprawdzi, bo takiego jeszcze nie miałam.
2) jeansy | Kiedy jeszcze byłam chłopczycą nosiłam taki zestaw: jeansy, adidasy, bluza. Później fascynacja bardziej dziewczęcym stylem, która została do dziś, odsunięcie jeansów na dalszy plan. Ale po kilku latach rzadkiego noszenia tego typu spodni stęskniłam się za nimi i obecnie poluję na dobrą czarną parę. Kiedyś nosiłam granatowe, ale czarne lepiej współgrają z innymi moimi ubraniami, no i moim typem urody :D Koniecznie ze średnim stanem, nigdy z niskim, raczej rurki.
3) skórzane botki | Niezbędnik, coś co pasuje do każdej mojej torebki i większości zestawów. Nie da się ich zastąpić botkami zamszowymi. Zamsz preferuję na kozakach.
4) obcisłe sukienki | Przez „obcisłe” należy rozumieć w moim przypadku „przylegające do ciała”. Nie dla mnie luźne fasony, brak podkreślonej talii. Jestem dość wysoka, ale nie mam figury modelki (spora porcja pupy i mała porcja biustu ;-)), więc workowate ubrania robią ze mnie coś dziwnego i nieładnego.
5) sweterki wkładane przez głowę | Mam aż trzy pary zakupione w jednym sklepie, wszystkie wełniane. Z dekoltem okrągłym (takim pod szyję) lub w serek. Uwielbiam, mogłabym w nich chodzić codziennie, przez cały rok!
6) Szorty i spódnice z wysokim stanem | Fason najlepszy dla mnie, moim zdaniem najbardziej elegancki i robiący wiele dobrego dla figury takiej jak moja.
To takie sześć punktów, które jako pierwsze przyszły mi na myśl, ale wiem, że jest tego więcej :-)
W jakim sklepie kupujesz body? A w ogóle uważacie że body są dobre dla niewielkich biustów czy spłaszczają jeszcze bardziej?
Różne sklepy, ogólnie ciężko znaleźć body z okrągłym wykończeniem pod samą szyję, a z okrągłych dekoltów tylko taki mi pasuje. Najczęściej są to jakieś marki bieliźniane mniej znane, trzeba szukać. Fajne body robi Gatta, na Asos też coś na pewno znajdziesz. Jak wspomniałam wcześniej, znalazłam fajne body na Allegro, więc i tam można tego szukać. Ja mam mały biust i nic nie zostaje spłaszczone, „mocny” stanik pod spód i jest super :-)
Dzięki za ten temat. Jakiś czas temu robiłam listę, w której określałam co w ubraniach mi odpowiada a co odrzucam. Była ona bardzo szczegółowa, obejmowała nie tylko konkretne ubrania, ale też detale, jak np: rodzaje dekoltów, rękawów, wzorów. Takie ćwiczenie pomaga rozpoznać nasze preferencje, systematyzuje, pozwala uniknąć zakupowych wpadek. Gorąco polecam.
Przechodzę do mojej listy 10 hitów
1. Golfy (ew. stójka). Noszę je od jesieni do wiosny, mam przynajmniej 20 sztuk odzieży z golfem, w tym 2 sukienki(!)
2. Ciemne spodnie o prostych nogawkach – wiosną i latem jeansy, zimą sztruksy
3. Rozpinane swetry (słowo „rozpinane” nie musi być brane dosłownie – mogą być też zasuwane, albo w ogóle bez zapięcia za to najchętniej z kołnierzem)
4. Coś, co nazwę „kurtkopłasczem” – ciepła, długa niemal do kolan zimowa kurtka z paskiem
5. Duże szale – mój ulubiony jest bardzo długi, wyjątkowo ciepły, w norweskie wzory (kolory to mieszanina burgundu, bieli i taupe)
Zrobiło się zimowo, więc przejdę do cieplejszych pór roku ;)
6. Dzianinowe sukienki przed kolano zabudowane na górze, z podkreśloną talią, dół prosty lub rozkloszowany
7. Rozkloszowane spódnice (byle nie w kształcie litery A) przed kolano
8. Bawełniane t-shirty
9. Bluzki „z pomysłem” – np. ozdabiane kamieniami, z asymetryczną baskinką, dekoltem zawiązywanym na plecach – takie bluzki odkryłam dopiero w zeszłym roku i się zakochałam :)
10. Dodatki: miękkie torby średniej wielkości zaopatrzone w 2 ucha i noszone na ramieniu, płaskie skórzane sandałki z dużą ilością cienkich paseczków, wygodne skórzane półbuty (najchętniej granatowe)
Robiąc tę listę utwierdziłam się w przekonaniu, że moje ubrania dzielą się na czas, gdy jest zimno i wtedy są przede wszystkim praktyczne, oraz na czas letni, kiedy mogę zaszaleć z fasonami bez większych ograniczeń. Szkoda, że lato trwa tak krótko ;)
ten wpis i komentarze, to raj dla producentów ;)
1 dopasowane jeansy granatowe i czarne, 2 koszula błękitna i biała (luźna, dopasowana w ramionach i biuście), 3 granatowa bluzka w białe paski, 4 granatowa taliowana kurtka, 5 ołówkowa spódnica z dzianiny, 6 granatowa sukienka midi, dopasowana w biuście, w kształcie litery A, w azteckie wzory, 7 rozpinany sweterek lniany granatowy, biały i beżowy ze złotą nitką (latem zakrywam nim ramiona), 8 biały t-schirt, 9 wysokie jeansowe szorty, 10 granatowa chustka w kolorowe wzory i 11 szary luźny sweter
patrząc na Twoją figurę Mario, namawiałabym Cię do przymierzenia dzianinowej ołówkowej :)
1. Dżinsy- granatowe i proste, bez przetarć, dziur, itp.
2. Parka- teraz mam granatową, przez lata nosiłam klasyczną szarozieloną, uwielbiam ten fason kurtki. Mam grubą na zimę i cienką na wiosnę/ lato.
3. Buty sportowe – skórzane bądź materiałowe, białe.
4. Dla kontrastu z punktem 3 nie mogę się tez obyć bez butów na wysokim obcasie, a już najlepiej na koturnie – wysoko i wygodnie.
5. Spódnica ołówkowa – mam 3 sztuki, na zimę, na lato i na okres przejściowy, czarne i granatowa
6. Szary wełniany sweter przez głowę – mam całą kolekcję, jeden obszerny, drugi bardziej przylegający, kolejny gruby z golfem, potem kaszmirowy obcisły, i wreszcie kaszmirowy oversize
5. Kardigan – w neutralnych barwach i ciepły
6. Szal
7. Czapka- uwielbiam czapki, zwłaszcza tradycyjne wełniane i fason beanie. Mama nie musiała mnie nigdy upominać żeby nosić czapkę:)
7. Bawełniane bluzki z długim rękawem
8. Białe tshirty z bawełny,
9. Tank topy
10. Kurtka dżinsowa
11. Płaszcz „camelowy” z cienkiej wełny
Moje dziesięć rzeczy:
1. Czarna, prosta spódnica za kolano
2. Czarna, rozszerzana spódnica
3. Rozszerzana sukienka
4. Dopasowana, gładka, bawełniana bluzka
5. Mały sweterek w szpic
6. Mały kardigan
7. Płaszcz do kolan
8. Dopasowana czarna skórzana kurtka
9. Biała koszula
10. Szalik
Hmm. Lecim z koksem:
1) Szaro -czarna dekatyzowana koszulka bez rękawów, uszyta z dwóch asymetrycznych kawałków bawełny, więc zwisa i powiewa wokół bioder. Czuję się w niej jak postać z Mad Maxa. :)
2) Długa do kostek spódnica z gniecionego weluru w kolorze…zimnobeżowosrebrnawym. Taupe?
3) Długi szary cardigan w wypukłe sploty. Nie ma guzików (na szczęście) spinam go paskiem.
4) Białe martensy. Lakierowane, lśniące jak wanna. Pasują absolutnie do wszystkiego, co mam.
5) Szare przecierane dżinsy. producent twierdzi, iż są to boyfriendy – na moje całkiem normalne rurki z wysokim stanem. Nabyłam niedawno i nie mam ochoty z nich wychodzić.
6) Ołówkowa spódnica za kolano, uszyta z szarego dzińsu w gepardzi ciapek. Jak wyżej.
7) Apaszka pętla (po anglosasku zwie się toto bodaj infinity scarf.) Mam ich z siedem w rozmaitych kolorach (głównie neutralne szarości i brunatności, ew. sprane przyszarzone pastele.) Od kiedy odkryłam, że ta część garderoby nie musi mieć dwóch końców – pokochałam.
8) Wielki ciężki srebrny etniczny naszyjnik. Im bardziej wypasiony, tym lepiej.
9) Komplet srebrnych pierścionków. Muszę mieć dłonie w pierścionkach.
10) Koronkowa bluzka bez rękawów w kolorze rozbielonej, szarawej lawendy. Nie jest ani trochę dziewczęca i słodka, raczej boho. Idealnie nosi się pod tym wspomnianym wcześniej kardiganem.
Czy punkt 7 kupujesz zawsze tej samej marki czy zaopatrujesz się w różne? Mogłabyś coś polecić i napisać mniej więcej cenę?
Mario, w ogóle nie kupuję nowych. Wyławiam je po szmateksach. :) Nie zapłacę kilkudziesięciu złotych za kawałek bawełny.
W moim mieście takie apaszki są w sklepach indyjskich, ok. 15-20 zł za sztukę.
Wow
Tu większość mojej kolekcji (dwie czy trzy są w praniu): http://s10.postimg.org/if1o6xzx5/apaszki.jpg
Podoba mi się koloryt Twojej szafy. A gdzie kupiłaś nr 6, brzmi interesująco?
Jorun, z aukcji na Allegro. Nie stety nie wiem, skąd sprzedający ją wziął – była nowa i z metką, ale tylko jedna.
Mam w w pracy kolegę, który zawsze jest ubrany podobnie. Jego garderoba składa się z 5 elementów: 1. materiałowe chinosy 2. niebieskie klasyczne jeansy 3. koszula w kratkę, 4. t-shirt na lato 5. prosty sweter wkładany przez głowę na zimę . Wszystko w kolorystyce prawdziwej ciepłej wiosny! Nigdy nie widziałam go w kolorze z poza palety, serio!!! Jak ja bym chciała mieć tak dokładnie określony styl! I być tak konsekwentna i prawdziwa. Chyba muszę się kiedyś zapisać na tę analizę u Ciebie, bo strasznie się miotam.
1. czarne dżinsy
2. rozszerzane dżinsy biodrówki, mój najukochańszy, najprzyjaźniejszy mojej figurze fason, bardzo obecnie niemodny, więc uchowały mi się jeszcze tylko dwie pary :(
3. spódnice do kolan. wszystkie, ołówkowe, rozkloszowane, ta długość plus szpilki tworzy iluzję, że mam najzgrabniejsze nogi na świecie ;)
4. obcisłe czarne kiecki, chętnie z koronką
5. glany
6. czółenka na szpilce, 8-10 cm, kiedyś tylko czarne, teraz mnożą się kolorowe lakierowane
7. ramoneska
8. t-shirty z głupimi napisami lub obrazkami, ostatni nabytek głosi „I need a vacation, not a stupid weekend”
9. odkrycie tamtego roku – luźne kardigany bez zapięcia, nie byłam przekonana, ale trafił się grafitowy ze skórzanymi rękawami za 35 zł, tak go polubiłam, że dokupiłam jeszcze czarny i szafirowy i ilekroć widzę coś w tym stylu na wieszaku to się powstrzymuję przed zakupem (no bo po co mi aż tyle)
10. miękki, ciepły, wełniany szalik
Ubrania dla mnie:
1. Cygaretki / marchewy, ale też chinosy kocham. Latem podwijam nogawki, zimą zakładam do oficerek i jest super.
2. Do powyższych spodni latem/wiosną (już nie mogę się doczekać!) buty na obcasie z odkrytymi palcami. O ile nie lubię pomalowanych paznokci u rąk, oprócz lakieru bezbarwnego, o tyle kocham pomalowane u stóp (kolor szmaragdowy lub ametystowy pasuje jak ulał do moich jasnobeżowych butów).
3. Topy z długim rękawem w ciemnych kolorach (czarny, granatowy) pod żakiet, kardigan, sweterek. Czasami zastępuję top golfem, ale wolę luźniejsze golfy, które noszę same.
4. Duże masywne bransolety lub zegarki (preferuję srebrne).
5. Paski – dużo różnych, kocham.
6. Kamizelki – do wszystkiego – kocham.
7. Spódnice tulipan.
8. Latem okulary jako ozdoba.
9. Zimą rękawice z jednym palcem, czasem z klapką – dużo różnych, kolorowych.
10. Apaszki zamiast biżuterii.
Witaj, Mario. Twoje zapiski czytam już od jakiegoś czasu, ale nigdy nie zdobyłam się na napisanie komentarza. Korzystam z Internetu raczej biernie i bardzo rzadko cokolwiek zamieszczam, czy komentuję. Dziś z powodu przymusowego spędzania czasu w łóżku po raz kolejny wertuję Twoje wpisy. Nadal mam problem z moim typem urody. Mogłabyś mi pomóc? Byłabym wdzięczna. Kolor moich żył to morski, mój ukochany uznał, że lepiej pasuje mi złoto, natomiast szminki odpowiednio wyglądają tylko i wyłącznie w zimniejszych odcieniach. Mam dość jasną karnację, trochę piegów. Z twarzy ciężko coś wyczytać. Ma dosłownie wszystkie kolory. Od wiecznie zaróżowionych policzków, które tam, gdzie nie mają pąsów, są zdecydowanie ciepłe, po białe i zimne czoło i szyję. Utrudniają mi też cienie pod oczami, często pęknięte żyłki w oku i czarna oprawa – brwi i rzęsy. Mój naturalny kolor włosów to jasny brąz. Miałam kilka kolorów na głowie i wiem, co mi nie pasuje. Jest to zdecydowanie ostry rudy, czerwień, czarny, ciemny brąz. W wyblakłym różu, ciepłym blondzie, zimnym blondzie wyglądam znośnie. Mam nadzieję, że na tej podstawie jesteś w stanie mi pomóc. Jeśli chcesz, mogę pokazać Ci zdjęcie bez makijażu i z nim.
Bardzo lubię czytać to, co tutaj piszesz. Często się z Tobą nie zgadzam (przykładowo mamy zupełnie inny gust, jeśli chodzi o to, co jest sexy), ale mimo to podoba mi się Twój sposób pisania, przejrzystość notek, dobór zdjęć i w dużej części styl. Lubię to co nosisz na Tobie, niekoniecznie na mnie, ale to kwestia osobista. Elementy wspólne są. Niczego tu nie jest za dużo, wszystko jest rzetelne, poukładane, a Ty masz klasę. Wielki wirtualny uśmiech i podziękowanie za wielki zbiór wiedzy.
Jeśli chodzi o moje 10 ubrań:
1. Płaszcze. Darzę dozgonną miłością.
2. Rękawice za łokieć. Jak wyżej.
3. Ołówkowe spódnice.
4. Sukienki.
5. Szpilki. Buty na obcasie, platformie, (…). Mogę nosić zawsze.
6. Biała koszula.
7. Czarne baleriny.
8. Niewielkie czarne albo kremowe torebki.
9. Skórzane rurki.
10. Apaszki.
<3
Dziękuję za pierwszy komentarz, jest bardzo miły :) Twoich 10 ubrań jest super, choć przyznam, że zdziwiłam się czytając o skórzanych rurkach. Wow, zawsze podziwiam osoby dla których coś ze skóry jest absolutną bazą :) Julia, na podstawie opisu nie da się stwierdzić nic na pewno. Jak robię dziewczynom analizy, to zawsze proszę o dużą ilość zdjęć w różnych kolorach, bo tylko na podstawie tego, jak buzia wygląda w danych barwach można stwierdzić jakim ktoś jest typem. Szczegóły są w zakładce ANALIZY.
Moja nie-minimalistyczna 10 poniżej. Kolory Lata :)
1. Mocno dopasowane jeansy z przetarciami, podwinięte ponad kostkę
2. Kurtki – jeansowe, skórzane, zamszowe, materiałowe. Ważne żeby były krótkie i z postawionym kołnierzem. Jako kurtki i zamiast marynarek.
3. Okulary przeciwsłoneczne w mocnym, żywym kolorze
4. Wąskie spódniczki mini, mogą być skórzane, materiałowe, wzorzyste, jeansowe. Mogą być też krótkie spodenki.
5. Baleriny, loafersy, tenisówki udajace baleriny – cokolwiek co jest płaskie i wycięte, odsłaniające stopę.
6. Cokolwiek z cekinami. Cała sukienka z cekinów – idealnie!
7. Niebieskie koszule z podwiniętymi rękawami. Wzorki mile widziane.
8. Torebki noszone na długim pasku na ukos. Inaczej się nie da.
9. Dopasowane sweterki w mocne geometryczne wzory z małym dekoltem. Chciałabym więcej.
10. Kombinezon z krótkimi nogawkami zapinany na zamek na ukos. Talia jak w jeansach, niższa. Na lato ideał. Podobnie, chciałabym więcej.
Mój nr jeden to zdecydowanie biała góra w czarne paski – cieńsze, grubsze, różne ale zawsze białe z czarnymi a nie czarne z białymi. Mam ich sporo, ostatnio całe pranie mi z tego wyszło :)
Nr 2 to generalnie prosta bluzka z długim rękawem.
Nr 3 to szorty – zarówno do noszenia zimą – cieplejsze, zakładane na rajstopy. jak i lżejsze na wiosnę i lato
Nr 4 to zapewne proste sukienki – najbardziej lubię takie w super prostym kroju i z rękawem i z kieszeniami – ciężko zdobyć coś takiego, ale parę sprawdzonych mam w szafie.
Spodnie – wiosną chinosy, na jesień i zimę jeansy rurki.
Mam też pół szuflady podkoszulków – białe i czarne, dwa w innym kolorze.
Ale praca nad własnym stylem trwa.. częściowo na pewno jest on już zdefiniowany jednak nie jestem jeszcze w pełni zadowolona.
1. czarne legginsy/czarne kryjące rajstopy
2. legginsy imitujące skórę
3. tuniki długie jak sukienki/sukienki niezobowiązujące jak tuniki, wszystko oversize
4. luźne narzutki typu waterfall
5. kardigany do kolan, o prostym fasonie
6. skórzane bikery
7. wielka torba w stylu hobo
8. mitenki
9. duże kolczyki – jakieś metalowe zawijasy, fake plugi itp.
moje top 10 to: duży męski zegarek na srebrnej bransolecie – zegarek wzięty od męża (kupił sobie nowy). jestem z niego tak zadowolona, że zastępuje mi wszystkie najlepsze ciuchy… ;) moja absolutna miłość do zegarka i do męża, który z trudem rozstał się ze swoim starym czasomierzem (po zakupie nowego zegarka, stary chciał nosić do prac garażowych)
a tak na serio: spodnie rurki i wygodne góry (sweter wkładany przez głowę z okrągłym – z racji b. małego biustu-dekoltem, bluza lub niekrępująca ruchów marynarka/skórzana kurtka)
do tego zero biżuterii (nie licząc obrączki) i minimalistyczny makijaż, niemalowane/rozwichrzone włosy ze srebrnymi nitkami
sukienki, spódnice i biżuteria mogą nie istnieć dla mnie
oczywiście w swojej szafie mam różnego rodzaju ciuchy, ale to w spadku po siostrze, która regularnie podrzuca mi swoje nielubiane czy znoszone ciuchy
ps. ślę wirtualne pozdrowienia dla Marii, dzięki której mam coraz bardziej spójną szafę
longsleev w paski, zwyczajny, szalik i jeansy – przygarnęłabym! takich nigdy za wiele :)
aa ulubione ubrania jeszcze ;-)
1. Szare rurki
2. Pudrowo różowy wiosenny płaszcz o prostym kroju
3. Torebka Selma Mini Od Michaela Korsa czarna
4. białe jeansy 7/8 z dziurami
5. Białe air max 90
6. pudrowy i czarny szalik koniecznie dużej wielkości
7. Ok, może nie ubranie ale ważna rzecz – POMADKA MAC HONEY LOVE
8. Klasyczne czarne rurki
9. Tshirt w czarno-białe paski
10. Szare krótkie converse
10 ? będzie trudno ale spróbuję:
1. Bluzki bazy, bawełniane pod szyję z krótkim i długim rękawem: czarne, białe, beżowa, zielona różowa, w paski
2. Spodnie rurki materiałowe w zależności od pory roku: czarne, beżowe, białe, jeansy rurki w różnych kolorach: granat, zieleń i ostatnio malinowe
3. Bluzki koszulowe taliowane: biała, niebieska, czarna
4. Swetry rozpinane czarne – 3 szt. ( kazdy inny) kardigan szary i brązowy (kiedyś byłam miłośniczką czarnych golfów miałam ich chyba siedem, każy inny fason)
5. Żakiety „małe” czarny, beżowy, granatowy i dwa szare jeden „mały” drugi luźny
6. Sukienki „mała czarna”, jedna bladoróżowa, jedna ceglasta zawsze ołówkowe
7. Spódnice ołówkowe czarne i szare w tym ulubiona czarna z wysokim stanem mega elegancka
8. Kurtka typu parka zielona, remonska brązowa skórzana, płaszcz czarny klasyczny
9. Buty baleriny szare, klasyczne męskie ze skóry, kozaki na skóra na wysokim obcasie, klasyczne czarne czółenka na obcasie
10. Mnóstwo szali które urozmaicają ten smutny obraz powyżej, biżuteria tylko srebrna.
Ten wpis jest też trochę dla mnie, zrobiłam sobie analizę swojej szafy :)
1. bluzka w paski lub gładki tshirt- nie lubię nadruków ani innych wzorów
2. jeansy rurki z wysokim stanem, gładkie, ciemne- tylko takie nosze, poza latem, kiedy to założę alladynki we wzory :)
3. rękawy 3/4- nienawidzę długich rękawów, nawet marynarki mam z rękawem 3/4, bluzki też, nie lubię swoich ramion, stąd 3/4 lub lużne rękawy przed łokieć, takie szyte z tego samego kawałka materiału co tshirt
4. spódnica ołowkowa lub rozkloszowna- najlepiej w kolano lub delikatnie przed- lubię oba kroje tak samo
5. waterfall- lubię kardigany, dłuższe czy narzutki z dłuższymi klapami, takie waterfall, luźne
6. szale, kominy, chusty- najlepiej duże, jedwabne- zawsze mam coś zamotanego, nie lubię gołej szyji, za to nie cierpie golfów i półgolfów
7. długie spódnice latem :)
8. sweterki w serek- zimą, wiosną i jesienią, do jeansow i spónic- sweterek do lini biodek, nie za krótki i nie długi, cienki, bawełam wełan, kaszmir i inne merynosy
9. sneakersy- chodzę głównie w nich, do wszystkiego, do spódnic gładkie Ecco soft 2 lob Ecco Babett, choć do jeansowej i New Balance założę, latem Birkenstocki, Conversy lub Ecco Babett sandały :) Wybika to z mojego trubu życia, spacetry z dzieckiem, piaskownica itd. Pracowo lub wyjściowo tylko botki lun czółenka na wysokim słupku
10. marynarka, koszula jeansowa, skórzana ramoneska na wierzch do podstawowego dołu oraz tshirtu
Hmmm… Po latach noszenia wyrazistej bizuterii, malowniczych sukienek i butow z przytupem, bardzo sie u mnie uproscilo ostatnio. Bedzie ciezko o 10 elementow-podobnie jak ty, Mario, ostatnio chodze w rurkach i bluzce basic z jakimis fajnymi butami (a to srebrne kedsy, a to botki, a to obcasy…) Mam zatem tylko 5 elementow na mojej liscie:
1. Ciemnogranatowe rurki z wysokim stanem firmy Levi’s
2. Czarna/granatowa/zielona/bordowa bluzka basic, najchetniej z dekoltem w lodke lub okraglym(ani za luzna ani zbyt dopasowana)
3. Plaszcz typu bosmanka lub wiosna i latem marynarka dwurzedowa
4. Spodnica olowkowa (lubie nosic z bluzka basic i plaskim obuwiem)
5. Sukienka w kolorze butelkowej zieleni (Mam ich 5, w roznych fasonach. To jest kolor, ktory najlepiej wydobywa moj zimowy koloryt i podkreca zielen oczu).
To chyba tyle. Ostatnio kupilam taka oto koszule, ale jeszcze nie wiem czy sie zadomowi czy powedruje do siostrzycy:)
http://www.promod.cz/zena/halenky—tuniky/kosile/pruhovana-kosile-modry-prouzek-R4260108107.html#
Mario,
mam pytanie: czy do rurek lepiej nosić dopasowane góry czy oversize? Co jest wskazane/co lepiej wygląda?
Z góry dziękuję za odpowiedż.
Polegałabym tylko na takim fasonie w którym się najlepiej czuję, to jest po prostu indywidualna sprawa. Mnie osobiście podoba się jak dziewczyny noszą dopasowane golfy, gładkie bluzki do rurek, ale tylko wtedy, gdy spodnie mają kieszenie z tyłu. Bo gdy to są takie już jegginsy, coś pomiędzy jeansami, a legginsami, to już mi się ten efekt nie podoba. A oversize do rurek to wiadomo, że zawsze fajnie wygląda. I nie ma żadnego ryzyka, że coś odstaje, się marszczy czy wygląda zbyt wyzywająco.
Na jesień/zimę/wiosnę:
– brązowe buty Małej Mi
– brązowe Martensy
– brązowe półbuty w męskim stylu i brązowo-bordowe w męskim stylu
– brązowe sztyblety
– komin w kolorze złotawego, ciepłego brązu, różne szaliki w ciepłych, przygaszonych kolorach – beż, brąz, bordo, czerwień, śliwka
– ciemne granatowe jeansy z prostą nogawką i wysokim stanem
– ciepłe swetry z okrągłym dekoltem lub V – czerwone, beżowe, śliwkowe, granatowe, wkładane przez głowę, kardigany
– jeansowe spódnice przed kolano
– granatowy prochowiec
Na lato:
– granatowe i brązowe baletki, skórzane
– brązowe sandały skórzane
– granatowe trampki
– torby – lżejsze formy typu słomiany koszyk, mniejszy format, kolorowy plecak z lamą
– retro sukienki do kolana/za kolano
– retro spódnice do kolana/za kolano
– granatowe, luźne spodnie z wiskozy
– brązowe okulary przeciwsłoneczne
Bez względu na sezon:
– srebrna biżuteria, która zawsze ma dla mnie jakieś znaczenie emocjonalne – bransoletki i zegarek, które kiedyś nosiła moja Mama, wisiorki, które dostałam w prezencie, ważne kamyki oprawione w srebro
– granatowe podkoszulki, gładkie albo w granatowo-białe paski, z krótkim i długim rękawem (do niedawno miałam tylko takie, ostatnio kupiłam bordowy z długim rękawem!)
– skórzane torby typu listonoszka (też brązy)
No i to tyle… miało być 10 ubrań dla mnie, ale zaczęłam kombinować, dzielić na sezony (moje są takie, dwa: jesień/zima/wiosna to jeden sezon, lato to drugi sezon :D) i w końcu wyszło na to, że wypisałam właściwie wszystko co znajduje się w mojej szafie… Hm. To nie było zamierzone, ale teraz skopiuję ten komentarz i będę do niego często wracać żeby wiedzieć, co mam w szafie i czy dalej mi to odpowiada. Ogólnie jak teraz to czytam, to jestem bardzo zadowolona. Ciekawa jestem o czym zapomniałam z tego letniego pakietu, być może będzie to znak, żeby się czegoś pozbyć, skoro nie przychodzi mi w ogóle na myśl kiedy myślę o swojej garderobie.
Moje ukochane ubrania:
1. jeansy – kocham ,wielbię, mogę nosić zawsze :)
2. t-shirty – koniecznie męskie, kolorowe, z nadrukami lub bez. ważne żeby były męskie – po pierwsze są lepiej wykonane, po drugie bardziej wytrzymałe a po trzecie są dłuższe co jako osoba wysoka doceniam. jak mi wpadnie w oko jakiś wzór to żaden głos rozsądku nie pomoże – i tak kupię.
3. czarna gładka bluzka z dekoltem V – kiedy chcę „lepiej” wyglądać
4. kolorowe, wyróżniające się buty – wiosną i latem conversy, jesienią i zimą adidas superstar. poluje na conversy z batmanem :D
5. bluzy w typie ramoneski – czarna lub szara oczywiście męskie
6. ukochany zegarek czarno – różowy Baby-G – bez niego czuje się jak bez ręki
7. męska prosta kurtka trochę w typie parki w kolorze zielono-brązowym (nazywam ją pieszczotliwie kurtką w kolorze kupy) męska z duża ilością kieszeni – najlepszy lumpeksowy łup :)
8. „na wyjścia” czarna marynarka o męskim kroju
Generalnie większość mojej szafy to męskie ciuchy – no cóż taka ze mnie chłopczyca :D
Swoją drogą zadziwia mnie ta konsternacja Pań w sklepach, kiedy idę mierzyć coś z działu męskiego.
U mnie są raczej powtarzające się elementy a nie konkretne ubrania:
1. Bikini – wymieniam bo przez większość lata stanowi moje jedyne ubranie. :P
2. Bluzki na ramiączkach w Y
3. Topy sportowe
4. Leginsy
5. Japonki i sandały
6. Paski, głównie na białym tle
7. Kolory: czarny, niebieski, biały, kolory ziemi
8. Spódnice i sukienki do ziemi
9. Chusty na włosy
10. Torba-worek
Mario, polecam Ci legginsy nie do zdarcia z Calzedonia seria push up. Wlozysz…a pokochasz
U mnie to wszystko zależy od tego czy jestem z dziećmi w domu (obecnie) czy idę do pracy, na spotkanie itp. Połączyłam całość i wyszła mi taka lista ulubieńców:
– Legginsy – czarne, tylko w domu, są niezastąpione przy dwójce małych szkrabów, moje już się schodziły i szukam kolejnych. Widzę, że sporo osób wypowiedziało się w tej kwestii więc będę szukać:-);
– Jeansy rurki, mój ulubiony rodzaj spodni;
– Spódnice ołówkowe – zawsze mi się podobały, ale kiedyś uważałam że źle w nich wyglądam, teraz czuję się w nich najlepiej, i oprócz sukienek szyję je ostatnio najczęściej:-);
– Sukienki, o tym już pisałam:-), więc nie będę przynudzać, wszelakie:-), ale ostatnio dopasowane, bo wreszcie figura sprzed ciąży wraca:-). Lubię też szersze, np. z dekoltem na plecach lub kieszeniami w okolicy bioder;
– Trencze – kocham miłością dozgonną, beżowe i czarne, podobają mi się też granatowe, właśnie czekam na czarny, który jest prezentem;
– Szpilki, baleriny, oficerki – uwielbiam, te pierwsze noszę ostatnio rzadziej, ale jak się nadarza okazja to wkładam;
– Marynarki – najlepiej dopasowane, głównie granatowe i czarne, poluję na białą;
– Szale, chusty, ostatnio szary, wełniany szal który noszę często i wspaniale ogrzewa;
– Sweterki – zakładane przez głowę, z dekoltem półokrągłym i w serek, rozpinane, wszystkie mam z sh;
– Bluzki bawełniane, takie bardziej na luzie – idealne do legginsów i jeansów rurek;
– Bluzki bardziej dopasowane, widzę je u siebie ze spódnicami. Moja ulubiona ostatnio to:
https://www.gatta.pl/pl/koszulka-t-shirt-perfect-2.html
I element dodatkowy:
– Czarna kreska na powiece – bez niej czuję się jak nieopierzony kurczak:-). Próbowałam chodzić bez niej, ale nie umiem.
Pozdrawiam.
lista moich 10 ciu pewniaków
1. Sukienka do kolan. Dół prosty, litera A lub olowkowy. Najlepiej zaznaczona talia. W 80% czasu tak właśnie wygladam w pracy
2. Szpilki- w biurze trzymam 4 pary, wiec chodzę w nich cały rok. Idealny obcas to 6 -8 cm. To nie tylko kwestia wyglądu i pewności siebie, ja po prostu sie bardzo komfortowo w nich czuje
3. Bluzka koszulowa. Preferuje bez guziczków i kołnierzyka, ale mam wszystkie rodzaje. Nienawidzę ich prasować, ale ile razy założę czuje ze dobrze wyglądam.
4. Czarne dżinsy rurki ze średniowysokim stanem, i nieprzylegającą nogawką- ideał znaleziony niedawno w GAP
5 . Granatowe jeansy z prostymi nogawkami
6. Chinosy, choć to nowość w mojej szafie. Miałam na sobie dosłownie 4 razy ale juz wiem ze beda po sukienkach drugim wyborem do pracy
7. Sznurowane botki na obcasie
8. Płaszcz z zaznaczoną talią, ale nie trencz (za bardzo poszerza mi ramiona)
9. Bluzka z obniżonymi ramionami i rękawami nietoperz
10. Spódnica do kolan- z koła lub ołówkowa
Mam dużo innych elementów/ krojów w szafie, ale kombinacja tych 10 zawsze wyglada dobrze
Uświadomiłam sobie, że dużo łatwiej jest mi wybrać rzeczy, które mi definitywnie nie pasują, niż takie, które na pewno są dla mnie :D
Nooo, ale jakoś się udało :D
1. Sukienka: dopasowana góra, rękaw dowolny (bądź na szerokich ramiączkach), rozkloszowany dół, koniecznie przed kolano http://www.vubu.pl/data/gfx/pictures/large/1/3/63631_1.jpg
2. Brązowe oxfordki.
3. Obszerny, duży sweter najlepiej z warkoczami (dekolt nie może być w serek) http://picture-cdn.wheretoget.it/1r32ig-i.jpg
4. Torba listonoszka (brązowa)
5. Trzewiki brązowe (nie wiem czy dobrze nazwałam ten typ butów) http://picture-cdn.wheretoget.it/odqgty-l-610×610-sweater-oversized+sweater-jersey-vintage+sweater-garnet-maroon+sweater-hat.jpg dołączam kolaż, który w zasadzie w całości kupuję i mi się podoba
6. Proste, dość obcisłe spodnie (raczej nie dżinsowe), najlepiej granatowe – pasują do większości ubrań w mojej szafie.
7. Prosta granatowa bluzka typu basic, z dość dużym dekoltem i rękawami 3/4
8. Koszule w kratę, taliowane.
9. Do bardziej sportowych strojów, kiedy jest ciepło białe, zwykłe tenisówki (zdecydowanie najbardziej sportowy rodzaj obuwia jaki mogę zaakceptować) http://m.ocdn.eu/_m/b38bc5f4a5a8722360bea4be0a6f5511,62,37.jpg
10. Z racji dość dużej wady wzroku okulary nerdy (czarne, bądź brązowe)
11. Beżowy trencz
12. Kiedyś lubiłam nosić takie babcine swetry na guziki, ale ostatnio jakoś rzadziej mi się zdarza.
Ogólnie inspiruję się stylem geek chic i czasem starymi latami (40, 50)
Czas na 10 ulubieńców :).
1. Sukienki. Wszystkie, no może prawie wszystkie. Najchętniej rozkloszowane, każda
długość. Również dopasowane, albo bardziej boho latem.
2. Spódnice. Też prawie wszystkie :). Najlepiej rozkloszowane, albo w kształcie
litery A. Ale również proste, krótsze i dłuższe, z falban. Nie przepadam tylko
za bombkami. N o i ołówkowymi (jeśli nie są z rozciągliwego materiału,
to nie mogę robić dużych kroków :P).
3. Sweterki rozpinane – uwielbiam. Praktyczne zimą, gdy się wchodzi
do ogrzewanego pomieszczenia, a jest człowiekowi gorąco. W dodatku
świetnie pasują do większości spódnic.
4. Trencz wiosną/jesienią, a płaszcz zimą. Pasują do spódnic, do retro
stylu.
5. Ramoneska – gdy chce się przełamać eleganckie retro czymś mocniejszym.
6. Dopasowana bluzka z długim rękawem – zawsze się sprawdza, szczególnie
zimą pod kardiganem zimą :).
7. Dopasowana bluzka z krótkim rękawem – gdy się robi chłodniej na dworze,
pod rozpinany sweterek albo kurtkę.
8. Beret – niezastąpiony zimą, szczególnie, gdy zima wygląda tak jak
w tym roku :).
9. Kapelusz – gdy zima jest bardzo ciepła, albo zaczyna się już przedwiośnie.
Mile widziane duże ronda.
10. Kolory i wzory – to co lubię najbardziej :). Niezależnie, czy chodzi
o rajstopy, czy o biżuterię, spódnicę, czy coś innego. Najlepiej nasycone,
czyste, zimowe :).
Część z tych ubrań to po prostu rzeczy o określonym kroju, które stosunkowo łatwo można zastąpić nowymi. Inne natomiast są jedyne we wszechświecie i kiedy ich zabraknie, to będzie bieda i niedola :-)
1) Trapery – oczywiście nie chodzę w nich codziennie, ale zdecydowanie jest to ta część mojej garderoby, którą darzę najżywszymi uczuciami: i ta pierwsza para no name, kupiona w sklepie z używanymi rzeczami, która już dożywa swoich dni, i te Hanzele, wewnątrz miękkie jak rękawiczka, i te pancerne Caterpillary (też ze sklepu z używanymi), w których mogłabym pracować na budowie, i w których przejdę suchą stopą przez każdy śnieg i deszcz.
2) Dopasowane dżinsy – nie spodziewałabym się, że nadają się dla kogoś tak gruszkowatego jak ja, a jednak przy pierwszym nieśmiałym przymierzeniu okazało się, że wcale nie wyglądam karykaturalnie. Mogę w nich chodzić na okrągło.
3) Czarny golf – obowiązkowo na zimę. Golf, żeby nie było zimno w szyję, a czarny, no bo wiadomo. Jednak podstawa.
4) Spódnica do połowy kolana – czy to ołówkowa, czy szkocka, czy delikatnie rozszerzana (te akurat zdarzają się najrzadziej), ważne, żeby długość była właśnie ta. Nie lubię nosić na wierzchu całych kolan, a jeśli je zakrywam, to od razu robię się jeszcze niższa niż jestem.
5) Delikatne klapki na niskiej szpilce – to właśnie są te idealne buty do sukienek i spódnic na lato.
6) Czarna skórzana kurtka o kroju żakietu – zamiast wiosenno-jesiennego płaszcza (jakoś się nie lubimy z cienkimi płaszczami). Im bardziej znoszona, tym bardziej kochana.
7) Te jedne jedyne zielone bawełniane spodnie do chodzenia po górach. Drugich takich nie będzie.
8) Kolorowy szalik – kiedy zimno, szkocki (Royal Stewart, czyli ten najbardziej oczywisty, z czerwonym tłem); kiedy cieplej, cieniutki szal w szerokie tęczowe pasy (osnowa jest z czerwonych nici, więc nawet pasy w zimnych kolorach są „podbite” czerwienią). Będę go nosić, aż się rozpadnie.
9) Beret – moje ulubione nakrycie głowy na jesieniozimę. Bez antenki.
10) Długa, luźna bawełniana suknia w smoki czy inne takie wzory – na letni, upalny luz.
11) BONUS, który nie wynika z miłości ani estetyki, ale konieczności: kosmaty, brzydki, ale ciepły serdaczek – na te chwile, kiedy zimą przychodzi się do pracy i okazuje się, że pan Heniek znowu nie napalił :-)
U mnie wygląda to tak:
1. Czarny i szary t-shirt, jeden dopasowany, drugi luźny
2. T-shirt z długim rękawem, dopasowany, ciepły beż
3. Narzutka, obecnie długi szary sweter, szukam teraz długiej, cienkiej w ciepłym kolorze
4. Swetry zakładane przez głowę- grafitowy i szary- zakładam kiedy nie mam czasu jako podstawę i uzupełniam dodatkami w ciepłych kolorach
5. Jeansy w kolorze grafitowym, dopasowane ale nie obcisłe
6. Bluzki: jedna koszulowa w czerwoną kratę, druga bluzka bez wzorów w kolorze khaki
7. Skórzana ramoneska
8. Trencz (beżowy)
9. Mała czarna, przytłumiona czerń, wpadająca w grafit, dopasowana
10. Czarna spódnica ołówkowa pod kolano, z wysokim stanem
– spodnie rurki – gładkie, jednokolorowe najlepiej bez przetarć i innych udziwnień
– bluzki z rękawem do łokcia
– wszelkie koszule – najchętniej taliowane, jeśli nie- włożone w spodnie lub związane z przodu
-luźne kardigany i narzutki – zwłaszcza te wzorzyste ;)
– spódnice – najlepiej ołówkowe, albo z koła
– sukienki z dopasowaną górą i rozkloszowanym dołem (ewentulanie talią zaznaczoną w jakiś inny sposób)
– taliowane marynarki
– klasyczne szpilki – bez platformy i z noskiem w lekki szpic
– płaszcze z paskiem w talii
– golfy
– luźne swetry wkładane przez głowę
– kopertowy dekolt, dekolt w serek
– duże szale, chusty, poncza
– klasyczny, jednokolorowy beret
U mnie top ubrania które towarzyszą mi praktycznie codziennie to:
1. Klasyczne czarne skinny z wyższym stanem
2. Sztyblety czarne
3. Koszule – biala, czarna, khaki, blekitna i w nadruk rolling stones
4. Czarna ramoneska
5. Luźne bawełniane i lniane tshirty – biel, czerń
6. Biale i czarne converse
7. Luźne dłuższe marynarki, głównie czarne
8. Narzutki – aztecka, czarna
9. Srebrny zegarek Casio mający ze sto lat :D
10. Duza skorzana
10. Duża skórzana torba :)
To czas poprawić sobie humor i zdecydować, które ubrania są moimi top 10 :)
1. Sukienka maxi – kocham miłością odwzajemnioną. Na zimę ciepłe z długim rękawem, na lato na grubych ramiączkach lub na cienkich pod t-shirt.
2. Spódnica maxi – to moja długość. Uwielbiam to uczucie kiedy owijają się wokół kostek.
3. Rozszerzana spódnica do pół łydki – zimowe z wełny i grubego zamszu, na lato bawełniane i jedwabne. Dziwnym trafem wszystkie mają kieszenie.
4. Stabilne botki na obcasie – pasują do spodni i spódnic, są uniwersalne. Teraz mam płaskie sztyblety i to jest totalna porażka, tylko do spodni się nadają.
5.Żakiety – to mój absolutny hit! To już mój znak rozpoznawczy. Ostatnio często mi towarzyszą czarny irchowy oraz aksamitny brązowy.
6.Dzwony – to jedyny i ukochany model jeansów. Zdradziłam je kilka razy z rurkami, ale wiem, że tylko dzwony są dla mnie drugą skórą.
7. Materiałowe szwedy na kant z wysokim stanem – moje niedawne odkrycie. Jestem zachwycona! Sądzę, że jeansy szwedy też by się ze mną polubiły.
8.Kaszmirowy płaszcz wiązany w talii – najlepszy zakup lumpeksowy. Piękny, ciepły i w ogóle och i ach.
9. Czerwony trencz – przepiękny kolor i krój. Jak się zużyje to umrę.
10.Biała koszula z koronkowym doczepianym żabotem i koronkowymi falbanami przy rękawach – jest prze wspaniała! Zupełnie jak ja – tak dziwaczna, że każdy zwróci na nią uwagę. Najczęściej noszę ją w towarzystwie aksamitnej czarnej kamizelki ze złotymi guzikami, w sumie są dla mnie kompletem.
Po wpisaniu swojej dziesiątki stwierdzam, że to bardzo trudne wybrać tylko dziesięć rzeczy. Gdybym miała miejsce dopisałabym tu jeszcze:
1. Sandały ze skóry od Lan Karsa – mają najwygodniejsze sandałki na świecie. Zarówno płaskie jak i na koturnie.
2.Wszelakie szale i chusty – od niedawna noszę namiętnie, zwłaszcza te ozdobne w stylu indyjskim.
3.Bluzki koszulowe ze stójką i bez guzików – mam na razie dwie – niebieską i białą w niebiesko-czerwone kwiatuszki i wiem, że na nich się nie skończy.
4.Bluzki z dekoltem typu woda – długi i krótki rękaw.
5.Bluzka-nietoperz z wymalowanymi kwiatami – autentyk z lat 70 od koleżanki mojej mamy.
Hm, to w sumie tyle. Po przejrzeniu moich hitów, ze zdziwieniem stwierdzam, że mój styl jest bardzo spójny. Czemu nie zauważyłam tego wcześniej?
Chciałabym zobaczyć, jak to wszystko wygląda na Tobie. Bo brzmi intrygująco, mimo że to totalnie nie mój styl i nie moje klimaty.
Ja podam 6 ulubionych ubrań
– dopasowana sukienka (KOCHAM)
– spódnica maxi, wystawnie
– bluzeczka z dekoltem
– buty na lekkim koturnie
– tunika z legginsami
– sweterek oversize
praktycznie wszystkie kupiłam na https://venezzo.pl