Na specjalne życzenie czytelniczek, przyjrzałam się w tym sezonie kardiganom. Piszę na specjalne życzenie, bo ja sama mam jeden kardigan (ten z Banana Republic), który uwielbiam i stwierdziłam, że zupełnie nie potrzebuję drugiego. I o ile kardigan nie jest podstawą czyjejś szafy, to chyba właśnie będzie najlepsza taktyka – kupić jeden, nie zważając na cenę, a patrzeć tylko na formę i jakość i lubić go ponad wszystko :)
Patrzyłam na modele, które mają dobry skład. Rozumiem przez to większość wełny, kaszmiru w składzie, a także bawełnę czy wiskozę, jeśli idzie o te cieńsze ubrania. Chciałam też, by cena była w miarę niewysoka, bo znaleźć kaszmirowy kardigan za więcej niż 1000zł to łatwizna. Macie tu więc dziesięć swetrów o cenie poniżej 300zł. Dwa z nich, ze sklepu About You mają cenę wyższą niż 300zł, ale tam jeszcze obowiązuje 20% rabatu z okazji otwarcia sklepu i w rezultacie cena po rabacie wychodzi właśnie w okolicach 300zł.
Będzie jeszcze jeden wpis z cyklu „10 razy” na Wasze życzenie, jak tylko znajdę odpowiednie przedmioty. Będzie dotyczył spodni, bo dostaję w tej sprawie dużo wiadomości.
1. Kardigan La Redoute Collections – prześliczny, z ładnymi guzikami. Jest jeszcze beżowy i ciemnoczerwony (100% kaszmir)
3. Kardigan La Redoute Collections – Wygląda trochę jak przedłużany żakiet, super komponowałby się z białą koszulą. Jest jeszcze czarny. (34% wełna merynos, 34% moher, 27% poliamid, 5% elastan)
5. Kardigan Selected Femme – Ciekawy kolor, ładnie wyglądałby do ciemnogranatowych jeansów. Jest jeszcze różowy i kremowy model (100% wełna)
7. Kardigan H&M – Wyglądałby szałowo z krótszą, dopasowaną sukienką. Jest jeszcze w szarości (84% wełna, 16% poliester)
9. Kardigan Promod – Cienki, nieprzekombinowany, idealny zamiast marynarki do koszuli i eleganckich spodni, jest jeszcze w wersji zielonej, szarej i żółtej (80% wiskoza, 20% nylon)
2. Kardigan Mango – Taki zwyczajny, ale dla mnie w tym tkwi jego siła; super, że ma ściągacze przy rękawach. Jest jeszcze kremowy, zielony i bordo (100% bawełna)
4. Kardigan VG – Mój faworyt, na stronie jest wiele innych opcji kolorystycznych, bardzo uniwersalny, super sprawdzi się i do eleganckich, i sportowych stylówek (80% wełna, 20% poliamid)
6. Kardigan CAHA – Z kapturem i bez zapięcia, idealny do obcisłej koszulki i jeansowych rurek (100% wełna)
8. Kardigan Banana Republic – szary zwyklak, idealny do białych koszulek (58 % wełna, 26 % nylon, 14 % alpaka, 2 % elastan).
10. Kardigan Moelle – Od razu wyobrażam go sobie z czarną dopasowaną koszulką, spodniami a’la dresowe i białymi adidasami (100% bawełna)
Który kardigan podoba Wam się najbardziej? Czy same lubicie i nosicie tego typu swetry?
Zakładam w formie alternatywy dla marynarek. Nawet dziś mam – cienki, granatowy, 100% kaszmir, dorwany lata świetne temu w niemieckim H&Mie. Mam jeszcze dwa inne – metalicznoszary i w kolorze pudrowego różu, jednak wełniane (100% wełna). Udało mi się je dorwać w Eleganzie.
O to nieźle, dużo kardiganów. Ja wreszcie dojrzałam do tego, żeby przyznać, że marynarki jednak bardziej mi się podobają :)
Uwielbiam kardigany i wszystko co miesci się w kategorii „narzutki” bo sa uniwersalne. Juz dawno doszlam do wniosku ze żakiety dodaja mi lat a kardigany odejmuja. Co o tym sadzicie? Wybieram numer 3 za fason i kolor, a 8 to dla mnie klasyka gatunku.
Nie wiem jak to jest z dodawaniem i odejmowaniem lat, ale ja lubię kardigany za to, że są miękkie, „plastyczne”,ciepłe. Żakietów prawie nie noszę – nie lubię „sztywnych” form.
Czarny kardigan to stały element mojej garderoby od szesnastego roku życia (mam 29) :) Najbardziej przemawia do mnie fason nr 4 i 8.
Lubię w tej części garderoby jej funkcjonalność i uniwersalność. Pasuje do każdego stylu, w jakim zdarza mi się ubierać (lubię naleciałości stylu gotyckiego i metalowców) :)
Uwielbiam kardigany! Wybrałaś Mario cudne modele, mogłabym wziąć prawie wszystkie. Gdybym miała wybierać to typuję: 3,5,7,10. Ostatnio mało kardiganów w mojej szafie (bo noszę głównie sukienki), ale bywały czasy, gdy miałam ich sporo. Teraz mam ochotę używać kardiganów jako płaszczy, dlatego preferuję te dłuższe modele. Pozdrawiam
A właśnie kardigan zamiast płaszcza do cieniutkiej sukienki wyjątkowo ładnie wygląda :)
Mi też! :-)
Ja też wybieram pierwszy w kolorze ciemnoczerwonym :)
Chciałam się dopisać do znajdującego się poniżej komentarza m.
Pierwszy super! Zwłąszcza kolor. Moglabym taki mieć. Reszta – nie bardzo. Jak na mój gust, mają zbyt ascetyczne fasony, a niektóre przypominają szlafroki :)
Tak, ten pierwszy wygląda trochę jak kubraczek, trochę tak artystycznie. Jak dla mnie jest uroczy!
Kardigany stanowią moją bazę. Bardzo lubię nosić je z sukienkami mini z ciężkimi botkami. Nie lubię tylko takich delikatnych spolotów, wolę jeżeli sweter ma wyrazisty splot i jest mięsisty.
Ja też raczej wolę takie swetrzyska, ten mój bordowy to jest konkret – ciężki, czuć go na plecach :)
To prawda. Kawał swetra. Zazdraczam ci go ;)
Bardzo lubię kardigany, powiedziałabym że są częścią mojego casualowego mundurka – do rurek i botków/oxfordek, bawełnianej bluzki. Mam klasyczny czarny który sprawdzi się nawet zamiast marynarki, i dwa takie bardziej szalone – jeden pomarańczowy, długi, dziurkowany, którym lubię przełamać jednolitość reszty ubioru (no czarne rurki i bluzka) a drugi z desiguala, w typowe dla tej firmy duże, dziwne wzory, w kolorach granatu, zieleni i czerni. Ogólnie kardigany są dla mnie mega praktyczne i łatwo nimi podbić prosty zestaw. W Twoim zestawieniu nie widzę swojej kolorystyki, choć 9tke i 4ke chętnie bym przygarnęła:)
Fajnie, mój jedyny problem z kardiganami jest taki, że wymagają odpowiedniej pogody. Takiej jak teraz na przykład. Zimą pod kurtkę to już jest za ciepło, a latem wiadomo, że za gorąco na sweter. Mało takich przejściowych dni jest u nas.
Dziękuję za przegląd, właśnie jedną z pozycji na mojej liście zakupowej na jesień-zimę jest dłuższy, cieplejszy kardigan, najlepiej w jakiejś ciemniejszej zieleni. A że jestem dość wybredna co do składu i fasonu łatwo nie będzie.. Ten z Mango nawet już oglądałam, ale te modne rękawy w połowie ramienia to najgorsze co może dla mojej figury Y. Z propozycji najbardziej podoba mi się 1 za kolor, a krojem 4, ale indigo albo bordo ;)
Proszę bardzo! Będę się rozglądać za zieleniami! Ale kiedyś był szał na swetry z kapturem, teraz sobie przypomniałam :)
Mam ten sam problem! Szersze ramiona potrzebują pomniejszenia, zebrania w punkt, a te fasony z obniżonym szwem je eksponują..
Nic tu dla mnie..
hej.najbardziej podoba mi sie 7 ze wzgledu na kolor…..juz widze wysoka szczupla laske z burza blond rudych wlosow w takim kardiganie i zamszowych kozaczkach….suuuuper….
Ten kolor przywodzi super skojarzenia, jakoś tak postawiłam na ciepłe odcienie w tym kolażu, bo jak dla mnie biją na głowę szarości, którymi ja już jestem znudzona :)
Kardigany są świetne – często robią za wszystko w stylówce. Mam taki jeden cudny z TK Maxxa; ciemny granat, 100% wełny, przed kolano. Całą wiosnę przechodziłam do szkoły w czarnym cienkim golfie i narzuconym na ramiona właśnie tym kardiganie. Do czarnych rurek i zamszowych botków ze spiczastym noskiem przed kostkę. Tak zwyczajnie, ale czułam się dobrze:) W tym chyba tkwi urok kardiganów, przy niezobowiązującym looku dalej wygląda się przyzwoicie:)
Myślę że to zgrabne podsumowanie. Jak jeszcze mają ładne guziki to już w ogóle są super ozdobą. A takie luźne, jakoś tak mi się artystycznie kojarzą :)
Mnie najbardziej podoba się pierwszy (pod warunkiem, że jest innego, bardziej neutralnego koloru) i drugi. Aż mnie zdziwiło, że ten kaszmirowy ma tak niską cenę jak na ten świetny skład materiałowy.
Ps. Widziałaś już te kolczyki? https://shop.mango.com/pl/kobieta/bizuteria-kolczyki/kolczyki-z-listkiem_33043049.html?c=OR&n=1&s=accesorios.accesorio;48,448
Gdy je zobaczyłam, od razu pomyślałam o tobie :)
Dziękuję, ostatnio nie mam już takiego ciśnienia na kolczyki, bo mam ich już sporo. Czego mi brakuje to naszyjników, ale takich jakie były modne latem – medalikowych, monetowych, chyba pójdę w takie klimaty. Ostatnio kupiłam super łańcuch z H&M, pokażę w czwartek!
3 i 5 Szalenie, mam cieniutkie kaszmirowe i jeden długi, gruby z merynosów, z ukrytymi kieszeniami, lekkomszlowum kołnierzem zapinanym na jeden kołeczek, dorwoalam go w ubiegłym roku w TKmaxxie i uwielbiam, służy mi jako przejsciowy między trenczem a cieplejszym płaszczem zimowym.
A wiem o czym mówisz z tym kołeczkiem. Urocze to jest :) Teraz sobie myślę, że mogłabym mieć sweterek na guziki, taki bardziej strukturalny niż ten mój gruby i luźny.
Bez swetra nie żyję. Nawet latem. Swego czasu byłam rozpoznawana z daleka po swetrach ;)
Ludzie się dziwili, gdy występowałam bez…
Dobre :) Przyzwyczaiłaś ich do pewnego standardu :)))
Kardigany bardzo lubię, zdecydowanie bardziej niż swetry przez głowę, które są niepraktyczne dla kogoś zmiennocieplnego jak ja. Jakoś się spodziewałam, że napiszesz, dla jakich typów kolorystycznych się te nadają.
Haha, zafiksowanie na analizę :) Ja mam więcej swetrów przez głowę. Ale wyobrażam sobie jak musisz golfów nie lubić :)
A nie, golfy zdarza mi się nosić mimo dużego biustu, bo marznę w szyję. Ale takie cienkie golfy, pod spód.
Do pracy noszę zwykle marynarki, natomiast w innych okolicznościach – właśnie kardigany. Nawet do cienkiej, letniej sukienki, jeśli wieczór jest chłodniejszy. Lubię kardigany zapinane – te z powiewającymi połami nie zapewniają mi poczucia ciepła, chociaż często swetra nie zapinam :) Od kilku lat kupuję je (wszystkie sweterki, nie tylko kardigany) w sklepie WoolOvers. O, takiego zwyklaka nabyłam całkiem niedawno: https://www.wooloverslondon.com/womens/cardigan/womens-lambswool-v-neck-cardigan-blue-8603
Sweter jest z wełny jagnięcej, 100%, a cenę też ma bardzo zachęcającą. W ogóle, można tam kupić mieszanki kaszmiru i wełny z merynosa albo kaszmir 100% za cenę sporo niższą niż w Polsce. Żadnych szaleństw, raczej porządna klasyka, ale kardigany przecież właśnie do klasyki się zaliczają…
O kurczę, jakie piękne rzeczy, pierwsze kliknięcie w nowości i już znalazłam super sweter :)
Ja właśnie w tym sklepie kupiłam swój kardigan- mieszankę bawełny z kaszmirem. Po wielu praniach wygląda bardzo dobrze, a noszę go bardzo często. Szkocki klimat sprzyja swetrom. Zresztą kupiłam u nich więcej rzeczy, bo jakość jest bardzo dobra. Właśnie dziś przysłali mi nowy katalog i parę rzeczy wpadło mi w oko, choć planów zakupowych nie mam. Może poczekam do wyprzedaży.
No naprawdę wyglądają te rzeczy super, są takie proste, w ogóle nieprzekombinowane :)
Ja tam kupuję dzianinowe sukienki na zimną porę. Są super.
Z zestawienia bardzo podobają mi się 4 za kaptur, 6 za długość za kolano, 7 za obie te cechy w jednym. Mam kilka kardiganów, wszystkie z Iumpeksów i z dobrym składem, od cieniutkiego lnianego, przez cienkie wełny i kaszmiry, kończąc na grubym wełnianym, do kostek. Mam je w odcieniach szarości, taupe aż do grafitu. Noszę do rurek lub do wąskich dzianinowych sukienek. Lubię kiedy kardigan jest dłuższy od sukienki, a noszę głównie midi więc sweter musi być naprawdę długi. W pogodzie na kardigan jest jeszcze jedna przeszkoda, musi być sucho. Kiedy jest mokro, zanim pomyślę o parasolce zawsze sięgnę po dżinsy i kurtkę. Mam też 2 wdzianka, które mają bardzo konkretny fason i krojem udają krótką kurtkę czy żakiet ale są uszyte z dzianiny. Lubię też marynarki ale mam ich mniej i rzadziej noszę. Generalnie uwielbiam tego typu odzienie wierzchnie.
Dokładnie tak jak piszesz, jak szaro za oknem to od razu kurtka. A z kolei takie już długie naprawdę długie kardigany to w ogóle są nie w moim guście, bo one są zazwyczaj cieniutki i mam wrażenie, że się wygląda jak taka tyczka :)
A mi podoba się 7, właśnie taki szlafrokowaty.Wczoraj narzuciłam na ubranie szlafrok syna /prawie identyczny jak ten kardigan /zobaczyłam,że świetnie wygląda i mogłabym mieć coś takiego.Bardzo lubię kardigany , szczególnie długie ,mięsiste , ale najczęściej wiszą w szafie bo albo za ciepło albo za zimno na dworze.
Zaczynam dopiero przygodę z porządkowaniem szafy,określeniem stylu więc muszę to przemyśleć.
To się zaczyna fajna przygoda. Życzę, żebyś pozytywnie do tego podeszła i się nie zniechęcała. No jeśli szlafrok syna był super, to rzeczywiście może to być jakaś podpowiedź, że to dobry kierunek. Ja w swoim niebieskim płaszczu jestem przez Wojtka non stop „wyśmiewana”, że wyszłam dopiero co z kąpieli. Ale też jestem taka szlafrokowa, a jemu to się podoba, tylko nie chce przyznać :)))
Cóż mogę powiedzieć Mario, moja szafa kardiganami stoi. Od tych mniejszych i cieńszych, które w zasadzie noszę jako bluzki do dżinsów (zawsze coś wystaje mi spod spodu, żeby nie było tak grzecznie), do grubszych, sięgających kolan, które zakładam do sukienek i dopasowanych spodni.
Z zaprezentowanych przez ciebie kardiganów najbardziej podoba mi 1, bo jest w moim stylu, mam identyczny jak 2, ale kupiony w innym sklepie. Jest bardzo praktyczny, pasuje prawie do wszystkiego. Zwróciłam też uwagę na 8, bo bardzo lubię ubrania w szarym kolorze, mimo że nie wyglądam w nim najlepiej.
W sumie to mogłabym zgarnąć wszystkie, bo kardigan jest jedną z moich ulubionych części garderoby.
No proszę, a powiedz mi, nie masz problemu zimą, zakładając na nie kurtkę albo płaszcz? Nie jest Ci za gorąco? Ja po prostu nie widzę za dużo pogody na kardigany w naszym klimacie :)
Się wetnę:) Kardigan pod kurtkę/płaszcz bardzo często noszę. W samej bluzce jest mi za zimno. Ale potem często w pomieszczeniach za gorąco, więc kardigan można kulturalnie zdjąć.
Bardzo lubie kardigany, ale tylko konkretny ich typ: cieńsze, bez zapiecia, o dlugości za pupe i szerokości, która jest luźna, ale nie oversize (co w sieciówkach zazwyczaj mozna poznać po tym, ze kardigan ma zwyczajna rozmiarówke, a nie „rozmiar uniwersalny”) :) Te oversizowe sa juz wlaśnie dla mnie za bardzo szlafrokowate a za guzikami w innych ubraniach niz klasyczna koszula w ogóle nie przepadam :) Z zaproponowanych przez Ciebie podoba mi sie dziewiatka (tak, to wlaśnie TEN styl! :)), daje rade tez dwójka, choć na bardzo szczuplych modelkach to nie to :)
Ja właśnie coraz bardziej też się przychylam do dwójki, jest taka urocza… Trochę mi przypomina swetry robione kiedyś przez babcię na drutach, ona często też dawała takie ściągacze i ten rękaw był dzięki temu taki bufiasty :)
Dzień dobry.Jestem z całą pewnością starsza od dziewcząt i młodych kobiet ,które czytają Pani bloga,ale postanowiłam się odezwać, głównie po to,żeby Panią pochwalić:).
Od jakiegoś czasu zaglądam tu regularnie i zauważam,że wpisy i oprawa fotograficzna są bardzo inspirujące.Wydaje mi się, że wypracowałam już swój własny styl jakiś czas temu (ubieram się klasycznie:)), ale udaje mi się tutaj ciekawe i ponadczasowe rzeczy podpatrzeć.Poszukiwaczkom stylu polecam Pani książkę, jest naprawdę dobrym poradnikiem w tej kwestii.Bardzo ciekawa podpowiedź dotycząca zakupów z pozycji '”mam wszystko”.To zdecydowanie rada dla mnie.:)
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia!
Cieszę się bardzo, że znalazłaś w książce dla siebie coś inspirującego i dziękuję za każde jej polecenie! Jest mi straszni miło. Piszmy sobie po imieniu, bardzo proszę! Uwielbiam, kiedy czytelniczki doceniają styl innych osób, styl zupełnie różny od ich stylu. To naprawdę trzeba dużej dojrzałości i otwartości, żeby docenić coś, co się niekoniecznie podoba, ale w co wkładane jest staranie i co jest przemyślane – to na marginesie uwaga, bo lubię to przypominać. To jedna z moich ulubionych cech tej społeczności tutaj :)
Dziękuję za odpowiedź.:)
Faktycznie czasami podobają nam się rzeczy,których same byśmy nie założyły,ale na innych wyglądają świetnie.Sztuką jest to dostrzec i docenić,a nie występować z pozycji wszystkowiedzącego krytykanta.Piękna jest różnorodność połączona z wyczuciem stylu.A wyczucie to widać,nawet jak styl jaest zupełnie różny od naszego.
A propos kardiganów mam pytanie o ten kaszmirowy, prezentowany jako pierwszy.Czy myślisz,że mimo niskiej jak na kaszmir ceny, może być dobrej jakości? Bardzo mi się podoba i chciałabym go kupić,ale się waham. Moje doświadczenie z kaszmirem to dwa bardzo dobrej jakości swetry z second handu.Wiem,ze nowe są dużo droższe niż ten prezentowany przez Ciebie,stąd moje pytanie.Może ktoś jeszcze ma doświadczenie w tym względzie?
Podobają mi się nr 4 (bo kaptur) i 10. Sama mam w szafie jeden kardigan. Jest długi do kolana, cienki, wiskozowy, w szarym kolorze i o takim szlafrokowatym kroju, z cienkim paskiem do wiązania w talii. Lubię go, bo to, że jest taki cieniutki, odbiera mu dużo tej „szlafrokowatości”, za którą nie przepadam. Najczęściej noszę go tak, że poły powiewają swobodnie, a pasek jest związany z tyłu, tak jak niektórzy czasem robią z trenczami. Robi mi dwa zestawy: noszę go na co dzień do dżinsowych rurek, prostej białej lub czarnej koszulki i trampek, a w wydaniu nieco bardziej ogarniętym do obcisłej sukienki przed kolano i balerin. (teraz mam fazę rozmyślania nad kupnem sukienki maxi z długimi rękawami, i myślę że do tego typu sukienek tez by pasował). Czuję się w nim raczej swobodnie niż elegancko. Z kardiganami i generalnie swetrami mam taki problem, że nie chcę kupować akrylowych (bo natychmiast się mechacą i mają słabe właściwości termiczne), a wełniane zawsze mnie gryzą – nawet te najdelikatniejsze merynosy i kaszmiry są dla mnie niekomfortowe. Pozostaje więc tylko wiskoza (czyli same cienkie dzianiny) oraz bawełna (której jest w tym wydaniu bardzo mało).
A coś z jedwabiem? Ponoć w zimie grzeje, a w lecie chłodzi.
Dzięki! To może być trop, choć przyznam że w sklepach które odwiedzam nigdy jeszcze nie widziałam dzianinowych rzeczy z jedwabiem… Generalnie prawdziwy jedwab jest teraz chyba rzadki, a jak już się trafi, to droooogo… Trzeba będzie poszukać :)
Asiu, ja mam kardigan z jedwabiem (tak w kazdym razie pisza na metce :)) z Mango, kupiony kilka lat temu. Ale prawda jest, ze na sklad zwrocilam uwage dopiero przy noszeniu. Jest rzeczywiscie duzo praktyczniejszy i przyjemniejszy w uzyciu niz akrylowki z H&M.
Dzięki, pooglądam sobie zatem sweterki w Mango :)
Dzianiny jedwabne i z jedwabiem można znaleźć w sklepie Milanówka. Są również kardigany :) Skład całkiem przyzwoity, bo 45% jedwabiu, a reszta to bawełna i czasem odrobina kaszmiru. Kupowałam tam także bluzeczki ze 100% dzianiny jedwabnej. https://esklep.jedwab-polski.pl/pl/c/Swetry/135
Dzięki wielkie za podpowiedź, nawet jakoś nie brałam pod uwagę tego sklepu bo miałam przekonanie, że ceny są tam zupełnie nie ma moją kieszeń. A tu zaskoczenie, bo wcale nie jest tak źle :)
Kardigany niewątpliwie są praktyczne, czesto je nosiłam, ale obecnie szczerze ich nie cierpię. Szczególnie tych cienkich. Wolę grube, ciepłe ze splotem, szalowym kołnierzem, asymetrycznymi połami
Nie jest mi za gorąco, ponieważ cienkie kardigany robione są przeważnie z wiskozy, czasem bawełny, więc nie grzeją tak mocno. Kiedy noszę te grubsze, często z dodatkiem jakiegoś rodzaju wełny, też nie czuję się zgrzana, jednak tu rozwiązanie zagadki może tkwić w fakcie, że pracuję przeważnie w klimatyzowanych pomieszczeniach, gdzie jest po prostu zimno. Często wychodzę z pracy z lodowatymi dłońmi i nie mogę się rozgrzać.
A może po prostu jestem zmarzluchem :).
Ja, będąc zmarzlakiem, mam cienki, letni kardigan z mieszanki wełny merynosowej i poliestru. Świetnie się sprawdza wówczas, kiedy w klimatyzowanych pomieszczeniach jest po prostu chłodno, natomiast po wyjściu na ulicę żar leje się z nieba. Sweterek można zdjąć, zwinąć i włożyć do torby, czego się nie da zrobić z marynarką :) Doskonały jest także wieczorami, kiedy temperatura spada i odkryte ramiona pokryłyby się gęsią skórką – lekka, sprężysta dzianina ujawnia wówczas wszystkie swoje zalety.
Ta mozliwosc zwiniecia i wrzucenia do torebki, to jedna z moich ulubionych cech cienkich kardiganow! :)
Szary najbardziej mi się podoba. Mam podobny, krótszy, z bardziej „kaskadowym” przodem, z SH , Teda Bakera, jest magiczny bo wszyscy mnie komplementują gdy go noszę. W innych wyglądam płasko.
Dziś był taki piękny dzień. Po pracy wynisłam leżaczek,słoneczko,cieplutko,a w ręce….. książka Marii.Blog mnie zauroczył, więc zamówiłam ksìążkę i zaczęłam czytać.To będzie kilka fajnych dni,dziękuję Mario.
ps. zwariuje, dalej nie wiem jakim jestem typem urody.
Mario, dziękuje za ten wpis :)
Śliczny kardigan Mango w kolorze „pszenicznym” (czyli kremowy) jest już u mnie i jest piękny.
To było coś czego brakowało w mojej szafie!
Kardigan nr 1 wcale nie jest z kaszmiru.. Skład: 50% wełna, 30% poliamid, 20% wiskoza.