Gdy zobaczyłam sukienkę od Magdy Butrym (nr 5 w kolażu), zamarłam. Już wiedziałam, że muszę się zająć czerwonymi sukienkami… Kiedy mam na sobie coś czerwonego, zwłaszcza sukienkę, czuję się zauważalna, mocna, pełna energii. Zawsze dobieram do tego czerwoną szminkę, lubię przeładowanie czerwonego. To nie jest takie oczywiste, by wybrać dla siebie ten kolor na jakieś oficjalniejsze okazje, ale z drugiej strony, dlaczego zawsze się tonować… Czerwień mówi: idź na całość :)

1. Sukienka Betty & Co – prosta, ale nie nudna. Podoba mi się, że jest luźna, ale wcale nie traci przy tym eleganckiego charakteru. Dobrze prezentowałaby się też z szerokim pasem i bardziej casualowym obuwiem.
3. Sukienka Marie Zelie – piękna, marzy mi się taka sukienka, ale o długości maxi i może troszkę większym dekolcie. Kolor cudny, choć materiał raczej jesienny, zimowy.
5. Sukienka Magda Butrym – powiem tak: dawno nie widziałam czegoś tak efektownego. Po prostu sukienka marzenie.
7. Sukienka Simple – znakomity krój, lubię gdy tego typu wykończeniu przy szyi towarzyszą bardzo długie naszyjniki. Tu widziałabym coś złotego i mocno błyszczącego.
9. Sukienka Kasia Zapała – z seksownie odsłoniętymi ramionami. Myślę, że trzeba by było mieć nienaganną figurę dla najlepszego efektu albo przynajmniej opinającą bieliznę pod spodem :) Super długość.
2. Sukienka Tatuum – kiedyś nie przepadałam za takim rozwiązaniem stosowanym na rękawach, ale teraz doszłam do wniosku, że falbana dobrze przełamuje prostotę sukienki i potrafi dać jej „to coś”. Ten kolor fajnie pasuje do modelki z blond włosami.
4. Sukienka Mango – znowu podobają mi się rękawy. Zabudowana, ale efektowna sukienka, dużo dobrego robi tu materiał z połyskiem – wprowadza odświętność.
6. Sukienka Quiosque– tak konwencjonalnie ładna sukienka, ale od czasu do czasu można sobie pozwolić na coś „zwyczajniejszego”. Jedyne co mi się nie podoba to długość rękawka (wolałabym bez rękawa lub długość do łokcia), a poza tym super!
8. Sukienka mbym – nigdy nie miałam takiej sukienki, więc chyba zaczęłabym od w miarę bezpiecznej czerni :) Koronki w takiej formie zupełnie mi nie przeszkadzają. Nosiłabym.
10. Sukienka Simple – co za świetny krój! Sukienka wydaje mi się bardzo uniwersalna. Na pewno świetna ze szpilkami, ale widzę ją też z jasnymi oksfordkami na platformie, jasną torbą typu shopper i cienkim płaszczem do kostek.
Kiedy ostatnio miałaś na sobie czerwoną sukienkę? Z czym kojarzy Ci się czerwień na ubraniu? Jak się czujesz w czerwieni? I która sukienka Ci się najbardziej podoba? Moi faworyci to nr 5 i 7.
A kilka dni temu kupiłam sobie tę czerwoną z Tatuum :D
Napisz koniecznie jak się nosi :)
Mam w szafie sukienkę nr 9 :). Dla mnie hot i hit! To moja mała czarna, ubieram ją na każdą większą imprezę. :) Nie mam problemu, że się powtarzam. Czerwony to mój kolor. ❤️
Witam. Od niedawna przegladam bloga i uwazam, ze robisz kawal dobrej roboty, Mario. Mam nadzieje, ze kiedys uda mi sie odkryc, jakim typem jestem i zbuduje swoja szafe na nowo…
Z przedstawionych sukienek moj faworyt to 1. Bardzo podobaja mi sie rowniez 7, 9, 3. Natomiast w 10 nie podobaja mi sie rekawy, poniewaz odnosze wrazenie, ze podnoszac rece do gory, podnosic sie bedzie cala sukienka, a na ramionach material nieladnie sie zmarszczy (mam male dziecko, dlatego biore taka opcje pod uwage :D).
Pozdrawiam.
Może założę ją za tydzień na ślub brata, a może się przełamię i pierwszy raz założę spodnie! Na pewno jest fajna mięsista i dość ciężka, powinna się ładnie układać w ruchu :) I fakt, kolor idealny dla blondwłosego chłodnego lata.
Dzięki Natalia! Tak apropos podnoszenia rąk, to teraz niestety tak robią większość męskich koszulek. Te rękawy są takie małe i dziwnie połączone z resztą, że cała koszulka idzie do góry jak się ręce podniesie. Taka lipa…
Zdecydowanie najbardziej podoba mi się nr.3, zarówno odcień jak i klimat, jedyne co bym zmieniła to te wyraźne odcięcie w talii – zawsze wypada u mnie jakoś nie w tym miejscu co trzeba. Wolałabym takie rozwiązanie jak w sukience nr.9 tylko z rozszerzającym się od bioder dołem.
Poza nr.3 podoba mi się 5 ale sama raczej bym jej nie założyła,9 i mimo braku podkreślenia talii 1.
8 budzi mieszane uczucia, 6 jest zbyt poważna, 2 jak na mnie workowata. Najmniej podoba mi się nr.4, jakoś tak kojarzy mi się z latami 80.
Mam jedną czerwoną sukienkę kupioną na wesele koleżanki za niewielkie pieniądze. Trochę nie trafiłam z kolorem bo jestem zgaszonym (?) latem a to raczej pomidorowa czerwień. Krój podobny do nr.9 tylko zamiast tej falbany jest baskinka. Rzadko ją noszę bo tak naprawdę nie mam gdzie. Szkoda mi było że tak wisi w szafie i ze dwa razy założyłam ją do kościoła (jest na szerokich ramiączkach i bez wielkiego dekoltu) ale na takiej zwykłej niedzielnej Mszy czułam się trochę nie na miejscu ( w czasie ślubów to jednak trochę inaczej się takie rzeczy odbiera). Miałam wrażenie że czerwień podbijała brak rękawków i kusość sukienki a ten sam model w kolorze beżowym lub jasnoróżowym wyglądałby dużo bardziej niewinnie.
No tak, nie chciałabym założyć czerwieni, a potem nie mieć do końca śmiałości, żeby w niej czuć się normalnie. Dlatego wolę raczej ten kolor nosić świadomie. Jak chcę cokolwiek ukryć, to nie założę nic czerwonego :)
Mam nr 2 ale z TkMaxxa , wszystkie piękne
O proszę!
Nr 1! Mam jedna czerwona sukienke i bardzo ja lubie, dodaje mu duzo pewnosci siebie!
Mam to samo – czuję się też w czerwieni „dynamiczniejsza” :)
nie pogardziłabym 7
Tak jest! W innych kolorach też ten krój mogłabym mieć :)
No nie! Mam trzy czerwone sukienki i ostatnio każda sukienka, która wpada mi w oko, jest czerwona, a tu taki post czerwień podoba mi się tylko na ustach i na sukienkach i nie mam nic innego w tym kolorze. W czerwieni czuję się kobieco i witalnie. Z tego zestawienia zdecydowanie numer 3 i 6, a ja chyba sprawię sobie Rzymskie Wakacje od Riska albo jakiś nowy model, którego widziałam zapowiedzi, bo ta sukienka chodzi za mną już od roku.
3 i 9 ;)
Faktycznie, Risk ma super te czerwienie!
Ja chcę 9 i będę jak Bella Ćwir!! Ale za taką kasę nawet jak dostanę „20 zł na pierwsze zakupy” trochę żal :-( niech mi ktoś kupi :-(
Założyłabym 2 i 8 :) W swojej szafie mam dwie czerwone i nie mogę się przemóc, jak się przekonać? :) czy koronkowa dobrze nosiłaby się z beżowymi sandałami na niskim obcasie? :)
Bardzo ładna jest sukienka Simple. Idealna do garderoby kapsułowej/minimalistycznej że wzgledu na uniwersalnośc- widzę ją zarówno w biurze jak i na wieczornej imprezie. Niestety wszystko psuje material- 100 procent poliester :( do tego cena jak na taki materiał naprawdę jest wygórowana. Szkoda.
Też na nią zwróciłam uwagę – chociaż czerwonego w sumie nie noszę, ale fason ma udany. A w składzie 96 procent wiskozy, więc może nie tak źle?
Kaptys, dokładnie o tym samym pomyślałam. Krój rzeczywiście przykuwa wzrok, ale materiał to jakiś koszmar! Kiedyś chętnie zaglądałam do Simple, mam stamtąd kilka rzeczy, które noszę od lat, ale odkąd wełny i jedwabie ustąpiły miejsca poliestrowi omijam ten sklep szerokim łukiem. Szkoda, że tak bardzo zmieniła się polityka tej marki.
Mario, a z jakimi jesiennym czy zimowymi butami zestawiłabyś nr 4 (Marie Zelie)? Mam wiele pomysłów na lekkie obuwie do niej, ale sama sukienka kojarzy mi się tak jak Tobie z zimnymi miesiącami, ale jakoś nie mam pomysłu z czym mogłabym ją nosić…
Z najzwyklejszymi czarnymi skórzanymi oksfordkami albo z lakierowanymi oksfordkami. Czerń of course :)
Znalazlam kiedys ten fajny post: http://www.foreveramber.co.uk/how-to-wear-a-midi-skirt
Ogolnie to swietny blog, polecam!
Mario, ale taki zestaw jesienią/zimą to chyba tylko zmotoryzowani mogą nosić, na spacer w śniegu/deszczu to nie bardzo ;D Ale artykuł od Kasi trochę mi dopomógł, dzięki! :)
Aż mnie to czasem boli, że nie umiem nosić czerwieni. Wiem, że dla typu chłodnego lata też można znaleźć czerwienie, ale ani w szminkach, ani w ubraniach, jeszcze mi się nie udało. Zawsze jakoś tak zbyt ciepło…
Może kiedyś, ale na razie nie planuję zakładać czerwonej sukienki. Za to szukam szminki. Mam w pamięci zdjęcie Arweny, gdzie ma szminkę, która nie jest ani wiśniowa ani winna, ale jest różowo-czerwona. Ja bym taką chciała w wersji odrobinę przydymionej. Może kiedyś znajdę :)
Generalnie nie noszę czerwonego, większość rzeczy w tym kolorze ma nieodpowiedni dla mnie odcień (jestem stonowane lato). W grę wchodzi ewentualnie czerwień zimna, zgaszona, trochę w stronę bordo. Z pokazanych przez Ciebie sukienek wybieram nr3. Jest cudna!
Podobają mi się 1, 3, 5 i 8. Szkoda, że 1 i 8 to nie na moją figurę…
Czerwony to kolor, w którym wyglądam najlepiej i bardzo dobrze się w nim czuję. Czerwień i ciemne zielenie to moje ulubione kolory ubrań. Paradoksalnie jednak czerwonych rzeczy mam mało – bardzo trudno znaleźć coś w odpowiednim odcieniu, mam wrażenie, że większość ubrań w sklepach jest raczej czerwonopomarańczowa, co mi kompletnie nie odpowiada.
I dlatego czerwone sukienki mam tylko dwie. Jedna kupiona niedawno, raczej niezobowiązująca, ostatnio miałam ją na sobie jakieś 2 tygodnie temu, maksymalnie trzy. Druga wymaga stosownej oprawy, z powodu głębokiego dekoltu nie nadaje się do pracy czy na uroczystość, która wiąże się z mszą w kościele. Szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy ją miałam na sobie po raz ostatni.
W sumie to właśnie zauważyłam kilka w odpowiednim dla mnie odcieniu na Zalando, więc chyba zrobię dzisiaj zakupy :D
Kocham czerwień ze wzajemnością.
5 jest rewelacyjna!
Mam czerwoną elegancką sukienkę i chętnie zakładam ją na większe okazje. Czuję się w niej świetnie.
Czerwień to dla mnie słuszne odstępstwo od ustawicznej gamy czernio-granatów:) według typologii Kibbe jestem romantyczna, więc Twoje propozycje jak najbardziej:)
Ta sukienka nr 5 rzeczywiście elegancka, galowa, ale na modelce mi się wydaje taka ciężka i masywna.
Czerwieni nie lubię:) W mojej garderobie są tylko pojedyncze paseczki w tym kolorze w zestawach typu marynarskiego.
Ale można rzeczywiście zrobić wrażenie, w sumie to mało osób nosi czerwony. Minimum środków, maksimum efektu -tylko kolor prostej sukienki:)
Moimi faworytami zostają 4 i 5:)
Zdecydowanie 6. Może nie jest bardzo efektowna, ale: 1 podkreśla figurę, 2. ma korzystną długość dla mojej sylwetki, można ją założyć i na większe okazje i na co dzień. Lubię klasykę i uniwersalne ubrania. A sam kolor powoduje, że sukienka jest ciekawa. Odnośnie prostoty, o której pisałaś ostatnio, ta sukienka wpisuje się w rodzaj prostoty, którą lubię i realizuję.
Do niedawna miałam piękną, bardzo uniwersalną czerwona sukienkę: z grubej, mięsistej dzianiny, góra dopasowana, dekolt łódka, rękaw do łokcia, dół rozkloszowany, długość 5-10 cm przed kolano. Dla mnie krój i kolor idealny.
Pisząc komentarz nie doczytałam, że sukienka jest bawełniana i ażurowa, co raczej wyklucza na założenie jej na większe okazje. Ale krój jest ok.
Ja też wybrałabym 6 i też ze względu na nieprzekombinowany krój i mimo wszystko naturalny materiał. A z takiej ażurowej bawełny to myślę, że dobra będzie na lato, tak na co dzień – z dużą jasną torbą i sandałami na płaskim albo niskim obcasie. Chyba się wybiorę ją obejrzeć (widziałam na stronie, że jest też wersja granatowa;).
Też obejrzałam na stronie i też się wybieram do sklepu :)
Im dłużej patrzę, tym bardziej podoba mi się 7. Gdybym mogła, kupiłabym obie – 6 i 7.
O rany, ale trafiłaś z tym postem – właśnie szukam swojej pierwszej czerwonej sukienki! Przymierzałam ostatnio parę (wesele znajomych za pasem, a w garderobie pusto) i okazało się, że w czerwieni nie wyglądam źle, ba!, pewne odcienie mi bardzo pasują :) Jest to dla mnie niesamowicie przełomowe, jako że dotychczas przed tym kolorem się wzbraniałam i tak naprawdę nigdy czerwonych ubrań nawet nie przymierzałam, dla zasady. Dużo dało mi zagłębienie się w temat analizy kolorystycznej (w tym ogromna zasługa Twoich artykułów, Mario!) – teraz przepadłam i zwracam uwagę tylko na czerwone sukienki. No, często też zielone wpadną w oko :)
Co do Twoich wyborów to miałam okazję mierzyć obie z Simple, jednak to nie moje kroje – 7. jest mocno przylegająca, 10. trochę ogranicza mi ruchy ramion (a mam szerokie ;). Jednak jestem zachwycona jakością ich materiałów! Fajne, mięsiste, nawet te dopasowane ubrania bardzo dobrze się układają. Na pewno do nich wrócę, bo przy wyprzedażach ceny są dla mnie już akceptowalne.
Najbardziej w moim stylu jest sukienka z Marie Zelie, jednak nie mam z tą firmą najlepszych doświadczeń, więc jej nie zamówię, ale przejdę się chyba do Tatuum :)
Czerwonej sukienki nie miałam chyba nigdy w swojej garderobie, jednak posiadam czerwony płaszcz zimowy (jednorzędowy, wiązany w pasie, o długości do kolana), który lubię i zakładam dość często. Niełatwo było znaleźć odpowiedni dla mnie odcień czerwieni, ponieważ jestem zgaszonym latem, ale ten zdecydowanie mi pasuje. Czerwony kolor wydaje mi się najlepszy na porę zimową, ponieważ wesoło ożywia szarobure otoczenie poprawiając tym samym nastrój.
Z proponowanych sukienek podoba mi się nr 3 od Marie Zelie jednak dekolt w serek to element, którego unikam. Gdyby ta sukienka miała okrągły dekolt bądź dekolt w łódkę poważnie zastanowiłabym się nad jej zakupem.
Czerwonej sukienki nie miałam na sobie nigdy (chyba że w niemowlęctwie ktoś mnie w coś takiego odział). I nie zanosi się na zmianę.
Ile to ja już miałam czerwonych sukienek! Ale zawsze wyjściowe, bo na co dzień sukienek nie noszę. Uwielbiam po prostu, ale o dziwo teraz nie mam żadnej. Ostatnio jak była okazja „się wystroić” to byłam w pierwszej ciąży i nic czerwonego nie mogłam znaleźć. W końcu kupiłam czarną i tak sobie wisi w szafie i czeka na następną okazję. A z kolażu podoba mi się nr 5 ( jest efekt wow!) i nr 6. No może jeszcze 10 gdyby dekolt był trochę głębszy. Reszta to wogóle nie mój styl.
5 i 8 są absolutnie super, ale nie nosiłabym, nie miałabym ku temu okazji. 1, 7, 10 – są super i nosiłabym :)
Nigdy nie miałam czerwonej sukienki… czerwień szczególnie ta ostrą nasze w dodatkach czerwone szpilki, torebka, portfel czy korale…
Trójka w kolorze jedynki to by było coś :-) Był taki czas, że moja szafa biła po oczach czerwienią, później nauczyłam się nosić też inne kolory i teraz w mojej szafie jest bardziej kolorowo, ale gdy mierzę jakąś sukienkę zawsze rozglądam się za jej czerwoną wersją .
Czerwień niesie ze sobą ogrom energii. Gdybym miała zdradzić moją czarno-biało-szaro-cielistą szafę, to zrobiłabym to z czerwienią. Najlepiej od Valentino ;) Choć sukienką numer 4 też bym nie pogardziła, te rękawy mnie uwiodły.
Nie mam w szafie absolutnie niczego w tym kolorze, bo od dawna działa na mnie jak na byka. Zauważyłam jednak, że ta nienawiść powoli zmienia się w zainteresowanie, ostatnio pani w Inglocie umalowała mnie czerwoną szminką i naprawdę czułam się i wyglądałam w niej dobrze. Myślę, że sukienka to dla mnie za dużo, ale mam chęć spróbować z jakimś czerwonym dodatkiem. I wrócić po tę szminkę.
Gosia – to celuj może w coś, co wygląda jak malinową czerwień. To jest typowo „letni” wariant czerwonego. Nie wiem, jaki jest Twój indywidualny poziom kontrastu. Jeśli jest większy, to może sprawdzić się także karminowa czerwień.
Golden Rose Longstay Liquid Matte odcień 04
Golden Rose Velvet Matte Lipstick nr 19 i 20
Kiedy przyglądałam się tym pięknym sukienkom przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Co myślisz Mario, o wybraniu jedej np. takiej sukienki w zdecydowanym kolorze i dobraniu do niej dodatków, makijażu i innych elementów, tak by mogły ją nosić wsztkie typy kolorystyczne? Myślę, że byłby to ciekawy eksperyment:)
Według mnie to jest super pomysł, tylko pytanie czy nie lepiej wybrać kilka różnych sukienek, które byłyby tego samego koloru i podobnego kroju, ale w innych odcieniach? Z drugiej strony dobrze byłoby pokazać, że coś, co z pozoru może nie pasować do naszej urody, można zaaranżować tak, aby dobrze w tym wyglądać i, że nie trzeba rezygnować z tego, co się nam podoba tylko dlatego, że z jakichś zasad wynika, że nas np. poszarzy… Podpinam się pod prośbę! Taka „czerwona sukienka na 12 sposobów” to byłoby coś!
W tej serii wpisów robiłam coś takiego, że dobierałam do prostego czarnego zestawu narzutkę w tym samym kolorze, ale różnych odcieniach do 12 typów kolorystycznych: https://ubierajsieklasycznie.pl/tag/formula/ A ten pomysł z sukienką wydaje mi się fajny, bo tutaj mogłabym po prostu dobrać zamiast narzutek 12 różnych zestawów dodatków. I to jest myśl Kochana!
Przekonują mnie 3,6,7. Ale chyba żadnej z nich bym nie kupiła, na pewno Marie Zelie odpada, ta marka wszędzie się teraz promuje, najpierw ceny z kosmosu a potem obniżka o połowę 'wartości’, plus te sukienki źle leżą już na modelkach na zdjęciach sklepie, a dorosłe kobiety w wielu z nich wyglądają infantylnie, jakby zabrały sukienkę córce. Naoglądałam się sukienek tej marki na pewnej grupie i jestem na nie dla tej marki. I całej otoczki jaką tworzą. Miałam Filomenę (bo na Tobie Mario dobrze wyglądała i się skusiłam), jednak odesłałam bo źle na mnie leżała, chociaż lepiej niż na modelce w sklepie :D
Moim ideałem jest ta kiecka z Vissavi. https://vissavi.pl/sukienki/11122-sukienka-gianna1-5900210096099.html I jeśli będzie jakaś obniżka to ją kupię. Nigdy nie miałam czerwonej sukienki i jeśli mam dać szansę czerwieni w szafie to właśnie ta sukienka. Jest idealna <3
Och, jak ja nie lubię czerwonych ubrań. Ten kolor na dużej powierzchni źle na mnie dziala (sukienki, bluzki, spodnie, płaszcze, nie wspomnę już o wnętrzach czy budynkach). Przy twarzy podkreślają każde zaczerwienienie, wyprysk i mam wrażenie, że dotyczy to każdej czerwieni i każdego typu urody (trzeba użyć mocno kryjących kosmetyków, by uniknąć tego efektu).
Za to lubię czerwone torebki, buty, rękawiczki.
Mam podobnie – od dawna z czerwonym mi nie po drodze. Czerwień mnie tłumi, wychodzi na plan pierwszy i jest jak dla mnie za mało zniuansowana, a w kolorach lubię przełamanie i nieoczywistość (w takich też się dobrze czuję). Czerwień przy twarzy na pewno nie, ale ciemnoczerwone, lniane spodnie noszę chętnie. Lubię też czerwono-pomarańczową szminkę i od jakiegoś czasu chodzi ze mną jakiś dodatek (torebka? buty?), ale jak na razie ciągle trafiam na czerwień strażacką, a tej nie znoszę.
Ja właśnie czekam na lnianą sukienkę z Mango: https://shop.mango.com/pl/kobieta/sukienki-midi/sukienka-lniana-w-paski_21069039.html?c=70&n=1&s=prendas.familia;32.dresses32;Midi. Mierzyłam ją kiedyś w sklepie, a że teraz przeceny, to zobaczymy, czy nadal będzie mi się podobać. No ale to nie jest elegancka czerwona sukienka tylko typowo letnia (chociaż z klasą;). W planach mam zamiar nosić ją z szerokim skórzanym paskiem, bo bez podkreślenia talii nie czuję się dobrze.
oo, a ja bardzo lubię Marie Zelie…mam tez nadzieję, że nie wyglądam w tych sukienkach jakbym podebrała córce:)
Bo czuję się natychmiast jak milion dolarów:)
większość sukienek od nich nie zawiodła mnie jakością i wygodą. Te, które mnie rozczarowały odsyłam bez żalu, bo na siłę ich mieć nie muszę.
mam właśnie nr 3 i czekam na okazję by ją włożyć typu wieczór wigilijny czy teatr czy inna okazja- na mnie ta sukienka jest akurat i odcięcie w talii, słowem, wszystko….takie marzenie z dzieciństwa spełnione:) kolor na żywo przepiękny. Ceny w MZ coraz wyższe, ale ja zawsze „poluję” :) Wychodząc z założenia Marii, że mam wszystko i nic nie muszę, czekam na fajne okazje, albo się doczekam, albo nie i to nic nie szkodzi, bo na pewno jeszcze nie raz będzie okazja na inną piękną sukienkę od nich…
w ten sposób powoli zmieniłam zupełnie jakość mojej garderoby.
Natomiast co do modelek u nich, to naprawdę nie zawsze mi się podobają ubrania na nich i na szczęście nauczyłam się, ze jak jakaś sukienka budzi nadzieję, to warto spróbować przymierzyć na sobie, bo też już w kilku wyglądałam chyba korzystniej niż modelka…
Jakoś mnie nie przekonuje pokazywanie ubrań na tzw „przeciętnej” Polce. Była u nich taka sukienka, która myślałam, że strasznie wygląda żałośnie na figurze, ramiona zwinięte itd. ale podobał mi się wzór, wzięłam i okazało się, że na mnie leży normalnie, po prostu modelka miała bardzo spadziste ramiona i zupełnie ten fason „psuła”…
Ja tez lubie te marke, chociaz prawda jest, ze nieraz maja dość dziwna rozmiarówke (kosmicznie duzy obwód w talii x waski obwód w piersiach albo na odwrót itp.) i niektóre modele sa dość wymagajace co do sylwetki. Akurat mam wlaśnie od nich czerwona sukienke (model Kaja) – nosi sie przyjemnie i infantylnej aury nie zarejestrowalam. Denerwuje mnie tylko troche brak podszewki. Natomiast co do duzych znizek – to chyba dobrze w sytuacji, kiedy oryginalne ceny sa dość wyśrubowane?
Często ostatnio, mam bardzo wygodną na ciążę i do karmienia, z milk and love:)
Trzecia ma najpiękniejszy kolor :)
Mario, czy byś mogła napisać coś o butach do czerwonej sukienki?
Mam wrażenie, że część osób zakładając czarne buty, burzy cały efekt „lady im red”. Ciekawa jestem co sądzisz na ten temat.
Pozdrawiam,
Mbt
Tak myślisz? A na przykład podobają Ci się cieliste szpilki do czerwonej sukienki? Bo mi jakoś tak nie bardzo, ja uważam, że w czerni jest ta siła i zarazem neutralność jakiej potrzebuje czerwona sukienka. Jakie kolory Ty widzisz do takiej sukienki?
Przy tym tempie wrzucania nowych postów ciężko nadążyć z czytaniem :D
„Kiedy ostatnio miałaś na sobie czerwoną sukienkę?” Poprzedniego dnia ;)
„Z czym kojarzy Ci się czerwień na ubraniu?” 100% kobiecości, ale tylko kiedy ubranie jest typowo 'kobiece’ – t-shirt, zwykła bluzka czy proste spodnie odpadają.
„Jak się czujesz w czerwieni?” Silna i pewna siebie, ale musi to być np. czerwona sukienka, szpilki czy szminka – w innym wypadku jak szara myszka, która najchętniej schowałaby się przed światem.
„I która sukienka Ci się najbardziej podoba?” 3 i 5, ale obydwie są na typowo kobiecą sylwetkę, czyli zdecydowanie nie dla mnie.
O eleganckiej czerwonej sukience myślę od grudnia lub stycznia, ale jeszcze nie natrafiłabym na taką, która by mi w pełni odpowiadała – więc na razie mam jedną, taką trochę bardziej codzienną, ale w połączeniu z czerwonymi szpilkami i czerwoną szminką potrafi stać się bardziej wyjściowa ;)