W szafie masa ubrań. Obok koszulek z krótkim rękawem leżą bluzki i sweterki. Pod spodem jeansy, materiałowe spodnie, parę spódnic. Sukienki mają oddzielną półkę. Skarpetki zlewają się w dwie kule: czarną i kolorową. Na wieszakach trochę elegantsze rzeczy i kilka wierzchnich okryć na chłodniejszą pogodę. Pod spodem masa butów: niektóre w oryginalnych kartonikach, inne luzem stojące na tych kartonikach. Widać, że jest w tym jakaś metoda, ale widać też, że można tę metodę ulepszyć. To jakieś wyobrażenie szafy. Pewnie tyle wyobrażeń, ile kobiet. Tyle szaf, kartonów, wieszaków, komódek, systemów, ile kobiet. Szafy ogarnięte i nieogarnięte, ubrania starannie poskładane i chaotycznie porozrzucane. I zgaduję, że w większości przypadków ubrań raczej stanowczo za dużo, niż za mało.

Dlaczego mamy tak dużo ubrań, a nosimy tak mało z nich?

Najpierw przedstawię błędne odpowiedzi na to pytanie. A więc:

– nie dlatego, że nic do siebie nie pasuje;

– nie dlatego, że ubrania mają złe rozmiary, kolory, kroje;

– nie dlatego, że ubrania są niewygodne;

– nie dlatego, że coś jest zniszczone, ale boimy się tego wyrzucić;

– nie dlatego, że nie umiemy stylizować danych ubrań;

– nie dlatego, że nasze ubrania się nam nie podobają.

A teraz prawidłowa odpowiedź: Nie nosimy wszystkich swoich ubrań, bo nie mamy do nich dostępu.

Nie znam ani jednej osoby, która miałaby w domu garderobę, czytaj: oddzielny pokój, pełniący rolę przechowalni ubrań i przeznaczony jedynie do tego. Składujemy wszystkie ciuchy w szafach, na półkach i w komodach, czasem na oddzielnym wieszaku i choćby nie wiem jaki porządek panował, wydaje się, że ubrań jest cały czas za dużo, a miejsca na nie za mało. Przez to jesteśmy zmuszone tylko do „przechowywania” odzieży, nie ma mowy o rozpoznaniu terenu przed ułożeniem zestawu – musimy polegać na pamięci i podchodzimy do szafy z myślą o wyciągnięciu konkretnej rzeczy. Często nie ma opcji delektowania się wyborem – stanięciem przed szafą i ogarnięciem wzrokowo wszystkich swoich rzeczy, by po krótkiej chwili namysłu, zainspirowanego swoją kolekcją ubrań, wpaść na pomysł genialnego zestawienia.  Nie mówiąc już o tym, że dzielimy miejsce składowania ubrań z innymi domownikami i robi się z tego prawdziwy rozgardiasz. Zanim sięgniemy po upragnioną bluzkę, musimy przekopać się przez stertę, niekoniecznie swoich, koszulek.capsule wardrobe everydayMniej to nowe więcej :)

Nie mamy zbyt wielkiego pola manewru do stylizowania stroju, jeszcze przed założeniem go na siebie. Ubranie tak naprawdę trafia prosto z szafy na nasze ciało, możliwość stylizacji jest bardzo ograniczona – nie możemy się zdystansować i popatrzeć na manekina na którym znajdują się wybrane przez nas na następny dzień ciuchy.

W tym pędzie do stworzenia idealnej szafy, w której wszystko do siebie pasuje, troszkę za bardzo skupiamy się na szafie jako całości, a za mało żyjemy teraźniejszością. Dlatego, by w pełni docenić potencjał tkwiący w naszych dotychczasowo zebranych ubraniach, warto stworzyć, że się tak wyrażę „kapsułkową kapsułkową szafę” i to z niej korzystać przy ubieraniu się rano.

Należy umożliwić sobie korzystanie z naszych ubrań. Te ubrania, które lubimy, które chcemy nosić albo które są uniwersalne, odseparowujemy od reszty. Wiadomo, że nie każdy ma warunki, by stworzyć sobie swoistą wystawę sklepową w domu. Ale chodzi o postaranie się i wygospodarowanie przynajmniej jednej półki w szafie, jakiegoś kartonika, kąta w mieszkaniu, czy w ostateczności krzesła na którym możemy zgromadzić kilka ubrań, które będziemy przez mały okres czasu nosić i nie sięgać po nie do czeluści szafy. A więc to w czym będziemy chodzić musi być kompletne. Musimy udostępnić sobie nie tylko bluzkę i spodnie, ale też buty, bieliznę, biżuterię. Chodzi o to, by te ubrania były na wyciągnięcie ręki, gotowe do założenia. Muszą być w gotowości – wyprasowane, ładnie wyeksponowane, mają cieszyć oko i zapewniać lekkość na duszy.

Ubrania na manekinach sklepowych łączone są w kompletne zestawy – manekiny są ubierane od stóp do głów. W naszych szafach segregujemy odzież najczęściej według kategorii: bluzki z bluzkami, spodnie ze spodniami. Korzystanie ze schematu, takiego jak w sklepie i wydzielenie sobie na np. tydzień, konkretnej liczby elementów z garderoby, może sprawdzić zasadność trzymania uparcie w szafie niektórych ubrań i zweryfikować nasze ulubione schematy ubierania. Przez ograniczanie ilości ubrań poznajemy nasz prawdziwy gust. To trochę tak, jak przy rzucie monetą, który jest najbardziej niezawodną metodą, sprawdzenia czego chcemy (gdy wypada orzeł to albo czujemy ulgę i spokojnie przyjmujemy werdykt albo natychmiast czujemy niepokój związany z niewypadnięciem reszki i zdajemy sobie sprawę z tego, że to co kryje się pod symbolem reszki jest naszym pragnieniem). Analogicznie, to co wybieramy do naszej mini wystawki będzie naszym najwygodniejszym, najbezpieczniejszym i ulubionym ubraniem i tego typu ubrań powinnyśmy w przyszłości szukać. Natomiast to, co pozostaje… No cóż, z jakiegoś względu nie wybraliśmy tego. Nie musi to od razu oznaczać, że to ubranie nie jest w naszym guście, ale na pewno nie jest ono naszym pierwszym wyborem.

W tym tygodniu będę chodzić w bardzo prostych zestawach bazujących na dopasowanych bluzkach i parze jeansowych rurek. Nie mam ochoty na żadną sukienkę. Ale za to codziennie noszę biżuterię i maluję usta mocnym kolorem. Już teraz zauważyłam, że wyciągnięcie trencza z szafy i powieszenie go w przedpokoju na wieszaku, sprawiło, że przestałam zakładać kurtkę. Mój mózg po prostu kazał mi przy wyjściu zakładać to, co akurat było na wyciągnięcie ręki. To tylko taki tymczasowy eksperyment, by te ubrania trzymać tak na wierzchu, docelowo będzie to po prostu półka w szafie. Mam zamiar ocenić pod względem przydatności, każdy element w mojej szafie i jeżeli coś nie będzie się kwalifikowało do takich małych tygodniowych zestawów, bez żalu z tego zrezygnuję. Fajnie widzieć w jednym miejscu wszystko, co aktualnie nosisz. Stworzyć sobie małą pulę, w której każdy element jest absolutnie przygotowany do nałożenia na ciało.

Ciekawie na podobny temat jest napisane w tych miejscach:

Szafa minimalistki na simplicite.pl
Stylizowanie ubrań jak na wystawie sklepowej na loveaesthetics.nl
Jak stworzyć capsule wardrobe na theeverygirl.com

Jakie ubranie w Waszej szafie jest przez Was najczęściej używane?