Po jednym z rodzaju – tak postanowiłam nazwać tę metodę. W przeciwieństwie do uniformu, tutaj nie ograniczasz formy swoich ubrań. Ponieważ są kobiety, które chcą mieć wszystko: nie tylko rurki, ale i boyfriendy, bojówki, dzwony i szwedy… Jeżeli wiesz, że chcesz mieć wszystko, ale nie chcesz nakupować bez sensu, wystarczy wprowadzić jedną małą zasadę: MIEJ WSZYSTKO, ALE TYLKO W POSTACI JEDNEJ SZTUKI.

Startujemy od sporządzenia listy niezbędnych rzeczy w naszej szafie. Czyli po kolei wymieniamy wszystko, co chcemy mieć. Bielizny nie uwzględniamy, akcesoriów (szaliki, chusty, biżuteria) nie uwzględniamy. Zestawów do ćwiczeń nie uwzględniamy (stroje kąpielowe, dresy itp.). Buty i torebki uwzględniamy. Będę teraz udawała, że posługuję się tą metodą i sporządzę taką listę. Nie zrażaj się, że mam tyle pozycji – tyle ja potrzebuję. Ty możesz mieć o połowę więcej, lub o połowę mniej.

Oto moja lista:

  1. mała czarna
  2. dzienna sukienka
  3. boyfriendy
  4. spodnie materiałowe
  5. rurki
  6. spodenki
  7. bluzka na krótki rękaw
  8. bluzka na długi rękaw
  9. top na ramiączkach
  10. T-shirt
  11. koszula
  12. sweter wkładany przez głowę
  13. kardigan
  14. bluza z kapturem
  15. tunika
  16. żakiet
  17. torba
  18. szpilki
  19. trampki
  20. botki
  21. płaszcz
  22. kurtka przejściowa

Teraz trzeba zacząć kompletować swoją listę, ale zrobić to w taki sposób, by każda rzecz pasowała do pozostałych.

capsule wardrobe

Najlepiej wybierać rzeczy proste i o zbliżonej kolorystyce. Jako, że każda pozycja z listy to tylko jedna rzecz w szafie musisz inwestować w dobrą jakość i myśleć jak taka rzecz będzie się zachowywała w różnych sytuacjach. Dla przykładu; mam tylko jedną dzienną sukienkę, wybieram wobec tego prosty fason, który mogę różnie stylizować – dodać pasek, założyć do szpilek lub do trampek, innym razem nosić jako tunikę. O każdym z elementów listy trzeba myśleć w podobnych kategoriach. Z czym założę daną rzecz? Czy będzie pasowała do pozostałych rzeczy z listy?

Takie rozwiązanie ma jeden zasadniczy plus. Zmusza nas do myślenia nad każdym zakupem. Tutaj nie ma miejsca na pierwszą lepszą bluzkę z nadrukiem z wyprzedaży. Zamiast myśleć: „jakie to ładne, wezmę to”, trzeba przejść na: „czego będę potrzebowała?”. Nie idzie się wtedy na zakupy z nastawieniem, że coś może wpaść w oko. Ważniejsze jest w tym wypadku planowanie i szukanie czegoś, co zaspokoi nasze potrzeby.

Metoda jest niewątpliwie dla osób, które mają spokojny i wyważony styl bądź dla osób, które niekoniecznie skupiają się na modzie i chcą mieć dobrze zgraną i dobrą jakościowo garderobę.

Czy dla Was ograniczenia tego typu są nie do zniesienia?  Czy mogłybyście mieć w swojej szafie tylko jedną rzecz z danego rodzaju?