Zacznijmy górnolotnie i porównajmy styl romantyczny w modzie do Romantyzmu w sztuce. W szkole uczyliśmy się, że postawa romantyczna była odpowiedzią na sztywne reguły panujące w epoce Oświecenia. Przypomnę, żeby skrócić część teoretyczną i nie przywoływać bolesnych dla niektórych wspomnień z lat szkolnych, że Romantyzm był buntem, niezgodą, poszukiwaniem, wiarą nie tylko w namacalne przedmioty i zjawiska, podążaniem za intuicją, pochwałą indywidualności i odczuwaniem wszystkimi zmysłami. Niby mówimy o postulatach głoszonych na przełomie XVIII i XIX wieku, ale nie ma w nich niczego archaicznego, wszystko wydaje się być bardzo aktualne. Moda, zastosowana w odpowiedni sposób, z pewnością sprzyja podkreślaniu własnej oryginalności i jest najłatwiejszym znanym mi narzędziem do wykreowania swojego wizerunku. Ale oczywiście moda ma różne oblicza, a my szukamy dzisiaj tego najbardziej zmysłowego, oddalonego od konkretu dnia codziennego, od przyziemności korporacyjnych mundurków i od twarzy zatroskanych prozaicznymi problemami. Jak ubiorem unosić się ponad powszedniością, jak wyrazić stan umysłu, jak zaznaczyć swoją odrębność?

Dla mnie bunt w dzisiejszych czasach to nie skórzana kurtka, to nie glany, to nie farbowane na zielono włosy. Buntem jest to, co kiedyś było normą, czyli kobieta ubrana w kobiecy sposób. Rzecz jasna nie musicie się ze mną zgadzać, to tylko moje odczucie, jednak zauważyłam, że kobiecy to nie znaczy już miękki czy grzeczny, ale bardziej seksowny lub wyzywający. Wydaje mi się, że niewiele kobiet ubiera się w taki typowo „ładny” sposób, o którym jest dzisiejszy post.

Dochodzę do wniosku, że romantyczny styl w modzie z pewnością jest kobiecy, ale kobiecy styl nie zawsze jest tożsamy z romantycznym.

Szukamy przede wszystkim miękkości. Rozumiem przez to wybór delikatnych materiałów, które subtelnie zaznaczają sylwetkę, które mogą odsłaniać trochę ciała, ale też mogą to ciało otulać. Sztywne ubrania są z góry odrzucane, one nie dadzą pozorów lekkości i zwiewności. Widzę romantyczną kobietę w jedwabnych topach, tiulowych spódnicach, kaszmirowych sweterkach, aksamitnych żakietach.

Szukamy delikatności. Znajdujemy ją w nieinwazyjnych, nierzucających się w oczy kolorach. Łagodne kremy, biel, pudrowe odcienie różu i fioletu, pastele będą flagowymi kolorami tego stylu. To nie wyklucza ciemnych kolorów, ale trudniej przy pomocy środków, które są agresywne uzyskać nieagresywny obraz.

Szukamy kobiecości. Skupiamy się na eksponowaniu talii, biustu lub szyi. Koszule i płaszcze są taliowane, spodnie mają raczej dopasowany krój, dekolty w bluzkach są czasami bardzo duże, ale nigdy nie można nazwać ich wulgarnymi. Jest w tym stylu pewna granica, która jeżeli ją się przekroczy, wpłynie na zniekształcenie jego istoty i zamiast romantycznym nazwiemy go już raczej tandetnym.

Szukamy zainteresowania. Styl romantyczny będąc pochwałą kobiecości wzbudza zaciekawienie mężczyzn. Nie prowokacją jednak przyciągamy spojrzenie. Przykuwamy wzrok błyskiem: cekinami, lakierowaną skórą, świetlistym makijażem, kryształową biżuterią. Hipnotyzujemy kwiatowymi zapachami. Dajemy o sobie znać stukotem obcasów.

Szukamy tożsamości w obrębie swojej płci. Wiemy, że istnieje różnica między modą męską, a damską i zamiast zgodnie z obecnymi trendami ją zacierać, staramy się ją uwypuklać. Częściej nosimy spódnice i sukienki, korzystamy ze strojnej biżuterii, używamy koronek, ubrań bieliźnianego typu, szpilek, otulamy się futrami, zdobimy nasze sukienki haftami, w pofalowanych i miękkich włosach pojawiają się kokardy, a czasem kwiaty. To, co odróżnia nas od mężczyzn jest pogłębiane i uwydatniane.

Szukamy spójności. Każdy dzień się liczy, codziennie żyjemy naszym stylem, nigdy się z nim nie rozstajemy. Jesteśmy zawsze delikatne, bo taki jest nasz charakter, kobiecości nie pozbywa się z dnia na dzień. W każdej sytuacji, nawet nie kojarzącej się z romantycznym strojem przemycamy szczyptę swojego stylu. Może to są czerwone usta, może trochę cekinów, może koronkowa bielizna, może falbanka – zawsze towarzyszy nam coś, co nie pozwala zapomnieć o naszym usposobieniu.

Łatwo o przesadę, łatwo o infantylizm. Styl jest trudny, można otrzeć się o kicz, dlatego we wszystkim trzeba zachowywać umiar. Środków wyrazu jest dużo, lecz to nie znaczy, że trzeba je stosować wszystkie na raz. Może do białej koszuli i jeansów wystarczy jedwabny szal w kolorze pudrowego różu i kryształowe kolczyki, może nie trzeba już dokładać do tego bransoletki z kokardą czy kwiatu we włosach? Może przed wyjściem warto zdjąć jeden pierścionek? Może do ust muśniętych błyszczykiem o słodkim odcieniu fuksji nie warto dokładać kolorowo pomalowanych powiek? Trzeba mieć się na baczności, by przy tworzeniu wizerunku kobiecej kobiety nie stworzyć przerośniętej dziewczynki. Trudno będzie wtedy oczekiwać poważnego traktowania i docenienia subtelności stylu.

Jeżeli podobają Wam się klimaty o jakich mowa w tym tekście, koniecznie odwiedźcie bloga thecherryblossomgirl.com. Jak Wam się podoba styl romantyczny?