Pod postem „Moodboard nr 3 – nastrojowa szarość” (który już niebawem zrealizuję) rozprawiałyśmy z Gosią o tym jak postrzegamy obie mrok. Była to rozmowa w kontekście stylu i tego, że nie zawsze trzeba się kierować czymś, co jest ściśle powiązane z modą, by wykreować siebie. Czasami myśl przewodnia wiąże się z odczuciami. Akurat klimat tajemnicy jest jednym z odczuć jakie najbardziej mnie pociągają. Widzę tez, że zdecydowanie dominuje w wybieraniu przeze mnie elementów do garderoby. W poście „Lista klasyków – następny poziom” pisałam o dobieraniu ubrań opierając się bardziej na emocjach niż modzie. A Ciebie co pociąga?
Może masz jakieś wspomnienia z dzieciństwa, szukasz jakiejś sielskości, albo interesuje Cię jakiś szczególny rodzaj napięcia między ludźmi, jest dla Ciebie ważnym któryś z aspektów sztuki, może w naturze odnajdujesz najwięcej inspiracji. Warto zastanowić się jak postrzegasz to kluczowe dla Ciebie pojęcie – w jaki sposób możesz je zilustrować i jak możesz to przełożyć na swój styl.
Mrok (tak umownie nazywam mój klimat, ja sama wiem, że jest to, coś ciut głębszego) ma wiele odmian i nie jest dla mnie oczywisty, choć przyznaję, że zbyt mocno zdominowało moją szafę to ujęcie ciemne, spowite w czerni. Mimo, że tak zawsze podkreślam jak ważna jest zasada nabywania ubrań głównie w trzech kolorach: bieli, czerni i szarym to realia są takie, że ograniczyłam się praktycznie całkowicie do czerni. O zgrozo, narzucenie zasady spowodowało coś o wiele bardziej drastycznego niż dyscyplinę -> radykalizm. Może więc uratuje mnie jeszcze kierowanie się bardziej uczuciem niż kolorem :)
Oto jak ja mrok postrzegam, proszę byście starały się wczuć, nie skreślały niczego tylko dlatego, że wydaje się kolorowe. Wszystko ma według mnie drugie dno i to właśnie wpływa na niepowtarzalny, nostalgiczny, wytęskniony wręcz klimat. Jestem ciekawa jak Wy byście namalowały słowami taki klimat. Dużo tu filmów, bo one są dla mnie najwspanialszym narzędziem do oddania specyfiki jakiejkolwiek estetyki.
-> wrzosowiska, pozbawiona soczystych barw sceneria, Szkocja, padający nieustannie deszcz, drink w małym pubie, intensywny zapach bzu po deszczu
-> Japońskie miasto nocą, teledysk zespołu Black Eyed Peas do Just Can’t Get Enough (najlepiej bez dźwięku), film Między Słowami
-> klimat filmów sci-fi z lat 80-tych, filmy takie jak Terminator 2 czy Drive, muzyka synthwave, teledysk do piosenki It’s No Good Depeche Mode
-> napięcie seksualne między bohaterami, które jest osadzone w surowej, szarawej scenerii, filmy 9 i pół tygodnia, Niewierna
-> życie po apokalipsie, film Mad Max w pierwszej wersji, serial Walking Dead, sztuka przetrwania
-> mieszkania w starych kamienicach z ogromnymi drzwiami i wysoko osadzonymi sufitami, filmy Haneke, stare francuskie kino
-> ciemność opery, filmy z nasyconymi barwami spowitymi mrokiem jak Mulholland Drive i Oczy Szeroko Zamknięte – klimat tych filmów, aura tajemniczości, niesamowita muzyka, atmosfera snu
źródło zdjęć: kadr z filmu Oczy Szeroko Zamknięte, kadr z filmu Mulholland Drive, opera Garnier w Paryżu
-> filmy Almodovara, życie bohemy: prozaiczne za dnia, natomiast ekstrawaganckie nocą
-> specyfika kasyna, sposób w jaki bawi się mafia w filmach Scorsese, Sharon Stone w filmie Kasyno
-> nostalgia związana z latami 90-tymi, filmy z Winoną Ryder, teledyski Lany Del Rey
-> południowo amerykańska prowincja w XIX wieku, powieść Sto Lat Samotności, filmy takie jak Dom dusz i Grzeszna Miłość
-> film noir i neonoir, twórczość Polańskiego, kino w rodzaju: Memento, Czarna Dalia, Chinatown
-> powieść gotycka, sztuka średniowiecza, film i powieść Imię Róży
-> społeczność włoskiej prowincji, filmy Malena, Ojciec Chrzestny dwie pierwsze części
-> twórczość Sofii Coppoli, mroczna dusza młodej kobiety, inne filmy takie jak Blue Betty, Lolita
-> surowy krajobraz Skandynawii, serial The Killing, klimat filmów Dom Zły, fargo
-> tajemniczość orientu i trudność w zrozumieniu tamtejszej kultury, dychotomia Indii: filmy Bollywood z jednej strony i pokazujące realia dokumentalne filmy z drugiej
-> nomadowie, pustynia, safari, filmy związane z podróżami w celu rozwikłania zagadki,
-> morze, samotność na morzu, cisza przed burzą, filmy takie jak Martwa Cisza, Trójkąt
-> rozpasanie, grzech, życie w blichtrze i ciągła hulanka, ale równoległa samotność, filmy takie jak Showgirls, Requiem Dla Snu,Gia
-> przyjęcie Vanity Fair po rozdaniu Oscarów, film Great Gatsby, sztuka art deco,
-> cygara, biblioteczka i gabinet ze skórzanymi kanapami, filmy w typie Meet Joe Black
Mrok to dla mnie nie tylko czarny kolor, ale też wszystkie te wymienione podpunkty, nie wiedzieć czemu one jakoś definiują obszar moich zainteresowań. Nie tylko estetycznie, ale merytorycznie lubię się zagłębiać w kwestie, które tu opisałam.
Warto czasami wyjść poza schemat i nie łączyć pojęć stereotypowo np. sielskości wyłącznie z naiwnymi obrazkami słoneczników i wiejskiej zagrody, albo seksowności wyłącznie z koronkową bielizną i nagością. Bo klimat jest czymś więcej niż tylko obrazem. To w dużej mierze okoliczności w jakich doświadczamy i wspomnienia, które mimo zniekształcenia pielęgnujemy w sobie.
Umieram z ciekawości – jaki jest Twój klimat? Czy możesz opisać go tak obrazowo, żeby można było się w niego wczuć? Czy możesz podać jakieś kierunki w sztuce, filmy, artystów, a może zdarzenia z Twojego życia, jakieś konkretne przedmioty martwe lub będące częścią natury, które naprowadzą mnie na Twój klimat?
z ciekawością czekam na komentarze innych :)
Super temat! :) Mój klimat to też mrok, ale głównie utrzymany w konwencji onirycznej, często wręcz surrealistycznej. Przykłady: filmy Davida Lyncha, malarstwo Zdzisława Beksińskiego oraz inne, ale także mroczne i nierealistyczne Goi. Jeśli lubisz mrok, to pewnie znasz stronę https://www.facebook.com/CiemnaStronaSztuki?fref=ts Często prezentowani są tam twórcy, na których normalnie trudno byłoby mi trafić, a ich prace są naprawdę świetne!
Dziękuję, nie znałam tego, już polubiłam. I oczywiście od razu rzuciło mi się w oczy kilka świetnych rzeczy jak chociażby Marcin Kołpanowicz – klimaty jak w Incepcji :) Super funpage.
W takim razie cieszę się, że na coś się przydałam ;)
Ooo tak, teraz właśnie siedzę nad tym i się zachwycam :)
Ja powiedziałabym że westerny :D Albo hippisowskie klimaty. Mam wrażenie że podoba mi się wszystko co można powiązać z ciepłem. Albo skóra bo kojarzy mi się z kowbojami albo wełna bo jest ciepła :] Nigdy nad tym nie myślałam i nie definiowałabym w ten sposób 'stylu’ ale coś w tym jest ;]
Solidność i świeżość, drewno i bawełna, elegancja, naturalność i bezpretensjonalność, zwierzęca sierść i trawa, kora brzozy, skrzyp, zapach mięty, mgła nad łąką, kieliszek czerwonego wina, dystans i humor, brak trosk mimo wielu trosk, spokój mimo rezygnacji i braku nadziei, japońskie ogrody, mech, kamienie polane wodą, patrzenie prosto w oczy, filmy drogi, rzeźby z brązu, pochmurny letni dzień, nadciągająca burza.
lubię to :)
Ojciec chrzestny, co prawda na co dzień się tak nie noszę, ale lubuję się we wszystkim co związane z Sycylią i Prowansją :)
Długo nie mogłam odpowiedzieć sobie na pytanie, czym według mnie jest „mroczny klimat” – Twojej listy, Mario, dla mnie wszystko zstoi gdzieś w cieniu rzucanym przez jakiś uniwersalny (archetypiczny? nie wiem, jak to ubrać w słowa) wyznacznik i nawet nie zbliża się do jądra znaczeniowego. Taka subkultura gotycka jest zadziwiająco normalna i radosna, powieści gotyckie niezwykle pocieszne, stylizacje femme fatale to podstawowa inspiracja. W efekcie przesuwa się poczucie normalności.
Aż w końcu znalazłam odpowiedź. Jest taka dość kiczowata płyta dość kiczowatego zespołu: „Sehnsucht” Lacrimosy. Tam jest wszystko! Surowość, depresyjność, finezja, elegancja, brak zażenowania (wynikający z błogiej nieświadomości…?) w epatowaniu emocjami, niskim stylem i estetyką jak z mrocznych harlekinów.
Moja definicja mroku, muzyka + oficjalne zdjęcia dołączone do filmiku: https://www.youtube.com/watch?v=Uv_1FfLU_9g
Pozdrawiam
W sumie mogę dorzucić jeszcze trzy inspiracje muzyczne, bardzo ważne dla mnie w rozważaniach „jak definiuję mrok”:
https://www.youtube.com/watch?v=x05JSXnDTt0
https://www.youtube.com/watch?v=OaK6V29EzC8
https://www.youtube.com/watch?v=mxPc7mqWtEI
Może kogoś również zainspiruje. :)
A mnie z kolei podane przez Ciebie klimaty w ogóle się z mrokiem nie kojarzą. Każdy ma jakieś swoje wyobrażenia i podziwiam niektórych filmowców, że są w stanie trafić do dużego grona odbiorców przy tak różnych gustach :)
Średniowieczny mrok, zimne romańskie kościoły, światło wpadające przez witraże. Tajemniczość i mistycyzm.
Wiktoriańska Anglia. Ciemne stroje, duża ilość koronki, blada skóra najlepiej gdy jest ubrana w delikatny przezroczysty materiał. Idealnie obrazuje ten kilmat serial „Dom Grozy” (Penny Dreadful).
U ludzi najseksowniejsze jest,gdy łączą dwa przeciwne elementy. Delikatny, młodzieńczy wygląd z tajemnicą i wewnętrznym mrokiem. Osoby które wyglądają niewinnie i uroczo, ale prowadzą innych do zguby. Coś w stylu tytułowej postaci „Portetu Doriana Greya”, lub „Lolity”.
Ciekawym filmem jest także „Sierota”, chodzi mi dokładnie o szafę głównej bohaterki. Oglądając ten film doszłam do wniosku, że sama ubierałam się prawie identycznie :)
Polecam także serial „Hannibal” z genialnym Madsem Mikkelsenem . Klimat jest mroczny i ciężki. Kolorystyka oraz stroje to istny majstersztyk.
Ooo, ale miło, że wspomniałaś o mnie we wpisie, czuję się wyróżniona :D :) :) :) Dziękuję :* Wspaniałe jest to, że mrok można rozumieć na tak wiele sposobów i to, że można sobie go uświadomić i zainspirować się nim w tworzeniu własnego stylu i wyrażeniu siebie :) Z wymienionych przez Ciebie przykładów najbliższe są mi chyba te dwa: ” morze, samotność na morzu, cisza przed burzą, filmy takie jak Martwa Cisza, Trójkąt „i „nostalgia związana z latami 90-tymi, filmy z Winoną Ryder, teledyski Lany Del Rey”. Dodałabym jeszcze jakiś rodzaj sielskości z Przekleństw niewinności, Sypiając z wrogiem, być może Thelma i Louise i do tego koniecznie wspomniany przeze mnie przy poprzednim wpisie Żar tropików :D Generalnie takie lejące, ubrania, oddające wrażenie senności, wstania niedawno z łóżka, ale nie w taki słodki sposób, tylko właśnie z taką czającą się pod spodem tajemnicą :D No i kręcone, rozwiane włosy :) Świetny wpis, wszystkie przykłady ciekawe i dające do myślenia :)
Bardzo ciekawe :) kiedy tak się zastanawiam,to ciągle wraca do mnie:wysokie pomiesczenia wypełnione książkami,najlepiej w ciemnych bibliotecznych szafach,na tle ciemnych ścian i plamy światła z lamp nad miejscem do czytania :0 czyli biblioteka,a z drugiej strony jasne,czyste,”napowietrzone” jak w filmie „lepiej póżno niż póżniej”,w ogóle pogoda nadmorska :ciepło i wietrznie,ruch powietrza,ciągły ruch,piosenki Stinga :),ale też jazz…ubrania wygodne,proste,z naturalnych materiałów,wełna ,bawełna,koniecznie dzianina w naturalnych kolorach,cieniutka w stylu włoskim,lub w typie irlandzkim-w warkocze /na zimę/.Wygodne buty na płaskim obcasie,najlepiej wiązane lub kowbojki z naturalnej skóry.
Tkaniny w botaniczne wzory,na kremowym lub czarnym tle,tablice botaniczne i zielniki :) Psy.Filmy biograficzne,Sagi rodzinne,Bohaterowie s.Kinga /!/ Spotkania ze znajomymi przy drinku,najlepiej w ogrodzie,lub z przyjaciółką-byle gdzie-byle gadać i gadać, :) ach za duzo tego by tak bez przygotowania wybrać to co najwazniejsze .Dałaś Mario wspaniały temat do rozmyślań :)
OMG, lubimy bardzo podobne rzeczy, wszystko co opisałaś mogłabym sobie wziąć :)
Intrygujący wpis :) Nie mogę się powstrzymać i spróbuję… chociaż nie potrafię określić jednym słowem swojego klimatu, jak Ty.
1. Podróż autem jako pasażer na tylnym siedzeniu wczesną nocą, jak pada deszcz. Ciepło auta ale i zimno szyby, krople na szybie, dźwięk kół na mokrym asfalcie, rześkość powietrza, świateł miraże, piosenka ATB – Let U go (2005), piosenka College & Electric Youth – A Real Hero
2. Noc, która ma być zarwana z powodu pracy, otwarte okno na 5 piętrze, lato. Jest ciepło ale i wietrznie, słychać w oddali dźwięki małego miasta ale nie ma ludzi. Wiatr porusza drzewami, które tworzą tańczące cienie na ulicach, elewacjach. Słychać wiatr, jest niebiesko-żółto.
3. Słodki zapach ale też smak. Tak słodki, że aż na granicy wytrzymałości, jak duża ilość czekolady albo zapach kokosu. Odurza, wciąga, hipnotyzuje, w trakcie smakowania lub wąchania aż nie do zniesienia ale po chwili znów chcę się w nim zatracić.
4. Ruchomy „obraz”-malowidło, kadry zieleni poruszanej wiatrem w filmach Von Triera Antychryst i Melancholia, film The Third and the Seventh – zieleń i wiatraki; ruchomy obraz z książki Pokuta opisujący spotkanie przy fontannie.
6. Surowy beton historycznie stary, nie stylizowany wraz z kobiecymi dodatkami, jak długie zasłony, kwiaty w doniczkach, projekt Ricardo Bofilla – La Fabrica, szarobeżowo i ciemnozielono jednocześnie; stary, zaniedbany ogród przy starym, parterowym domku – sucho, trzeszcząca zieleń, kłęby różnych roślin, pokrzyw, chwastów, drzew.
7. Dziwna architektura, przerośnięta forma, jak Junta Andalucia czy Museum of Modern Art Mario Botty, niepokój, niezrozumienie, zaintrygowanie, brutalizm.
8. Świt po nieprzespanej nocy, ciemnoniebieski, słychać kawki i gawrony, zmęczone oczy ale i satysfakcja ze skończonej pracy lub obejrzenia serialu.
Wyszedł z tego nocny, ciemnoniebiesko-ciemnopomarańczowy, roślinno-betonowy, zmęczony ale szczęśliwy klimat :)
Jak mogłam nie ująć u siebie pierwszego punktu. Mam takie wspomnienie, że jechaliśmy z mężem samochodem, padał deszcze i w radio leciało coś w tym stylu, specjalnie pojechaliśmy dłuższą trasą, było super <3 Kurde, muszę sobie teraz puścić playlistę z ATB, bo to w sumie muzyka, która kojarzy mi się z dość intensywnym okresem mojego życia :) Dzięki. Bardzo ładnie wszystko opisałaś.
Cieszę się, wspomnienie/skojarzenie zawierało piosenkę, nie mogłam jej pominąć :) I ja dziękuję za niesamowity post stymulujący wszystkie zmysły!
Ciężko mi jeszcze określić mój klimat, ale nieźle zrozumiałam Twój, bo pewne twarze mroku nie są mi obce i są mile widziane w krainie mojego klimatu :) Moje inne skojarzenia to muzyka Joy Division, teledysk do „Someone New” Hoziera i „Why’d you only call me when you’re high” Arctic Monkeys, klatki schodowe w starych kamienicach, albo to miejsce niedaleko palonego w nocy ogniska z którego inni nas nie widzą, za to my ich mamy jak na dłoni… W sumie same przyjemne skojarzenia :)
Muzycznie – mam tak samo! W ogóle cała płyta „AM” dobrze oddaje mój klimat, „Arabella”, „Nr 1 Party Anthem” są dla mnie takie obrazowe…i piosenka „Nightcall” ( „Drive”), „Come” Mary Komasy i piosenki Lorde, łącznie z „Yellow Flicker Beat” i jego cudownym teledyskiem. Z filmów – „Moulin Rouge”, „Amelia”, „Dziewczyna z perłą”, filmy Woody’ego Allena ( „Melinda i Melinda”, „Midnight in Paris”, ” Wszystko gra”), „Mroczne cienie” i „Sweeney Todd” i w ogóle Burton wraz z jego gotyckimi animacjami, i ilustracje JM Szancera, obrazy Chagalla. A z sytuacji w życiu – ten stan, gdy jest się jednocześnie tak zmęczonym i nakręconym, że można zrobić wszystko, wracanie po deszczu, w ciepłą, wilgotną noc do domu, i ten moment, gdy spojrzenia się spotykają i oboje odwracamy głowy, i lekki trans na koncercie. A z drugiej strony – wstawanie wcześnie rano na spacer, bieg albo jazdę konną w porannym chłodzie, fizyczny wysiłek, praca, Julia Marcell i buntownicze ” Manners”, i książki Steinbecka i Nicholasa Evansa.
Na wakacjach w Rumunii, poznałam Francuza, który powiedział mi, że wyglądam jak słowiańska tajemnica XD kolega trochę słabo mówił po angielsku, a ja po francusku umiem jedynie kupić bagietkę, także nie rozwijaliśmy tego wątku ale coś w tym chyba musi być. Powiedziałabym że noszę w sobie dumę europy wschodniej, a ta jak wiadomo dla ludzi w innych kręgów kulturowych jest bardzo tajemnicza, mroczna i niebezpieczna. Taka samotna kraina smaga wiatrem, ale też taka która potrafi być bardzo kolorowa, jednak nocą jest tylko prawdziwa gdy odzywa się natura. Pomimo, ze wszyscy moi przodkowie (sięgając po linię pradziadków) urodzili się na terenach ówczesnej Polski mam mieszane korzenie – trochę rosyjskiej, ukraińskiej i cygańskiej krwi. Zwłaszcza to ostatnie zaczęło się u mnie objawiać od małego, choć nie miałam o tym pojęcia. Co może trochę dziwne, ale na to jak się noszę ;) mieli wpływ męscy bohaterowie – Włóczykij z Muminków i Robert Smith z The Cure. Po jednym kocham kapelusze i „idę w siną dal” a po drugim czerwoną szminkę i jasną skórę, która kontrastuje z ciemnym strojem. W końcu Smith ma łatkę ojca założyciela gothrocka, choć jego zespół nigdy tego rodzaju muzyki nie grał.
Trochę mnie poniosło, ale gdybym miała opisać siebie i mój „mrok” to byłyby to Bieszczady ze wszystkimi swoimi legendami, mitologia, legendy, muzyka postpunkowa, koncert The Cure, brzask dnia po bezsennej nocy, zimne morze, muzyka Bregovica (która wbrew pozorom wcale nie jest radosna), dzikość krajów byłej Jugosławii, lasy, łąki spowite mgłą, chłodne poranki, kino transgresywne, samotne wędrówki, deszcz, stare włoskie kino, film Only Lover Left Alive – Jima Jarmuscha, antykwariat, stara biblioteka z żółtym światłem, dym papierosowy (choć sama nie palę), tańczenie nocą boso na plaży, ognisko …. oj chyba mnie poniosło :D
Hej :) czytałam Twój komentarz z dużą przyjemnością, pewnie dlatego że odnajduję wiele wspólnego z Twoimi odczuciami co do własnej natury – też czuję się mocno słowiańska, czuje dużą nostalgię do słowiańskich i rosyjskich klimatów- tych bardziej folkowych, i do bieszczadzkich drewnianych chałup. I uwielbiam dobrą bałkańską muzykę. I również mocno przyciąga mnie do wszystkiego co cygańskie,kocham filmy Gadjo Dilo i Latcho Drom i polecam jak jeszcze ich nie widziałaś :) Włóczykij to mój kochanek ze snów dzieciństwa… Z tych wszystkich powodów też wierzę że mam jakieś mieszane korzenie :P Co jest możliwe od strony po kądzieli :)
Pomimo że na pewno się różnimy pod wieloma względami, to fajnie że jest ktoś kto też czuje podobnie te cudne klimaty :) Pozdrawiam ;)
akurat tych filmów nie znam, ale dość dobrze orientuję się w kinie jugosłowiańskim i post-jugosłowiańskim, nawet kulturotwórcza strona tych obrazów jest tematem mojej pracy licencjackiej, którą będę pisać w ciągu najbliższego roku.
Jak miło jest czytać takie słowa <3 nie sądziłam, że mój komentarz będzie miał jakikolwiek odzew, a tu proszę :)
również pozdrawiam ciepło :)
Piszą tu wszyscy tak obrazowo, tak pięknie, że będę często wracać do tych komentarzy. Są wspaniałe, z Twoim na czele.
bardzo mi miło z tego powodu :D dzięki za tak wielką inspirację do pisania takich komentarzy :D
Piękny komentarz, aż mam ochotę zobaczyć, jak wyglądałby Włóczykij po post-punkowym tuningu ;) Powiem Ci, że na mnie też mieli duży wpływ męskie postacie, w końcu nie mogło być inaczej, skoro w dzieciństwie wzruszałam losami bohaterów „Kamieni na szaniec” czy „Chłopców z placu broni”.
Bardzo ciekawe spostrzeżenia odnośnie to, jak słowiańskość jest postrzegana w innych krajach. Trochę jest to smutne, że tą słowiańskość spychamy na bok, jakbyśmy się jej wstydzili, i bezkrytycznie przyjmujemy zachodniość. Tutaj faceci rozglądają się za ciemnookimi brunetkami, ale wystarczy wyjechać trochę w południe, czasem nie mogłam się odpędzić od facetów :) Bardzo pociąga mnie słowiańskość i rosyjskość, czasem przeraża, ale fascynacja jest większa. ;)
PS: Po trochę zazdroszczę Ci tej krzyżówki jako rdzenna Słowianka, a raczej Ślązaczka. ;)
Zachodnie narody mają raczej mglisty obraz naszych terenów, słowiańszczyzna jest często dla nich jeszcze niecywilizowana, a potem przeżywają szok kulturowy bo okazuje się, że tu świat jest dość normalny ;) nie mówiąc już o rozróżnieniu na narody, co dla nas jest oczywiste. Zresztą doskonale to widać we wszelkich zachodnich produkcjach filmowych, nawet w ostatnich Avengersach, gdy naród, jakiś słowiański bliżej nie określony, mówi w jakimś jeżyku na kształt czegoś słowiańskiego i oczywiście ten naród trzeba ratować … wszystkie kraje włożone do jednego worka, a u nas przecież taka różnorodność kultury. Szkoda, że przez nas samych często niedoceniana.
Co do spostrzeżeń o facetach – święta racja!
Nazywam to lenistwem. Łatwo im pomijać taką zaściankową Polskę, ale potem, jak ją poznają bliżej, wszyscy są tym zaściankiem zauroczeni ;)
Tak to już bywa. Zawsze bywałam na przegranej pozycji, bo ja – blondynka, a moja przyjaciółka jest szatynką-zimą i to do niej podbijają faceci. Ale i tak nie zamierzam zdradzić blondu ;)
Bardzo interesujący temat! Muszę się zastanowić czy mój klimat da się tak ładnie określić jednym słowem. Mam bowiem podejrzenie że pociąga mnie bardzo wiele rzeczy i niekoniecznie są one z jednej beczki. Moje drugie zadanie to odpowiedzieć sobie czy na pewno chcę ( i czy jest to wykonalne) odzwierciedlać wyglądem cale moje wnętrze. Czy to nie jest już zbyt wielkie oczekiwanie wobec stroju? Tak oto mam zadanie domowe, teraz mogę sobie słuchać potoków deszczu (jak nastrojowo;)) i dumać nad stylem. Oto co nazywam inspirującym wpisem! Dzięki;)
Trudne pytanie ale bardzo ciekawe spostrzeżenie… mnie chyba zawsze pociągała jasność, jasne żywe kolory ale nie ostre bijące po oczach, chyba najbliżej mi do kolorów wiosny, żywe, wyraziste, jasne ale nie za mocne, jaskrawe (tak mi się przynajmniej wydaje :)) kolory raczej ciepłe z domieszką chłodu, jasność, : szkarłatny, cytrynowy, mandarynka, turkus, jasna zieleń typu zielone jabłko :), srebro, miedź, śnieżna biel, lodowaty róż, powiedz mi proszę czy dobrze myślę i te kolory należą do palety wiosny?
Buziaki Ola
a i częściowo podoba mi się styl Italian chic, zwiewność , kobiecość ale bez pazura, krajobrazy żywe typu ocean, koralowce, łąki
Nie do końca do wiosny, ale wiosna będzie w stanie je udźwignąć. Lepsze dla wiosny takie mocne kolory nie z jej palety, niż zupełnie blade i wypłukane.
Czyli to zimowe kolory?
To co mi opisałaś to taka mieszanka czysta wiosna i czysta zima, czyli wiosna prawdziwa będzie to w stanie unieść.
żywe ;) ale to ujęłam
Mario, to jest naprawdę niesamowite…. Każdy Twój post tego typu czytam wielokrotnie jak doskonały wiersz…
Ja dotychczas utożsamiałam się z zachodnioeuropejską kulturą, a że żyję podporządkowana porom roku, wyglądało to mniej-więcej tak:
Prerafaelicke legendy, piwo, książki Pratchetta, Chestertona – zimą
stare francuskie piosenki, papierosy, tweedowe ubrania – jesienią
słońce Toskanii, białe wino, renesansowe freski, italian chic – latem
„W drodze” Kerouaca, klimat Rookie Magazine, „Kawa i papierosy” – wiosną [w długotrwałej fazie zachwytów Ameryką Płn.]
Ostatnio odkrywam, że pomimo tego balastu kulturowego, w głębi duszy bliżej mi do tętniącego emocjami Wschodu:
Mocne czerwone wino, długie ciemne włosy, wiatr, cisza
Zapach kadzidła, legendy o krucjatach, oczy na ikonach,
Przyprawy, zioła, natura, siła fizyczna
Po pierwsze – wow, ten wpis jest genialny. bardzo działający na zmysły, czytając go przywoływałam sobie w głowie te wszystkie elementy, cudownie to „wyglądało”. Mój klimat jest mieszaniną smutku, spokoju,ciemności i intensywności.
serial Detektyw i obłędny Rust Cohle; muzyka Republiki i joy division; nocne miasto z Taksówkarza; samotność bohatera z „Czasu apokalipsy”; scena z Requem dla snu, w której Marion się maluje; „zazdrość” Hey; neony błyszczące w ciemnym zaułku miasta; bardzo wysokie drzewa (w sumie to konkretny fragment krajobrazu, bardzo lubię tam jeździć rowerem i to obserwować); ostatni gdy siedziałam przed domkiem babci, dookoła nie było żywej duszy, nagle przeleciało stado ptaków, wrażenie niesamowite; nocny klub z „Fire walk with me”; Walkiria Wagnera, książki Kurt Vonneguta; Fight club w całości; końcówka „Full metal Jacket”; Diane z „Trainspotting’,i scena z klubie gdy Renton próbuje ją poderwać; szykowanie się na imprezę: odpowiednia bielizna, pończochy, staranny makijaż, układanie włosów itp, ale też późniejsze zmywanie tego makijażu; nocne życie w Tokio z „Tokyo Drift”; spokój i stateczność krajobrazu; koncerty w małych klubach; segment z sobowtórem w 'Holy motors”; teatralność zachowań; papierosy zwłaszcza nocą, albo gdy pada i nikt ze sobą nie rozmawia; cisza przed burzą; ostatnie momenty przygotowań do czegoś; przyglądanie się ludziom i analizowanie ich zachowań wiersz Białoszewskiego; „Dżuma” Camusa. W sumie to nie wiem czy to się jakoś łączy, mam nadzieję, ze tak :)
chodzenie w kaloszach po wilgotnym mchu, muzyka Forest Swords, pierwotność, dzikość („wild hearts can’t be broken”), iskry unoszące się nad ogniskiem, ciepły koc w zimny wieczór, ciężkie ciemne chmury nad łąką, liście opadające z drzew, stanie na klifie w wietrzny dzień, kieliszek wina przy kominku, ciepłe ciasto czekoladowe, zimowe noce ze śniegiem padającym w świetle latarni, ostatnia płyta Bena Howarda, kubek parującej czekolady z chili, pierwsze krople deszczu przed burzą, noszenie kapelusza, wydeptana ścieżka w lesie, zapach świeżo upieczonego chleba, stare mapy, pierwszy sezon True Detective, leżenie pod kocem na hamaku jesienią, owce na pastwisku w mglisty poranek, siedzenie na bujanym krześle, dom z bali, wełniane rękawiczki z dwoma palcami, obieranie orzechów włoskich ze skórki… wyszło trochę nostalgicznie i blisko natury, tak czułam :)
Och tak, uwielbiam takie posty, zawsze są inspirujące. Widzę też, że nasze klimaty są w pewnym momentach zbieżne – te wrzosowiska, opery, Imię róży i Lolita.
Gdybym miała nazwać mój klimat jednym słowem chyba zdecydowałabym się na „dekadencja”. Lekko rozmemłane, leniwe poranki, czytanie artykułów przy powoli skubanym śniadaniu tylko w szlafroku (koniecznie przydużym) i okularach. Zapach mydła i tytoniu i jakieś lekko duszne kwiaty za oknem, bzy lub jaśminy Deszczowe, ciemne, zabiegane dni. Mgła, chmury. Gwałtowne burze. Pocałunki w deszczu. Uczelnie, biblioteki, teatry, praca naukowa, obcowanie z kulturą. Długie godziny nad książką i staranne zapisywanie cytatów w notesie. Ślad po szmince na filtrze papierosa. Ekstrawaganckie perfumy, eleganckie buty na co dzień. Wieczorne spacery. Długie dysputy na zajmujące tematy (mniej klub bardziej filozoficzne). Wyjścia na kolacje. Wino, whisky i niesłodkie, niekolorowe drinki. Klasyczna literatura. I mniej klasyczna również. Queerowe klimaty, androginiczność. Dotyk szlachetnego materiału na skórze. Gra w karty, gra słów. Elegancka zastawa i jedzenie palcami. Długie, długie nieprzespane noce. Estetyka przedmiotów użytkowych i wnętrz, a również ubrań, która jest jednocześnie bezkompromisowa, wyrazista i miękka. Oscar Wilde, poeci przeklęci, Upiór w operze, dramaty Szekspira (serio!), wiolonczela i fortepian, sztuka nowoczesna, Mark Rothko, Le Corbusier, „rok bez lata”, wenecki karnawał. Migdały i rozmaryn. Mocna herbata. Lekki intelektualny snobizm i silne przywiązanie do estetyki. Przygaszone barwy.
Uwielbiam Cię.
oj ciężko mi zdefiniować mrok bo mi bliżej do światła i bieli =) ale może się uda:
1) średniowieczne kościoły
2) wilgoć i chłód cegły
3) pełne wina i przetworów piwnice
4) obrazy Beksińskiego
5) osiadająca ros tuż przed świtem
6) wielkie konary drzew
7) pokój od północnej strony
8) kryminały skandynawskie, chyba tyle…
Mi też „klimatycznie” bliżej do światła i bieli, i zgadzam się z Twoim definiowaniem mroku, Gosza, całkowicie – poza gotykiem (tu bym wrzuciła, sztukę romańską;)).
A światło i biel definiuje mi się tak:
– oglądanie gwiazd i księżyca
– kwiaty w jasnych kolorach (głównie białe, ale też błękitne, różowe, bladożółte itp)
– zorza polarna
– obrazy Almy Tademy
– zmierzch i świt w twórczości Tolkiena
– diamenty i perły, srebro i złoto
– szampan, białe wino i cydr (a, i miód pitny)
– rosa (rosa jest super!)
– morze
– światło i mgła, jak w obrazach C.D. Friedricha
– chmury każdego rodzaju i błękitne, bezchmurne niebo
– bita śmietana
– origami
– koronki i kryształowe kieliszki
– nadzieja
I pewnie sporo więcej :)
Mario, bardzo ciekawy wpis, daje do myślenia!
czytając wstęp, od razu jako przykłady „mroku” miałam w głowie:
– kino noir
– oniryczność
– surowość rysów twarzy
– bolesna cisza
polecam stronę, która przedstawia idealnie czarną stronę mroku, idealnie wpisuje się w to co wymieniłaś. http://porcelanowo.blogspot.com/?zx=b3361a2b6015afc4
Oczywiście znam, cudowna strona, piękna estetyka, piszemy czasem do siebie z autorką, jest bardzo ukierunkowana estetycznie, konsekwentna i jak widać ma ujmujący gust.
Kuchnia czarownicy, pracownia alchemika, odręczne rysunki i zapiski na marginesach książek, seans magnetyczny, atmosfera ekstazy podszytej seksem, gabinet luster, w którym deformuje się twoje odbicie, uśmieszek błazna, chimery, uczucie, że coś niezauważonego skrada się w mroku, postaci z grafik Jacquesa Callota, groteska, Mefistofeles w roztańczonym, wyzywającym tłumie podczas Nocy Walpurgii, wznoszenie toastu za życie doczesne, bezwstydne żarty, teatralne gesty, estetyka drag queen („Północ w ogrodzie dobra i zła”, bezbłędny Gael Garcia Bernal w „Złym wychowaniu”), czerń, szarość, cienie i ciemne przykurzone kolory, burgund.
Moment, w którym to, co niskie zamienia się miejscami z tym, co wysokie, to, co święte z tym, co wulgarne, góra z dołem – średniowieczny jarmark, karnawał, kiedy każdy staje się kimś innym, a tymczasową królową zostaje niepozorna dziewczynka z oczami bazyliszka. Po prostu szataństwo.
Inspirujący post, wyobrażanie sobie elementów mojego klimatu podładowało baterie :) Myślę, że mój klimat jest całkiem nieźle sprecyzowany. Pytanie tylko, czy w świecie na opak pasuje nam to, co na co dzień nam nie pasuje?
Mario, wiele z rzeczy, które wymieniłaś mogłabym pomieścić we własnej definicji mroku, ale mimo to spróbuję.
Mój mrok to:
> smak papierosa, palonego o zmierzchu;
> pusta knajpa o czwartej rano, w której po raz kolejny idzie w kółko ta sama stara płyta;
> oczywiście Blade Runner – ale także arcydzieła japońskiej animacji, które zdefiniowały mi pojęcie cyberpunku, czyli „Ghost In The Shell” (stalowe zimno miasta) oraz „Akira” (dla odmiany tam wszystko jest czerwone, płomienne, kakafoniczne);
> mężczyzna o pięknych rękach, który sprawia ci ból, bo wie, że to lubisz;
> wszelkie pozostałości takich zabaw – ślady linki na nadgarstkach, siniaki na pośladkach;
> jego usta smakujące Ballantinesem czy podobnym potwornie ciężkim zajzajerem;
> główna postać kobieca w filmie „Immortel” – nic, tylko krótkie postrzępione włosy i strój składający się z czerni i dziur;
> Lisbeth Salander w amerykańskiej ekranizacji – to beznamiętne spojrzenie, blada skóra przy kruczych włosach i oczywiście tatuaż na szczupłych łopatkach;
> Peter Steele z Type O Negative (głos, powierzchowność – biorę cały pakiet);
> piosenka „In Your Room” Depeszów; w ogóle większość ich późnej twórczości ze szczególnym wskazaniem na albumy takie, jak „SOFAD” czy Ultra;
> estetyka goth, zwłaszcza ta jej gałąź, która flirtuje z modą kojarzoną z klubami spod znaku BDSM (skóra, lakierowana skóra, łańcuchy, podarte siatkowe pończochy);
> film „Gattaca”;
> obrazy Edwarda Hoppera;
> ciężkie, niemodne perfumy, jak „Poison” Diora (dla niej) czy „Egoiste” Chanel (dla niego);
> kolczyk w sutku – u obu płci;
> czarno-biały tatuaż na całe plecy;
> film „Asfaltowa Dżungla” – to przeczucie niechybnej klęski i upadku, wiszące nad bohaterami;
(tych filmów resztą jest Milijon, nie wiem, czy sens wymieniać wszystkie)
> gra komputerowa „Max Payne” – Nowy Jork zimą, wieczna noc, a główny bohater w padającym śniegu i ciemności szuka – i kolejno odnajduje – zabójców swojej rodziny, jednocześnie walcząc z postępującym obłędem;
> wszystkie trzy gry z serii „Bioshock.” Perfekcyjny miks estetyki Art Deco i slasher horroru. Tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć (zajawka tu): https://www.youtube.com/watch?v=cmpdvrem5qE
> Hannibal Lecter we wszystkich wcieleniach (zna ktoś gęstszą odmianę mroku? ten facet to chodząca czarna dziura)
> Mads Mikkelsen tak w ogóle. On ma coś takiego w spojrzeniu, że nie wiem, czy bardziej mnie pociąga, czy bardziej się go boję.
Znalazłoby się tego dużo więcej, ale chyba tyle wystarczy. :)
wlasnie tak mi sie kojarzylas :)
Ja nie mogę, wszystkie te komentarze należałoby dorzucić do tego posta, bo są po prostu przepięknie napisane. Ja się Nina w ogóle nie dziwiłam żadnemu punktowi, bo też miałam jak Magda podobne wyobrażenie Ciebie.
Peter Steele *_* On jest (bo on tak naprawdę nie umarł) niesamowity i ten głos! Bardzo podoba mi się jego wisielcze poczucie humoru, wszystko jest w nim mroczne bez popadania w śmieszność. Hannibal to już klasyka, a o Ballantines nie powinnaś mi w ogóle wspominać, zrobiłaś mi dużego „smaka”. Depesze, skóry, psychopaci – oj, tak!
Zainspirowałaś mnie, Mario…Zapraszam do kawałka mojego świata:
-Muzyka klasyczna(szczególnie Vivaldi, Czajkowski, Grieg, Debussy-dla mnie ich utwory mają duszę, i nie są prostą matematyczną sekwencją)
-Rosyjskie walce
-Indywidualizm, dystans do rzeczywistości
-Biblioteka (nie ważne czy stara czy nowa)
-Książki
-Bogata oprawa zwykłych przedmiotów np. bogato zdobiony grzebień
-Wygodne a jednocześnie, eleganckie buty np. oksfordki
-Delikatna złota biżuteria
-Sznury naturalnych pereł
-Przestrzeń
-Lasy (najpiękniejsze są te iglaste, okryte śniegiem,nocą)
-Cmentarz 1.listopada, nocą
-Zapach sam w sobie, i wyszukiwanie go wszędzie gdzie jesteś
-„Nie słodkie” perfumy (takie bez „tępego” zapachu owoców)
-Noc, tuż przed wschodem słońca
-Ogród gdzie przeważają lilaki
-Jaśmin
-Patrzenie każdej mijanej osobie prosto w oczy
-Ciemne, stonowane kolory
-Butelkowa zieleń
-Mistycyzm
-Prostota + dobry gatunkowo materiał= elegancja
-Pewność siebie(bez arogancji)
-Dostrzeganie piękna we wszystkim
-Naturalność
-Zapach rozgrzanego słońcem drewna
Jeśli ktoś to przeczytał, jestem zaciekawiona, podoba Ci się tu, czy się nudzisz?
Mi się podoba i wcale się nie nudzę. Wiele elementów to takż mój klimat.
A zdradziłabyś mi Ewo Wiktorio, kilka wyjątkowych elementów Twojego klimatu?
Właśnie dalej napisałam o złożonej naturze mojego klimatu a z tego co Ty wymieniłaś to : muzyka klasyczna, książki, perły, indywidualizm, prostota, pewność siebie, biblioteka, elegancja, naturalność, niesłodkie zapachy. Na drugiej szali mojej „wagowej” natury bardziej mroczne elementy.
Ciekawe bo mi również nie są obce mroczniejsze klimaty, i z tego co zauważyłam w reszcie wpisów motyw mroku często się pojawia..Dlaczego tak nas „hipnotyzuje” taki klimat? Gdy przypomnę sobie „wizję” nagiej kobiety jedzącej jeszcze bijące serce(to chyba z jakiegoś filmu,ale już nie pamiętam tytułu), czuję się jakoś dziwnie usatysfakcjonowana.
pieknie
Kurczę, ja we wszystkim prawie co opisałaś się odnajduję, zwłaszcza butelkowa zieleń i las, jasmin, zapach drewna to wszytsko są rzeczy, które też powinnam ująć we wpisie <3
Bardzo mi milo <3 Twoja "ciemność opery" i reszta tego podpunktu najbardziej do mnie trafiła ,a poza tym "twój klimat" jest naprawdę intrygujący. Czuję się dzięki temu wpisowi(i reszcie komentarzy zresztą też) "bogatsza na duszy" :)
Mi też się podoba. Ciekawi mnie czy masz jakiś konkretny zapach „niesłodki” na myśli.
Mam tu na myśli zapach przypraw ziołowych i korzennych,szczególnie tych orientalnych. Moje „nie słodkie” zapachy to np. oregano, gałka muszkatołowa,czarnuszka,bazylia, kardamon. Poza tym olej z drzewa arganowego, i rozgrzana skóra.
No i kawa, oczywiście.
Interesujące zapachy, masz jakieś perfumy które się w to wpisują?
Niestety, nie bardzo
mój klimat to:
– popołudniowa burza i deszcz po gorącym dniu
– pustynny krajobraz (głównie Atacama)
– „Miłość w czasach zarazy” – powieść, ekranizacja mniej;)
– teledysk do „Suck it and see” Arctic Monkeys
– zapach ogrodu w upalny dzień (nie wiem jak to inaczej nazwać)
– leżenie w cieniu drzewa
– zapach książki
– jasny jeans
– biała koszula i brak stanika pod nią (i jakoś ciągle mam na myśli lato)
– wyrazisty kolor na ustach i nieumalowane oczy
– delikatna złota biżuteria
– woda z cytryną i miodem
– imprezy plenerowe
– lis (:D)
tyle przyszło mi na myśl w pierwszym momencie;)
A ja dodałabym do listy perfumy Thierrego Muglera-Angel. Są one ekstremalnie słodkie, ale nie jest to słodycz owocowej nastolatki. To słodycz demoniczna, wydaje mi się, że tak pachnie kobieta-anioł z francuskiego filmu Angel-A (polecam gorąco, film Luca Bessona, również można dopisać do listy :)). Posiada w nutach bazy paczule, która dodaje zapachowi nieoczywisty charakter, coś mrocznego właśnie – ziemisty zapach wilgotnej piwnicy, zimnego prosektorium czy metalu. Niektórzy określają to „cmentarną nutą”. Są to perfumy, które się kocha lub nienawidzi. Skomplikowane, zabronione do użytku w okresach letnich, w miejscach obcowania z tłumem. Mam wrażenie, ze najpiekniej rozwijaja się w zimny, deszczowy dzień, w odosobnieniu. Podobnie jak mroczne klimaty :) Pozdrawiam.
Bardzo Ciekawy post Mario :-)
Od razu u mnie w głowie pojawił się rozgrzany słońcem ogród mojej babci, liście paproci, tajemnica starej przerośniętej pnączami szklarni, która czasy świetności miała już dawno za sobą, parująca zapachami i mgłą zieleń, architektoniczna fascynacja budową liścia czy pajęczyny, jak również dzierganych na szydełku serwet. Letnia burza. Czytane w dzieciństwie książki o odkrywcach i podróżnikach Jules’a Verne’a. Słodycz ciasta wiśniowego z kruszonką i lemoniady. Lekkie jak mgiełka delikatne perfumy, łagodność i bezpieczeństwo, które nawet dziś po ciężkim dniu wraca do mnie w postaci placków z jabłkiem i miodem.
Kwieciste sukienki babci i podziw dla jej „przedwojennego stylu” jej styl czesania się przywiązanie do sukienek i spódnic kwieciste i orientalne wzory z niesamowitymi połączeniami kolorystycznymi. Przedwojenna biżuteria noszona „od święta” i atmosfera starych fotografii. Sepia, ciepło, wyblakłe kolory, stare filmy, włosy wypłowiałe od słońca. Trochę klimat Amelii. D dnia dzisiejszego najbardziej odstresowuje mnie praca w ogrodzie i robienie powideł :-)
Mario właśnie wyjaśniło mi się że największy wpływ na moje życie wywarła babcia :-) Nigdy wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy. Praktycznie przejęłam po niej styl a że jestem ciepłą wiosną to i kolorystyka ułożyła się sama. Nigdy wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Bardzo do mnie przemawia to co opisałaś, też lubię takie klimaty.
Anielo, mi też taki klimat się podoba. Dzięki za opis, a Tobie, Mario – za pomysł wpisu.
Podoba mi się jaka różnorodność wypłynęła w komentarzach. Bardzo ciekawie się to czyta, a najlepsze jak różni ludzie tę samą rzecz postrzegają kompletnie inaczej. Banał, a ciągle mnie zachwyca.
https://www.youtube.com/watch?v=O8WmNrqBDvY
mrok <3
Twoje opisy zapieraja dech w piersiach i swietnie oddaja Twoj klimat. Mojego nie potrafie nazwac, ale skojarzenia jakie przywodzi mi na mysl to:
– norweskie fiordy, kanion kolorado i szczyty gorskie, serial „The Vikings”
– blekit nieba w mrozny dzien
– rwaca rzeka plynaca przez las
– fuksjowy blyszczyk i lakierowana skora
– Angel Thierrego Muglera
– strzelistosc sklepien gotyckich
– jazda samchodem noca po miescie
– bluzki z golfem
przypomnialo mi sie…rozgwiedzone niebo
motywy zwierzece
W sumie to moglabym nadac mojemu klimatowi robocza nazwe „surowosc i wynioslosc”
Gotyk, jak wspaniale!
Gratuluję Angela :) Kiedyś wyperfumowałam się nadgarstek, ale Angel mnie nie polubił. Zapach padliny rozkładający się na pustyni, niestety :( A na testerze taki piękny.
Dzieki :) Duzo dziewczyn narzeka na padline w Angelu, ja nic takiego nie czuje – na mojej skorze jest taki zadziornie slodki. Az dziw, bo wiekszosc perfum na mnie kisnie, robi sie plaska lub meska albo znika blyskawicznie.
A Ty masz jakis ukochany zapach?
To wszystko zależy od PH-a skóry. U mnie taki lekki i cytrusowy One CK jest bardzo duszący.
Ło matko, ale pytanie, perfumy u mnie to temat-rzeka :) Mam sporo zapachów, które uwielbiam, najlepiej wejsć na moje konto na fragrantica.com i tam oglądac ;) http://www.fragrantica.com/member/920407/
haha, ja tez jestem perfumomaniaczką. Teraz jestem na etapie odchudzania mojej kolekcji:
http://www.fragrantica.com/member/508825/
Bardzo podoba mi się Twoja kolekcja i Twój gust. Jest taki wytrawny i wyrafinowany. Ja jednak należę do grona, które cieszy się z reformulacji opium, bo to stare zmieniało sie na mnie w szare mydło x10 :)
Masz śliczną kolekcję i bardzo interesujący styl, zwłaszcza młodzieńczy Armani Code, Angel, niesamowity Casmir Chopard, ogródek Hermesa i Opium :) Natomiast Tocca Violette i White Soul brzmią bardzo obiecująco :)
Nowe Opium jest również piękne, ale znając stare, które na mojej skórze jest o wiele bardziej seksowne i głębsze, nie jest już tak niesamowite. To wszystko zależy od skóry, u mnie nowsze jest mniej trwałe i ma mniejszą moc rażenia. Ale widzę, że używałaś starego (a ja tak na nie poluję!).
Wow, dziękuję (rumieni się).
o, skoro tak trafiłam, dziewczyny, polecicie jakieś perfumy w stylu Opium? zmysłowe, zdecydowane, lekko orientalne, żadne kwiatowo-słodkie bzdury
Na http://www.nezdeluxe.pl dostałabyś lepszą odpowiedź, ale postarałam się o coś takiego tym bardziej, że ja sama kocham takie perfumy ;)
Na pewno takim zapachem będzie Boucheron Jairpur Homme (ale to, że jest męski, to nie oznacza tego, że kobieta nie może ich używać ;))
Kenzo Jungle – bardzo mocny, najbardziej trwały z selektywnych perfumów (14-16 godzin na mojej skórze!), prawdziwy killer.
Tom Ford – Sahara Noir – obłędny, kadzidlano-balsamiczny zapach z lekkim dodatkiem kwiatów
Tom Ford – Tobacco Vanille
CK Obsession – mocny, czekoladowy, bardzo charakterny
Poison – Dior – jest po troszce kwiatowy, zapach femme fatale, z tamtej epoki, ale go uwielbiam
Coco Chanel – gęsty, wytworny i bardzo elegancki
Rouge Bunny Rouge – Embers i Silvan
Zaś z niszowych marek:
Serge Lutens Chergui (w pewnym momencie odwołuje się bardzo mocno do Opium, ale te wrażenie znika po dwóch godzinach)
Black Afghano Nassomatto
Heliotrope, Jade i – mój opus magnum – Black Tourmaline Oliver Durbano
Oud Imprerial Perris Monte Carlo
Myślę, że na razie wystarczy :)
już po samych nazwach domyślam się, że czegoś takiego szukam ;) dziękuję bardzo!
Proszę :)
wybrałam się do Douglasa, podpytałam jeszcze panią o radę – zrobiła mi taką przebieżkę po zapachach, że właściwie niewiele zapamiętałam, oceniając po pierwszych nutach nic mi wyjątkowo nie podeszło, na sam koniec doszła do Toma Forda i zaproponowała Black Orchid, pierwsze wrażenie: wow, to może być to, psiknęła mi jeszcze na nadgarstek i właściwie cały dzień chodziłam z ręką przy nosie. ostatecznie zamówiłam jego i już zdążyłam pokochać. dziękuję za pomoc :) nie wszystkie z polecanych zapachów znalazłam, na pewno przy kolejnych okazjach będę sprawdzać ;)
Ojej, dziękuję :) Miałam opium, ale poszedł w świat. Wysłałam Ci na fragrantice link do aukcji, która może Cię zainteresować :) White soul jest w niektórych douglasach – mi bardzo się podoba, ale na razie mam szlaban. A Tocca violette jest śliczna, cukierkowy fiolek, ale znika jak sen zloty.
P, może Cinnabar Estee Lauder lub Kobako Bourjois?
i jeszcze dorzucę dwa bogate balsamiczne, orienty – Samsarę Guerlain, oraz Estee Lauder Spellbound. Ten ostatni jest niedostępny stacjonarnie, ale mozna trafic na próbki i flaszki allegro lub ebayu.
Dziękuję za link, ale obawiam się, że nie mam na tyle pieniędzy :( Trochę smutek, bo mam ważniejsze wydatki. Może jeszcze na nie kiedyś trafię :)
Samsarę próbowałam, ale tylko w wersji Eau De Toilette, bo nie mają testera tej perfumowanej :(
Cinnabar próbuję złowić, ale nie umiem na nią trafić :( Jeszcze zastanawiam się nad Youth Dew (czemu mnie interesują zapachy, które należą do jesienno-zimowych typów urody?)
Widać, że trafiłam na fachowca, co mnie bardzo cieszy :) Dziękuję za porady ;)
Uwazam, ze Ty masz wieksza wiedze w tej dzeidzinie niz ja, ale ciesze sie, ze moglam pomoc :) i polecam sie na przyszlosc.Ja tez lubie ciezkie zapachy, i meka jest dla mnie wybieranie perfum na lato, bo moj wzrok wedruje w kierunku orientow. Na szczescie, calkiem dobrze w upalne dni sprawdza sie armani code. Zima jest bliskoskorna, a latzem pachnie jak szalony na rozgrzanej skorze.
Yeath dew jest kompletnie nie dla mnie, jak wiekszosc szyprow zreszta. Wychodzi na mnie woda kolonska.
Witaj Mario, kolejny genialny, przeszywający do kości wpis. Niby żaden temat…ale jak zwykle poprowadzony przez Ciebie tak, że czytelnik zaczyna myśleć, zastanawiać się, ogarniać coraz świadomiej swoje prawdziwe „ja”… I co mi wyszło? Chyba jestem zboczona….:) A może to jakiś rodzaj głębokiego sensualizmu?…
– zapach i smak brownie z malinami z nutą wanilii…ciężkie, rozpływające się w ustach, rozkosz dla podniebienia
– wstyd, taki rozkoszny seksowny wstyd, kiedy facet chce cię dotknąć w najbardziej czułe miejsce, ty się NIBY opierasz…tu nie wiem czemu skojarzył mi się film POCIĄGI POD SPECJALNYM NADZOREM, napięcie, ach napięcie….
– wilgoć w powietrzu, nad ranem na jesieni, oblepiająca twarz
– zapach oliwki ze słodkich migdałów wcieranej bezpośrednio po kąpieli w wilgotne ciało
– dreszcz przechodzący po kręgosłupie kiedy wiesz, że ktoś przeszywa cię wzrokiem
– soczyste malinowe pomidory z mozzarellą, świeżą bazylią, obficie polane oliwą z oliwek
-zapach oliwy truflowej
– margherita truskawkowa z miętą….
Coś dużo tych kulinariów :) Ale taki ze mnie nienasycony typ:)
Pozdrawiam….i czekam na jeszcze:)
och tak, Hrabal jest mistrzem w budowaniu seksownej atmosfery. „pociągi” są świetne. Ostatnio przeczytałam 'obsługiwałem angielskiego króla’ i równiez byłam oczarowana.
hej Mario, czytam Twojego bloga od dłuższego czasu, naprawdę podziwiam Twój nakład pracy :). Klimat filmy Niewierna jest powalający, uwielbiam go. Chciałam dodać tu jeszcze jeden z moich ulubionych teledysków? Przyznasz, że Natalia wygląda tu przepięknie https://www.youtube.com/watch?v=30RGX_A9drs ?
Super klimat, tak wygląda wspaniale, bardzo naturalnie.
Po chwilowych przemyśleniach, doszłam do wniosku , że mój klimat to połączenie mroku i jasności. Ranek i wieczór , surowość i łagodność , klasyka, nonszalancja , erotyzm ale taki niewyeksponowany, muzyka nostalgiczna i radosne rytmy np.latynoskie. Taniec irlandzki i latynoamerykański. Kwieciste sukienki i glany. Facet z klasą i niegrzeczny chłopczyk. Świeżość i papieros. Herbata i drink. Słońce i burza. Harmonia i dekadencja. Radość i nostalgia. Nie wiem czy jasno się wyraziłam ale mam nadzieję, że ktoś to zrozumie.
ja rozumiem i bardzo to do mnie przemawia zwłaszcza ten fragment : „Świeżość i papieros. Herbata i drink. Słońce i burza. Harmonia i dekadencja. Radość i nostalgia.”
Olśniło mnie że przecież całkiem niedawno myślałam o tym jaki jest mój „wewnętrzny pejzaż,” krajobraz który jest mi najbliższy, i o obrazach, dźwiękach, zapachach które mu towarzyszą. Przecież to jest dokładnie to samo o czym piszesz tylko inaczej to sobie nazwałam. Krajobraz bo jestem osobą dla której przyroda i jej rytm zawsze był bardzo ważny, zdecydowanie bliżej mi natury niż kultury ;)
Mój klimat jest zdecydowanie letni. Zalane słońcem popołudnie, upalnie, błoga ospałość, powietrze prawie stoi w miejscu, tylko wysoko w koronach drzew szumi wiatr. Złote pola, łąki, śpiew skowronka, brzęczenie owadów. Kurz z wiejskiej drogi. Cierpki zapach krwawnika, zapach siana, skóra rozgrzana słońcem. Cykanie świerszczy, jakiś kogut w oddali. Wakacje. Placek z owocami. Dom z pruskiego muru, malwy, obrusik w kratkę. Dojmujące uczucie wolności, jest środek lata, wokół mnie otwarta przestrzeń, nade mną niebieskie niebo, we mnie poczucie jedności z otaczającym światem.
Co ciekawe, to mi się nawet przekłada na wygląd ( i pewnie też tłumaczy czemu zdecydowanie ciężej mi się ubrać jesienią i zimą, po prostu nie moje klimaty). Mój klimat przełożony na język stroju to barwy spłowiałe od słońca, przykurzone, naturalne tkaniny, swoboda, harmonia i wygoda jako priorytety. Prostota i naturalność.
Jorun widzę że mam bratnią dusze :-)
Szczególnie w Twoim wpisie podoba mi się: „naturalne tkaniny, swoboda, harmonia i wygoda jako priorytety”.
Prostota i naturalność to było to co ceniła moja babcia – wszystko miało czemuś służyć, było przydatne i wykorzystywane. Proste.
Bez tego całego współczesnego natłoku i konieczności przykuwania uwagi i krzyczenia wzorem lub dodatkami. Sweter miał dawać ciepło a spódnica dawać swobodę. Bez przepełnionych szaf i szafek. Bez rzeczy używanych raz na rok, kupionych w promocji lub z potrzeby chwili. Jak to jest że dziś potrzebujemy by jeździć na rowerze odpowiedniego stroju, najnowszego roweru a kiedyś to było takie proste. Dziś by poczuć się wyjątkowo musimy mieć super drogie ciuchy gabinety odnowy biologicznej a moja babcia malowała usta, zakładała biżuterię, używała ulubionych perfum i zakładała któryś z zestawów z szafy i czuła się luksusowo w prostocie.
Przepraszam bo to trochę nie w temacie ale tak się właśnie zastanawiam, chyba powinnam uprościć jeszcze bardziej swoją szafę nie musze krzyczeć wzorami mogę pozostawić jedynie te drobne delikatne, nie muszę szaleć z mocnymi kolorami i krojem przecież i tak wybieram 2-3 najbardziej klasyczne typy rzeczy które noszę ciągle. Może sama struktura wełny wystarczy. Może moja szafa lepiej będzie się sprawować gdy nieco spłowieje. Hm muszę to przetestować dziękuję za inspirację :-)
Gdy czytałam wpis Marii, nie miałam pojęcia, że mam jakiś klimat. Ale im więcej komentarzy – czyli kolejnych klimatów, to coś dostrzegam.
Siedzenie w cieniu w słoneczny dzień, cisza, lekki wietrzyk, leniwa zieleń.
Stare kościoły, ciemne, gotyckie, strzeliste.
Zdobione fasady kamienic.
Kwiaty na balkonach.
Rośliny o ciemnych liściach, wpadających w fiolet.
Powieści Jane Austen i innych autorów z tego okresu.
Kraków.
Londyn.
Ruiny.
Ocean.
Nie wiem czy kiedykolwiek kogoś zainspirowałam, więc tym bardziej dziękuję za komplement. A jaki masz typ urody? Ja jestem stonowanym latem, więc wyblakłości dobrze do mnie pasują.
Jorun jestem ciepłą wiosną więc moje kolory są raczej soczyste ale z domieszką żółci to tak jakbyś świat namoczyła w herbatce. Często takie kolory występują na pocztówkach które za długo leżały na słońcu. Więc moje wypłowienie dotyczy raczej pożółcenia a nie rozmycia. Myślę nad dalszym ograniczeniem kolorystyki jedynie zieleń zostanie soczysta bo taką uwielbiam i żółto zielony (groszkowy) nad resztą ciągle myślę pewnie ciepłe ciemne brązy zamiast czerni.
kreska soft summer a co powiesz na Secesyjne kamienice i biżuterię?
A jak widzicie mroczność ?
Dla mnie to mroczność zielona Podoba mi się kolorystyka filmu La princesita (1995) de Alfonso Cuarón (mała księżniczka) http://blogdelatele-videos.blogspot.com/2009/03/camilla-belle-es-una-princesita.html
To jest ta mroczność czarno brązowo zielona :-)
Jak myślę o mroczności to jeszcze nocne świętowanie w ogrodzie przy kolorowych lampionach zawieszonych na drzewach. Noc świętojańska z ogniskiem i poszukiwaniem kwiatu paproci.
Secesyjne kamienice super, biżuteria mniej – tzn. nie lubię zwierzęcych motywów, ale delikatniejsze czy misterne, o płynnych liniach tak.
Mrok to dla mnie zimne odcienie, szarość, granat, czerń. Jak to http://unikalneobrazy.pl/obrazy-dla-dzieci-i-nie-tylko/761-mrok-nad-miastem.html
Caly mrok w: „wichrowe wzgorze”, sountracki twin peaks i true detective 2 i carnivale, cdn…
Wuthering Hights dla mnie trochę zbyt mroczne. Mój poziom mroku to Jane Eyre.
A mojego komentarza brak:(
Nie wiem czemu Mario… zbyt mało cenzuralny…???:)
Pozdrawiam Izabela:)
A oprocz tego Rachmaninov.. koniecznie 2 koncert moderato.
A ja mam chyba zupełnie inny „klimat” niż większość czytelniczek :)
Mój moodboard:
– kwiatowe, słodkie, ale dalej świeże perfumy
– jasne kolory – biel, beż, pudrowy róż, kremowy, jasny błękit
– poranne światło wpadające przez okno
– koronki i delikatne falbanki
– Jennifer Lopez w „Love don’t cost a thing” (pod koniec teledysku, w samej białej koszulce) i w „I’m into you”
– wiklinowe meble
– chodzenie boso po miękkim, pluszowym, jasnym dywanie
– delikatny, rozświetlony makijaż
– złota biżuteria
– delikatne fale na włosach, w plażowym stylu
– czytanie starych, klasycznych romansów, leżąc w hamaku latem
– krągłe biodra i uda
– delikatna, zwiewna koszulka nocna w kolorze pudrowego różu
– francuski renesans
– bukiet z różowych kwiatów
Właśnie taki eteryczny, delikatny styl chciałabym osiągnąć!
Na tle mrocznych dziewczyn mocno się wyróżniasz;) Mi się ten opis bardzo podoba, choć nie w moim stylu. Kojarzy mi się trochę ze stylem romantycznym który zawsze mnie pociągał, czy tak właśnie się ubierasz?
Nie wiem czy ktoś mój komentarz jeszcze przeczyta, tyyyyle tutaj wszyscy napisali… Ale i tak chcę dodać coś od siebie.
Nie mam jednoznacznie sprecyzowanego klimatu, jest sporo różnych rzeczy które mnie pociągają.
Co do mroku, to mogę podrzucić jedną piosenkę, jest jednocześnie lekko ponura, ale nie do końca, trudno mi ją określić. Wiem jedno – oczarowała mnie.
https://www.youtube.com/watch?v=VgROpZn__0M
Mroczna jest dla mnie również ta melodia – https://www.youtube.com/watch?v=7wRNX94fU94
Chociaż nie w jednoznaczny sposób, to słodycz połączona z czymś niepokojącym.
https://vimeo.com/29558305 – kolejna piosenka, dość smutna, chociaż nie wiem czy mroczna, szczególnie odpowiada mi połączenie muzyki z teledyskiem.
Inny rodzaj mroku, to muzyka The Frozen Autumn https://www.youtube.com/watch?v=NZefvDUblpc
Chociaż muszę powiedzieć, że moja dusza raczej nie jest mroczna, trudno ją zdefiniować, czasem lekko nostalgiczna.
Mam też oczywiście bardzo dużo obrazów, które mnie pociągają. Pierwszym takim ważnym obrazem, jeszcze z dzieciństwa jest jesienny ogród skąpany w blasku popołudniowego słońca, a w nim pełno kolorowych liści, drzewo, najlepiej dąb, albo orzech, a na nim zawieszona drewniana huśtawka. Grabienie liści. Wygrzewanie się w słońcu.
Kolejnym obrazem z dzieciństwa jest zimowy wieczór w przytulnym salonie z kominkiem, pieczone jabłka i gorąca czekolada, dekoracje z ostrokrzewu i stara muzyka https://www.youtube.com/watch?v=mN7LW0Y00kE
Moja dusza zdecydowanie jest bardzo zimowa i trochę jesienna, nie przepadam za wiosną, a latem lubię deszcz.
Żeby się zbytnio nie rozpisywać dalej po prostu wymienię kolejne obrazy
Domy obrośnięte bluszczem, najlepiej stare, głęboka zieleń http://4.bp.blogspot.com/-3nVEn3pxnDQ/UUDKsXLIiFI/AAAAAAAABak/by_-K1BAsb0/s1600/tumblr_me7j7ey16E1rqxnwyo1_500.gif
http://www.vickissecretgardendesign.com/secret%20garden.jpg
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/b2/d4/90/b2d4900578a68600d36c343c406633ac.jpg
Kamienne rzeźby w ogrodach, stare ogrody, furtki, kamienne schodki http://www.centralpark.com/usr/photos/large/40/the-secret-garden.jpg
https://www.pinterest.com/pin/245024035947086921/
Zima, jelenie, las, burgundowe usta, czerwień, jasny fiolet
https://41.media.tumblr.com/6ae1080b543582c3349b918d06fd120b/tumblr_nq9tmqqxKy1u9vosqo1_500.jpg
http://blog.totallycostumes.com/wp-content/uploads/2012/12/2011_red_riding_hood_001.jpg
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/d6/11/ee/d611ee7016a85f50590113ffc1d0b4df.jpg
https://img1.etsystatic.com/000/0/5800462/il_fullxfull.234436537.jpg
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/ee/65/83/ee6583cb562d68c0d62112b0d183da62.jpg
http://auto.img.v4.skyrock.net/4894/24204894/pics/706754495.jpg
Czarownice, ich stare chatki, gotowanie mikstur z różnych dziwnych składników
http://www.trbimg.com/img-502d3823/turbine/la-fi-mo-ebay-supernatural-ban-20120816-001/600
http://38.media.tumblr.com/d7c91b8b8d7c00c576a6a4be04848253/tumblr_namibwTVIC1sjp3qco3_500.jpg
http://37.media.tumblr.com/2263ca777b899460a7a9233ec82bd6f8/tumblr_n4l47um3Hp1sqpeago1_500.jpg
http://www.playcast.ru/uploads/2015/01/19/11688547.jpg
http://www.unreal-fantasy.pl/gfx/users/inne_Nivo_534321850_sniezka2.jpg
Małe ptaki, najlepiej w zimowej scenerii
http://www.hdwallpaperscool.com/wp-content/uploads/2014/09/winter-bird-hd-wallpaper-free-bird-images.jpg
http://www.lasy.gov.pl/informacje/aktualnosci/o-tajemnicach-ptasich-wedrowek-w-201eechach-lesnych201d/shutterstock_155604491-sikorka.jpg/@@images/image
http://s3-production.bobvila.com/articles/wp-content/uploads/2014/01/shutterstock_1647690771.jpg
Obrazy prerafaelitów
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/a1/4d/26/a14d26653435f1d3caa29baad2dc34e9.jpg
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/4e/Lamia_and_the_Soldier.jpg
Siedzenie na parapecie, czytanie książek, deszcz. http://booklikes.com/upload/post/2/8/azure_28c0050d903a6c9595848b9656cdf62c.jpg
Burzowe niebo
http://tapety.joe.pl/tapeta/ziemia/niebo/ciezkie-burzowe-chmury-nad-polem.jpg
stare fotografie
Bogate wnętrza
http://www.thegorgeousdaily.com/wp-content/uploads/2012/07/Empress-Alexandra-Feodorovna-at-the-Winter-Palace-14.jpg
http://www.nice-places.com/data/articles/gallery/449/4398.jpg
złoto, rubiny
http://blogkatharsiss.blox.pl/resource/rubin1.JPG
https://img1.etsystatic.com/000/0/5800462/il_fullxfull.234436537.jpg
mgła
http://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/182342_jezioro_lodz_szuwary_mgla_poranek.jpg
Rozpisałam się bardzo, mam nadzieję, że nie za nudno… to tak z grubsza można by określić co siedzi w mojej duszy :)
Twój komentarz oczekuje na moderację.
Coś źle napisałam? :(
Wpadł do spamu. Właśnie wyciągnęłam z niego ręcznie kilkanaście normalnych komentarzy. Nie wiem dlaczego tam wpadły. Może przez to, że jako stronkę podałaś fejsa? No nie wiem. Sorki za to.
dobrze, że go wskrzesiłas, bo to świetny komentarz
Magda, ojej, strasznie mi miło, że tak uważasz!
A nie gniewam się, po prostu się zmartwiłam, że się za bardzo rozpędziłam, czy coś w tym rodzaju :)
Fajnie, że jednak się znalazł.
Po namyśle, dołączam do listy perfumy – Sun moon stars Lagerfelda
Świetny klimat :D Taki baśniowy
Dzięki, bardzo mi miło.
A jaki jest Twój klimat?
Bardzo ciekawy temat, Twój klimat jest bardzo mroczny i wielowymiarowy. Musze powiedzieć , że niektóre podpunkty np. japoński klimat Lost in translation, czy klimat filmów lat 80 i Drive, nostalgia lat 90 i teledysków Lany bardzo mnie pociągają swoim mrokiem, jednak jako rzeczy które inspirują mój styl bym ich nie zaliczyła. I jest wiele filmów i innych rzeczy, które są w moim klimacie, jednak nie maja one większego wpływu na mój styl ubierania się i estetykę którą chce się otaczać. Więc mój styl chyba jest o wiele mniej wymiarowy :) Zreszta mogę go bardzo jasno określić jako Boho.
Wymienię więc tylko to co jest w moim klimacie i rzeczywiście jest dla mnie inspiracją do estetyki i stylu to:
– stare tradycyjne rosyjskie domy jak ten https://www.pinterest.com/pin/432627107931803819/ ;
– filmy powiązane z kulturą indyjską, ale tą bardziej folkową (nie popową i komercyjną), taką mroczniejszą w zdobieniach i bardziej dostojną jak w filmie „Guzaarish” – szczególnie stylizacje głównych bohaterów, bogaty i bohemski wystrój wnętrz, połączenie portugalskiej architektury i kultury muzycznej z tą indyjską (kręcono na Goa),i ogólnie mroczno romantyczny klimat; film „Goliyon Ki Raasleela Ram-Leela” jest co prawda bardzo komercyjny, ale przedstawia piękne tradycyjne wnętrza i stylizacje, podobnie jak w starym filmie „Tale of Love”; dokumentalny film „Dacho Drom” o wędrówce cyganów z Indii do Europy;
– a porpos Cygańskiej kultury to film „Gadjo Dilo” klimat cygański i dziki, a główna bohaterka szalona tak samo jak ta w „Tabor wędruje do nieba”; oprócz tego postać Brata Pitta w filmie „Przekręt”;
– „Frida” nostalgiczny dramatyczny klimat, malowidła, wystrój wnętrz powiązany z hiszpańską tradycyjną kulturą,i charakterystyczne fryzury i stylizacje artystki; a co się z tym wiąże najnowsza kolekcja Valentino inspirowana tradycyjnymi meksykańskimi wzorami – szczególnie ich prezentacja na czarnym tle – to jest mrok jaki lubię https://www.pinterest.com/pin/432627107932129005/ ;
-„Foxfire” – tak uchwycony klimat lat 90, mocno rockowy, stylizacje ubiorów, muzyka, i dziwność głównych bohaterek;
– „20,000 Days on Earth” typ mroczności jaką emanuje Nick Cave i jego konsekwentność;
– film „Dokąd teraz” i jego bliskowschodnia stylistyka i połączenie wielu kultur i napięcie pomiędzy nimi, dramatyczna „cygańska” kreacja głównej bohaterki;
-estetyka Kaukazu, kreacje Valentino inspirowane Armeńskimi strojami narodowymi https://www.pinterest.com/pin/334673816030175242/ , Gruzińskie Tańce Narodowe;
Mnie podobają się różne stylistyki, które nie muszą mieć ze sobą dużo wspólnego , jednak łączy ich p i ę k n o, mój podziw, które we mnie wywołują. Mrok jest jedną z nich, i chyba wywiera na mnie największe wrażenie. Uwielbiam mrok w muzyce post punk, ambient (zespoły Alien Sex Fiend, The Sisters of Mercy, Bauhaus, Sunn O)), Boards of Canada, Ulver), malarstwie (Goya, Munch). Pamiętam, że w dzieciństwie niesamowicie intrygowały mnie legendy i wierzenia słowian, zaczytywałam się w książkach o tej tematyce m.in. Kazimierza Wójcika. Ostatnią książką, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie pod względem gęstego mrocznego klimatu były opowiadania Aleksandra Grina. Jeśli chodzi o kino, uwielbiam filmy Polańskiego, gdzie mrok i niepokój splatają się ze sobą- Dziecko Rosemary, Dziewiąte wrota. Ac,h no i filmy wampiryczne- od Nosferatu z 1922, po Draculę z 1931 i film Tylko kochankowie przeżyją z 2013, ogólnie tematyka wampirów bardzo mnie kręci :P
Z drugiej strony uwielbiam styl bohemy, lata 60, 70, (Serge Gainsbourg, Brigitte Bardot- Bonnie and Clyde), uroda Palomy Picasso, czarny kombinezon + perły, perfumy Rochas- Femme i dużo by jeszcze wymieniać :)
Podzielę się swoimi odczuciami odnośnie klimatu. Pewnie będę się wybijać na tle powyższych komentarzy ale moim klimatem jest zdecydowanie jasność, świeżość, energia.
Moje klimaty to:
– śnieżna, mroźna zima z jaskrawym słońcem
– majowa zieleń traw
– greckie Cyklady
– jasne przestronne wnętrza
– lniane zasłony
– świeżo umyta podłoga
– białe kwiaty
– śnieżnobiała suknia ślubna
– naturalny kolor włosów
– delikatna biżuteria
– french manicure
– zapach Mademoiselle
– Roxette
– energiczna jazda samochodem
– dźwięk saksofonu
– twarożek z miętą
– błękitne oczy mojego synka
Te klimaty przenoszą się na moją garderobę, która jest jasna, prosta, kapsułowa i coraz to doskonalsza :)
bardzo przemawia do mnie Twoja estetyka :)
Podoba mi się, ten obraz tętni życiem!
Nie umiem nazwać mojego klimatu, ale postaram się go opisać:
1) Wnętrza jak u Wielkiego Gatsbyego,
2) Równiutko przystrzyżone żywopłoty
3) Poranek na balkonie w Paryżu, z letnią kawą a papierowym kubku,
4) Zapach świeżego prania,
5) Muzyka klasyczna, zwłaszcza ta wykonywana na pianinie; Ludovico Einaudi,
6) Abstrakcyjne obrazy w jasnych barwach,
7) Ogromne okna, przez które wpada dużo światła,
8) Wiktoriański dom w Anglii otoczony ogromnymi ogrodami,
9) Piwonie zawinięte w szary papier,
10) Przyjęcia jak to z początku Teorii Wszystkiego,
11) Ławka na klifie jak w Broadchurch albo Now is Good.
12) Islandia, Kanada – krajobrazy jak z Sekretnego Życia Waltera Mitty,
13) Wnętrza apartamentów z Plotkary,
Fascynują mnie rzeczy ze skrajnych biegunów:
+melancholia, nostalgia podszyta czymś niepokojącym
+filmy Wong Kar-Waia
+filmy Q. Tarantino
+połączenie czerwieni z niebieskim
+Giger
+Escher
+Sylvia Plath
+soundtracki do filmów Tarantino i Wonga (zwłaszcza „Pulp fiction” oraz „2046”)
+wampiry
+aksamit w kolorze granatowej czerni, butelkowej zieleni, bordo
+jedwab
+koronki
+mieszkanie w secesyjnej kamienicy
+japońskie drzeworyty
+opera „Nabucco”
+”Bolero”
+domowa biblioteka z książkami aż pod sufit na regałach z ciemnego brązu
+nocna lampka z zielonym kloszem
+perfumy „In black” Jesusa del Pozo (moje pierwsze, prawdziwe perfumy, które sama sobie kupiłam)
+elegancja
+powściągliwość
duże miasto nocą albo w porze obiadowej, brukowane wąskie ulice w deszczu, żeliwne bramy, spacer bulwarami, czarno-białe zdjęcia albo nienasycone kolory, kwiaty w mieście, sprzedawanie kwiatów na straganie, spacerowanie pod parasolem, estetyka nowoczesności lat 50. i 60. (neony PRL, reklamy), estetyka przedwojennych polskich żurnali, miasto o zmierzchu albo po deszczu, promienie słońca po burzy, chodzenie po mieście z bawełnianą siatką z wystającymi z niej zakupami, Rzymskie wakacje, Kiedy Paryż wrze, pierwsza połowa Pokuty, surowa cegła, czytanie książki w małej knajpce w deszczowy dzień, kamienice z wielkimi oknami na półpiętrach, w których można usiąść, skrzypiące drewniane schody, wysokie sufity w kamienicach, miasto nadmorskie, grzbiety książek, plaża wczesnym rankiem, otwarte okno i firanka powiewająca na wietrze, polne kwiaty w prostym wazonie, francuskie balkony, balkony w Paryżu, estetyka mieszkania i kawiarni z Amerykanina w Paryżu, klimat filmu O północy w Paryżu…
poniosło mnie :D
Piękny temat, który wymaga szczególnego zastanowienia się, co nam najbardziej pasuje. Przy niektórych Twoich inspiracjach, droga Mario, to aż serce mocniej zabiło, np. przy Mad Maxie, Czarnej Dalii czy Sto Lat Samotności. :) Podałaś naprawdę wspaniałą listę (na pewno z niej skorzystam, kiedy będę szukała dobrego filmu), wbrew pozorom bardzo spójną i dokładną. U mnie sprawa ma się tak, że jestem na etapie poszukiwań i testowania swojego klimatu. Wiem, że styl przejawia się nie tylko w ubraniach, ale także w filmach, książkach i muzyce przez nas odbieranej. Tym kieruję się również przy tworzeniu własnych tekstów ;)
– Silniejszy podmuch wiatru rozwiewający włosy i poły płaszcza,
– ciemne, klasyczne wnętrza z orientalnymi akcentami, drewno również w biżuterii
– Niejednoznaczne napięcia między bohaterami, relacje love-hate, rywalizacja, fascynacja i destrukcja w jednym, np. Hannibal, Amadeusz
– starożytne cywilizacje, fotografie greckich świątyń, historie rzymskich władców (wspomnienie z dzieciństwa)
– udany koncert rockowy (ostatnio byłam na Oberschlesien, udało mi się nawet złapać wokalistę na wspólną fotę) :)
– Śląska kultura, folklor, historie z najbliższego otoczenia, „ślonsko godka”, słowiańskość
– filmy, książki postapokaliptyczne, Metro 2033, gra STALKER, Walking Dead, Mad Max (najnowsza część jest wypasiona)
– „Portret Doriana Graya”, życie Oscara Wilde’a
– homme fatale, mężczyźni jako główni bohaterowie powieści
– historie żołnierzy, ich życie, przyjaźnie, tak jak w Kompanii Braci, Generation Kill,
– intro „Crime Wave” z widowiska Wołoszańskiego „Sensacje XX wieku”,
– grzybobranie po deszczu
– utwory Pink Floyd, Black Sabbath lub Depeche Mode usłyszane w dzieciństwie (dzięki, mamo i tato, za muzyczną edukację)
– książki Mario Vargas Llosa, Garcia Marqueza, twórczość Baczyńskiego i poetów wyklętych, thrillery, kryminały i proza poetycka
– małe i duże koty, lwy, pantery, tygrysy
– Pieśń nad Pieśniami, historia Dawida i Jonatana, starożytne teksty
– orientalne, drzewne i skórzane perfumy, kadzidło, przyprawy, labdanum, oud, skóra, wetiwer, lilak
– filmy i książki drogi, czyli Mad Max, W drodze, Autostopowicz,
Jak widać, jest tego dużo, ale naprawdę starałam się wybrać tylko to, co naprawde mnie kręci ;)
Genialne przykłady mroku, Mario, sama podpisuje się pod wieloma rodzajami mojego „ulubionego” mroku (orient, art deco, angielskie wrzosowiska itd) a poza tym:
-książka Dracula i adaptacja Coppoli
-teledysk Spectrum Florence and the Machine (moje kolory! ;))
-przestrzeń kosmiczna, jej cisza, mgławice
-Halloween w amerykańskich filmach, legendach i serialach!
Ach, pierwszy raz komentuję, ale to tak inspirujący wpis, że nie umiem się powstrzymać ;) Mojego klimatu chyba nie potrafię określić jednym słowem i też niekoniecznie znajduje on odzwierciedlenie w moim wyglądzie, ew. w jakiś detalach, ale to coś, co siedzi mi w duszy.
Naturalność, pierwotność, las i polanka w lesie, zapach lasu, ognisko, szyszki, jarzębina, zapach bzu, wszesnowiosenne kwiaty, kwiatowe wianki na głowie, długie włosy, warkocze, odgłos bębnów, bose stopy z bransoletką na kostce, pogańskie boginiczne wierzenia, magia, fantastyka, klimat filmu i książki „Mgły Avalonu”, wraz z piosenką w tym filmie Loreny McKennit „The Mystic’c Dream”, seriale „Wikingowie” i „Gra o Tron”, saga o Wiedźminie, książki Elżbiety Cherezińskiej, średniowieczne zamki i ruiny, średniowieczna muzyka, wrzosowiska, mgła, jezioro, topole po obu stronach drogi, dłonie ubrudzone farbami, zapach starych książek, bardzo grube książki, labradoryt i kamień księżycowy, biżuteria wire – wrapping, oksydowane srebro, gwieździste niebo, pełnia księżyca, poranna rosa, ballady „Świtezianka” i „Romantyczność” Mickiewicza, Stonhenge, obrazy Alfonsa Muchy, skandynawskie wnętrza, dekoracje w stylu vintage… Pewnie jeszcze kilka rzeczy przyjedzie mi do głowy, ledwie kliknę „opublikuj ;)
Dobra spróbuję z moim klimatem, bo we mnie juz nie ma mroku i nie jestem w stanie nic o nim napisac
starsi ludzie patrzacy na siebie tak, ze odwracam wzrok bo mam wrazenie ze naruszam ich intymnosc przez patrzenie
zapach dojrzałego zboża, taki świdrujący
Grazyna Szapolowska w Krotkim filmie o milosci i Renata Litvinova w sesjach inspirowanych latami 40
zapach starych kościolów, wchodzi się siada w zmurszałej ławce i…
zapach kartki zapisanej piorem z atramentem
leśna polana o 4 rano pozna wiosna, ta rosa, te mamy zwierzątka z maluszkami, to pierwsze słonce
annały biale kruki i biblioteki – pamiętam siebie 5letnią po raz pierwszy w bibliotece nic się nie odzywałam bo wszystko wydawało się zbytecznym
glos Malgorzaty Walewskiej i Sarah Brigtman coś tak pięknego że zal przerwać
dawne kreacje Armaniego-było tak czysto że profanacją dla mnie jest je nosić, powinny być w bezpłatnym muzeum blisko mnie żebym mogla z takim talentem obcowac
lody w cukierni Soprano w Wilnie w zyciu bym nie pomyslala ze te owoce to wisnie
kobiecosc z lat 50i 60 w kinie patrzę na pol żartem pół serio czy śniadanie u Tiffanyego i jak tu być kobietą po tym?
obrazy Vermmera
meski radiowy głos, a jak jeszcze facet pachnie bezpieczenstwem …
domy z duszą, w tej kategorii zdecydowanie wloskie pałace
wschodnie cerkwie
epoka dam, ktora odeszla. Panie ktore mialy kapelusze, rekawiczki, podkreslona talie, obcasy w ktorych plynely i umialy z tego korzystac
czerwone usta za cały makijaż
piosenka Fergie A Little Party Never Killed Nobody (All We Got)
inteligentnie dobrane koronki w stroju
proste drewniane meble /drewniane czyli nie z IKea/
porcelana na co dzien
snopki słomy na polu
zwierzęta na wolności
truskawki z prawdziwą śmietaną
czarnobiałe zdjęcia robione analogowo
spójnosc kolorystyczna, we wnetrzach w ubiorach
męski zegarek na damskiej dłoni
uzywanie jednych perfum przez lata
dlugi plaszcz do szpilek
duze okna
spojnosc stylu noszonego jak druga skora
Al Pacino tanczacy w zapachu kobiety
zapach slonca na skorze
radosc malych dzieci na widok innych malych dzieci
niemowlę w chuście i niemowlę śpiące na tacie
kupowanie żywnosci w malych sklepikach i na targowiskach
Gwen Stefani w Cool
baletnice
mala czarna noszona od wczesnego rana do konca dnia
poslugiwanie się pięknym językiem ojczystym
zamiłowanie do muzyki klasycznej
SATC
film Skaza
Ralph Fiennes
Ale ja w tej liście znajduję mnóstwo mroku, chociażby zapach starych kościołów czy mała czarna na co dzień ;)
Kreacje Armaniego! Boskość (dzisiejsze kolekcje też są piękne, zwłaszcza ostatni haute couture).
Ja to odbieram jako bezpieczenstwo :)
Może to irracjonalne i głupie, ale czasem nocą czuję się bezpieczniej, zwłaszcza, jak jadę samochodem. Jest przytulnie, miękko ;) Każdy z nas inaczej odbiera mrok. Dla mnie utwory Within Temptation są radosne i delikatne, dla innych to kwintesencja mroku ;)
0. Powiew chłodnego wiatru niosącego silny zapach ziół
1. Butelki z ciemnego szkła, stalowe instalacje, klucze, śruby, butle gazowe
2. Klinicznie czyste laboratorium i jego specyficzny zapach
3. Stare manufaktury i muzea historii techniki
4. Sfatygowany scyzoryk
5. Chronograf z kopertą ze szczotkowanej, matowej stali i czarnym cyferblatem na pasku w stylu rally
6. Rower górski
7. Piaszczysta ścieżka
8. Wytrawne wino
9. Dotyk długich włosów zebranych pod bawełnianą koszulę na gołych plecach
10. Wiązanie krawatu
Kocham tego posta!
Hmm czytam sobie komentarze i wiele skojarzeń mnie totalnie zaskoczyło, ponieważ ja mrok odbieram bardziej dosłownie:
-cmentarz 1 listopada
-stare cmentarze nocą, zdjęcia cmentarzy na tle księżyca
-film „Dracula” z Winoną Ryder
-muzyka HIM i głos Ville Valo słuchana nocą (wpatrując się w chmury zza których wyłania się księżyc..)
-seanse spirytystyczne w amerykańskich domach na przełomie XiX i XX wieku
-wiktoriańskie domy i zamki, wyobrażenie sobotniej nocy, kiedy wysiadam przed takim domem w czarnej sukience, onyksowych kolczykach i zamszowych szpilkach udając się na przyjęcie/kolację
aa i zapomniałabym – woda toaletowa ” Nature Millenaire” – Yves Rocher
wiatr we włosach, bycie w drodze, jazda na pace pick-upa, krajobraz spalony słońcem, wolność, przestrzeń, wczesne poranki, leniwe południe i intensywne zachody, wygoda, prostota, delikatna nonszalancja, indywidualizm, piaszczysta droga, wodospady, beztroska, rower, fale, kąpiel nago w deszczu, filmy Gatlifa – Exils i Transylvania, jedzenie owoców prosto z drzewa, leżenie plackiem na trawie, taniec bez skrępowania, śmiech, biesiada pod gołym niebem, przyroda, chodzenie boso, lenistwo, spontaniczność, śpiewanie w samochodzie, pies wystawiający łeb za okno samochodu, podążanie za intuicją, przytulanie, zbieganie z górki na pazurki, miłość pod gołym niebem, soczyste jedzenie, sukienki, siedzenie na podłodze, cyganie, żeglowanie, piasek i wydmy, skakanie na falach, ognisko, brzozy, kamienie, polne kwiaty, mocno pachnące kwiaty np jaśmin, słońce rażące w oczy, skakanie do wody, zabawa z delfinami, Kusturica i bałkańskie świętowanie, pikniki, czytanie książki pod drzewem, płynięcie tratwą w dół rzeki, ganianie się i opryskiwanie wodą z węża, aquaparki, trzymanie nóg na desce rozdzielczej samochodu, pociągi, nieucywilizowane bazary, bardzo świeże jedzenie, posiłek w formie meze czy tapasów, odważne wzory na tkaninach, cała gama spalonych słońcem kolorów, wysokie dekoracyjne trawy, mozaiki i mauretańskie kafle, łąki i dmuchawce, place prowincjonalnych miasteczek w środku lata, zimne napoje w upale, lody!, kolorowe muszle, stare afrykańskie budowle z gliny, motyle, bardzo rozgwieżdżona ciepła noc, jazda nocą po mieście, balony, wielkie liście, fototapeta z chmurami, pokój z dalekim widokiem, wielkie obrazy, tajemniczy ogród i dużo innych…
https://www.youtube.com/watch?v=zudbz4hOcbc&list=RDbtypPwyjFIU&index=3 klimat stąd,bez dźwięku:-) uwielbiam morze i te „klimaty”zmierzchu/switu.
Och tak, czuję ten klimat bardzo dobrze :D
Czy dobrze zrozumiałam, że Klimat to określenie pozytywnych uczuć pojawiających się w reakcji na bodźce zewnętrzne?
Jeśli tak, to myślę, że swój klimat mogłabym nazwać Esencja. Jak to postrzegam?
-> promienie słoneczne spoczywające na różnych przedmiotach, drzewach, budynkach, twarzach, włosach. Widok ciepła dodającego blasku i mocy. Szczególnie na liściach i konarach drzew. Promienie słoneczne wówczas wydobywają z drzew całą energię, siłę, piękno – esencję.
-> letni poranek około godziny 4-5, w mieszkaniu w bloku, w kuchni, przy pracy(ale nie robienie posiłku, tylko praca – kto jaką tam, ma czy pisemna, czy jakieś rysunki, czy tworzenie czegoś). Moment, w którym świat przyrody – ptaki już dawno się obudziły i zwiastują nadejście dnia, a większość ludzi jeszcze śpi. Chwila spokoju przed eksplozją dnia codziennego w pełnym wymiarze.
-> szum drzew w gęstym, zielonym lesie, przytłumiający wszelkie problemy związane z życiem codziennym, dający wyraźny sygnał, podkreślający, że w tym momencie czas się nie liczy, tylko droga przed siebie.
-> gra na gitarze akustycznej w stylu fingerstyle po południu.
-> jazda wierzchem przy pełnej prędkości!
Piękny klimat
Zapach świeżo skoszonej trawy
Walce, Jezioro łabędzie, książka oraz film Oniegin.
Odcienie szarości oraz wyblakłe, stłumione kolory
Czyjś oddech na plecach
Zapach lawendy i jaśminu
Muzyka z filmu Wyznania Gejszy
Utwór https://www.youtube.com/watch?v=_CI7Fo4p0v8
Muzyka z gry https://www.youtube.com/watch?v=txQYTlZFz-M
Apokalipsa
Srebrna i zimna biżuteria
Kostki lodu
Ogrom wszechświata
Ciemne, ale wyraziste kolory
Zachód słońca
Odgłos deszczu uderzającego o szybę
Filmy Kieślowskiego
Samotność
Delikatne, naturalne tkaniny
Upalny dzień spędzony w ogrodzie
Billie Holiday – Gloomy Sunday
Burza
Delikatny powiew wiatru
Przeciwieństwa
Czarna kawa w białej filiżance
Białe kwiaty
Niewinność
Tęskota
Odgłos który wydają świerszcze
Spanie na wsi przy otwartym oknie.
Ciemna, granatowa, przejrzysta i ciepła noc
Letnie spacery nocą
Picie dobrego wytrawnego piwa na łonie natury, patrząc na zachodzące słońce
Blada cera
Białe i szare ściany
Muzyka francuska, japońska
Japońskie ogrody
https://www.youtube.com/watch?v=0c4v7fp5GC8
Beton
Szachy
Brzydota niektórych miejsc
Wichrowe wzgórza
Zazdrość
„Gęsia” skórka
itd… :)
Ja nad swoim klimatem muszę się zastanowić, ale chciałam na razie napisać, że uwielbiam, po prostu uwielbiam Was, moje współczytelniczki :) i Wasze komentarze! Te pod postem o „sexy rzeczach” i pod tym mogłabym czytać na okrągło, czerpać mnóstwo inspiracji, a także dziwić się i dziwić, jak bardzo różni są ludzie :)
Poruszyłaś mój ulubiony temat rozmyślań ostatnimi czasy. Ja osobiście wszędzie wychwytuję przeróżne aury, klimaty. Jestem na to chyba odrobinę przewrażliwiona. Czasem nawet tak aura jakiegoś miejsca mnie ogarnie, że aż przytłacza i nie umiem się otrząsnąć. Albo jakiś klimat mnie zauroczy i staram się podtrzymać go w sobie, ale jakoś szybko mija i znowu jest „normalność”, co powoduje lekki żal i frustrację. Czasem nawet sama w sobie wytwarzam jakąś atmosferę, przez pryzmat której widzę otoczenie. Swojej takie jednej jedynej aury jeszcze sobie nie uświadomiłam. Jestem zbyt zmienna może..
„Czasem nawet tak aura jakiegoś miejsca mnie ogarnie, że aż przytłacza i nie umiem się otrząsnąć.” – o rany, też tak mam :( Mało tego, co wielu osobom wydaje się niezrozumiałe, nie znoszę wczesnej wiosny i Świąt Wielkiej Nocy. Po prostu się wtedy męczę. Druga połowa roku, tak od maja-czerwca jest dla mnie dużo bardziej korzystna, a już cudownie czuję się jesienią, cieszą mnie drobiazgi, jak spacer i ogólnie mam dobry nastrój, czuję, że żyję.
Ha! Też nie lubię wczesnej wiosny. Dodatkowo jak śpiewa pewien ptak, (szkoda, że nie pamiętam jego nazwy) co wszystkim się podoba, a mnie jakos odpycha, źle mi się kojarzy. Wiem, ze ładnie śpiewa, ale złe skojarzenie z wczesną wiosną dominuje.
Cudnie piszecie, a ode mnie:
– tango z „Ostatniego tanga w Paryżu”
– wiersze Zagajewskiego; zwykłe chwile uchwycone w nich jak owad w bursztynie
-muzyka Erica Satie
– kurz wirujący w słońcu
– nostalgiczny klimat w „Śmierci w Wenecji”
– obraz R. Magritte Szeherezada
– daleki dźwięk dzwonów w letni poranek
– uczucie spokoju, które pojawia się znikąd
– szadź, która najbrzydsze miejsce zamienia w baśń
– wyblakłe, stare drewno wyrzucone przez morze
– jazda samochodem w deszcz
– kocia elegancja
Mój mrok jest raczej surowy i związany z naturą:
– chłód, przestrzeń, cisza, samotność z wyboru
– światło latarki wessane przez mglistą noc
– ołowiane morze i burzowe chmury, czarne wulkaniczne plaże, skaliste wyspy
– poczucie zapadania się podczas spoglądania w czarną toń jeziora
– nieruchome, przyczajone koty obserwujące cię nocą
– samotność i zagubienie pod potężnymi szczytami gór pokrytych śniegiem
– listopadowe dymy płożące się nad polami, kruki i wrony grzebiące w ściernisku
– gasnące ognisko, zadeptywanie popiołu glanami
– obserwowanie nadciągającego burzowego frontu, zrywający się wiatr, pierwsze krople deszczu
– czarne luźne ubrania ze zwiewnych tkanin powiewające na wietrze
– ciężkie buty ze sprzączkami stukające o zmarzniętą ziemię
– światła samotnych domów przemykające przed oknami nocnego pociągu, czarne wzgórza w oddali
– klimat książek McCarthy’ego, filmów Zwiagincewa, muzyka – surowy folk
– i tak dalej
„Bo klimat jest czymś więcej niż tylko obrazem” Mario wspaniale ujęte! Jesteś człowiekiem-inspiracją :) Wspaniale piszesz, twoje myśli tak cudownie przelane „na papier”. Potrafisz kilkoma sformułowaniami przenieść mnie do tych miejsc, o których piszesz. Mogę poczuć zapach bzu tak wyraźnie, mogę być na wrzosowisku czy usłyszeć ciszę przed burzą. Ja nad swoim klimatem musiałabym się troszkę zastanowić. Skłoniłaś do głębokiej refleksji. Pozdrawiam ciepło! :)
malowanie obrazów całą noc przy elektronicznej muzyce i wyłączenie jej i wyciszenie się ok 4/5 kiedy jest jeszcze cicho i zaczynają śpiewać ptaki
akwarele na mokrym podłożu
miękkie swetry
szpilki z paseczkami z przodu
drobne torebki
burza falowanych włosów w wietrzny dzień
pastelowy różowy płaszcz w deszczowy dzień
akwarelowe kwiaty na rozkloszowanej pastelowej sukience
delikatne muśnięcie futerka burego kota
chichot przy żartach ukochanego
wschód słońca- cichość miasta w wysokim bloku
audioriver- jakis swietny koncert w deszczu
grzmoty burzy w oddali
opatulenie się mięciutkim kocem po zimnym, surowym dniu
kokarda- pod szyją albo w upiętych włosach
spódnica za kolano
jamnik biegający po młodym jęczmieniu
białe tenisówki
drobna krata vichy
siedzenie nad wisłą nocą w samochodzie
spacery nocą
stukanie szpilką w chodnik ciepłym porankiem w drodze do pracy
wtulenie się w ramiona męża po ciężkim dniu
Trudne zadanie, ale postaram się :)
* mruczenie kota, ocieranie się grzbietem o nagie kostki, wszelkie kocie zachowania
* zapachowe świece, olejki, perfumy z orientalną nutą, męskie zapachy
* wsłuchiwanie się w szum morza nocą, samotne spacery po plaży
* leniuchowanie, wylegiwanie się w świeżej pachnącej pościeli
* czytanie książki z filiżanką zielonej herbaty w dłoni, zapach nowej książki
* burza nocą, obserwowanie błyskawic
* obserwowanie krajobrazu osnutego mgłą o świcie
* wędrowanie po górach, spacery z narzeczonym po odludnych szlakach
* wiosna na wsi
* rzeźkie poranki
*ciepła, letni noc, czekanie na spadającą gwiazdę
* kontakt z naturą, wsłuchiwanie się w jej odgłosy
* stan zakochania, motyle w brzuchu, rozpierająca energia
* widok pięknie ubranej kobiety, stukot obcasów, czerwona szminka, zmysłowość
* dyskretny flirt
Mario, Twoje wpisy są inspirujące. Dawno tutaj nie wstawiałam komentarzy.
Moje klimaty pokrywają się częściowo z tym co pisały inne czytelniczki.
Filmy Emira Kusturicy, szczególnie „Podziemie”, muzyka z jego filmów, filmy: „Pociąg życia”, „Wino truskawkowe”, muzyka Bregovica, bałkańska orkiestra, bałkańska muzyka, ogólnie bałkański klimat, potupajka na świeżym powietrzu, tańce na trawie, wino, ognisko, jazda na motocyklu jako pasażerka, tajemnicze, nieznane miejsca, ruiny, gołe mury, starożytne grody, cmentarzyska, kamienne kręgi, skansen, drewniane domki, cerkwie, etniczne wzory, hinduska biżuteria, muzyka folk we współczesnej odsłonie, Kaszuby, wieś latem, las, jeziora, pusta dzika plaża, oberwane klify, fiordy, góry, szum morza, stopa zapadająca się w piasku na plaży, Cyganie, mistyczna średniowieczna lub orientalna muzyka z zawodzącym śpiewem, tradycyjna arabska architektura, arabska ornamentyka, indyjskie przyprawy, hinduskie tatuaże na dłoniach i stopach, muzyka klezmerska, „Skrzypek na dachu”, filmy Tima Burtona, mroczne powieści, czytanie książek po nocach, horrory w dziewiętnastowiecznej scenerii, zapach piwnicy, kadzidlany zapach w India Shopie, zapach nowej książki z szorstkiego papieru z recyklingu, stare książki z pożółkłymi kartkami, ballady Mickiewicza, czarny romantyzm, wzorzyste chusty, mitologia, pogańskie rytuały, przerażające legendy z końca neolitu, orientalne perfumy, damy z dawnych epok, filmy kostiumowe, kapelusze, stare kościoły, powłóczyste szaty, zapachy po deszczu, świeżo zerwane kwiaty bez foli, wstążeczek i innych zbędnych ozdób, wiklinowe kosze, prowansalskie i wiktoriańskie wnętrza, obrazy Vladimira Volegova, bardzo stare, zniszczone fotografie, Alfons Mucha, perfumy Channel, domowe mikstury, pitraszenie, meksykańska i włoska kuchnia, historie z dawnych lat opowiadane przez starszych ludzi…
Pewnie to wszystko łączy się w jakiś jeden klimat, chociaż nie wiem jak go nazwać. Na pewno nie jest to nic oryginalnego ;)
dokładnie tak! taki klimat najlepszy:)
Mogłabym się pod tym podpisać :)
aż dostałam gęsiej skórki jak to czytałam. :)
Bardzo inspirujący post :D
Mój klimat bliżej nie określony nazwą ;)
– koniec lata początek jesieni – już nie jest gorąco ale jeszcze nie jest zimno
– babie lato
– delikatne promienie słońca
– otulanie się miękkim swetrem, wielkim szalem
– gorąca herbata pita chłodnym jesiennym wieczorem na tarasie (kiedy widać jak unosi się para)
– zapach powietrza o 5 rano
– zapach lasu (szczególnie ściółki leśnej)
– klimat filmów „Grzeszna miłość”, „Jedwab”, „Anna Karenina”
– pieprzyki
– czerwony lakier na paznokciach
– buty ze skóry
– szum morza
– pieczenie ziemniaków w popiele
– naturalne materiały: bawełna, jedwab, skóra (bez wełny)
– deszcz delikatnie stuka o szyby lub wielka ulewa
– Sting – Mariposa libre <3
– Sade wszystkie utwory
– ATB
– Karolina Baszak – szczególnie jej filmy Fashion Cinema
– Safri Duo
– wilgotna skóra po prysznicu z nasmarowana olejkiem np. lawendowym
– perfumy Chloe
– szczerbaty uśmiech dziecka
– głaskanie kota
– chodzenie boso po trawie pokrytej rosą
:) Ale inspiracja. Dzięki.
– zwiewna sukienka w kwiaty
– dopasowany sweterek zapinany na małe guziczki
– bluzeczka w kropki do niebieskich dżinsów
– sandałki z paseczków na niewielkim obcasie
– brązowa torba z naturalnej skóry
– zapach drożdżowego ciasta
– kwietna łąka
– śpiew ptaków w lesie
– brązowe falujące włosy spięte w luźny supeł
– wieszanie prania na sznurach w ogrodzie w słoneczny dzień
– lepienie pierogów w fartuszku w kratkę
– śmiech dzieci za oknem
– widok mojego mężczyzny ubrudzonego smarem podczas naprawiania motoru
– brzozowy zagajnik
– wyprawa na targ z wiklinowym koszykiem w ręce
– obrazy Szyszkina
-niemieckie ekspresjonistyczne kino
– pochmurne niebo nad wzburzonym morzem
– las podczas lata
– jesień w listopadzie, deszczowa, pochmurna
– zapach cynamonu i imbiru
– zapach po burzy (ogólnie burza w górach)
-podróż pociągiem gdy zaczyna świtać
-jazda samochodem nocą
– duże miasto nocą (ale rejony zabytkowe, luksusowych sklepów, kultury i rozrywki)
-obrazy Turnera
– bezludne miejsca zimą
– ognisko w gronie przyjaciół
– miasta jak Edynburg
-Pieśni Maldorora
-Sklepy Cynamonowe Schulza
– klimat Barcelony u Zafona
-luźno związane włosy na wietrze
-poczucie spokoju po cieżkim dniu, kiedy można usiąść, napić się herbaty, posłuchać muzyki
– Miasteczko Twin Peaks
– Nick Cave
Wow! Jaki onirystyczny zaduch! Pięknie!
Ogrody w stylu angielskim wiosną, z alejami w cieniu liściastych drzew, pnącym się po ziemi bluszczem i dywanami z konwalii
Stado jeleni w wieczornej mgle na polanie
Białe róże
Nowoczesne rzeźby w starych ogrodach
Miasto wzgórz – San Francisco
Paryż skąpany w deszczu
Stare kamienice z kłutymi balkonami
Smak porzeczek, agrestu i rabarbaru
Dialogi, miejsca, postacie, klimat: film „Wilk”
Ruda i w lokach –Nicole Kidman, blondynki: Diane Kruger, Gwyneth Paltrow, Cate Blanchett, Kim Basinger, brunetka: Charlotte Gainsbourg
Miłość na ekranie (teledysk), w muzyce, w życiu – Jane Birkin i Serge Gainsbourg „Je t’aime… moi non plus”
Siedzenie na brzegu rzeki lub pomoście nad jeziorem o zachodzie Słońca, w ciszy i samotności
Klimat filmów „Zaginiona dziewczyna” i „Dziewczyna z tatuażem” (głównie piękne zdjęcia i muzyka Trenta Reznora)
Najpiękniejsza miłosna scena w „Morderstwo doskonałe” (Gwyneth Paltrow i Viggo Mortensen)
Dzieła Jacksona Pollocka i Alfonsa Muchy
Spacery po miejskich parkach
Zapach lasu sosnowego, deszczu, kawy i mojego małego dziecka ;-)
Wszystko w reklamach Louis Vuitton: https://www.youtube.com/watch?v=Yu0EyU-Fq5A, Davida Yurmana: https://www.youtube.com/watch?v=-R-1crminTg https://www.youtube.com/watch?v=0o2FHSVygYo
Szum fal, piasek pod stopami, bezludna plaża
Domy nad jeziorami
Architektura minimalistyczna (proste formy, dużo dużych okien) w otoczeniu bujnej przyrody
Uczucie pomiędzy Sofią, a Davidem w „Vanilla Sky” i Lisą, a Matthew w „Wicker Park”
Filmy o muzykach: „I’m not there” i “Walk the Line”
Przytulne wnętrza w męskim wydaniu (skóra, drewno, brąz, czerń): G.House’a i D. Kepesh’a („Elegia”)
Kobiety kochające bezgranicznie „Teoria wszystkiego” i „Piękny umysł”, bo tylko kobiety są zdolne do takiej miłości…
Mój klimat:
– bordowe kotary w teatrze, pomieszczenia za sceną ukryte w półmroku
– piwniczna knajpa pachnąca piżmem, różą zmieszanymi z dyskretnym aromatem cygar
– ceglany mur
– samotność w parku jesienią
– drewniane schody i ściany obite butelkowym aksamitem
– puste, opuszczone domy
– ubrania jak stroje teatralne, aksamity, żakardy, pióra, kostiumy teatralne
– karnawał wenecki w XVIII wieku: melancholijny i bogaty
– maska na twarzy
– milczenie
– poezja Białoszewskiego
– proza Hrabala
– uśmiech przez łzy
– Noc na dachu i gwiaździste niebo nade mną
– nagie ciało okryte aksamitem i piórami
nazwałabym ten klimat bogatym mrokiem.
jesienne wzburzone morze, kolor skał i ziemi
oj, fajny post, podumam nad tym wszystkim czego mi w życiu potrzeba a co na siłę , wbrew sobie zmuszam się, by lubić, bo przecież „musi się podobać” ;)
dzięki Mario, że jesteś! a Twój klimat poczułam, intrygujący bardzo!
Dla mnie „klimat” tworzy coś, co mnie inspiruje, zachwyca, każe się zatrzymać. Chciałabym go uchwycić i w niego wejść.
– Poranki przede wszystkim, uwielbiam poranki, jakiekolwiek. I wschody słońca, dużo bardziej, niż zachody.
Jasne, letnie poranki. Kiedy jeszcze jest rześko, trochę chłodniej. W jasnej kuchni z drewnianym stołem, pachnie pieczywem i kawą.
Jasne, bezchmurne jesienne poranki. Kiedy jest już na tyle chłodno, że trzeba założyć ciepły sweter i pełne buty, żeby wypić na dworze gorącą kawę.
Ciemne, zimne, zimowe poranki. Wszyscy jeszcze śpią, trzeba wstać i wejść w te wychłodzone ubrania. Zapach węgla, drewna, ognia rozpalanego w piecu. Ciężkość powiek i krzątanina w kuchni.
Wiosenne poranki – szczególnie w marcu i kwietniu. Kawa i spoglądanie w okno. Wschody słońca, zapach wiosny.
Poranek Nowego Roku – jest nieco dłuższy niż w inne dni. Śnieg na ulicach, cisza. Zmęczenie i satysfakcja.
Miasta o poranku. Cisza, śmieci, gołębie. Otwierające się powoli kawiarnie i kioski. Autobusy z jednym pasażerem.
– Druga rzecz, to kawa. Uwielbiam kawę: rytuał robienia kawy dla ukochanej osoby. Czarna, parzona kawa jako oręż walki w pracy. Imbirek, czajnik postawiony nad ogniem, różne sposoby parzenia kawy.
– Po trzecie – książki. Stosy książek poukładane na podłodze i półkach, nie posegregowane.
Stara biblioteczka, kurz, pożółkłe kartki. Wysłużone książki, czytane kilka razy, cudze podkreślenia ołówkiem. Książka „Cień wiatru”. Zmęczenie towarzyszące całonocnej lekturze.
– Niebo. Zawsze. Wszystkie kolory – słoneczny błękit, w całości zachmurzone, z każdym rodzajem chmur, w nocy, w dzień. Ale najbardziej – przed burzą – ciche i granatowe.
– Surowy klimat(geograficzny), zimno, nagie skały. Coraz rzadsza roślinność (góry).
Wspaniały jest ten klimat.
wrzosowiska,
białe koronki,
szare morze,
gwiazdy na niebie,
zorza polarna,
wiklinowe koszyki,
róże,
biały kot,
czerwone usta,
luźny warkocz,
muzyka Chopina,
galerie sztuki współczesnej,
kwiaty jabłoni,
powieści sióstr Bronte,
jezioro we mgle,
droga przez ciemny, ośnieżony las,
baśnie,
gotyckie Madonny,
opowieści o miastach,
erotyzm u Gustawa Klimta,
biale złoto,
przetwory,
poezja kobieca,
antykwariaty,
święta Bozego Narodzenia,
„Dziadek do orzechów”,
blada skóra i ciemne włosy jak Krolewna śnieżka,
biblioteka z fotelem i komnkiem.
łódka na jeziorzez w późnoletni dzień,
sklepy z kawą i herbata,
szelest wiatru w trawach i koronach drzew,
obserwacje astronomiczne,
zapach teatru,
parasole,
białe wino,
ubrania w kwieciste wzory,
lata 20. i 30.,
„Love Actually” i „About Time” i inne ciepłe, brytyjskie filmy,
i poranki z herbatą. Jak ktoś napisał „gdy miasto jeszcze śpi”
Ja lubię wieczory z herbata. Gdy miasto i domownicy już śpią ☺
Fajne klimaty w komentarzach. Miła lektura.
„Głuchoniema” Leśmiana, słowiańskie legendy o kobietach – duchach, dźwięk lasu smaganego wiatrem (od środka), malarstwo Daumiera, szmaragd, iskierki w ciemnych oczach, „Mistrz i Małgorzata” Bułhakowa, piosenki Stinga i Petera Gabriela, zapach róży herbacianej, świeca palona o północy, kasztany (zwłaszcza, gdy rozpadają się z łupiny spadając z drzewa) – nie wiem jak nazwać moje klimaty :-) Kontrasty? Mrok, ale taki subtelny, bliżej granicy ze światłem, rozpływający się przed nim, albo wyszarpujący jego skrawki. Bardziej są to moje sympatię i skłonności niż styl ubierania. Podobno wszystko zaczyna się w głowie, więc kto wie, może kiedyś? :-) Chciałam jeszcze pochwalić Twojego bloga, bardzo go lubię i szanuję Twoje podejście do mody.
Bardzo przemawia do mnie Twoja wersja mroku, Mario. Nie ukrywam, że jeszcze kilka lat temu sama byłam takim klimatem mocno zafascynowana, uwielbiałam czerń, fiolet i bordo, gotycką stylistykę i nosiłam się na czarno. Jednak po pewnym mocnym załamaniu psychicznym czułam, że mrok zaczyna mnie coraz bardziej wciągać i szukałam ratunku. Teraz ciemny las zamieniłabym najchętniej na pole kwitnącego rzepaku, ciągnie mnie do światła. Zielona łąka, biała sukienka i kosz żółtych tulipanów albo mleczy, to takie wizje które wydają mi się najbardziej „moje”. Wychowałam się na wsi, więc pewne ciągoty do spokoju i sielskości mi pozostały, chętne wyrywam się z miasta do rodzinnego domu.
Piosenka i teledysk „Na wróble” to 100% mnie – uwielbiam tę muzykę, klimat, słowa, wszystko <3 :D
– czyjś szept słyszany za plecami, np. w kościele gdy jakaś babcia mamrocze modlitwę
– odgłos pisania długiopisem na kartce, pod którą nic nie leży
– zapach czystego prania
– uczucie, gdy ktoś mierzwi mi włosy, bądź je czesze (ale musi to robić druga osoba)
– promienie słońca przebijające się między drzewami w lesie
– stukanie obcasów na bruku, stukot końskich kopyt
– piosenka ,,Winter” Tori Amos
– filmy: Ostatni Mohikanin, Rob Roy
– film Wielkie nadzieje
– Oscar Wilde
– smak słonych paluszków zagryzany czekoladą
– zapach rosołu
– burza, powietrze po niej
– zapach książek
– twórczość Bolesława Leśmiana
– Kult ,,Do Ani”
– listopad
– zapach niemowlęcia
– czerwony lakier na paznokciach stóp
– skadnynawskie kryminały, między innymi za przepiękne opisy tamtejszej przyrody, tak obrazowe i sugestywne, że w środku lata tęsknię do zimy (ha! takie rzeczy w kryminałach, ale muszę przyznać, że skandynawscy autorzy mają niezwykły dar opisywania, zarówno kobiety, jak i mężczyźni)
– twórczość Margit Sandemo
– pisanie pamiętnika, posiadanie pięknego notesu na prywatne zapiski
Nie wiem co jeszcze, w tym momencie nic już nie przychodzi mi do głowy, ale gdy odejdę od komputera na pewno dostanę natłoku myśli :)
Uwielbiam Twój blog, jest szalenie inspirujący
pozdrawiam
Polecisz jakieś powieści skandynawskich autorów? Proszę… :)
Asa Larsson, Jo Nesbo, Camilla Lackberg, Hakan Nesser, Camila Cerber…polecam te nazwiska, wszystkie pod znakiem ,,czarnej serii”
Dziękuję :)
Dziękuję Ci za ten wpis.
Nie wiem, czy czytałaś książki Johna Eldredge (część pisze wraz z żoną – Stasi). Gorąco polecam. Pisze o ludzkim sercu, o tym co nas porusza. Wydaje mi się, że „klimat” to właśnie to wszystko, co dotyka naszych serc, zostaje w pamięci na lata. Nie wiem, czy da się to przełożyć na sposób ubierania, ani też, czy chcę tak bardzo odkrywać swoje wnętrze w codzienności.
Zastanawiałam się, co jest moim klimatem. Na pewno pojawia się tam: dobro, miłość, przyroda i ŚWIATŁO.
Mój klimat oddają:
– Miłość Boga ( trudno to łączyć z innymi punktami, jest dla mnie najważniejsza i całkiem innego formatu)
-Widok górskich szczytów i ich odbicie w wodach Czarnego Stawu
– Iskierki słońca na wodzie
– Smugi światła w ciemnym lesie
– Gra barw (czerwień i czerń) podczas zachodu słońca
– Obrazy impresjonistów
– Film „Pod wiszącą skałą”, a właściwie panujący w nim klimat pozornej łagodności, napięcia i kontrastu
– Książki Agathy Christie
– Film „Ben Hur”
– Film „Powrót Jedi”
– Dźwięk skrzypiec i fletni Pana
– Prawda i uczciwość
– Wpatrywanie się w światło świecy i płomienie ogniska.
– Zapach morza.
Jaki piękny, inspirujący post! Nie wiem jak bym określiła ogólnie swój klimat, choć od pewnego czasu narzuca mi się na myśl „teatralna nonszalancja-elegancja”.
Co mnie inspiruje:
– klimat włoskiego małego miasteczka, gdzie można chodzić boso
– burza loków Moniki Bellucci w filmie Malena
– klimat Paryża w powieściach Zoli
– bagietka popijana lekkim winem pod wieżą Eiffla
– plakaty Rafała Olbińskiego
– siedzenie na balkonie w nocy, z nogami na balustradzie, paląc papierosa i słuchając „The Great Gigin the sky” Floydów
– ekspresja Florence Welch, która wiruje na scenie
– chłód kościołów, najchętniej gotyckich
– ale drewniane zakopiańskie kościółki tez mają swój urok
– siedzenie na zimnej plaży o wschodzie słońca, w kurtce przeciwdeszczowej
– targi śniadaniowe w letnie poranki
– babskie wieczory z prosecco i przegryzkami
– różane, esencjonalne zapachy, oswojone kadzidła, gęsty cynamon
– dziwny niepokój u Kundery
– Warszawa lat. 60
– „Brooklyńska Rada Żydów” Kultu
– piosenka tytułowa z Upiora w Operze
– skrzypienie śniegu nocą pod nogami
– rozkloszowane spódnice do kolan
– kocie okulary
– mocne obcasy
– wysmukłe dłonie
Mam wrażenie, że jest to tak sprzeczne ze sobą, że nie układa się w jedną całość… chociaż mam nadzieję, że się mylę. :)
no i zapomniałam o najważniejszym!
– wyblakła sceneria „Śniadania u Tiffany’ego”, jedzenie croissanta o piątej rano przed Tiffany’m, ogólnie cała Holly, zabawna, nonszalancka, elegancka, zagubiona
– luksfery w wiekowych kamienicach, w ogóle stare mieszkania z zakamarkami, wysokie na 3 metry
– dworki i pałace Dolnego Śląska
i obiecuję że już ostatni – jestem w pracy i ciężko mi się skupić :D – pejzaże miast, szczególnie impresjonistyczne, szczególnie kawiarni
– Budapeszt, cały, ukochany
dziękuję za ten post!
Fajne komentarze, a każdym mogę odnaleźć trochę siebie. Nie wiem, czy moje klimaty łączą się w jakąś spójną całość, ale postaram się trochę określić:
– duże wolne przestrzenie, pola, łąki, niebo na wsi, duże pomieszczenia
– kosmos, obserwacje astronomiczne, planetarium, gwiazdy i planety
– powietrze, chmury, lot balonem, skok ze spadochronem, skok na bungee, motolotnia, paralotnia, samoloty
– burza z piorunami w nocy, ulewa, tornado, wulkan, potęga żywiołu
– pociągi i drezyny
– gotyckie katedry i średniowieczne zamki na skale w lesie
– falowane włosy
– drzewa genealogiczne, poszukiwanie swoich korzeni, stare fotografie ludzi i miejsc, przedwojenne niemieckie nazwy ulic i sklepów, stare dokumenty, długie poniemieckie domy z ceglanymi dekoracjami wokół okien i drewnianymi laubami, piwnice
– chodzenie po bunkrach i opuszczonych budynkach
– biblioteczki, ściana książek, wygodny fotel, w którym można się zapaść
– jesienny poranek, żółciejące liście, zimne powietrze z czymś przeszywającym, mgła unosząca się nad łąkami, delikatne promienie słońca
– kwitnący bez, kwitnący jaśmin, kwitnąca magnolia, kwitnące róże, kwitnące dalie
– zapach spawania
– dźwięk piły tarczowej
– klimat lat 90. i kino przygodowe lat 80., flanelowe koszule w kratę, dżinsy, welur i aksamit, tamagoczi, Pegasus, „Powrót do przyszłości”, „Gwiezdne wojny”, „Indiana Jones”, „Gremliny”, „Sabrina nastoletnia czarownica”, filmy z Lindą i młodym Stuhrem
– filmy Tima Burtona
– horrory w wiktoriańskim klimacie, z duchami, wampirami
– spacery o północy
– tańczenie boso na trawie w deszczu
– grube wełniane swetry
– herbata w filiżance, ale taka prawdziwa, nie z torebki
– ciastka cynamonowe
– gorzka czekolada
– zapach kawy
– srebro
– kryształ górski, markazyty, malachit
– drewno i wiklina, wiklinowe kosze, wiklinowe fotele i okrągły wiklinowy stół, wiklinowy fotel bujany, drewniane szkatułki i niciarka, ścięte drzewa na skraju leśnej drogi, ułożone na podwórku drewno do palenia
– mieszkanie w domu na szczycie górki
– pranie na powieszone na sznurku na dworze
– modernizm w meblarstwie
– Salvador Dali, Hieronim Bosch
– beton u japońskich architektów
– góry, fiordy, jezioro w ustronnym miejscu, Skandynawia, Islandia, lodowiec
– zieleń drzew i traw po deszczu
– jarmark bożonarodzeniowy
– atmosfera w czasie odpustu w pewnym osiemnastowiecznym drewnianym kościółku
– koncert rockowy
– symfoniczność, filharmonia, opera, Beethoven, Verdi, Apocalyptica, skrzypce, kontrabas
– rekonstrukcja historyczna, wykopaliska archeologiczne, kości i przedmioty ludzi żyjących setki lat temu, bieganie cały dzień bez makijażu i w średniowiecznej sukience
– tango, „Zapach kobiety”, „Moulin rouge”
– polska wódka, czeskie piwo, francuskie wino
– ognisko
– bal w starym stylu
– ekskluzywna restauracja z lat międzywojennych
– bohema artystyczna z przełomu wieków
– kolory Indii, curry, sari, indyjska biżuteria
– kobieta-premier, kobieta-prezydent, kobieta-dyrektor
– „Mistrz i Małgorzata”
– promienie słońca odbijające się w wodzie, światło odbijające się od lusterka, lampiony, lampki choinkowe, iskierki ogniska
– industrialność, ściany z cegły, meble z podkładów kolejowych, meble z metalowymi elementami, lampa zrobiona z bębna pralki, lampy Nadworovskiego „industrial”, „loft”, „high-bay”, w ogóle dużo lamp
– czarny garbus
– czarne żyrandole i lampy
Wiele punktów do mnie pasuje :D
Ciekawe, czy to podobieństwo przekłada się np. na podobny sposób ubierania się :D
Kto wie… Możliwe, że tak ;)
mroczny klimat, świetny outfit: wokalistka Within Temptations w Shot in the Dark :)
fajna stylizacja kobiety rokowej, ale już nie podlotka, zachwyciłam się na maksa!
Jeszcze nie potrafię okreslić go jednym słowem, ale mój klimat budują:
burza w oddali i ciemne chmury nade mną,
duża przestrzeń z wrzosami lub lawendą,
przytulenie psa,
kryminały,
wiosna i święta wielkanocne
lepienie figurek z modeliny i rzeźbienie w glinie,
obserwowanie wschodu słońca z pociągu,
przyglądanie się pięknym kobietom,
mgła nad łąkami o świcie,
charaktery wg znaków zodiaku,
etymologia imion,
zaglądanie ludziom do książek podczas jazdy autobusem,
wnętrze gotyckiego koscioła,
Tajemniczy ogród, Anglia pod koniec XIX wieku,
czytanie w czasie deszczu,
siedzenie na parapecie z kubkiem herbaty,
za duży sweter,
wianek na glowie,
filmy o obsesyjnej miłości,
delikatna woń perfum, kojarzenie kogoś z zapachem,
huśtawka,
włosy lekko rozwiane wiatrem,
uczucie wirowania świata przed zaśnięciem,
krótka sukienka i ciężkie buty,
wolny wieczór, zapalone świece
koncert rockowy przy zachodzie słońca,
spacer i śpiew ptaków o świcie,
Kabaret Starszych Panów oglądany w środku nocy,
filmy o artystach- Pianista, Amadeusz, Dziewczyna z perłą,
minimum słów, maksimum gestów – scena tracheotomii w filmie Księżniczka i wojownik,
atmosfera i postacie Gry o Tron,
Beksiński, Wojaczek, Poświatowska, Baczyński- niepokój, miłość, śmierć
pusta czytelnia,
patrzenie na kogoś w autobusie,
czytanie wpisów i komentarzy na tym blogu:)
Fajne klimaty, mogłabym się podpisać pod prawie wszystkimi.
a pod którymi nie?:D
Ale powiem Ci, że pomyślałam dokładnie to samo o Twoich, kiedy czytałam je wcześniej. Dopiero teraz zauważyłąm, że to ta sama osoba:D
Sala balowa, wieczór, Włochy, Hiszpania, Ameryka Łacińska, ciepłe powietrze, ciężkie obrazy w złotych ramach, lustra na ścianach, krwista czerwień, burgund, czerń, czerwone wino, szampan, pełno ludzi, zwiewne opływające tkaniny, ciężkie sensualne perfumy, czerwone usta, oliwki, taniec – bardziej tango niż walc, diamenty, ciężka biżuteria, schody, świece, nastrojowe oświetlenie – półmrok, czarne loki, zastawione stoły – owoce, głównie winogrona, napięcie, ciężkie powietrze, dużo zapachów – kobiece wymieszane z męskimi, piżmo, delikatne sandały – szpilki, koronkowa bielizna, stukanie kieliszkami, rozmowy, szepty i flirty, kotara za którą drzwi prowadzą do prywatnych pokoi, perskie dywany.
Twój klimat jest super, spodobał mi się chyba najbardziej ze wszystkich
Mój mrok to Miasteczko Twin Peaks. Wszystko. Klimat, tajemnica, muzyka, zdjęcia, postaci, zwłaszcza kobiece. Ogladałam ten serial mając 14 lat. Do dziś nie podjęłam decyzji czy chcę być Donną czy Audrey :)
agent Cooper mega przystojny był :)
o tak! <3
Cisza, taka od której szumi w głowie. Modlitwa.
Spokojne morze w pochmurny dzień- szare niebo i piasek, szara woda z lekkim tylko przebłyskiem błękitu i bieli grzbietów fal. Szorstkie dźwięki (piasek na betonie, rozłamywana wyschnięta gałąź) szept. Zapach kawy. Film – Melancholia, zdecydowanie.
Momentami abstrakcja, psychodelia, scenografie i klimat filmów Kubricka, dekonstruktywizm, szaleństwo.
Czytanie książki siedząc w fotelu otulona kocem gdy za oknem szaruga i deszcz; odgłosy nadchodzącej burzy i oglądanie burzy zza okna; kawa w małej knajpce na starym rynku; klimat angielskiej wsi; niemieckie miasteczko nad Morzem Północnym; klimat książek Agathy Christie; filmy w których akcja rozgrywa się w latach 30/40; nieoczywista uroda kobiety; jazda na koniu przez las w letni dzień; szum morza; picie kawy/herbaty w stylowej filiżance (nawet gdy jestem sama); wysprzątane mieszkanie; spacer z dzieckiem o poranku; samotny spacer z psami po polu po żniwach; przełom lata i jesieni; złota biżuteria po babci…
Ja opieram się przede wszystkim na wrażeniach dotykowych: sucha trawa, płaszcz z liści w jesiennym lesie, deszcz bębniacy w blaszany parapet kiedy jesteś w środku ale mimo to czujesz na sobie krople, lepkie słodycze, gładkie swetry, szorstkie wełniane skarpety, słony wiatr nad morzem, kadzidło, bawełniane rajstopy, flanelowe piżamy, ciepłe buty, waniliowy zapach starych książek i to jak szeleszczą, chłodny piasek pod stopami. Zdecydowanie jestem jesienią, chociaż urodziłam się latem:)
Bardzo ciekawy temat, tak zresztą, jak i cały blog.:) Trafiłam tu całkiem niedawno i tak spodobało mi się, co piszą dziewczyny, że sama postanowiłam wcisnąć kilka literek.:)
Od zawsze uważałam, że nic szczególnego mnie nie wyróżnia jeśli chodzi o budowę ciała bądź też twarz, wiedziałam, że mam bardzo klasyczny typ urody. Wydaje mi się, że osobom, które mają jakiś charakterystyczny element w obrębie swego ciała łatwiej jest zbudować swój styl, bo można to zrobić właśnie wokół tego elementu. Kiedyś miałam bardzo konkretny styl, samo jakoś to wychodziło, dobierałam tylko to, co mi się podobało, a że nie miałam wtedy za wiele pieniędzy, byłam bardzo ostrożna w swoich wyborach ( pomimo, że ubierałam się w szmateksach). Było to w czasach sprzed galerii handlowych i ubrania z sieciówek nie zalewały jeszcze ulic. Mój ówczesny styl określiłabym jako skrzyżowanie bezdomnego z informatykiem. :) Lubiłam luźne spodnie, płócienne koszule w kratkę w których mój tato chodził w latach 80′, płaskie buty, półdługie włosy. Żadnych obcasów, bo nie czułam w nich kontaktu z ziemią i nie znosiłam hałasu, który wydają:.) Teraz mam 32 lata i ten styl uległ nieco modyfikacjom, ale nadal lubię proste ubrania, miękkie i wygodne, i nadal nie lubię sztywnych, wyrazistych form. Zajrzałam ostatnio na stronę , gdzie ktoś przdstawiał typy urody wg Kibbego i kiedy zobaczyłam soft classic, od razu wiedziałam, że to ja.:)
Moje klimaty:
– „Girl with a flaxen hair” Claude Debussy,
– dźwięk deszczu padającego w błoto, o zmierzchu, w zimnie,
– zastawanie samej w domu, gdy wszyscy gdzieś wychodzą,
– zaczerwienione od zimna koniuszki palców wystające z tanich poucinanych rękawiczek palczatek,
– rynki z lat 90′, 00′ pełne Rosjan sprzedających rupiecie powykładane na ceratach,
– kolor chłodnego złota na tle zgaszonego błękitu nieba
– wymieszane ze sobą zapachy: dymu z papierosów i mocnej herbaty z cytryna,
– pojedyncze światełko chatki mojego dziadka pod nocnym lasem,
– bezbarwny błyszczyk jako makijaż,
– bardzo krótkie bądź bardzo długie włosy w naturalnym kolorze,
– filmy przyrodnicze i dokumentalne,
– orientalne ozdoby do włosów, szmaragdowozielone i turkusowe, w oprawie koloru starego złota lub srebra,
– elektryzujące się pod palcami kocie futro,
– książki sf,
– znoszone pojedyncze elementy garderoby
Teraz zrozumiałam dlaczego Twoje stylizacje zupełnie do mnie nie przemawiają. To ten mrok. Co za dobre określenie! Myślę, że osiągnęłaś to co sobie założyłaś. Słowo „mrok” super oddaje to co zobaczyłam w innych postach z Twoimi ubraniami. Podziwiam konsekwencje
Jestem zimnym latem i tak wygląda mój klimat:
– równo skoszone trawniki i żywopłoty w perfekcyjnym kształcie, wśród nich wielka fontanna z krystalicznie czystą wodą, a gdzieś w tle wielki biały dom,
– drewniana podłoga w chłodnym, bladym odcieniu brązu,
– szare koszulki z dekoltem w V wiszące na białych wieszakach, idealnie wyprasowane,
– bukiet świeżych różowych piwonii w wazonie w kształcie kuli,
– błękitne morze oglądane spośród dzikich tropikalnych roślin w chłodny dzień,
– uciekanie przed deszczem, trzymając karmelowy trencz nad głową,
– słodka kawa z mlekiem na tarasie, czekoladowe ciastka i rysowanie na laptopie o siódmej rano w pogodny letni dzień,
– wielkie okna na całą ścianę i widok na ruchliwe ulice miasta i wieżowce,
– podróż samochodem w letni dzień, bez klimatyzacji, z oknami uchylonymi prawie na całość, słuchanie wakacyjnej muzyki i śmiech,
– bukiet świeżych kwiatów w szarym papierze,
– wielka okrągła wanna wypełniona po brzegi pachnącą pianą, a obok okno i widok na plażę,
– impreza z przyjaciółkami w altance ozdobionej lampkami choinkowymi,
– pocałunek podczas sylwestra w świetle fajerwerków,
– szara pościel, na niej biały laptop i stos kolorowych zeszytów z okładkami we wzory preppy,
– smażenie naleśników na śniadanie w luźnej koszulce na ramiączkach i bokserkach w mopsy,
– jasne mieszkanie z wysokim sufitem i wielkimi oknami,
– talerz świeżych owoców jedzonych na hamaku schowanym w cieniu drzew w upalny letni dzień,
– kartonowe pudełko w kolorowo zdobionymi donutami,
– duży jasnoróżowy kaszmirowy sweter i jasnozłoty zegarek na chudym nadgarstku,
– fioletowoniebieskie i zielone hortensje w wazonie na stoliku przy schodach,
– poranny spacer w Central Parku z buldogiem francuskim i mopsem,
– wielki obraz – abstrakcja w złotej ramie oparty o ścianę w salonie lub przedpokoju,
– kawa na wynos w czarnym matowym opakowaniu z białym napisem z nazwą firmy,
– kawałek sztucznego futra narzuconego na białą pościel na łóżku w sypialni,
– oblizywanie pianki z drewnianego patyczka, użytego wcześniej do wymieszania kawy posypanej czekoladą,
– zatrzymanie się zimą podczas spaceru w wielką śnieżycę, żeby pocałować narzeczonego,
– pierścionek zaręczynowy w kolorze różowego złota z dużym jasnoróżowym brylantem po środku, otoczonym małymi białymi kryształkami,
– autobusowa wycieczka po Nowym Yorku po to, żeby pooglądać murale na Brooklynie,
– miedziany durszlak i wysypujące się z niego jeżyny,
– liść mięty na granatowym blacie,
– oglądanie seriali pod kocem podczas burzy z lodami i gorącą herbatą,
– stosik czarnych toreb rzuconych gdzieś pod szafą,
I mogłabym tak godzinami… c:
-Jesień w parkach i ogrodach. Wczesny zachód słońca, ostatnie złote promienie, rudawe liście na drzewach, zapach ognisk w powietrzu, dyniowa zupa, grzany cydr, zapach cynamonu, ciepłe szaliki i płaszcze.
-Liście w kałużach, zgniłe zielenie i brązy.
-Amerykańskie Halloween. Ludzie przebrani za wszelakie potwory na ulicach, oglądanie horrorów z przyjaciółmi przy blasku świec, chodzenie po cmentarzach, wywoływanie duchów, dynie. Filmy „Hokus Pokus”, „Koralina”, „ParaNorman”. Połączenie czerni z pomarańczowym lub fioletem.
-Ogólnie klimat czarów, magii i czarownic :) filmy takie jak „Totalna Magia”, „Szkoła Czarownic” i seriale, „American Horror Story: Coven”, „Czarodziejki”. Święta takie jak noc Kupały czy noc Walpurgii.
-Muzyka i okładki płyt zespołu The Birthday Massacre. Kiedy słucham, czytam tekst do piosenek i patrzę na te obrazy od razu układa mi się w głowie jakaś mroczna, oniryczna i lekko infantylna historia.
-Karnawały i cyrki (bez zwierząt!). Szczególnie w bardziej mrocznym wydaniu muzyka z gatunku Dark Cabaret .
-Paryż i Londyn w deszczu. Szarość, chłód, siedzenie w kawiarni przy kubku gorącego napoju, introspekcja.
-Wiosenny lub letni deszcz. Kiedy wszystko kwitnie i jest już ciepło a nad nami pochmurne niebo i drobne krople spadające na twarz, zapach po deszczu.
-Rockowy styl u dziewczyn. Skóry, czachy, mocny makijaż oka i ciemna szminka, spodnie z dziurami, koszule w kratę zawiązane na pasie.
-Stary rynek nocą. Katedry i kościoły podświetlone pomarańczowym światłem.
-Zarośnięte bluszczem i chwastami ogrody.
-Ciemne, metaliczne lakiery do paznokci.
-Grube swetry i kardigany.
-Muzyka Emilie Simon z pierwszych 3 płyt.
-Świat snów. Świadome śnienie, nostalgiczne wspomnienia, płacz po przebudzeniu.
Mój klimat to zdecydowanie Baśnie Tysiąca i Jednej Nocy, ale ubieram się bardzo minimalistycznie. W środku tęsknie jednak za tymi barwami i przepychem, nie wiem jednak jak pogodzić jedno z drugim. Może mi coś podpowiecie, bo męczę się już z tym od dłuższego czasu?
Inspirujący wpis ;)
Mój klimat to:
– wszystkie odcienie pomiędzy czerwienią i czernią
– zmysłowe tango
– gitara akustyczna w piosence o tekście, który trafia prosto do serca, raz w połączeniu z mocnymi brzmieniami rockowej melodii, a innym razem w towarzystwie jedynie skrzypiec
– połączenie kobiecej niewinności z jej ostrością i siłą jej erotyzmu
– połączenie zwiewnej sukienki w kwiatki ze skórzaną czarną kurtką
– zmysłowy i obcisły czarny strój z dziewczęcymi lokami
– ostra jazda samochodem przy rockowej muzyce, ale bez nadmiernej prędkości
– męska siła w kobiecym ciele
– zwinność, kocie ruchy, mięśnie pracujące pod delikatną skórą
– rywalizacja z mężczyznami, zwyciężanie z jednymi i uleganie wyłącznie „samcom alfa”
– zajmowanie się męskimi czynnościami z kobiecym podejściem i wdziękiem
– ciepły uśmiech ze zmysłowym spojrzeniem
– księżniczka ubrana w strojną, lecz zmysłową i wygodną zieloną suknię, zakładająca na nią zbroję i pędząca na kasztanowym koniu by dołączyć do walki
– powieści Anny Bishop – kobiety rządzące, lecz będące pod opieką mężczyzn
– klimat opowieści o elfach czy po prostu ludziach lasu – praca zgodnie z naturą, docenianie jej siły, ochrona natury, współpraca z nią
– siła wiatru, gwałtowność burzy
– rzęsisty ciepły deszcz moczący włosy
– wczesnowieczorne słońce wydobywające intensywność zieleni i wiele odcieni nieba
– jezioro otoczone lasem, skąpane w ciepłym słońcu i poruszane intensywnym zmiennym wiatrem
– windsurfing, który jest sportem wodnym gdzie trzeba umieć współpracować z silnym wiatrem – nie dać mu się, ale też wykorzystać jego siłę, by rozwinąć prędkość
– siła wykorzystywana z wyczuciem
– siła morskich fal rozpływająca się na piaszczystej plaży
– spacer po mokrym piasku, który co chwila moczony jest kolejnymi falami, w intensywnych kolorach zachodzącego słońca, przy delikatnej, lecz już chłodnej bryzie
– ogrom wysokich gór, od dołu pokrytych lasem, stopniowo przechodzącym w rozległe zielone i kwieciste łąki, aż do skalistych szczytów z gdzieniegdzie leżącym śniegiem w środku lata
– drapieżne ptaki z dostojnym, ale i puszystym, miłym w dotyku upierzeniem
– piękno dzikiej natury
– wiosna z chłodnym powietrzem, ciepłym słońcem i energią świeżej zieleni
– intensywne kolory podkreślone czernią.
Po przeczytaniu tego co stworzyłam stwierdzam, że mój klimat można nazwać: „zmysłowość, siła i intensywność” ;)
Puste ulice, puste parki – spacery po pustym mieście; przestrzenie bez ludzi, bez śladów ludzkiej działalności; klimat małych miast; zapach starych, zabytkowych kościołów, dworów, pałaców itd.; filmy – „Śmierć w Wenecji, „Piknik pod Wiszącą Skałą”, „Wstręt”; duże gmachy PRL-owskie i z lat międzywojennych (również ich wnętrza); skrzypiące drewniane podłogi; słoneczna i mroźna pogoda; krajobrazy Północnej Europy; krajobraz zimą – śnieg, oszronione drzewa; zapach zimowego, mroźnego powietrza; skaliste wybrzeża i fale uderzające o nie; dźwięk violi da gamba i klawesynu; Warszawa lat 60-tych i 70-tych – bez reklam i mnóstwa samochodów; dzikie ogrody; kwitnące drzewa owocowe; spacer po pustych ogrodach Wersalu; ciężkie, ciemne, wzorzyste tapety; wnętrza w stylu orientalnym – bogactwo kolorów, wzorów; amerykańskie musicale lat 50-tych; światło wpadające przez witraże; abażury z kolorowych szkiełek; zapach lipy, jaśminu i piwonii; zapach morza, sosnowego lasu; horrory Dario Argento (klimat i kicz); zapomniane polskie filmy lat 60-tych; łączenie ze sobą ubrań w pozornie gryzących się deseniach; kobiety ubrane elegancko i po męsku; elegancja i kobiecość lat 30-tych; szal/chusta na głowie zamiast czapki; pióro zamiast długopisu; biżuteria z bursztynami; suknie, fryzury i ogólnie kobiecy wizerunek z przełomu XIX i XX wieku; Paryż pierwszej poł. XX wieku jako centrum sztuki; anioły na średniowiecznych obrazach; kurorty po sezonie; piosenki Natachy Atlas; Scena z filmu „Amelia”, w której bohaterka „rozpływa się” po podłodze kawiarni; kino rosyjskie; czytanie przy jedzeniu; samotność w tłumie; przyjaciele bardzo różniący się od siebie; kobiece dłonie o długich palcach; prawdziwa cisza;
Trudno powiedzieć jak nazwać te klimaty- może pasuje tu słowo nostalgia.
sSuper post! ;) A oto moja lista:
– chłód, przestrzeń, cisza, samotność z wyboru
– mgliste dni, słaba widoczność
– ołowiane morze, czarne wulkaniczne plaże, skaliste wyspy
– ciemne chmury, cisza przed burzą
– nieme kino, dramatyzm, groteskowość
– oniryzm, marzenia senne, surrealizm, atmosfera snu
– średniowieczny mrok, zimne romańskie kościoły, gotyckie katedry, światło wpadające przez witraże – sztuka sakralna, malarstwo średniowieczna
– tajemniczość i mistycyzm
– ascetyzm, życie mnichów
– surowy krajobraz Skandynawii, fiordy
– tajemniczość orientu i trudność w zrozumieniu tamtejszej kultury
– naturalność
– minimalizm i prostota
– spirytualizm, duchowość, poszukiwanie Boga
– formy organiczne, biomechanizm, twórczość H.R.Gigera, Alien Ridleya Scotta
– paradoks czasu, przemijanie
– erotyzm, seks, fetyszyzm, film LOVE
– powieść gotycka, opowiadania Lovecrafta
– futuryzm, nowoczesne technologie, druk 3D, eksploracja kosmosu, kosmici, Mass Effect
– rozwój osobisty, samoświadomość, wewnętrzny dialog, poszukiwanie swojego „ja”
– filozofia wabi-sabi
– architektura Zahy Hadid
– geniusz, obsesja, perfekcjonizm, książka „Pachnidło”, film Whiplash i Czarny Łabędź
– okultyzm, Aleister Crowley, Tarot, tajne stowarzyszenia
– indywidualność, samo ekspresja, podążanie własną drogą
-doświadczenia transcendentalne
Co do mroku, to ten motyw muzyczny, moim zdaniem, bardzo wpisuje się w jego pojęcie:
https://www.youtube.com/watch?v=AjxO6bw_sxA
Mój klimat:
– noc i wszelkie skojarzenia, jakie można z nią mieć: rozgwieżdzone niebo, księżyc w dowolnej fazie, wyłaniające się gdzieś na tle wszechobecnej czerni kolory, przelatujące komety, miejskie oświetlenie, koncert żab nad stawem, zamglone wrzosowiska, wigililijny wieczór;
– utwory, których najlepiej słucha się właśnie wieczorem/w nocy: „Money” Pink Floyd, „Riders on The Storm” The Doors, „Hihache” Lafayette Afro Rock Band, „Przytul Mnie” Kombi, większość repertuaru Barry’ego White’a, Isaaca Hayesa;
– opuszczone budynki, również takie, o których krążą legendy, że w nich straszy;
– morze i jego kolorystyka, podwodny świat;
– skoro morze, to i egzotyczne ptaki: papugi, rajskie ptaki, tukany;
– las i odgłosy kukania kukułki – dźwięk, który mnie niesamowicie uspokaja – stąd odwieczne pragnienie posiadania po raz kolejny zegara z kukułką;
– kruki i sowy;
– odgłosy przejeżdżającego pociągu – kolejny dźwięk, któy mnie uspokaja;
– tęcza po burzy;
– styl gotycki w architekturze;
– wschody i zachody słońca i te wyraźne kolory wyłaniające się z mroku nocy, bądź zanikające w jego otchłani;
– styl indyjski w modzie.
mnie fascynuje wiktorianizm, malarstwo impresjonistów i ekspresjonistów, filmy bajkowe i fantasy, anioły, mistycyzm, Francja, Prowansja.
kolejne pomysły mnie nachodzą : baśń, kwiatowe perfumy, Alicja w krainie czarów, metal symfoniczny ( Within Temptation), celtycka muzyka Enya, angielskie ogrody, melancholia, secesja, elfy i wróżki, powściągliwość, styl retro, horrory w wiktoriańskim klimacie, kosmiczne zjawiska na niebie i fajerwerki, malarstwo prerafaelitów, surrealizm, magia, techno trance, romantyzm, faceci z długimi włosami do ramion, piknik na kocu na łonie natury, niewinność, morska woda i niebieskie niebo, duchowość, transcendentalność, lilie i zapach lilii, róże i zapach róż, łąka, malarze Hieronim Bosch i Beksiński, senne marzenia, spirytualizm, poszukiwanie Boga, formy organiczne, paradoks czasu i przemijanie, muzyka elektroniczna (Tangerine dream), sztuka, taniec.
Ogólnie jestem artystką o duchowo romantycznej duszy.
Twin Peaks zdecydowanie <3 i Lykke Li, tylko w tych wcześniejszych, mniej popowych kawałkach :) ten moment tuż przed wschodem słońca, szarość i mgły – uwielbiam!
Pozwolisz, że powrócę do tematu, bo mnie zaciekawił i kilka twoich opisów mroku w pełni się zgadza z moim wyobrażeniem. Wymiennie trzy, które wymieniłaś, a i moje ja widzę mrok filmowo z racji tego, że najczęściej jestem ciekaw, co świat kina ma widzom do zaoferowania. Mianowice mrok opiszę w trzech sposobach, o których też wspominasz Napięcie seksualne między bohaterami, które jest osadzone w surowej, szarawej scenerii polecam film Opętanie z 1981 roku, ciemność opery, filmy z nasyconymi barwami spowitymi mrokiem jak Mulholland Drive i Oczy Szeroko Zamknięte – klimat tych filmów, aura tajemniczości, niesamowita muzyka, atmosfera snu (uwielbiam te filmy, wiec pełni się zgadzam z opisem) ostatni punkt, który w pełni opisuje to, jak postrzegam mrok, jest też i twoim punktem powieść gotycka, sztuka średniowiecza, film i powieść Imię Róży, chociaż ja stawiam bardziej na filmy i są to produkcje z lat 60-tych w tym włoskie.
A moje aktualne wyobrażenie mroku to:
– deszczowe dni – ciężkie, ołowiane chmury, schowane głęboko za nimi Słońce, które słabo dociera na zewnątrz, w rezultacie czego za oknem panuje półmrok. Szczególnie latem, w porze kojarzonej z energią i aktywnością fizyczną, robi to na mnie wrażenie.
– wrażenie po wybudzeniu się ze snu, który wydawał się jawą – niekoniecznie mówię tutaj o koszmarach sennych, raczej o obrazach i motywach które się powtarzają, jakby chciały coś uświadomić śniącemu i czekają na rozwiązanie zagadki.
– teorie spiskowe (!!!) – może ktoś pomyśli, że jestem szalona, ale ostatnimi czasy mnie zainteresowały niektóre z nich. Intryguje mnie, co kryje się w ludziach, którzy mają potrzebę je wymyślać i snuć. Czy świat wydaje im się zbyt prosty i nudny i potrzebują go w swoich oczach skomplikować, czy wprost przeciwnie – uważają, że jest bardzo skomplikowany i tajemniczy?
Do tej listy dopisałabym jeszcze:
– lasy albo otoczenie drzew, zieleń ciepła i chłodna,
– odgłosy natury: ptaki, szum wody,
– zapach wody, szczególnie po deszczu,
– ogrody, bluszcz na domach i dachach;
– jeziora, rzeki,
– galaktyka, kosmos, zjawiska niewyjaśnione,
– z rzeczy trochę przeciwstawnych: motyw tęczy, egzotyczne ptaki i kwiaty.