Dzisiejszy wpis jest realizacją moodboarda nr 3 – Nastrojowa szarość. Swoją drogą, pogoda od dwóch tygodni jest idealna na lekki płaszcz i gołe nogi :)szary płaszczszary trenczszara princeskaSukienka – Monika Kamińska, płaszcz – Reserved Concept, buty – Pier One

Wszystko co mam na sobie to nowości w mojej szafie. Sukienka jest dokładnie taka sama jak na moodboardzie. Prześliczna princeska z chłodnej wełny to jest dla mnie oczywisty wybór, kiedy na horyzoncie pojawiają się jakieś rodzinne zjazdy (prawdziwy i niezawodny klasyk). A u mnie latem tych zjazdów jest naprawdę sporo. Bardzo mi było miło wrócić do domu po wieczorze spędzonym w towarzystwie palaczy i nie czuć na drugi dzień żadnych zapachów na sukience. Nie musiałam jej ani razu prasować – wystarczyło ją potrzymać przez noc na wieszaku w szafie. Dzięki tkaninie nie ma też mowy o żadnej saunie między ciałem a sukienką, tak jak w przypadku poliestrów, więc na lato ideał. Na jesień natomiast już nie mogę się doczekać założenia pod nią czarnego golfu lub body i grubych czarnych rajstop.

O prasowaniu wspominałam, bo płaszcz jest super, tylko że zamawiałam go online i nie obyło się bez prasowania w pralni. Nawet po jednym noszeniu wygląda jakby znowu potrzebował prasowania. Tu już tak gładko jak z sukienką nie jest. Ale i tak uważam, że taka odmiana kolorystyczna jest dla mnie dobra i mogę się troszeczkę natrudzić w zamian za ładny krój i kolor. Fajnie też, że udało mi się go kupić już po przecenie.

I wreszcie buty, które są wygodne i w których nie czuję się jak na obcasach. Przyznaję, że ich kształt jest bardzo niestandardowy, zwłaszcza jeżeli patrzymy na nie jak na botki i czółenka. Dla mnie to jednak są sandały na obcasie, które są po prostu bardzo zabudowane. Już dawno miałam ochotę na dokładnie takie butki, przymierzałam się do innych kolorów, ale bardzo się cieszę, że jak zwykle skończyłam na czerni.

Podsumowując: trzy świetne rzeczy.  Kolejność według lubienia: sukienka, buty, płaszcz.