Wczytuję się w Wasze komentarze pod wpisami: Podsumowanie roku 2017 i Przegląd strojów z 2017. Tam można cały czas umieszczać propozycje tematów na wpisy, życzenia, problemy. Część zagadnień na pewno będzie zrealizowana, może nie w dosłowny sposób, ale na pewno pojawi się w cząstkowej formie w różnych wpisach. A więc czytam sobie te komentarze i trafiłam na taką perełkę od Kasi.

Komentarz Katarzyny:

…W ogóle zauważyłam, po sobie, koleżankach i Tobie, że kobiety w wieku przed trzydziestką noszą się z jajem i na sportowo, trzydziestka do czterdziestki to „odkrywanie kobiecości”, a więc sukienunie (pewnie związane z tym, że to okres rodzenia dzieci, a więc zderzenie z kobiecością), a po czterdziestce styl sportowy wraca :)- bo wtedy już kobiecość odkryłyśmy, ale chcemy wyglądać młodo…

Ależ mi to dało do myślenia. Chciałabym od razu tej teorii zaprzeczyć, ale przecież do jasnej cholery, jestem jej chodzącym przykładem. Kiedyś tylko koszulki z nadrukami, dużo czarnych rockowych ubrań, mocny makijaż, trampki do sukienki, zimą kurtka, a dzisiaj… Dzisiaj chce mi się wyglądać inaczej.

Ja się boję, ja nie chcę wracać do butów sportowych w roli głównej :) Teraz sobie tego nie wyobrażam, ale jak miałam dwadzieścia trzy lata, nie wyobrażałam sobie, że za dziesięć lat będę wychodziła z domu w płaszczu i wymalowanych ustach, kiedy w szafie wisi sportowa puchowa kurtka!

1.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Sukienka Marie Zelie*
Torebka DKNY
Buty Tamaris
Kolczyki Topshop

*Z kodem „klasycznie” 15% rabatu na nieprzecenione rzeczy Marie Zelie. Obowiązuje do końca lutego.

Jak to jest z Wami? Czy ta teoria się jak na razie sprawdza u Was? Jak wyglądał Wasz styl, kiedy miałyście naście, 20, 30, 40 i więcej lat?